Wyobraź sobie, że brakuje ci czegoś, co mają wszyscy inni. Czegoś, co stanowi dowód na to, że należysz do tego świata. Czegoś tak ważnego, że bez tego jesteś nikim. Jesteś zarazą. Mitem. Człekiem. Dzikus z Północy kaleczy nożem niemowlę, by ukryć, że dziewczynka urodziła się bez ogona. Gnijący członek Rady desperacko walczy o to, by wywołać wojnę. Ubóstwiany syn z arystokratycznego rodu wyrzeka się własnego dziedzictwa i godzi mieczem w swoich. Mieszkańcy opuszczają swoje domy i gospodarstwa ze strachu przed istotami, których nikt nie widział od tysiąca lat. A rudowłosa, bezogoniasta dziewczyna ucieka, by ratować życie, i nie wie, że to wszystko dzieje się z jej powodu.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2016-05-17
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 648
Tytuł oryginału: Odinsbarn
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Witajcie! Niedziela przyszła za wolno i ucieka zbyt szybko. Miałam ambitny plan nadrobić chociaż połowę recenzji książek, które przeczytałam [od początku roku uzbierało się już 14 [!]]. No cóż, przychodzę do was z jedyną nadającą się do publikacji A dzisiaj opowiem o powieści wyjątkowej. Literaturę skandynawską znam nie od dziś, szczególnie kryminały. Jednak kiedy dzięki Portalowi Księgarskiemu miałam okazję zagłębić się w norweskie fantasy, nie mogłam sobie odmówić. Siri Pettersen zadebiutowała „Dzieckiem Odyna” i szturmem weszła na listy must have wielu czytelników. Czy rzeczywiście jej historia jest tak oszałamiająca? Zapraszam na recenzję, a tymczasem ja biegnę łapać Pokemony
Siri Pettersen (ur. 1971), norweska pisarka, projektantka stron internetowych i ilustratorka. W 2002 roku jej komiks Anti-klimaks wygrał konkurs organizowany przez wydawnictwo Bladkompaniet. W 2013 roku opublikowała powieść Dziecko Odyna – pierwszy tom z cyklu „Krucze pierścienie” – która została uhonorowana norweskimi nagrodami Fabelprisen i SPROING dla debiutujących autorów.
Pierwszy tom cyklu „Krucze pierścienie”. Oryginalnej sagi fantasy osadzonej na staronordyckim gruncie. Cykl ten ma szansę stać się dla literatury fantasy tym, czym dla kryminału stały się książki Larssona, Nesbo i Läckberg. Wyobraź sobie, że brakuje ci czegoś, co mają wszyscy inni. Czegoś, co stanowi dowód na to, że należysz do tego świata. Czegoś tak ważnego, że bez tego jesteś nikim. Jesteś zarazą. Mitem. Człekiem. Dzikus z Północy kaleczy nożem niemowlę, by ukryć, że dziewczynka urodziła się bez ogona. Gnijący członek Rady desperacko walczy o to, by wywołać wojnę. Ubóstwiany syn z arystokratycznego rodu wyrzeka się własnego dziedzictwa i godzi mieczem w swoich. Mieszkańcy opuszczają swoje domy i gospodarstwa ze strachu przed istotami, których nikt nie widział od tysiąca lat. A rudowłosa, bezogoniasta dziewczyna ucieka, by ratować życie, i nie wie, że to wszystko dzieje się z jej powodu.
Zacznę od tego, że „Dziecko Odyna” to nie jest absolutnie lektura na jedno posiedzenie. I nie chodzi tu tylko o objętość [648 stron robi wrażenie tak czy inaczej], ale głównie o emocje oraz wydarzenia, które trzeba poukładać sobie w głowie. Genialnie wykreowany świat z niespotykaną mi dotąd religią i kulturą. Jestem mocno zaskoczona, jak wysoki poziom trzyma powieść, ponieważ to debiutantka. Jeśli nadal będzie się rozwijać i nie osiądzie na laurach, możemy mieć do czynienia z Georgem R. R. Martinem w spódnicy [absolutnie nie boję się tego przyznać, co więcej mam na to ogromną nadzieję]. A dlaczego tak sądzę? Bo miałam przyjemność czytać autentyczne, mięsiste fantasy. Zdarzały się emocjonalne rozterki, ale jest tego dużo, dużo [DUŻO!] mniej niż u innych autorek tego gatunku, jak chociażby u Ann Bishop, w twórczości której erotyzm i romantyzm leje się strumieniami [uwielbiam ją całym sercem, ale taka jest prawda]. Kurczę, nie jestem w stanie wymienić teraz kobiety, która pisze w surowym stylu. Zawsze wciskają się romantyczne rozkminy [ostatnio czytałam Jadowską i na tym opiera się większa część konceptu powieści]. Także kończąc tę przydługą dygresję – miejcie Siri Petersen na radarze. Główna bohaterka „Dziecka Odyna” jest tajemnicza i bardzo dobrze prowadzona. Z kolejnymi stronami odkrywamy coraz więcej jej sekretów i wiele zachowań zyskuje uzasadnienie. Fabuła porusza niesamowicie ważną kwestię tożsamości, wyobcowania i konfliktów rodzinnych, a to wszystko na tle wielkiej polityki i kultury. Właśnie to, jak krzywdzone są osoby, które nie „wpasowują się w klucz” jest tutaj dobitnie ukazane. Ciekawy wątek polityczny to niewątpliwy plus całości – manipulacja na najwyższym poziomie Na kartach poznajemy nie tylko teraźniejsze wydarzenia, ale również historię, zwyczaje i zabobony krainy Ym. Dzięki temu mam wrażenie, że cały świat rusza się, żyje zupełnie niezależnie od wszystkich wydarzeń związanych z Hirką. Autorka czerpie pełnymi garściami z mitologii skandynawskiej, zupełnie nieznanej reszcie świata. Przyzwyczajeni do wersji fantasy tolkienowskiego, tego bardziej słowiańskiego od Sapkowskiego czy brutalnego Martina, Siri Petersen przyzywa swoją innością i nieprzewidywalnością. Ja przepadłam w nim bez reszty.
Dla fanów fantasy jest to pozycja obowiązkowa – swoją złożonością i jakością nie odbiega od innych naprawdę genialnych książek tego gatunku. Już nie mogę się doczekać kolejnych części.
„Chciała mu powiedzieć, że dla niej to było jak wyzwolenie, gdy dowiedziała się, że ostateczna odpowiedź nie istnieje. To oznaczało, że nie ma kogoś takiego, kto miałby zawsze rację. Że nikt nie decyduje o jej losie. Los dziecka Odyna nie był ustalony z góry. Sama była własnym losem. Bez rodziców, bez domu i bez boga. Była wolna.”
Świat Ym to świat w którym prawie każdy czci Widzącego jak boga. Widzący jest krukiem, który strzeże wszystkich mieszkańców tam żyjących przed Ślepymi. Istotami, które wg. ksiąg pojawiły się tysiąc lat wcześniej i przegrały wojnę. Ale co jeśli Rada, która wykonuje polecenia Widzącego wszystko zmyśliła tylko po to żeby rządzić? Rada w której członkowie od pokoleń są z tych samych rodzin, tylko po to żeby władza i dobrobyt zostały w tej samej rodzinie. Rada, która jest czczona prawie jak Wierzący. Czy może upaść?
Aetlingowie to lud bardzo podobny do nas z dwoma wyjątkami, mają ogon i potrafią czerpać moc. Główna bohaterka Hirka wychowywana samotnie przez swojego ojca, jako jedyny aetling nie posiada ogona i nie potrafi czerpać. Aż do swoich 15 urodzin wierzyła, że ogon straciła po ataku wilka. Kiedy w Ym organizowany jest rytuał wprowadzający dzieci w dorosłość, Hirka dowiaduje się prawdy od ojca, że została przez niego znaleziona jako kilkudniowe niemowlę i okalczena żeby nikt nie domyślił się prawdy, że Hirka "bezogoniasta" jest Dzieckiem Odyna, Człekiem, Zgnilizną. Od lat traktowana gorzej niż inne dzieci, jedynymi jej przyjaciółmi jest Vetle upośledzony rówieśnik i Rime, bogaty spadkobierca, który wraca do wódki po trzech latach od rytuału. Książka warta przeczytania. Polecam serdecznie.
Debiut? Serio? Ta książka jest rewelacyjna. Choć oparcie się o przejscia między światami przy pomocy kamiennych kręgów jest charakterystyczne dla Skandynawii, to cała reszta jest rewelacyjną świeżością. Świat stworzony przez autorkę jest spójny i intrygujący, bohaterowie mimo młodego wieku zachowują się na poziomie a całość pochłania i nie pozwala na oderwanie się od akcji! Polecam!!!
Nordyckie misterium. Krew, pożądanie i tajemnica. Żelazny Wilk to pierwsza książka z serii ,,Vardari", odrębnego cyklu, którego akcja toczy się w...
SKANDYNAWSKA FALA OGARNIA FANTASTYKĘ CYKL TEMN MA SZANSĘ STAĆ SIĘ DLA LITERATURY FANTASY TYM, CZYM DLA KRYMINAŁU STAŁY SIĘ KSIĄŻKI LARSSONA, NESBO I LÄCKBERG...
Przeczytane:2017-04-23, Ocena: 6, Przeczytałam, 2017, Mam,