Alive/Żywi

Ocena: 4.73 (11 głosów)
Budzą się w ciemności, w ciasnej przestrzeni, której nie pamiętają. Potem napotykają korytarz – jeden, drugi, trzeci. Nie wiedzą dokładnie, ile mają lat. Wydaje im się, że niedawno mieli po dwanaście, ale wyglądają prawie na dorosłych. Co się stało z ich rodzicami, domami, życiem? Jak mają się wydostać? Kto ich tu umieścił? Czy ten ktoś chroni ich przed jeszcze większym zagrożeniem, czy trzyma w niewoli, z której trzeba uciekać? Korytarz biegnie w lewo i w prawo, w obie strony daleko i prosto, jak okiem sięgnąć. Z obu stron – choć po prawej bardziej – cała podłoga jest zasłana jakimiś garbami; kurz i pył pokrywają je równie grubo jak podłoże. Te garby to… Zaciskam powieki. Mózg chyba przestał mi działać. Moje myśli dziwnie blokują się w głowie, robią się… zamulone, to chyba najlepsze słowo. Nie umiem poskładać tych klocków w całość. Nie chcę poskładać ich w całość. Yong skręca w prawo, podchodzi do pierwszego stosu garbów. Pochyla się i coś podnosi. Kurz i pył opadają maleńkimi kaskadami drobin, które zawisają i wirują w powietrzu. Yong trzyma w ręku kość.

Informacje dodatkowe o Alive/Żywi:

Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2016-06-02
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-7229-564-4
Liczba stron: 384

więcej

Kup książkę Alive/Żywi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Alive/Żywi - opinie o książce

Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2017-01-13, Ocena: 5, Przeczytałam, 80 książek 2017, Mam, Fantastyka ,

Kiedy Em się obudziła i wydostała na zewnątrz miejsca, w którym leżała zauważyła, że było to coś, co swoim kształtem przypominało trumnę. Rozglądając się po pomieszczeniu, dostrzegła jeszcze kilkanaście podobnych ,,kolebek". Jak się wkrótce przekonała z dwanaściorga zamkniętych, młodych ludzi tylko połowa ocalała. Ci, co przeżyli, zbudzili się ze snu. Wszystkim wydawało się, że mają po 12 lat, ale ich wygląd świadczył, że są już dorośli, a przede wszystkim są piękni wręcz idealni. Są głodni, zmęczeni, wystraszeni i czują się zagubieni, jak również zdezorientowani, nie znają swojej tożsamości, ale wiedzą jedno: że w dniu, kiedy się obudzili, każdy z nich miał swoje urodziny.  
Muszę przyznać, że rzadko sięgam po utwory należące do dystopii. Wolę jednak fantastykę z istotami nadprzyrodzonymi. Aczkolwiek w tym przypadku moją uwagę przykuła bardzo ładna okładka oraz intrygujący opis książki. Skusiłam się i nie żałuję ani jednej chwili spędzonej nad tą nieszablonową lekturą.
Od samego początku czytelnik otrzymuje garstkę informacji i tak naprawdę wie jedynie tyle, co sami bohaterowie, czyli niemalże nic. Nie wiedzą: kim są, gdzie są, jak się tam znaleźli i nie mają pojęcia, co się stało? Zaskoczeni są tym, iż mimo że mają 12 lat, wyglądają na dużo starszych. Brawa dla autora za jego pomysłowość, barwny język oraz umiejętne poprowadzenie akcji, która notabene nie zwalnia choćby na chwilę.
Ogromnym atutem książki jest też jej tajemniczy charakter, bowiem wspólnie z bohaterami rozwiązujemy zagadkę ich pochodzenia. Nie ma mowy, aby ktoś wyprzedził ich tok myślenia i odkrył, co się stanie. Jest pełne zaskoczenie.
Spośród kilkunastu bohaterów, tylko kilku jest wyróżnionych, w tym Em, która w odpowiedniej chwili potrafi być najbardziej odważną i racjonalnie myślącą. To ona jest narratorem powieści i prowadzi czytelnika przez całą historię. Co do reszty bohaterów mogę napisać, że są dobrze wykreowani, jednakże wiemy o nich tyle ile sami o sobie wiedzą. A wiedzą niewiele i dopiero z każdym przemierzonym krokiem poznają siebie i swoich towarzyszy przygody. Mimo że ich ciała są już dorosłe to ich serca i umysły wciąż należą do dwunastolatków. I tak też czasami się zachowują. Przed nimi wiele zagadek do rozwiązania i jeszcze więcej przygody. Czują się zdezorientowani przez sytuacje, w których się znajdują, co odbiorcę absolutnie zaskakuje, dlatego książkę czyta się bardzo szybko i z pełnym zainteresowaniem.
Alive. Żywi to moje pierwsze spotkanie z twórczością autora. Uważam je za udane. Historia owiana jest tajemnicą i mrocznym klimatem, jest mnóstwo ludzkich szczątków, walki, krwi i śmierci. Fabuła może wywołać gęsią skórkę na ciele. Lekturę polecam czytelnikowi żądnemu przygody oraz lubiącemu książki o tematyce dystopicznej. A jej nieprzewidywalny charakter zaspokoi oczekiwania najbardziej wymagającego odbiorcy.  

Link do opinii

Jak często myślicie, że zwyczajne wstanie lewą nogą jest już powodem do zepsucia sobie humoru? Zapewne tyle razy, że nie bylibyście w stanie tego zliczyć. Niestety ten problem jest niczym w porównaniu z sytuacją, w jakiej znajduje się ona...

Savage wybudza się ze słodkiego snu ze świadomością, że dzisiaj jest dla niej bardzo ważny dzień. Oczekując pysznego tortu urodzinowego oraz masy prezentów związanych z ukończeniem przez nią dwunastego roku życia nie spodziewa się jednak, że takie plany będzie musiała odłożyć w czasie. Bijąca od niej radość zostaje wręcz zrównana z ziemią przez okrutną rzeczywistość. Wizja dziewczęcego pokoju rozpływa się w powietrzu, gdy dostrzega swoje ,,łóżko", którym okazuje się sporych rozmiarów trumna. Zauważa ona również, że nie jest jedyna w tym dziwnym pomieszczeniu. Chociaż Savage jest przerażona całą tą sytuacją, znajduje w sobie odrobinę odwagi i czym prędzej próbuje wybudzić pozostałych lokatorów. Kiedy jej się to udaje, zadaje im mnóstwo pytań, ale nie uzyskuje satysfakcjonujących ją odpowiedzi. Niestety każdy z tych ludzi cierpi - tak samo jak dziewczyna - na amnezję, a odkrycie tego, że ich ciała nie posiadają już dziecięcych kształtów wywołuje u nich jeszcze większe zakłopotanie.

Żeby odkryć prawdę trzeba zacząć działać. Dlatego też Savage ze swoimi towarzyszami postanawia opuścić to dziwne miejsce, by odnaleźć drogę do wyjścia. Niestety tutaj także napotykają wiele problemów. Otaczające ich zewsząd korytarze zdają się nie mieć końca, a każde znalezione pomieszczenie sprawia wrażenie wiernej kopii tego, z którego uciekli.

Dlaczego ktoś postanowił ich tutaj umieścić? Czemu nikt nic nie wie? Dlaczego nie ma przy nich rodzin? Czyżby to była pułapka? A może w tym wszystkim chodzi o coś więcej?

Savage musi poznać prawdę, a ona nie będzie należeć do tych przyjemnych...

 

To kolejna z wielu książek, na które dość długo chorowałam. Bardzo chciałam odkryć jej fenomen, a mogłam to zrobić za sprawą cudownej Cleo M. Cullen z bloga Zniewolone Treścią, która ofiarowała mi [Żywych] jako prezent urodzinowy. Tylko czy dobrze przemyślałam ten prezent? A może w trakcie lektury pożałowałam, że w ogóle o nim śniłam?

 

Już na samym starcie miałam ogromną zagwozdkę, kiedy to Savage wybudziła się z bardzo dziwnego snu. Owszem - motyw samego spania jest nadzwyczaj naturalny i należy on do niezbędnych elementów życia, ale kto udaje się na taki spoczynek w... trumnie? I jeszcze to wspominanie głównej bohaterki o swoich dwunastych urodzinach, kiedy jej wygląd niezmiernie zaprzeczał, żeby ona miała tyle lat... Do tego wszystkiego dorzućmy cegiełkę w postaci niezidentyfikowanych znaków na czołach ludzi, którzy - jak Savage - ,,powstali z grobów"... Naprawdę można było dostać bzika! Nie poddawałam się jednak wszelkim tajemnicom skrupulatnie wciśniętym między akapity i moja cierpliwość została za to sowicie wynagrodzona. Z każdą nową poszlaką robiło się coraz ciekawiej, a mój głód czytelniczy wzmagał się wraz z odkrywaniem kolejnych kart tej układanki. Niestety w pewnym momencie poczułam się przytłoczona kreatywnością autora, przez co zaczęłam błagać go w myślach o litość. Naprawdę. Uwielbiam ekscytację wywoływaną przez nowe wątki, bo pobudza ona do działania i człowiek aż pragnie przerzucić nieco stron, byle jak najszybciej dobrnąć do istotnej dla niego kwestii, ale tu niekiedy Scott Sigler odrobinę przesadzał. Niektóre podstawowe czynności potrafiły się ciągnąć niczym nadgryziona krówka, a nieliczne przerwy na odpoczynek po szalonej gonitwie zdarzeń niestety nie trwały zbyt długo. Na szczęście tę jakże ogromną - w moim mniemaniu - zwadę udało się załagodzić już pod sam koniec. Zdobyte wcześniej informacje zaczęły wskakiwać w odpowiednie miejsca, układając się w logiczną całość. Dlatego też po raz kolejny mogę śmiało stwierdzić, że chwilowa udręka się opłaciła, bo to, co otrzymałam w zakończeniu, naprawdę zmieniło mój pogląd na tę całą plątaninę dziwnych zbiegów okoliczności. Wywoływały one u mnie mieszane uczucia, ale gdybym je świadomie pomijała, to teraz plułabym sobie w brodę ze względu na możliwe niedopowiedzenia. A tak jestem z siebie dumna, że to przetrwałam! Będzie za to dodatkowa nagroda?

 

,,To, co wzięłam za morze kurzu, okazało się oceanem śmierci".

 

Savage... Z nią także było nieco problemów. Skłamałabym, gdybym napisała, że jej nie polubiłam, lecz używany przez nią zróżnicowany tok rozumowania nieraz działał mi na nerwy. Ciężko było mi czytać książkę ze świadomością, że mam przed oczami prawie dorosłą dziewczynę o dziecinnym światopoglądzie. To nie wina Savage, że czas nie działał na jej korzyść i nadal czuła się jak niewinna dwunastolatka, ale i tak z trudem się do tego przyzwyczajałam. Na całe szczęście podczas całej wędrówki w poszukiwaniu odpowiedzi na zadawane przez nią i jej towarzyszy pytania zaczęła się zmieniać, co wyszło na plus. Z niepewnej i zagubionej przywódczyni przeistoczyła się w niedającą sobie w kaszę dmuchać ,,pastuszkę". Wiadomo jednak, że dziecięca natura nadal pozostawała w zasięgu ręki, ale i tak nastolatka robiła ogromne postępy, czym zdobyła moją sympatię.

Niestety nieco gorzej było z pobocznymi bohaterami. Jak w przypadku Savage każdy z nich rozumował niczym dwunastolatek, przez co zdarzały się przykre sytuacje. Choćbym chciała, to nie jestem w stanie wyrzucić z pamięci wiecznie płaczącej za mamą dziewczyny, której łzy zdawały się nie mieć końca. Odrobinę ją rozumiałam, bo przecież nikt nie lubi znajdować w sytuacji, kiedy to nie wie dokładnie, co się dzieje, ale i tak jej zachowanie wytrącało mnie z równowagi. I naprawdę dziękowałam autorowi za wykreowanie innych, nieco bardziej opanowanych postaci, bo gdybym miała z nią styczność przez dłuższy czas to mogłabym zostać łysa ze względu na nerwowe wyrywanie sobie włosów. Ale muszę przyznać, że gdyby nie ta odmienność charakterów to mogłabym wam marudzić na zabawę w losowe wybieranie imion dla identycznych osób, a niestety zostało mi to uniemożliwione. Za to mogłam faworyzować niektórych bohaterów (w tym samego Bishopa, którego niemal pokochałam), a na niektórych wręcz krzyczeć ze złości. Och, czasami naprawdę za bardzo wczuwam się w fikcyjne historie...

Scott Sigler jakoś wybitnie nie wyróżnia się ze stylem pisarskim wśród swoich kolegów po fachu. W przypadku tego pana ważniejszym aspektem jest wyobraźnia oraz umiejętne składanie wątków, aby czytelnik musiał główkować tak długo, aż para poszłaby uszami. Może przy tworzeniu [Żywych] nieco przedobrzył, ale nie mogę mu odmówić pomysłowości. Ja pewnie przy pisaniu takiej powieści sama bym się pogubiła (a byłoby mi wstyd prosić o pomoc osoby trzecie, by one mnie nie wyśmiały), dlatego też gratuluję mu wytrwałości w dążeniu do wyznaczonego celu.

Niekiedy los bywa naprawdę przewrotny, przez co nieraz jesteśmy stawiani w dziwnych sytuacjach. Możemy na nie reagować krzykiem, płaczem lub po prostu je ignorować, lecz doskonale zdajemy sobie sprawę, że musimy z nich wyjść obronną ręką, bo inaczej czekają nas przykre konsekwencje. Tak było w przypadku bohaterów książki [Żywi], gdzie wystarczył jeden błąd, aby lawina niepożądanych zdarzeń runęła, a wtedy... tego już niestety nie zdradzę!

 

Podsumowując:

Ta książka to jedna wielka niewiadoma. Na każdym kroku można się wręcz potknąć o wystające z kątów tajemnice, lecz kiedy tylko pozwolimy sobie na to, by przejęły nad nami kontrolę, możemy uzyskać naprawdę zaskakujące zwroty akcji. Tak właśnie było w moim przypadku. Pragnę z całych sił, byście sami odczuli na własnej skórze te wszystkie wrażenia, dlatego też moja opinia nie przypomina tych, do których was przyzwyczaiłam. Ale kiedy tylko poznacie losy Savage to zapewne mi za to podziękujecie. Bo będzie za co!

Link do opinii
Avatar użytkownika - livingbooksx
livingbooksx
Przeczytane:2016-10-15, Ocena: 4, Przeczytałam,
Wyobraź sobie, że budzisz się w zupełnej ciemności. Otwierasz oczy i nie widzisz nic. Chcesz się poruszyć, ale czujesz, że przygniatają się ciężkie pręty, których nie dasz rady przesunąć. W wyniku ogromnej paniki, w jaką wpadasz, Twoja nadnaturalna siła bierze górę i tak, udaje Ci się w końcu wydostać. Otwierasz wieko i widzisz, że leżałaś/eś w ciasnej skrzyni, która wygląda jak trumna. Na domiar złego, wokół Ciebie znajduje się wiele podobnych skrzyń. Chcesz dowiedzieć się, czy tam również znajdują się ludzie, więc starasz się otworzyć inne wieka. W niektórych z nich faktycznie znajdują się przestraszone osoby, jednak w innych... Coś, czego lepiej nie widzieć. Wraz z innymi uczestnikami jesteś uwięziona/y w budynku, z którego nie ma wyjścia a jedyne, co widzisz, to tysiące korytarzy. Nie pamiętasz kim jesteś, jak wyglądają Twoi rodzice, ile masz lat, skąd się tu wzięłaś/wziąłeś. Nie wiesz nic i za wszelką cenę starasz się wydostać z tego strasznego, tajemniczego miejsca bez żadnych odpowiedzi. Zaczynasz walczyć o swoje przetrwanie. W taki właśnie sposób przebudzili się bohaterowie przedstawieni w powieści. Nie wiedzą kim są, gdzie są, ani jak wydostać się z mrocznego i przerażającego miejsca, w którym się znaleźli. Tworzą kompanie, grupy, wybierają przywódców, którzy poprowadzą ich do wyjścia. Nie jest to jednak takie proste, bo nikt z nich nie wie, jak się wydostać i o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Błądzą, szukają, odwadniają się... Walczą o przetrwanie i za wszelką cenę brną do uratowania siebie nawzajem. To spotkanie kilkunastu charakterów, które nie zawsze są w stanie dogadać się z innymi, w związku z czym powstaje między nimi nić niezgody i chęć przywództwa... I niestety, nie zawsze kończy się to zbyt dobrze. O co jednak tak naprawdę chodzi? Ktoś trzyma ich w niewoli? A może na zewnątrz panuje chaos, wojna, coś znacznie gorszego? Opis wydawcy wydawał mi się niezwykle ciekawy, więc jak najszybciej zabrałam się za ową powieść. Na samym początku czytelnik zostaje wprowadzony w panującą obecnie sytuację, świat przedstawiony w powieści oraz ogólny zarys akcji. Jak zawsze, na akcję trzeba nieco poczekać i przebrnąć przez kilka zbędnych stronic w książce. Tym razem jednak na jakąkolwiek poważniejszą akcję musiałam poczekać nieco dłużej, ponieważ przez połowę książki obserwować mogłam jedynie bohaterów gubiących się w labiryntach budynku. Być może taki był główny zamysł autora, jednakże nie usatysfakcjonowało mnie to w pełni i w głębi ducha liczyłam na nieco żwawszą i bardziej porywającą akcję. Zakończenie miało w sobie coś, czego brakowało mi przez większość powieści. Właściwie na sam koniec autor stworzył klimat i tempo, którego nie było wcześniej. Nie mogę jednak narzekać na styl pisania, ponieważ był on bardzo lekki, przystępny, niezbyt skomplikowany i przede wszystkim ciekawy. Książkę czytało się szybko, sprawnie i w miarę przyjemnie, jednakże zabrakło mi tu właśnie tej jednej rzeczy - tempa akcji. Dla niektórych czytelników z całą pewnością nie byłoby to minusem, zatem nie ma się co zrażać :) Każdy znajdzie w niej coś, co mu się spodoba.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2016-07-17, Ocena: 4, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam,
"Budzą się w ciemności, w ciasnej przestrzeni, której nie pamiętają. Potem napotykają korytarz - jeden, drugi, trzeci. Nie wiedzą dokładnie, ile mają lat. Wydaje im się, że niedawno mieli po dwanaście, ale wyglądają prawie na dorosłych. Co się stało z ich rodzicami, domami, życiem? Jak mają się wydostać? Kto ich tu umieścił? Czy ten ktoś chroni ich przed jeszcze większym zagrożeniem, czy trzyma w niewoli, z której trzeba uciekać?" Gdy przeczytałam ten opis, myślałam, że ta powieść będzie podobna do filmu Cube. Jednak to co otrzymałam całkowicie odstaje od filmu. Tutaj Scott Sigler przedstawia całkiem inną historię. Do czynienia mamy z grupą młodych ludzi, którzy budzą się w ciemności. Ciemność i ograniczony obszar, w którym się znajdują, okazuje się trumnami. Aż ciarki przechodzą mi po plecach. Alive/Żywi trzymają w napięciu od początku do końca. To jedna z tych książek, gdzie chciałoby się podpowiadać bohaterom, prowadzić ich, pomagać. To opowieść, przez którą nie mogłam spokojnie zasnąć. Gonitwa myśli w mojej głowie skutecznie odpędzała sen. To w końcu książka, która doprowadzała mnie chwilami do szaleństwa. Pełna tajemnic, wszechobecnego niebezpieczeństwa, którą czyta się z duszą na ramieniu. "Czuję zapachy, które nie całkiem rozpoznaję. Są suche, stęchłe. To miejsce pachnie... martwo." Główną bohaterką i narratorką opowieści jest Em (M. Savage), dziewczyna, która pierwsza się obudziła, która pierwsza wyszła ze swej trumny. Całą nieciekawą sytuację oglądamy jej oczami. Em jest odważna, zdecydowana i bardzo szybko staje się przywódcą sześcioosobowej grupy (Spingate, O'Malley, Aramowski, Bello, Yong). To ona ma odnaleźć drogę... Ale dokąd? Odpowiedź jest tylko jedna: do wyjścia. Ale w który korytarz wejść, przez które drzwi przejść? Em decyduje się iść prosto, ignorując wszelkie odnogi korytarzy i dochodzą do... no właśnie gdzie, jak myślicie? "To co wzięłam za morze kurzu, okazało się oceanem śmierci. Teraz, kiedy już zobaczyłam kości, nie mogę przestać ich widzieć. Na całej długości korytarza - kształty w pyle. Kości są wszędzie." Powieść Siglera wprowadza od początku historii pewien rodzaj nerwowości. Podczas czytania pociły mi się ręce i momentami miałam wypieki na twarzy. Trzymałam kciuki za bohaterów książki, za ich plan odnalezienia tej jedynej właściwej drogi. A droga jest najeżona trudnościami i niebezpieczna. Wszędzie tu jest śmierć, rozkład i kości. Nigdy nie wiadomo, co czeka na nich przy kolejnym zakręcie, za następnymi drzwiami. ",,Ratunek". Kolejne magiczne słowo. Oznacza kogoś, kto nas ocali. Mam nadzieję, że moi rodzice żyją, że ich kości nie było wśród tych, które pokrywa szary proch." Alive/Żywi to powieść dystopijna, tak ostatnio popularna. Ale na całe szczęście nie udaje żadnej z wcześniej przeze mnie czytanych. Niczego nie naśladuje. Stanowi też pierwszy tom Trylogii Generacje. Już nie mogę się doczekać kontynuacji tej niesamowitej i zaskakującej historii. Co tym razem naszykował dla nas Stigler? Czy będzie tak samo zadziwiająca? Mnożą się pytania, a na odpowiedzi trzeba będzie poczekać. Dla kogo Alive/Żywi? Zdecydowanie dla każdego wielbiciela fantastyki, a zwłaszcza dystopii. Dla tych z was, którzy lubią historie nieoczywiste i zaskakujące. Dla tych, którzy lubią mieć duszę na ramieniu. Uwaga! czytasz na własną odpowiedzialność - grozi zarwaniem nocy! Zaryzykujesz pobudkę nie wiadomo gdzie i nie wiadomo kiedy? Polecam. https://monweg.blogspot.com/2016/07/alive-zywi-scott-sigler.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2016-06-20, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
,,Alive. Żywi" to pierwszy tom trylogii Generacji autorstwa Scotta Siglera. Okładka nie ujawnia nam zbyt wiele, bowiem nie ma w niej żadnego punktu zaczepienia, na którym można by się skupić. Jednakże już sam zarys fabuły i króciutki fragment, które znajdziemy na odwrocie, dają nam lekki obraz tego, czego możemy się spodziewać po tej pozycji. Niestety, sprawiają one wrażenie bardzo schematycznych i zwiastują coś, z czym można było się już spotkać w kilku innych młodzieżowych dystopiach. No i jak to teraz ugryźć? Podejść do tego z lekkim dystansem? To prawdopodobnie najlepsza opcja. Dwunastoletnia Em budzi się w trumnie - jest ciasno, całkowicie ciemno, a dziewczyna jest przerażona i nie pamięta, kim jest. Nie wie, gdzie jest. Nie ma pojęcia, jak się tam znalazła. Okazuje się jednak, że nie jest sama. W jej otoczeniu jest kilka innych trumien, w których również znajdują się ludzie. Okazuje się jednak, że Em nie ma już dwunastu lat... podobnie jak Ci, którzy przebudzili się obok niej. Nie pamiętają nic ze swojego życia, jedynie pewne przebłyski. Czy to jakaś gra? Spisek? Konspiracja? Gdzie podziali się wszyscy dorośli? I co to za dziwne, pozbawione światła i jakiegokolwiek życia miejsce? Przed nimi mnóstwo korytarzy, ale czy uda im się znaleźć wyjście? Zapewne nie będę jedyną osobą, która ta książka będzie do złudzenia przypominać znakomitą powieść Jamesa Dashnera, ,,Więzień labiryntu" czy też ,,Przebudzenie labiryntu" Rainera Wekwertha. To był główny powód, dla którego podchodziłam do tej lektury sceptycznie, chociaż nie z niechęcią. Lubię takie klimaty, ale nie przepadam za powielaniem schematów - zapewne jak większość czytelników. Okazało się jednak, że ,,Alive. Żywi" jest powieścią, która potrafi zaskoczyć. Mimo dosyć powtarzalnego początku, rozwój wydarzeń sprawia, że otrzymujemy całkiem ciekawą i interesującą historię. Nie jest to nawet kwestia jakiegoś konkretnego zwrotu akcji, tylko samego kierunku, w którym podążył autor. Dlatego warto przebrnąć przez początek historii Em i jej towarzyszy, bowiem dalsza część znacznie się od niego różni. Sprawa jest prosta - grupa młodych ludzi znajduje się w obcym miejscu i nikt nie pamięta, kim jest. Korzystając z takiego wątku można rozwinąć fabułę na różne sposoby, a ten, który wybrał Scott Sigler jest naprawdę przyjemny - było to naprawdę miłe zaskoczenie. Jednak w pewnym stopniu nie dawał mi spokoju fakt, że żaden z bohaterów nie zastanawia się nad tym, dlaczego znaleźli się w tym miejscu - skąd u nich taki brak ciekawości przeszłością? W końcu być może tam mogliby znaleźć informacje na nurtujące ich pytania. Jednak myślę, że moje wątpliwości zostały rozwiane przez ostatnie rozdziały - dzięki nim stało się dla mnie jasne, czemu to wyglądało tak, a nie inaczej. Oczywiście podczas czytania pojawia się w naszej głowie mnóstwo pytań, a stopniowo poznajemy odpowiedzi na część z nich. A co z pozostałymi? Muszą poczekać na kolejny tom! Akcja toczy się bardzo umiarkowanym tempem, ale nie można jej zarzucić braku dynamiki. Mimo że chętnie doświadczyłabym tutaj czegoś więcej - np. wzrastającego napięcia czy chwil, w których serce podchodzi do gardła, to mimo wszystko jest to książka, którą czyta się bardzo przyjemnie. Fabuła potrafi wciągnąć - mimo pewnej schematyczności - a lekka nieprzewidywalność sprawia, że czytelnik czerpie z lektury większą przyjemność. Cieszy mnie to, że autor nie okazał się być osobą, która kopiuje to, co można znaleźć w innych tego typu powieściach, a jedynie czerpie inspirację, którą przekształca na swój własny sposób. Jednakże z łatwością da się odczuć fakt, że jest to pierwszy tom trylogii, stanowiący wprowadzenie do całej historii, którą autor chce zaprezentować. Jeżeli Scott Sigler odpowiednio wykorzysta potencjał tej historii i nie podąży w złym kierunku, to ma szansę stworzyć naprawdę porywający cykl. ,,Alive. Żywi" to książka dobra, chociaż po zamknięciu jej można poczuć pewien niedosyt. Nie jest to książka wzbudzająca w czytelniku lawinę emocji, ale z pewnością zapewniająca zajęcie na kilka godzin. Singler ma bardzo dobry styl i myślę, że w jego głowie siedzi jeszcze wiele ciekawych pomysłów, które postanowi wykorzystać do rozwinięcia swojej wizji. Myślę, że warto byłoby popracować nad kreacją bohaterów, chociaż nie jest ona najgorsza. Nie jestem pewna, czy ta historia zostanie ze mną na dłużej, ale chętnie sięgnę po drugi tom, aby przekonać się, czy Scott Singler nie zaprzepaścił swojej szansy. www.bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - paulina0944
paulina0944
Przeczytane:2016-06-20, Ocena: 5, Przeczytałam,
Główna bohaterka budzi się w zupełnych ciemnościach. Jej ręce i nogi są zakneblowane, a w szyję coś ją kłuję. Dziewczyna siłą wydostaje się z trumny i widzi, że nie tylko ona została w ten sposób zamknięta. Osoby, które wydostała prawie nic nie pamiętają, prócz tego, że mają tego dnia dwunaste urodziny, choć wyglądają na 17-19 lat. Grupa postanawia spenetrować całe te pomieszczenie i poszukać wyjście. Gdy tylko opuszczają salę w powietrzu zaczyna unosić się kurz, a bohaterowie potykają się o stosy kości i trumny z martwymi dziećmi. Czy bohaterom uda się znaleźć wyjście? Czemu nikt nic nie pamięta? Co znajduje się w tym tajemniczym labiryncie? Do książki podeszłam bardzo optymistycznie i po recenzjach z bardzo wysokimi oczekiwaniami. Jednak ciut się na niej zawiodłam :/ Nie wiem czemu, ale książka przypominała mi "Więźnia Labiryntu", a główna bohaterka była podobna do Adeliny z "Malfetto", dlatego trochę mnie to denerwowała. Poza tym książka była dobra. W książce cały czas coś się dzieje. Bohaterowie odnajdują nowe sale i kolejne trumny, stosy kości i inne nowe miejsca. Do tego w powieści można znaleźć walkę o przywództwo, przemoc, walkę o przetrwanie i szukanie odpowiedzi. Grupa próbuje odzyskać swoją pamięć i dowiedzieć się dlaczego pamiętają tylko, że mają dziś 12 urodziny, a wyglądają na nastolatków? Żałuję tego bardzo, ale bohaterowie średnio mi się podobali. Savage mnie irytowała swą rządzą władzy. Do tego bardzo działało mi na nerwy to, że ona myśli jak dwunastolatka a zaraz rozmyśla o chłopakach jak nastolatka. Jej myśli krążą wokół umięśnienia chłopaków, chęci pocałowania ich i najlepsze, że ona chce by ją przytulali i trzymali za rękę -,- O co chodzi? Od kiedy dwunastolatka o takich rzeczach myśli? Bishop w sumie nie był taki zły, chociaż ta jego też chęć władzy była wnerwiająca. Ale za to potrafił walczyć i podporządkować się planom przywódcy. A reszta jakoś była mi obojętna i nie chce się o nich rozpisywać. W recenzjach słyszałam i czytałam, że końcówka jest naprawdę mocna i szczerze, można ze trzy sceny tak bardzo mną poruszyły. Jest w tej książce wiele tajemnic, walki i akcji. Książkę czyta się szybko, a nawet bardzo szybko, co jest zdecydowanie na plus. Podsumowując jeżeli jesteście ciekawi i chętni na kolejną dystopię to "Alive. Żywi" jak najbardziej polecam. To dobra lektura, zwłaszcza teraz na wakacyjne dni, bo niektórym może zmrozić krew w żyłach :D I raczej tę powieść polecałabym trochę starszemu czytelnikowi i o mocnych nerwach, bo niektóre sceny są na serio mocne i straszne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2016-06-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Podsumowując - Po ,,Alive. Żywi", choć skierowane głównie do nastolatków, z powodzeniem sięgnąć mogą również i starsi czytelnicy, amatorzy fantastyki jako takiej. Jest ciekawie. Jest mrocznie. Jest tajemniczo. Momentami... koszmarnie. To historia ukazująca konsekwencje zderzenia niewinności dziecka z brutalnością otaczającej je rzeczywistości. To opowieść o tym, jak człowieka zmienia poczucie władzy i czym jest człowieczeństwo jako takie. To książka, której kontynuację chcę poznać. Zachęcam do zapoznania się z całą moją recenzją dostępną na blogu: http://magicznyswiatksiazki.pl/alive-zywi-scott-sigler/
Link do opinii
Avatar użytkownika - addictedtobooks
addictedtobooks
Przeczytane:2016-06-15, Ocena: 6, Przeczytałam, Egzemplarze recenzenckie, Mam,
Em budzi się nagle w niezwykle ciemnym oraz ciasnym miejscu, które przypomina jej trumnę. Po wydostaniu się z niej dziewczyna odkrywa, że w pobliżu znajdują się również inne osoby, które podobnie jak ona są uwięzione. Em nie pamięta w jaki sposób się tu znalazła oraz nie potrafi przypomnieć sobie podstawowych faktów z jej przeszłości. Podobnie jak reszta ocalałych dziewczyna jest całkowicie zdezorientowana i za wszelką cenę pragnie poznać odpowiedzi na dręczące ją pytania. Wraz z innymi osobami Em postanawia znaleźć wyjście oraz wydostać się z tego przerażającego miejsca. Kiedy wszyscy wychodzą z ich pokoju, to jedyne co zauważają na zewnątrz to korytarz pełen ludzkich kości... ,,To, co wzięłam za morze kurzu, okazało się oceanem śmierci." Miejsce w którym zostali uwięzieni przypomina ogromny labirynt, który jest pełen tajemniczych oraz napawających grozą pomieszczeń. Em wraz z innymi podejmują ryzyko i postanawiają za wszelką cenę odnaleźć wyjście z tego miejsca. Jednak gdzie tak naprawdę się znajdują? Oraz w jakim celu ktoś umieścił ich w trumnach? Z każdą następną godziną wszystkim przybywa pytań, na które jednak nikt nie potrafi odnaleźć odpowiedzi. Em staje na czele grupy i stara się wyprowadzić wszystkich na zewnątrz. Mimo iż nie jest ze wszystkich najodważniejsza, to budzi u wszystkich szacunek oraz zaufanie. Jednak czy to była dobra decyzja? Czy dziewczyna sprawdzi się jako przywódca tej grupy? ,,Coś słyszę. To cichy odgłos. Bardzo cichy, bardzo słaby. Kojarzy mi się z uwięzieniem w ciemności, a po chwili rozumiem dlaczego. To dochodzący z którejś trumny krzyk dziewczyny." Każda z ocalałych osób ma na czole określony symbol, który dzieli ich na pewne grupy. Nikt jednak nie potrafi zrozumieć, co tak naprawdę one oznaczają. Na ich drodze pojawia się coraz więcej pułapek oraz zagrożeń, z którymi wszyscy będą musieli się wspólnie zmierzyć. Jednak czy ocalałe osoby będą potrafiły zjednoczyć swoje siły oraz razem pokonać wszelkie przeciwności losu? Pozostaje jeszcze sprawa mrożących krew w żyłach pomieszczeń pełnych kości zarówno dzieci, jak i starszych osób. Co tak naprawdę wydarzyło się w tym miejscu? Oraz jaką rolę w tym wszystkim ma odegrać Em oraz pozostali ocalali? ,,Jeśli uciekniesz, twój wróg będzie cię ścigać. Zabij swojego wroga, a wtedy już zawsze będziesz wolna." ,,Alive. Żywi" już od pierwszych stron wprowadza niezwykłą atmosferę, która naprawa czytelnika grozą oraz przerażeniem. Główni bohaterowie nie pamiętają nic ze swojej przeszłości i nie potrafią zrozumieć, dlaczego ktoś umieścił ich w tym miejscu. Autor niezwykle ciekawie nakreślił wszystkie postacie, a każda z nich jest jedyna w swoim rodzaju. W fabule tej książki nic nie jest przewidywalne i czytelnik jest nieustannie zaskakiwany. To, co najbardziej zachwyciło mnie w tej pozycji, to aura tajemniczości, która do ostatnich stron trzyma nas w niepewności. Zupełnie nie spodziewałam się takiego rozwiązania tej sprawy i autor naprawdę zaimponował mi umiejętnością budowania napięcia. Książka jest naładowana akcją, dzięki czemu przy tej pozycji nie można się nudzić choćby przez chwilę. W ,,Alive. Żywi" nie zabrakło również mrożących krew w żyłach fragmentów, które przyprawiają czytelnika o szybsze bicie serca. Autor zadbał o to, żeby czytelnik tak szybko nie rozwiązał stworzonej przez niego zagadki. Już dawno nie czytałam tak nieprzewidywalnej oraz tajemniczej pozycji. Przestawiona historia jest bardzo oryginalna oraz jedyna w swoim rodzaju, co ostatnio jest prawdziwą rzadkością. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki i z ogromną niecierpliwością będę czekać na następny tom. ,,Alive. Żywi" polecam naprawdę wszystkim!
Link do opinii

Urodzinowe Dzieci.

Powieści dystopijne są ostatnim czasy dość popularne. Czytelnicy chętnie sięgają po ten gatunek, gdyż jest on nieprzewidywalny, ciekawy i intrygujący, dający całą masę różnych emocji. Scott Sigler swoją powieścią ,,Alive/Żywi" rozpoczyna trylogię obok której nie można przejść obojętnie. ,,Generacje" rozpoczęły się znakomicie i jestem pewna, że im dalej tym będzie znacznie lepiej.

,,To, co wzięłam za morze kurzu, okazało się oceanem śmierci."

Fabuła skupia się na dzieciach, które budzą się w dziwnych trumnach, w dziwnym miejscu. Em budzi się pierwsza, jest przerażona i zdezorientowana. Pamięta tylko, że dziś ma dwunaste urodziny. Jest w szoku, gdy odkrywa, że jej ciało to ciało osoby dorosłej. Em znajduje inne osoby w takiej samej sytuacji i wtedy wszyscy zaczynają walczyć o przetrwanie. Poszukiwanie odpowiedzi na pytania mierzy ich z przerażająca prawdą.

,,Cichej wodzie byle kłoda na przeszkodzie ku przygodzie."

Scott Sigler dał radę. Opis książki jest bardzo intrygujący, ale fabuła to zupełna tajemnica do ostatniej strony. Autor stopniowo buduje napięcie. Początek książki może powodować lekką dezorientację, jednak z każdą kolejną stroną jest lepiej. Elementy układanki dopasowujemy powoli, przez co książka staje się ciekawsza. Akcje są nieprzewidywalne, a autor momentami tak trzyma nas w napięciu, że mamy ochotę krzyczeć. Sama fabuła jest bardzo ciekawa i niespotykana. Pomysł, który zrodził się w głowie autora to coś z pogranicza horroru, dystopii i literatury młodzieżowej. Oczywiście powieść jest czysto fantastyczna, jednak niektóre jej elementy mrożą krew w żyłach. Czytelnik momentami czuje ciarki na plecach i zwykłe przerażenie.

Styl autora jest bardzo dobry choć może trochę specyficzny. Nie jest to banalny styl, jednak nikt nie będzie miał z nim problemu. Język również jest prosty i książkę czyta się lekko. Powieść zbudowana jest z 5 części i każda z nich ma swój główny wątek, jednak wszystko ładnie się zazębia, tworząc intrygującą całość.

,,Alive/Żywi" to mocna powieść, która zapada w pamięć. Główni bohaterowie to odważne dzieciaki, które mierzą się z szokująca prawdą. Choć mają ciała dorosłych, to ich umysły wciąż są na poziomie dwunastolatka. Z każdą spędzoną godziną w tym dziwnym miejscu stają się dojrzalsi. Autor bardzo dobrze wykreował postacie tworząc plejadę rożnych charakterów. Każdy z bohaterów kryje swoją tajemnicę, a stopniowo powracające wspomnienia trzymają czytelnika w napięciu.

Tworzenie książki jest jak gra w karty - trzeba zagrać odpowiednią figurą, by wygrać. Scott Sigler zagrał i wygrał. Jego książka to strony niezapomnianych akcji, emocji i wrażeń. Połączenie dystopii z elementami horroru i fantasy wyszło mu bardzo dobrze. Książka przyciąga już od pierwszych stron, a stopniowe poznawanie tajemnicy nie pozwala na jej odłożenie choćby na chwilę. Tę powieść czytamy w mgnieniu oka. Niedosyt po przeczytaniu pierwszej części ,,Generacji" jest duży, jednak świadomość, że to dopiero początek trylogii na moment uspokaja. ,,Alive/Żywi" to idealne rozpoczęcie trylogii i szczerze polecam książkę każdemu. Można się przy niej i zrelaksować i bać, a już na pewno zaspokaja nasz czytelniczy głód.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2016-06-09, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Kolejna na mojej półce bibliotecznej powieść antyutopijna. Tym razem w moje ręce wpadła najnowsza książka Scotta Siglera Alive. Żywi. Zawsze jest obawa przed tego typu literaturą, gdyż trafiło mi się kilka tytułów, które nie do końca mi się spodobały. Tym razem również przeszła mi taka myśl, jednak opis był na tyle interesujący, że postanowiłam sięgnąć po ten tytuł. Dwunastoletnią Em budzi ukłucie w szyję. Okazuje się, że jest uwięziona w jakiejś skrzyni, nie wie co się stało i dlaczego się tam znajduje. Gdy udaje jej się wydostać, zauważa, że była zamknięta w trumnie. Nic nie potrafi sobie przypomnieć, nie wie nawet jak się nazywa. Na domiar złego oprócz niej są tez inni ocaleni, którzy tak jak ona byli zamknięci w trumnach. Postanawiają wydostać się z tego strasznego miejsca, ich droga to ciemne pełne kości korytarze. Dziewczyna zauważa, że pomimo, że nie zna pozostałych uwiezionych, to oni nad wyraz jej ufają. Stwierdza, że ma misję do wykonania - uwolnić siebie i innych. http://www.zksiazkawdloni.pl/2016/06/alive-zywi-scott-sigler.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - wegorz666
wegorz666
Przeczytane:2018-01-18, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Kleora
Kleora
Przeczytane:2017-03-25, Przeczytałem,
Inne książki autora
Alight/Rozpaleni
Scott Sigler0
Okładka ksiązki - Alight/Rozpaleni

M. Savage, zwana Em, przewodzi grupie dzieciaków, które obudziły się w dziwacznych trumnach, w tajemniczym pomieszczeniu, nie wiedząc, kim są ani jak się...

Transplantacja
Scott Sigler0
Okładka ksiązki - Transplantacja

Codziennie prawie trzysta osób oczekujących na przeszczep umiera, nie mogąc doczekać się na immunologicznie odpowiedni organ. Nic dziwnego, że wiele firm...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy