Firstlife. Pierwsze życie


Tom 1 cyklu Everlife
Ocena: 4.13 (23 głosów)

Żyje się tylko raz? Nie w tym świecie, tutaj prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmierci. Jesteś pełnoletni? A więc pora zdecydować, czy będziesz wyznawać zasady Trojki, czy Miriady. Te dwie frakcje toczą zaciekłą walkę o dusze Niezwerbowanych i prawie nigdy nie grają czysto.

Tenley została naznaczona już w chwili narodzin. Jest obdarzona wielką mocą. I Trojką, i Miriada nie cofną się przed niczym, by ją przeciągnąć na swoją stronę. Wciąż nie zdecydowała, dokąd chce trafić po śmierci, a nie wie, że los przygotował dla niej kilka niemiłych niespodzianek.

Informacje dodatkowe o Firstlife. Pierwsze życie:

Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2017-03-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788327625038
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Firstlife
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Jacek Żuławnik

więcej

Kup książkę Firstlife. Pierwsze życie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Firstlife. Pierwsze życie - opinie o książce

Wyobrażacie sobie świat, w którym żyje się dwa razy? Pierwsze życie to te ziemskie, a drugie w zależności, którą frakcję się wybierze. Trojka i Miriada zaciekle walczą o względy Ten i nie zawsze robią to w uczciwy sposób. Wojna miedzy sferami przybiera na sile, a Ten nie wie, którą stronę ma wybrać. Presja i tortury nie ułatwiają wybory. Działają wręcz odwrotnie do zamierzonego celu, bo Ten nadal pozostaje Niezwerbowana i nawet liczne zagrożenia nie skłaniają jej do wybrania jednej ze stron.

Świat przedstawiony w powieści bardzo mi się podoba. Z jednej strony jest to nowy pomysł i wiele tematów mnie zaskoczyło. Jednak sfery przypominają niebo i piekło. Trojka kieruje się dobrymi zasadami. Nie krzywdzą ludzi i pozostawiają im wolną wole. Jestem całym sercem za Trojkanami, bo pomimo surowości mają piękne ideały.  Miriada wabi ludzi korzyściami materialnymi oraz frywolnością zachowań. Całkowicie źli nie są, ale kierują się chciwością, a krzywdzenie innych przychodzi im z łatwością.

Główna bohaterka jest twarda i bardzo wytrzymała, szczególnie psychicznie. Podziwiam ją za jej hart ducha i skłonność do wybaczania. Nie mam zastrzeżeń do samej Ten, jednak otaczający ją ludzie bardzo mnie irytowali. Rodzice postępują bezdusznie, a ich wybory są przerysowane. Czy naprawdę byliby skłonni do takiego okrucieństwa względem własnego dziecka? Ich czyny bardzo mnie denerwowały, ojca miałam ochotę udusić gołymi rękami! Bardzo ważnymi bohaterami są Killian oraz Archer. Ten pierwszy to zagorzały zwolennik Miriady. Jego postawa się zmienia wraz z rozwojem wydarzeń. Początkowo bardzo go nie lubiłam, a później moje uczucia nieznacznie uległy zmianie. Archer szybko skradł moje serducho i cóż mogę powiedzieć? Najlepsza postać w tej książce!

Czytałam serię o Alicji, więc styl autorki nie jest mi obcy. Jej książki czyta się szybko i lekko. Ostry język i częste wulgaryzmy nigdy szczególnie mi nie przeszkadzały, lecz „Firstlife” jest przesycony prostackim słownictwem i chwilami miałam porostu dość. Jest to książka stricte dla młodzieży i sama fabuła jest dobra, jednak nie wiem, czy słownictwo jest odpowiednie dla młodych ludzi.

Wątek miłosny jest przewidywalny. Nie jest to typowy trójkąt miłosny, lecz Archer i Killian nieustannie kręcą się koło Ten. Przez znaczącą część powieści przewija się temat wyboru sfery przez główną bohaterkę. Nieustannie namawiają dziewczynę i przedstawiają nowe korzyści, po pewnym czasie było to nudne.

„Firstlife” mnie zaskoczyło. Z jednej strony książka była dla mnie rozczarowaniem, lecz ostatnie sto stron nadrobiło braki. Sfery pokazały swoje prawdziwe oblicza, a bohaterowie zaczynają dostrzegać nowe rozwiązania. Akcja gęstnieję, napięcie wzrasta i w końcu sprawy sercowe schodzą na dalszy plan. Czy polecam? Jeśli ktoś lubi lekkie i niewymagające młodzieżówki, to powinien zaryzykować. Jednak fani emocjonalnych i pięknych historii, raczej nie zakochają się w tej powieści. 

5/10

Link do opinii
Avatar użytkownika - Karmelek3
Karmelek3
Przeczytane:2017-05-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Mamy tutaj jedną główną bohaterkę i dwóch też dość ważnych bohaterów. Zacznę może od Tenley. Rozumiem, że jest troszkę... poszkodowana. Trafiła do miejsca, w którym najlepiej nie jest, wręcz jest tam okropnie, ale i w naszym świecie dajmy przykład młodzież trafia do różnych placówek opiekuńczych itp. Nie wnikajmy za co i dlaczego, ale w takich ośrodkach wcale nie jest lepiej. Ileż to razy, zastanówcie się proszę, słyszymy w radiu bądź telewizji, że wychowankowie w takich miejscach byli bici, poniżani czy molestowani? Takich przykładów jest masa. Głównie chodzi mi o to, by zobrazować troszkę świat Ten. Tak naprawdę niewiele się różnią te światy pod tym względem. Jednak coś mi tu nie pasowało. Bohaterka ogromnie mnie drażniła. Swoim niezdecydowaniem przede wszystkim. Raz tak, raz siak. Ja wiem, że kobieta jest zmienną, ale bez przesady. Odniosłam wrażenie, że dziewczyna jest rozpieszczona, sama nie wie czego chce, a w takiej chwili, w jakiej ona jest postawiona powinna myśleć jasno. ALE nie, trzeba się upierać, wszytko komplikować. Niesamowicie mnie to drażniło, dlatego też nie bardzo polubiłam się z nią i mam nadzieję, że w kolejnych tomach odpokutuje swoje zachowanie. Mamy tutaj dwóch też dość ważnych bohaterów ze świata Trojki i Miriady. Archer i Killian. Bardzo polubiłam chłopaków, chociaz też pierwszy też mnie irytował swoim zachowaniem i... przemianą. Ale za to Killian... Tak się zastanawiam, czy mogę mieć kilku książkowych mężów? Bo on trafiłby jako kolejny na tą listę, jakbym mogła ją stworzyć. :D Jego charakter, upór - skupiły uwagę i obdarzyły sympatią. Wiem, on również jest pełen wad, ale kto nie jest ich pozbawiony? Jestem w nim zakochana i nie mogę doczekać się kontynuacji, by móc dowiedzieć się, co tam ciekawego u niego. Ogólnie ciesze się, że bohaterowie są zróżnicowani, wzbudzają emocje - bo to o to chodzi. Papierowi bohaterowie to dno, a tutaj nie ma na co narzekać.(miałam się nie rozpisywać, ale jak zwykle wyszło inaczej...) Akcja tutaj jest, na ten aspekt poskarżyć się również nie możemy, Cieszę się, bo dzięki temu nie miałam czasu na nudę. Mogłam podążać za bohaterami, chwilami musiałam za nimi biec by nadążyć za tym, co się działo. Emocje były głównie odczuwalne między bohaterami, ale nie było ich przesadnie dużo. Jestem zadowolona, że jednak się pojawiły, a nie spodziewałam się ich. Miłe zaskoczenie. Jest to świat fantasy, coś niemożliwego, jak strzałki czy inne sprzęty, przepowiednie - ten magiczny świat w wydaniu Showalter przypadł mi do gustu. A jak wiecie, ciężko jest sprostać moim skromnym wymaganiom - bo nie siedzę ciągle w rejonie fantasy. Spodobała mi się również sama forma książki - nie tylko same rozdziały, ale i fragmenty maili. To również fajny środek, który urozmaica całość. No i oczywiście dodatkowy, największy atut - podzielenie świata przedstawionego na dwa. Trojki i Miriada - światy walczące ze sobą, ale i chwilami współpracujące. Ludzie różni, kierujący się innymi zasadami... To jest dość ciekawy i fajny zabieg, dzięki czemu czyta się z rosnącą ciekawością.
Link do opinii
Tenley żyje w świecie, w którym prawdziwe życie zaczyna się po śmierci. W dniu swoich narodzin została przeznaczona przez rodziców do życia w Miriadzie. Ona się jednak na to nie zgadza i trafia przez to do zakładu, w którym ma się nauczyć posłuszeństwa. Powolnymi krokami zbliżają się jej 18 urodziny, kiedy oficjalnie ma wybrać jedną z dwóch frakcji. Miriadę albo Trojkę. W tym celu zostaje wysłanych dwóch Robotników, po jednym z każdej frakcji, do zwerbowania jej na swoją stronę. Ale najpierw dziewczyna musi przeżyć... Czytając pierwsze 50 stron miałam wrażenie, że ja to skądś znam. Nie potrzebowałam dużo czasu, żeby uświadomić sobie, że chodzi mi o "Dotyk Julii" i "Niezgodną". Schemat był bardzo podobny. Wytrzymałam, nie przerwałam lektury i teraz wiem, że to był dobry krok. Dość ciepło wspominam serię "Alicja w krainie zombi". Owszem, może było cukierkowo, przerysowanie, ale coś w niej było. Ogromna w tym zasługa języka i pióra autorki. Tym razem nie było inaczej. Poziom pisanie Geny Showalter zdecydowanie się podniósł od mojego ostatniego spotkania. Co do fabuły, to jest opisana dość prosto. Nie trzeba ogromnego trudu, żeby znaleźć się w nowym świecie. Opisy są na tyle plastyczne, że czasami zamykałam oczy i oczyma wyobraźni byłam w Miriadzie. Świat przedstawieniowy w "Fistlife" nie jest czarno- biały. Nic nie jest do końca takie, jak się wydaje. Wszystko się rozwija, z czasem ewoluuje. Nie będę opisywać bohaterów, bo to będzie trudne. Oni są wielowymiarowi. Powiem Wam, czym przyciągnęła mnie ta książka do siebie. Zaczepistą okładką i opisem. Tak właśnie. Więc te dwa aspekty są na duży plus. A teraz czas na minusy, bo takie znalazłam. Po pierwsze błędy logiczne. Kiedy odsunęłam emocje, które towarzyszyły mi przy czytaniu, i spojrzałam surowszym okiem na tekst, znalazłam kilka rzeczy niedopracowanych. Akcja w książce pędziła na łeb na szyję, ale decyzji głównej bohaterki długo nie było. Ja naprawdę polubiłam Ten, ale po dwusetnej stronie i jej niezdecydowaniu w mojej głowie pojawiła się myśl: "Serio? Ile jeszcze można?". Podsumowując książkę, mogę powiedzieć, że z czystym sercem ją Wam polecam. Mogę ją ocenić na 8/10 gwiazdek. Ja już z niecierpliwością czekam na kontynuację, bo po prostu musi być. Najlepiej, żeby była jak najszybciej.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Zakladka
Zakladka
Przeczytane:2017-04-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 70 książek 2017, Mam,
Jeśłi chodzi o autorkę, kojarzyłam jej nazwisko z popularną serią o Alicji. Niestety nie miałam okazji jej czytać, choc chciałąm, więc Firstlife jest moim pierwszym spotkaniem z tą pisarką. Zatem, z wielką chęcią zabrałam się za czytanie. Natrafiłąm tu na wielowątkową historię, która pędziła jak szalona. Przy czym nie było możliwości by się pogubić. Poza tym pomysły autorki były bardzo ciekawe. Nieraz dziwiłam sie zawiłościom i komlikacjom w wykreowanym przez nią świecie. Jednak jeśłi już o owym świecie mowa, mam pewne "ale". brakowało mi tu bowiem szerszego opisania problematyki danego świata. Zwykle w książkach tego typu mamy choć w małym stopniu opisane co, jak i dlaczego się dzieje. W przypadku "Firstlife" miałam wrażenie, jakbym wpadła w środek akcji i miała już na starcie wiedzieć już wszystko, oczekując jedynie tego co wydarzy sie w życiu głownej bohaterki. Sam zamysł frakcji, ogromnie podobał mi się, choć zdecydowanie przypominał mi "Niezgodną". Niestety, tak zdarza się juz w wielu przypadkach, gdzie społeczeństwo jest podzielone na różne ugrupowania. Po tym fenomenie, ciężko jednak będzieo nieporównywanie do niego. Niestety, jeśli chodzi o głowną bohaterkę, nie moge powiedzieć nic spcjalnego. nie wyróżniała sie dla mnie niczym specjalnym. To że odgrywała głowną rolę, nie wystarczyło. Nie miała żadnych innych cech, które by spowodowały, iż wyróżniałaby się znacząco. Ogromnym plusem w tym wypadku jest okładka. Chyba jedna z lepszych tego roku. Świetnie odwzorowuje to co dzieje się w książce. Poza tym, jak zwykle w przypadku tego wydawnictwa, książka jest bardzo dobrze i starannie wydana. Jednym słowem, "Firstlife" jest niezaprzeczalnie warte przeczytania. To ciekawa młodzieżówka, w klimatach popularnych serii i potrafiąca zainteresować czytelnika.
Link do opinii

"Każdy może się potknąć. I kiedy pewnego dnia się potkniesz, a na pewno się potkniesz, bez dwóch zdań, wtedy ktoś będzie musiał pomóc ci wstać. Czy znajdzie się ktoś taki? Czy może ustawi się kolejka tych, którzy będą chcieli skopać cię, póki leżysz?"


Po jakże fenomenalnej serii "Kroniki Białego Królika" Geny Showalter moje serduszko pękło na pół i długo nie mogło pozbierać się po skończeniu przygody z jej twórczością. I kiedy zobaczyłam, że jej kolejna książka pojawiła się w zapowiedziach musiałam ją zdobyć. Nie było nawet innej opcji. I z całą pewnością nie żałuję swojej decyzji. Gena ponownie zawładnęła moim sercem. Łamała je, rozrywała i sklejała.

"Firstlife. Pierwsze życie" przenosi nas do zakładu psychiatrycznego, w którym znajduje się główna bohaterka Tenley. Dziewczyna trafiła tam, ponieważ nie chce zrobić tego, co nakazują jej rodzice, dla których ważniejsze od dziecka są dobra materialne oraz drugie życie, te które otrzymają po śmierci. Życie ludzkie składa się z dwóch etapów, tego ziemskiego i pozaziemskiego. W "Firstlife" jesteśmy zabierani do  świata, gdzie dwa pozaziemskie miejsca toczą ze sobą wojnę. Trojka oraz Miriada walczą wzajemnie ze sobą o dusze, bowiem kiedyś ktoś musi wygrać w ostatecznym starciu. Tym razem stawką jest Tenley, która nie jest niczego świadoma. Ten bowiem jest pewna, że nie pójdzie do żadnego z tych miejsc i trafi do Wielu Końców. Jest to jej jedyna alternatywa, a pogłoski mówią, że jest to straszne miejsce, pełne cierpienia i okrucieństwa.

"- No co? Mój zegar żołądkowy głośno tykał. Miałam ochotę zajść w ciążę spożywczą.
- W takim razie dobrze, że zrobiłem dziury w cieście."

Trojka jest miejscem okutym dobrą sławą, gdzie każdy ma takie same prawa. Jest to piękne miejsce, gdzie dobro jest dobrem, a zło to zło. Podstawową wartością jest równość. Ale nie ma przecież miejsca idealnego, prawda?
Miriada natomiast jest miejscem, które jest przepełnione intrygami, a Miriadczycy aby pozyskać nowe dusze są w stanie wiele oferować. Miejsce to owiane jest złą sławą. Tutaj jest pełno luksusów, ale otoczenie jest brzydkie.
Jednak każdy kij ma dwa końce... Czy ludzie mówią prawdę o tych miejscach? A może to tylko plotki?

W "Firstlife" życiem ludzkim władają istoty, które żyją poza śmiertnie. Każdy może trafić do jednego z tych miejsc, jednak musi wybrać za życia swoją drogę. Jednak aby tam trafić należy podpisać pakt lub wyrazić zgodę na trafienie do tamtego miejsca. Prawda nie jest pewna, bowiem obie pozaziemskie rasy rozsiewają na swój temat plotki.
Czy umieszczenie fabuły w takim świecie podobało się mi? Oczywiście, że TAK! Ta fabuła jest taka wyjątkowa, niepowtarzalna i pomysłowa, że przepadłam całkowicie w świecie wykreowanym przez Showalter. Zacznijmy jednak najpierw od psychiatryka. TOTALNA MIAZGA! Będąc tam i czytając myśli głównej bohaterki, która jest niepoczytalna, całkowicie wczułam się w jej rolę. W pewnym momencie byłam nią i czułam wszystkie jej emocje. Miałam wrażenie, jakbym to ja znalazła się w psychiatryku i była niespełna rozumu. No dobra, może i główna bohaterka nie do końca jest taka świrnięta. Owszem, ma trochę w głowie nie po kolei, ale do jej stanu doprowadził ją rok spędzony w tym miejscu. Aby przetrwać musiała mordować, bić się, po prostu walczyła o swoje. Jednak jej myśli często przerażały mnie. Ona łyżeczką potrafiła zabić!
Panował totalny chaos, który mimo wszystko podobał się mi, ale doprowadzał także do momentów, że gubiłam się w fabule. Przemyślenia Tenley przez większość czasu nie miały żadnego ładu i składu. Jej obsesja na punkcie liczb czasami mnie irytowała, ale to tylko małe wady. Jednak najważniejszym atutem Ten jest jej silna wolna, której najokrutniejsze tortury nie potrafią złamać.
W książce jest także dwóch głównych bohaterów Archer oraz Killian. Archer jest chłopakiem o dobrym sercu. Jest idealnym przyjacielem, który potrafi poświęcić bardzo wiele dla drugiej osoby.
Killian natomiast jest typowym złym facetem o ukrytym dobru. Oczywiście dwóch chłopaków polubiłam, bo są naprawdę zabawni w swoich przepychankach słownych, ale mają także dobre serce.

"Naukowcy udowodnili, że dwie (lub więcej) lampki wina dziennie w znacznym stopniu ograniczają ryzyko zawracania sobie dupy rzeczywistością."

W "Firstlife" bardzo dużo dzieje się. Nie brakuje emocji i momentów napięcia. Tortury, jakim poddawane są osoby stacjonujące w psychiatryku robią wrażenie i są naprawdę wstrząsające. Miejsce to okute jest złą sławą i łamie silną wolę. Bardzo podobała się mi także walka między Miriadą i Trojką. Zdecydowanie robiła wrażenie. Nieco zaskoczyło mnie, że książka ma mieć kolejny tom, bo obawiam się, że może to być nadmiar, ale okaże się wszystko później. W pierwszym tomie autorka czasami skupiała się na mało ważnych sprawach, ale nie odebrało to uroku książce. Wyjątkowy i niepowtarzalny klimat zdecydowanie są jej atutem, a psychiczne rozterki bohaterów wprawiają w osłupienie.
Zachęcam do sięgnięcia po książkę, zdecydowanie was zaskoczy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - NaWidelcu
NaWidelcu
Przeczytane:2017-04-13, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - fantastyka 2017,
Wolny wola, możliwość decydowania o własnym losie, poznawania, błądzenia i uczenia się. Prawo decydowania o samym sobie to wartość nadrzędna. Pragnienie wolności od zawsze motywowało ludzkość do rzeczy wielki, od ponadczasowych odkryć, do głośnych rewolucji czy krwawych buntów. Dla nas to sprawa oczywista. A co by było, gdyby najważniejszą decyzję próbowali podjąć za nas inni? Prośby, groźby, szantaże czy przekupstwo? Co by podziałało? I czy w ogóle? Chociaż Firstlife to powieść fantastyczna, stanowi też próbę odpowiedzi na jedno z ważnych pytań. Ile warta jest wolna wola? Życie to nie wszystko, a śmierć jest dopiero początkiem. Dopiero w tym momencie dusza zaczyna istnieć ,,pełną piersią". Ale nie tak szybko. Przed swoim pewnym zgonem człowiek musi zdecydować, do której frakcji chce należeć. Ma do wyboru pełną zasad, ale i sprawiedliwości Troje albo nieobliczalną i nieokiełzaną Miriadę. Są jednocześnie zupełnie różne, jak i niesamowicie podobne. Wybór wcale nie jest taki prosty. Tym bardziej że obie strony toczą ze sobą zaciekłą walkę o dominację. Walkę, w której biorą udział również ludzie. Rodzina, przyjaciele, nawet przypadkowo spotkani nieznajomi, każdy z nich będzie próbował przeciągnąć Cię na swoją stronę. Zaczyna się przyjemnie, zachęty i propozycje. A kończy na... torturach. Tenley trafia do jednego z ośrodków, które siłą próbują przekonać do podjęcia decyzji. Ona jednak wciąż nie chce wybrać. Wacha się i doprowadza tym wszystkich do szewskiej pasji. Tym bardziej że jej osoba jest... bardzo cenna. I obie frakcje nie zawahają się zrobić wszystko, by przekabacić ją na swoją stronę. Dosłownie... wszystko. Czujecie się zdziwieni, zaskoczeni, a może macie mętlik w głowie? Zastanawiacie się, o co chodzi w książce? Jeszcze przez długi czas od zaczęcia lektury będziecie zadawać sobie te pytania. Autorka rzuca nas w samo centrum wydarzeń zupełnie nowej rzeczywistości. Początkowo ciężko zorientować się jakimi prawami rządzi się ten świat. Pierwsze wyjaśnienia podawane są skwapliwie i mimochodem. Cenne informacje pojawiają się w bardzo różnych momentach, dlatego czytelnik przez cały czas musi zachować czujność. I to aż do samego końca. Miałam wrażenie, że świat opisany w Firstlife cały czas skrywa przede mną sekrety. Wciąż dowiadywałam się czegoś nowego i to w najmniej oczekiwanym momencie. Tak bardzo skomplikowana rzeczywistość z jednej strony była zaletą, z drugiej zaś czasami utrudniała odbiór powieści. Przez cały czas można było się spodziewać niespodziewanego. Zwroty akcji w tej powieści są na porządku dziennym, czytelnik jest nieustająco zaskakiwany nie tylko przebiegiem wydarzeń, ale również nowymi mechanizmami, o których wcześniej nie miał pojęcia. I zasada ta bywała niestety nadużywana przez autorkę. Nie zliczę, ile razy ktoś komuś wyskoczył zza pleców, okazało się, że niemożliwe jednak jest możliwe, albo wyszło na jaw, że znowu nie wiemy wszystkiego. Momentami bywało to męczące. Aż w końcu dałam sobie spokój z ogarnięciem tego wszystkiego swoim umysłem i popłynęłam dalej z akcją. Do połowy książki, kiedy bohaterzy poruszają się po jednej lokalizacji, wszystko da się jeszcze uchwycić. Akcja płynie dynamicznie, wartko i wciąż na nowo przykuwa uwagę czytelnika. A potem okazuje się, że był to jedynie początek. W pewnym momencie ,,coś" puszcza, a to, co uważałam za dynamiczną akcję, okazuje się ledwie rozgrzewką. Gdyby Firstlife było grą komputerową, idealnie pasowałoby określenie Hack and slash. Nasi bohaterzy biegają jak poparzeni, skaczą, walczą, zdobywają nowe umiejętności, znowu walczą, kopią, gryzą, uciekają i atakują. Nie usiądą nawet na chwilę. A jeśli już zamykają oczy to wyłącznie dlatego... że tracą przytomność. Ani chwili spokoju, dosłownie! W książce kryje się jeszcze sporo ciekawych relacji międzyludzkich. Obydwie frakcje robią wszystko by zdobyć Ten. W tym celu wysyłają swoich przedstawicieli. Układy z nimi to kwestia bardzo płynna. Nastawienie Ten cały czas się zmienia, a to trzyma czytelnika w niepewności. Autorka wciąż mnoży argumenty to za jedną, to za drugą stroną. Ciekawe są również postacie drugoplanowe, chociaż niektóre wątki można byłoby rozszerzyć. Przykładowo nigdy nie dowiadujemy się, co skłoniło strażników do takiej... hm... pracy. Ale ta historia ma również drugie dno. Usuwając na bok akcje i fantastyczną kreację, warto zadać sobie pytanie o cenę wolności. Opór Ten nie raz sprawia wrażenie pozbawionego sensu, by nagle zyskać naszą pełną aprobatę. I chociaż okoliczności są nietypowe, problem pozostaje ten sam. Kto decyduje o naszym życiu? My sami? A może nasi rodzice, wrogowie, podświadome lęki czy namiętności? Firstlife zaskoczyło mnie i ,,rzuciło na kolana". Jest tym, co uwielbiam w młodzieżowej fantastyce, czyli nieskrępowanym powiewem świeżości. W wykreowanym przez autorkę świecie nic nie jest typowe, oklepane czy skopiowane. Każdy mechanizm, każda prawidłowość to twór jej wyobraźni. A trzeba przyznać, że nie ma ona żadnych ograniczeń. I chociaż momentami przesadzała z akcją czy nagromadzeniem zwrotów wydarzeń, całość czyta się lekko i z rosnącym zainteresowaniem. Co będzie dalej? Do samego końca wszystko jest możliwe. A nawet... później. Firstlife to dopiero pierwszy tom przygody, w której każdy ma drugie życie. Z pewnością sięgnę po następny!
Link do opinii
Avatar użytkownika - carsi1906
carsi1906
Przeczytane:2017-04-12, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,
Książkę czyta się bardzo lekko, chociaż z ciężkim sercem przeżywałam sytuacje przytrafiające się bohaterce. Lektura ta nie jest skomplikowana i łatwo odnaleźć sens. Powiem szczerze, że bardzo zżyłam się z Ten i dwoma towarzyszącymi jej przyjaciółmi, którzy narażali dla niej wieczne życie. Autorka doskonale się spisała w swojej nowej serii. W całej fabule wyczuwalna jest jej lekka ręka do tworzenia świata fantastycznego i niezwykłego pod każdym względem, a kłębiące się emocje trafiają do czytelnika z ogromną siłą, przez to nie sposób nie polubić tego dzieła za pomysłowość i wyobraźnię. Dodam, że z początkiem każdego rozdziału natykamy się na doskonałe cytaty, które zachęcają nas do większego wgłębienia się w lekturę. Muszę również wspomnieć o cudowniej szczacie graficznej okładki. Klepsydra znajdująca się w centrum ukazuje dwa tak różniące się od siebie krainy, które z pozoru wydają się wręcz idealne. Występująca kolorystyka tła, jaką są odcienie błękitu idealnie komponuje się z centrum. Śmiało mogę przyznać, że owa pozycja zachęciła mnie nie tylko treścią, ale również okładką. Nie znając autorki, mam ochotę przeczytać wszystkie dotychczasowe oraz kolejne jej książki, no i oczywiście dokończyć tą cudowną serię jaką jest Firstlife. http://mojpowodbyoddychac.blogspot.com/2017/04/zyje-sie-tylko-raz-nie-w-tym-swiecie.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkanonstop
ksiazkanonstop
Przeczytane:2017-04-12, Ocena: 1, Przeczytałam, Egzemplarze recenzenckie, Mam,
Siedemnastoletnia Tenley przebywa w zakładzie dla obłąkanych. Pozostawili ją tam rodzice. Jest to kara za to, że nie potrafi zdecydować do jakiej grupy chce należeć po pierwszej śmierci. Dziewczyna ma do wyboru Mirandę albo Trojkę ale żadna z nich nie spełnia wymogów Tenley. Najchętniej pozostałaby Niezwerbowaną, lecz takiej opcji nie ma, niestety. Dwie frakcje z zaciętością walczą o duszę nastolatki, gdyż ta została naznaczona w chwili narodzin, przez co posiada niezwykłą, olbrzymią moc. Ani Trojka ani Miranda nie zamierzają się poddać. Która grupa przeciągnie Tenley na swoją stronę? "Firstlife. Pierwsze życie" sprawiło mi wiele problemów. Książka nie przypadła mi ani trochę do gustu. Lubię literaturę młodzieżową. Już nie raz przepadłam z powieściami dedykowanymi młodym czytelnikom. Uważam, że na rynku wydawniczym można znaleźć perełki w tym gatunku, lecz ta książka nie zasługuje na to, żeby znaleźć się wśród nich. Treść jest nudna, autorka nie zawarła na kartach żadnych mądrości. Książka wzbudza wiele emocji, ale w moim przypadku były one tylko negatywne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2017-04-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Wyzwanie - fantastyka 2017,
Pomysł faktycznie nietypowy. Rzeczywistość, gdzie ziemskie życie staje się jedynie wstępem do tego wiecznego, gdzie Robotnicy Trojki oraz Miriady toczą walkę o duszę i starają się zwerbować na swoją stronę jak największą ilość osób - może miejscami to brzmi tandetnie, ale jak obiecująco! Szkoda tylko że pomiędzy to wszystko włożono kilka tak oklepanych wątków, które psuły nieco efekt i dawały wrażenia odgrzewanego kotleta. Zamiast postawić na coś zupełnie nowego, Gena Showalter decyduje się na powielanie, ale oprawione w atrakcyjniejsze i odrobinę nowe opakowanie. Niezbyt to rozbudowane, ale jednak dostajemy lekki zarys świata, który pozwala na zasianie ziarna ciekawości. Trzeba jeszcze dodać, że historia nadrabia płynną akcją, która nieustannie nam towarzyszy, krwawymi opisami i kilkoma brutalnymi scenami. Na początku "Firstlife" wprost mnie oczarowało. Tanley miała w sobie trochę charakteru, nie była potulną dziewczynką. Przyszło jej zmagać się z osamotnieniem, stratą bliskich i torturami, a mimo to daje sobie radę i trzyma się swoich racji. Rozumiałam jej niepewność w podjęciu wyboru, dlaczego się buntowała, ale z czasem zrobiło się to nieco irytujące. Ten chyba sama nie wiedziała, czego chce, autorka wykreowała ją na heroinę, która wiecznie się buntuje i mimo że udaje twardą babkę, to oczywiście ma złote i miękkie serducho. Nie lubię takiej idealizacji bohaterów. A Tenley dodatkowo ma tendencję do częstego wzdychania do pewnego chłopaka, którego podobno powinna nienawidzić. W ogóle jej zachowanie przy Killianie jest, za przeproszeniem, żałosne. W jego obecności od razu pojawiały się motyle w brzuchu, dostawała małpiego rozumu i cała topniała pod jego spojrzeniem. Ogólnie rzecz biorąc, męscy bohaterowie byli dosyć słabo wykreowani, nie wyróżniali się niczym szczególnym, choć mieli w sobie potencjał. Po obiecującym początku gdzieś musiało się coś popsuć i "Firstlife" stało się nieco oklepaną książką z ciekawym światem - to właśnie on wraz z wartką akcją są największymi zaletami tej książki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - przychylnymokiem
przychylnymokiem
Przeczytane:2017-04-11, Ocena: 4, Przeczytałem,
17-letnia Tenley Lockwood nie jest zwyczajną nastolatką. Posiada moc, która czyni ją niezwykle ważnym narzędziem dla dwóch zwalczających się frakcji, kierujących życiem pozagrobowym – Miriady i Trojki, które nie cofną się przed niczym, by przeciągnąć ją na swoją stronę. Tenley jest jedną z Niezwerbowanych, czyli takich osób, które jeszcze nie zdecydowały do której ze stref chcą należeć, będąc świadomym zalet i wad obu z nich. Jej rodzice, oddani zwolennicy Miriady, która kusi niezależnością i obietnicą spełnienia najśmielszych zachcianek, by zmusić ją do zawarcia przymierza z ich frakcją, umieszczają ją w zakładzie dla obłąkanych, gdzie zostaje poddana licznym torturom przez sadystycznego doktora Vansa, który za wszelką cenę pragnie złamać jej opór. Dziewczyna nie wie jednak, gdzie chce spędzić swoje Wieczne Życie, mimo iż zdaje sobie doskonale sprawę, że nie podejmując żadnej decyzji może trafić do trzeciej sfery, w której spełniają się najgorsze koszmary… Gena Showalter jest bestsellerową autorką licznych książek z gatunku paranormal romance oraz young adult, a serca polskich czytelników zdobyła popularną serią dla młodzieży, „Kroniki Białego Królika”. Do tej pory nie miałam szansy zapoznać się z jej twórczością, dlatego gdy nadarzyła się ku temu okazja, nie wahałam się ani chwili. „Firstlife. Pierwsze życie” to pozycja, która skusiła mnie przede wszystkim obiecującym zarysem fabuły, dlatego nie mogłam się doczekać jej lektury, mając nadzieję, że autorce uda się spełnić moje oczekiwania. Dzieło amerykańskiej pisarki wciągnęło mnie od pierwszych stron; historię Ten śledziłam z zainteresowaniem, a świat przedstawiony w tej książce, mimo iż momentami nieco zagmatwany, okazał się być największym atutem tej pozycji. Już dawno nie miałam w rękach książki młodzieżowej z tak oryginalną i intrygującą fabułą, mimo iż autorce nie udało się uniknąć typowych błędów dla tego gatunku; mam tu na myśli przede wszystkim kreację głównego męskiego bohatera, który jest chodzącym schematem oraz banalny i przewidywalny wątek miłosny. „Firstlife. Pierwsze życie” to obiecujący początek ciekawie zapowiadającej się trylogii dla młodzieży, w której nie brakuje humoru, akcji i nieprzewidzianych zwrotów. Gena Showalter zaskakuje kreatywnością, tworząc niezwykle fascynujący i złożony świat, który wciąga i intryguje. Pomimo kilku mankamentów, moje pierwsze spotkanie z autorką uważam za całkiem udane i z pewnością sięgnę po kontynuację, która, mam nadzieję, ukaże się już niedługo. Jeżeli jesteście fanami twórczości amerykańskiej pisarki albo macie ochotę na lekką i przyjemną lekturę z nietuzinkową fabułą, to sięgnijcie po tę pozycję!
Link do opinii
Avatar użytkownika - LaylaA
LaylaA
Przeczytane:2017-04-11, Ocena: 4, Przeczytałam,
" Nazywam się Tenley Lockwood. Wkrótce będę martwa. Oto moja historia - lecz mój koniec jest dopiero początkiem. " Żyje się tylko raz? Nie w tym świecie, tutaj prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmierci. Jesteś pełnoletni? A więc pora zdecydować, czy będziesz wyznawać zasady Trojki, czy Miriady. Te dwie frakcje toczą zaciekłą walkę o dusze Niezwerbowanych i prawie nigdy nie grają czysto. Tenley została naznaczona już w chwili narodzin. Jest obdarzona wielką mocą. I Trojką, i Miriada nie cofną się przed niczym, by ją przeciągnąć na swoją stronę. Wciąż nie zdecydowała, dokąd chce trafić po śmierci, a nie wie, że los przygotował dla niej kilka niemiłych niespodzianek. Jeżeli kiedykolwiek słyszeliście o Gena Showalter, to z pewnością ze znanego cyklu Kroniki Białego Królika. Jest to bardzo znana seria, która ma fanów na całym świecie, jednak ja nie miałam tej przyjemności się z nią zapoznać, a szkoda, może wtedy poznałabym się już na stylu pisarki i nie byłabym tak rozczarowana jej kolejną nową książką Firstlife. Pierwsze życie. Ale może zacznijmy od początku. Główną postacią książki jest Tenley, która żyję w dość dziwacznym świecie, a mianowicie jest to świat w którym rządzi podział. I może nie było by to dla nas jakimś zaskoczeniem czy oryginalnym pomysłem, jednak ta książka jest bardzo oryginalna. Otóż nie jest to jakiś normalny podział, który dzieli nas na bogatych czy biednych, mądrych czy dobrych. Otóż w świecie, który wykreowała nam autorka jest przekonanie, ze prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmierci na ziemi, i właśnie za tego życia, ludzie wybierają sobie, gdzie chcą trafić. Nie mają wiele opcji do wyboru, czeka ich Trójka, Miriada a dla tych niezdecydowanych istnieje coś całkowicie innego. Nasz bohaterka od dziecka jest przyciskana przez rodziców do wybrania Miriady, do której także i oni należą, z drugiej strony jest Trójka, która również walczy o Tanley. Naciskana dziewczyna nie może się zdecydować, a czas biegnie, coraz szybciej. Zdesperowani rodzice wysyłają dziewczynę do zakładu więziennego, oddają ją w ręce ludzi, aby przekonali ją do wyboru Miriady. Nie wiedzieli jednak, że ich córka jest silna nie tylko psychicznie, ale również i fizycznie. Tanley nie pozwala się zastraszać, i z całych sił walczy o wolny wybór, jednak zdaję sobie również sprawę, że czas biegnie a ona musi dokonać wyboru, zanim umrze. Mimo że Tanley jest taką postacią jakie lubię, odważną, walczące o swoje, pełną zapału i wigoru, to nie zapałam do niej przyjaznymi uczuciami. Była bardzo denerwującą postacią, mimo że szanowałam ją za jej decyzję. jednak jej zachowanie w momentach doprowadzało mnie do szału. Bardzo za to polubiłam Killiana, jego zachowanie i słowa sprawiały, że czytanie tej książki wciągało mnie coraz bardziej. " -Wiem, wiem. Problem w tym, że nigdy nie lubiłem dzielić się zabawkami. " Moim błędem było, że zaufałam popularności jej poprzedniej serii i zbyt mocno się nastawiłam na tą powieść. Nie zrozumcie mnie źle, jest to dobra książka z oryginalną fabułą, ciekawymi postaciami, jednak nie przemówił do mnie styl pisania autorki. Książka mnie nużyła, mimo że ciąg dalszy mnie interesował. Gena Showalter miała genialny pomysł, jednak nie wykorzystała całego potencjału jaki miała. Mam nadzieję, że będzie ciąg dalszy, gdyż z milą chęcią poznałabym dalszy przebieg historii Tanley i innych bohaterów, ale mam również nadzieję, że kolejne tomy będą ciekawsze. http://in-my-different-world.blogspot.com/2017/04/nie-bedy-cie-definiuje-lecz-uczucia.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - livingbooksx
livingbooksx
Przeczytane:2017-04-11, Ocena: 4, Przeczytałam,
W "Firstlife" nic nie jest zwykłe i przewidywalne. Od samego początku klimat książki jest niespotykany i dość tajemniczy. Życie, jakie wiodą bohaterowie, bardzo różni się od znanej nam codzienności. Ich świat to ciągła walka między dwiema frakcjami, od lat ze sobą igrającymi. Każda osoba po ukończeniu osiemnastu lat musi wybrać, do której z grup chce się przyłączyć i gdzie chce trafić po śmierci. Pokolenia przemijają, stale panują te same zasady, dopóki na świecie nie pojawia się Tanley, dziewczyna inna niż wszystkie. Ma w sobie nieposkromioną moc, która jednych napawa strachem, a dla innych jest upragnionym darem. Obie frakcje chcą mieć ją po swojej stronie, a oprócz zwykłej walki rozpoczynają się potyczki o Tanley - ważną, przyszłościową kobietę. Ma przed sobą trudne do wypełnienia zadania, jednakże aby tego było mało - po drodze los płata jej figle i niejednokrotnie utrudnia wszystko. "Firstlife" to powieść, która wywołała we mnie wiele różnych emocji. Muszę przyznać, że zauważyłam w niej kilka podobieństw z innymi pozycjami, które od lat przewijają się przez moją biblioteczkę. Motyw frakcji, wielka moc, ciężki wybór, walka o dusze... Jednak pomimo kilku znanych mi wcześniej motywów, ta książka ma w sobie coś jeszcze. Ogromną rolę odgrywa tutaj wybór, który dokonują bohaterowie za życia po to, aby po śmierci zacząć "życie" tam, gdzie chcą. Wszystko owiane jest nutką tajemnicy i mrocznych zakamarków, a przedstawione nam frakcje nie zawsze nastawione są przyjaźnie. W powieści zdarzają się momenty, które wbijają czytelnika w fotel i przynoszą ogrom emocji, nie zawsze uśmiech i radość. Książka zaskoczyła mnie w wielu momentach, ponieważ zwroty akcji, jakie w niej nastąpiły, momentami wręcz mnie zszokowały. Pomimo, że sama tworzyłam sobie swoje zakończenie - autorka zaserwowała mi coś zupełnie innego, świeżego i jak dla mnie, lepszego. Wymieszanie kilku znanych wcześniej motywów wyszło wspaniale, a całość perfekcyjnie się ze sobą zazębiła. Początkowo, po samym opisie, byłam do książki nastawiona dość sceptycznie i nie miałam wobec niej wygórowanych oczekiwać (choć miałam nadzieję na fajerwerki). Zostałam bardzo mile zaskoczona i muszę przyznać, że spędziłam przy owej powieści wiele miłych, emocjonujących i wciągających chwil. Dużym plusem jest również sama okładka, która swoją prostotą i minimalizmem bardzo przyciąga wzrok; ma w sobie coś, co wzbudziło we mnie ogromną ciekawość lektury.
Link do opinii
Avatar użytkownika - whitekalmen
whitekalmen
Przeczytane:2017-04-08, Ocena: 5, Przeczytałem,
http://ksiazki-wiktorii2.blogspot.com Gena Showaler to autorka dla mnie dosyć znana, czytałam jej serię "Kroniki Białego Królika" z Alicją w Krainie Zombi. Wielu osobom seria ta, do gustu nie przypadła, jednak mi jak najbardziej. Z tego też powodu postanowiłam przeczytać i tą powieść autorki. I powiem tak: Nie żałuje. Sama okładka zachwyca i zachęca do przeczytania tej książki, a treść od rozpoczęcia czytania, ani trochę nie psuję wrażenia, które tworzy oprawa. "Mówisz, że u sąsiada trawa zawsze jakby zieleńsza. Owszem - bo ją podlewa. - Trojka." Żyje się tylko raz? Nie w świecie Tenley, gdzie prawdziwe "życie" zaczyna się dopiero po śmierci. W osiemnaste urodziny musimy wybrać do której z krain chcemy trafić po naszej śmierci do Trójki czy Miriady. Każda z Krain zachęca innymi zasadami, w Trójce niezmienne zasady, w Miriadzie zmienne, w Trojce rodzinna, a w Miriadzie bogactwo. Dla wielu decyzja bardzo trudna, a dla nielicznych prawie niemożliwa. I jedną z nielicznych jest nasza główna bohaterka, Tenley. Dziewczyna nie potrafi wybrać do której z Krainy po śmierci chce się udać, mimo tortur, mimo nacisku rodziny, dalej trwa niezłomna w postanowieniu, że decyzja będzie tylko i wyłącznie jej, nie będzie impulsem, którego potem będzie żałować. Trójka i Miriada zawsze prowadzą zacięty bój o dusze Niezwerbowanych i zawsze grają nieczysto. Tenley została naznaczona ogromną mocą w chwili narodzin i obie Krainy nie cofną się przed niczym, aby zwerbować dziewczynę na swoją stronę. Dziewczyna niezdecydowana, nie wie, że los przygotował dla niej kilka niemiłych niespodzianek, z którymi będzie musiała się zmierzyć. "Strach utrzymuje cię przy życiu. Strach przypomina ci, że żyjesz. - Miriada" "Firstlife. Pierwsze życie" to młodzieżówka. Autorka miała jednak świetny i co najważniejsze nowy pomysł na powieść. Ciężko napisać książkę o czymś czego nie było, zwłaszcza, że w tych czasach książki powstają nawet o papierze toaletowym. Autorka wprowadziła do typowej historii o dwóch światach swoją historię. Za co ogromny plus! Kolejną rzeczą która mi bardzo przypadła do gustu, to fakt, że przed każdym rozdziałem, dodawała złote myśli każdej z Krain, co mnie urzekło kompletnie. Bohaterowie posiadają głębie psychologiczną, nie są puści w środku, każdy z nich zawiera swój indywidualny element, który zapada nam głęboko w pamięci. Osobiście Tenley wywołała u mnie szacunek do siebie już na starcie. Dziewczyna bita, poniżana wiele razy obrażana, naciskana z każdej strony, aby przyłączyła się do Midiady, nie dała się. Walczyła, stawiała czoła swoich oprawcom, zawsze z uniesioną głową, mimo że nie raz było to zadanie bardzo trudne do wykonania. Nie wiem, czy sama miałabym tak wiele silnej woli. " Bez nas nie masz nic. - Miriada " Historia Tenley jest nieprzewidywalna, nie raz zostałam zaskoczona czy zdziwiona. Całość została bardzo porządnie przemyślana, a bohaterowie dopracowani. Książka sama w sobie nie jest bombą emocjonalną, która wywołuje w nas od płaczu po śmiech. Mimo to czyta się przyjemnie i dosyć szybo. Polecam gorąco! "Możesz zmienić to, co widzisz bądź czujesz. - Trojka"
Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2017-04-08, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,
Większość z Was Gene Showalter kojarzy z serii przygód ,,Alicji w Krainie Zombie". Nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po jej twórczość, ale słyszałam wiele pozytywnych opinii o wspomnianej wyżej serii. Gdy na rynek wydawniczy trafiła jej najnowsza książka ,,Firstlife. Pierwsze życie", stwierdziłam, że to idealna okazja by w końcu dowiedzieć się co w trawie piszczy ... Żyje się tylko raz? Nie w tym świecie, tutaj prawdziwe życie zaczyna się dopiero po śmierci. Jesteś pełnoletni? A więc pora zdecydować, czy będziesz wyznawać zasady Trojki, czy Miriady. Te dwie frakcje toczą zaciekłą walkę o dusze Niezwerbowanych i prawie nigdy nie grają czysto. Tenley została naznaczona już w chwili narodzin. Jest obdarzona wielką mocą. I Trojką, i Miriada nie cofną się przed niczym, by ją przeciągnąć na swoją stronę. Wciąż nie zdecydowała, dokąd chce trafić po śmierci, a nie wie, że los przygotował dla niej kilka niemiłych niespodzianek. Pierwszą zaletą tej książki jest oryginalna fabuła. Mimo tego, że spotkałam się już z wieloma historiami, gdzie społeczeństwo podzielone jest na różnorodne frakcje, to jednak Showalter w ciekawy sposób ukazała życie pośmiertne - stworzyła dwa różne światy, opierające się na pewnych zasadach i wyznające odmienne wartości. Przyczepić się jednak muszę do zbyt wolnego rozwoju akcji. Pomimo tego, że książkę czytało mi się przyjemnie, to jednak momentami czułam lekkie znużenie. Na szczęście z każdą, kolejną stroną było coraz lepiej. Do chwili obecnej nie potrafię określić mojego stosunku do głównej bohaterki. Z jednej strony biła od niej ogromna siła i odwaga, przez co postać ta bardzo mi imponowała. Z drugiej jednak strony jej nieuzasadniona buntowniczość, która w zasadzie nie do końca została wyjaśniona, sprawiała, że nie postrzegałam jej już jako dojrzałej i ambitnej kobiety. Irytowały mnie niesamowicie te jej okrzyki: ,,Zero!". Pełniły one funkcje zamienników przekleństw itp. Mnie jednak strasznie dekoncentrowały. Początkowo nie mogłam do nich przywyknąć, co nie było znowu takie dziwne, ponieważ numery, cyfry to w tej powieści ,,chleb powszedni". Cała ta numerologia i wszelaka symbolika zawarta w tekście napędza całą fabułę i sprawia, że to powieść jest na swój sposób wyjątkowa. Wracając do bohaterów wykreowanych przez autorkę, niestety znów muszę przyznać, że moje serce skradła dwójka męskich postaci - Killian i Archer. Nie myślcie jednak, że są oni jakoś szczególnie wyjątkowi , wręcz przeciwnie - zostali stworzeni na podstawie klasycznego schematu idealnego faceta książkowego: przystojni, niesamowicie męscy, odważni i do tego zabawni! Żyć nie umierać! Ogromne oklaski należą się grafikowi, który stworzył tą świetną okładkę. To w zasadzie dzięki niej w ogóle sięgnęłam po tą książkę. To o czym zapomniałam napisać, a o czym warto tutaj wspomnieć to to, że w książce pełno jest brutalnych i makabrycznych scen, dzięki którym w jakimś większym stopniu przeżywałam tą historie. Nie ma tutaj tej całej cukierkowej otoczki, którą możemy spotkać w większości książek tego typu. Podsumowując, ,,Firstlife. Pierwsze życie" jest lekką, choć bardzo dobrą młodzieżówką z ciekawą i oryginalną fabułą, która niesamowicie wciąga i nie wypuszcza ze swych objęć dopóki nie ujrzymy ostatniej strony. Z chęcią sięgnę po inne książki pióra tej autorki i oczywiście z niecierpliwością będą oczekiwała kolejnej części. Polecam! Moja ocena: 8/10 kochajacaksiazki.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - czytatnik
czytatnik
Przeczytane:2017-03-27, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
Tenley żyje w świecie, gdzie śmierć nie oznacza końca. To drugie życie jest równie ważne, jeśli nie ważniejsze, niż pierwsze. Dlatego decyzja, którą ze stron wybrać, należy do tych najważniejszych. Trojka i Miriada nieustannie walczą o to, by zwerbować w swoje szeregi jak największą liczbę osób. Jednak przypadek Ten jest wyjątkowy... Tutaj już nie chodzi tylko o jeszcze jedną zwerbowaną duszę. Dziewczyna jest wyjątkowa i każda z frakcji chciałaby wykorzystać ją do swoich celów. Jak pod taką presją podjąć właściwą decyzję? I skąd wiadomo, że właśnie ta będzie właściwa? Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/firstlife-pierwsze-zycie/
Link do opinii
Avatar użytkownika - addictedtobooks
addictedtobooks
Przeczytane:2017-04-04, Ocena: 5, Przeczytałam,
Czy zastanawialiście się kiedyś co tak naprawdę dzieje się z duszą po jej śmierci? W tym świecie pierwsze życie to dopiero początek przygody, która jest nieporównywalnie krótka z tym, co czeka nas po naszej śmierci. To właśnie wtedy możemy trafić do jednej z dwóch frakcji - Trojki lub Miriady, które rządzą się zupełnie innymi zasadami oraz od wielu lat toczą pomiędzy sobą zaciekłą walkę o dusze. Trojka to kraina światła, dla której najważniejsza jest równość oraz sprawiedliwość. Miriada z kolei to królestwo ciemności, które wyznaje zasadę: siła to potęga. Każda osoba powinna tuż przed swoją śmiercią zapisać się do którejś z tych frakcji, w przeciwnym razie może trafić do Wielu Końców, krainy w której przebywają osoby nazywane Niezwerbowanymi. Przez to, że nigdy nie chciały lub też nie zdążyły wybrać żadnej frakcji ich dusze będą w tym miejscu skazane na wieczną udrękę... ,,Zwycięzców się wielbi, do przegranych czuje odrazę." Siedemnastoletnia Tenley już od najmłodszych lat żyła w dużym dostatku wraz ze swoją rodziną. Wszystko się zmienia, gdy dziewczyna odmawia wstąpienia w szeregi Miriadczyków tak jak jej rodzice. Zdesperowany ojciec wysyła Tenley do pewnego ośrodka, który torturami oraz wieloma radykalnymi metodami ma za zadanie zmusić ją do zmiany decyzji oraz pójścia w ślady rodziców. Każdy dzień jest dla dziewczyny prawdziwym koszmarem pełnym bólu oraz ogromnego cierpienia. Będąc świadkiem zadawanego w tym miejscu okrucieństwa Tenley zdaje sobie sprawę, że jej życie już nigdy nie będzie takie jak przedtem, a powrót do codzienności wręcz niemożliwy. Dziewczyna nadal nie zdecydowała za którą frakcją tak naprawdę się opowiedzieć. Czy Tenley ugnie się i wstąpi do Miriady? A może to właśnie wyznawane przez Trojkę zasady są najbliższe jej sercu? ,, - Życie nie równa się przetrwanie. A przynajmniej nie powinno." Siedemnastolatka nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że w chwili swoich narodzin została naznaczona, stając się tym samym jedną z najbardziej pożądanych dusz zarówno przez Trojkę jak i Miriadę. Każda z tych frakcji nie cofnie się przed niczym, żeby przeciągnąć ją na swoją stronę. Wszystko się zmienia, gdy życie dziewczyny staje się zagrożone. Ktoś obrał ją sobie za cel i za wszelką cenę pragnie wysłać ją do Wielu Końców, zanim Tenley wybierze którąś z frakcji. Już wkrótce dziewczyna stanie przed niezwykle trudnym wyzwaniem, które będzie prawdziwym testem jej odwagi oraz determinacji. W pewnej chwili odróżnienie wroga od przyjaciela może okazać się niemożliwe, przez co Tenley będzie musiała zaufać jedynie swojemu instynktowi. Jaką decyzję podejmie dziewczyna? Czy uda jej się odkryć oraz zlikwidować źródło zagrożenia? ,,Strach to wróg, który stoi za twoimi plecami i trzyma ci nóż na gardle." Gena Showalter to autorka książek takich jak ,,Alicja w krainie zombie" oraz ,,Alicja i Lustro Zombie". Sama nie miałam jeszcze przyjemności czytania żadnej z tych pozycji, jednak słyszałam o nich naprawdę wiele dobrego. Nowa książka autorki ,,Pierwsze życie" od razu przykuła moją uwagę swoim niezwykle intrygującym opisem oraz jedną z najpiękniejszych okładek, jakie widziałam. Jednak czy książka spełniła wszystkie moje oczekiwania? Bardzo podobało mi się to, że już od pierwszych stron bardzo dużo się dzieje, przez co czytelnik nie nudzi się ani przez chwilę. Główna bohaterka to bardzo ciekawa postać i muszę przyznać, że ogromnie spodobała mi się jej mała obsesja na punkcie liczb, która odgrywa potem dość ważną rolę. Sam pomysł podzielenia świata na frakcje mimo, że nie był dla mnie czymś nowym, to i tak uważam, że autorce zgrabnie udało się uniknąć schematyczności oraz stworzyć bardzo ciekawy koncept. Książka zyskała by jeszcze więcej, gdyby Gena Showalter trochę bardziej je dopracowała oraz poświęciła im więcej uwagi. ,,Pierwsze życie" to naprawdę bardzo obiecujące rozpoczęcie całej serii, które pomimo lekkich niedociągnięć zdecydowanie zasługuje na chwilę uwagi. Autorka przenosi nas do zupełnie innego świata, który z jednej strony zachwyca swoją unikalnością, a z drugiej nieco przeraża bezwzględnymi zasadami oraz okrucieństwem. Książkę jak najbardziej polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - millawia
millawia
Przeczytane:2017-04-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam,
,,Firstlife. Pierwsze życie" to fascynujący romans paranormalny, który czytałam z dużą przyjemnością. Dawno nie sięgałam po powieści Geny Showalter, a przecież jeszcze kilka lat temu byłam totalnie zauroczona jej twórczością. Lektura najnowszej na polskim rynku publikacji Amerykanki potwierdziła, że to zdecydowanie ,,moja" autorka. Showalter perfekcyjnie trafia w mój gust czytelniczy, wywołując swymi powieściami szybsze bicie serca. Powieść ,,Firstlife. Pierwsze życie" jest utworem modelowo wykorzystującym charakterystyczne schematy romansów paranormalnych. Mamy więc nastoletnią bohaterkę, która okazuje się kimś wyjątkowym. Mamy ekspresową miłość od pierwszego wejrzenia i typowy dla gatunku trójkąt, w którym o względy bezustannie wpadającej w kłopoty heroiny walczą zły i dobry chłopiec. Wydaje się, że banał goni banał, ale czy na pewno? Gena Showalter kreuje nietuzinkowy świat, w którym ziemskie istnienie stanowi jedynie preludium do Drugiego Życia. Ludzie nie muszą obawiać się śmierci, gdyż doskonale wiedzą, co czeka na nich po drugiej stronie - hedonistyczny świat Miriady lub harmonijny świat Trojki. Jedynym problemem jest wybór, bo tutaj o tym dokąd trafi człowiek po pierwszej śmierci nie decyduje sposób życia, ale kontrakt zawierany w wieku 18 lat z przedstawicielami jednej z dwóch frakcji. Tenley ,,Ten" Lockwood jest siedemnastoletnią Niezwerbowaną mającą szczególną wartość dla obu walczących o dusze grup. Trojka i Miriada zrobią wiele, by dziewczyna wybrała właściwą - z ich punktów widzenia - frakcję. Dwóch Robotników zostaje wysłanych do ośrodka, w którym przebywa buntowniczka, by namówić ją do podjęcia decyzji. Czy argumenty wysłanników sfer skłonią nastolatkę do przyłączenia się do którejś grupy, czy wręcz przeciwnie podsycą jeszcze panujący w jej umyśle chaos? Ten, nie wiedząc o tym, trzyma w swych rękach przyszłość obu sfer. Pierwszy tom serii ,,Everlife" okazał się interesującą, dynamiczną lekturą, która dostarczyła mi solidnej porcji rozrywki - właśnie tego szukałam sięgając po ten tytuł.
Link do opinii
Avatar użytkownika - sniezynka
sniezynka
Przeczytane:2017-04-02, Ocena: 4, Przeczytałam,
Opis z okładki mnie zaciekawił, ale już po pierwszych 50 stronach miałam wrażenie, jakbym czytała Niezgodną tylko dobrze przerobioną. Tutaj mamy sfery, tam były frakcje. Tu są Niezwerbowani, tam byli Niezgodni. „Istnieje garstka ludzi, którzy tak jak ja nie wiedzą, po której stronie się opowiedzieć. Dostrzegamy zalety obu sfer. Widzimy również ich wady. Nazywa się nas Niezwerbowanymi.” (str.29). Różnica jest taka, że w Niezgodnej ludzie wybierali frakcję na podstawie testu, tutaj dokonują wyboru sami. Poza tym, frakcję zmieniało się, po osiągnięciu odpowiedniego wieku. By dostać się do sfery, trzeba umrzeć… Uwielbiam Niezgodną, Igrzyska Śmierci i inne tego typu powieści. Choć z początku bałam się, że ta książka będzie zbyt podobna do tamtej, to porównywanie szybko wyparowało mi z głowy. Sfery to coś zupełnie innego niż frakcje i działają na innej zasadzie. Werbowanie żywych do sfer to istna tragedia, jeśli człowiek nie chce podjąć decyzji, jakiej oczekują od niego inni, w tym jego własna rodzina. A Tenley właśnie taką tragedię przeżywa. Jej własna rodzina zamyka ją w zakładzie, okrutnym więzieniu, którego naczelnik robi wszystko, by zmusić dziewczynę do wybrania tej drogi, jakiej oczekują jej rodzice. Zwłaszcza ojciec nie cofnie się przed niczym- nawet torturowaniem własnej córki do granic jej wytrzymałości- gdy zbyt wiele ma do stracenia! W powieści jest kilka drobnych smaczków, które dodają na swój sposób humoru. „Naukowcy udowodnili, że dwie (lub więcej) lampki wina dziennie w znacznym stopniu ograniczają ryzyko zawracania sobie dupy rzeczywistością”.(str. 94) Dla niektórych plusem też na pewno będzie fakt, że w powieści fruwały flaki, krew, czyjeś oko, czasem noga ;) Ja raczej nie przepadam za tym, aczkolwiek rozumiem, że tego typu literatura musi mieć dobrą akcję okraszoną taką pikanterią. Może nie cały czas, bo ilości hurtowe momentami się kończą, ale nie definitywnie. Chyba najbardziej podobała mi się technologia, jaką dysponują obie sfery. Zasady są fajnie obmyślone, reguły gry ciekawe, np. opuszczanie skorupy, albo zablokowanie kogoś w niej, by nie mógł ani się w niej ruszać, ani z niej wyjść. Wątek romantyczny oczywiście jest. Pewnie dla takich czytelników jak ja- uwielbiam je, choć znam powieści, w których nie występuje, a książki są świetne. Tutaj mam mieszane uczucia. Niestety czegoś zabrakło. Bardziej mi się podoba sam świat przedstawiony, walka między sferami i relacje między bohaterami, niż ten wątek, który powinien przyciągać moją uwagę (a tak było właśnie w Niezgodnej, kleiłam się do związku Tris i Four jak Kropelka do rąk). Zdecydowanie podoba mi się postać Archera, choć wg Ten facet bardziej nadaje się na idealnego starszego brata, niż obiekt westchnień. Ja uwielbiałam te momenty, gdy on wychodził na scenę, natomiast nie rozumiem zupełnie uczuć dziewczyny. Nie poczułam chemii tam, gdzie czuła ją ona. Ten momentami denerwuje, zwłaszcza gdy zaczyna zbyt mocno zastanawiać się, która sfera bardziej jej odpowiada. Ja prawie od początku wiedziałam, którą z nich bym wybrała, a ta dziewczyna miała problem. Jej charakter był dla mnie drobną tajemnicą i nie do końca wiedziałam, jaka jest. To bardziej podobało mi się u Tris z Niezgodnej, jej zdecydowanie i poświęcanie dla innych. Z drugiej strony Ten ma podobno niezwykłą moc, która to właśnie jest powodem takiej nagonki na nią ze strony sfer. Każda chce ją dla siebie. Niestety ja w tej dziewczynie nie widziałam tego, co sfery, żadnej specjalnej mocy i dlatego tak wielką nadzieję mam odnośnie kolejnej części. Liczę na to, że cuda, niezwykłości i w ogóle to całe światło, moc i szał wypłyną z dziewczyny z całą swoją potęgą, gdy nadejdzie odpowiednia chwila. Oby w kontynuacji. Tyle stwierdzam po lekturze Firstlife. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. A na koniec jeszcze dodam, że jeśli lubicie wywiady z autorami, to na końcu książki właśnie to znajdziecie. I przyznam, że pytania, które postawiono pisarce, były bardzo trafione i dały mi odpowiedzi na kilka własnych pytań.
Link do opinii

Po osiągnięciu pełnoletności należy wybrać krainę, w której będzie się żyć po pierwszej śmierci. Tenley jest od urodzenia naznaczona i każda strona o nią walczy. Dziewczyna nawet jest zamknięta w specjalnym ośrodku , gdzie jest poddawana torturom. Trojka czy Miriada, ciemność czy światło? Dziewczyna wybiera, chociaż jej ukochany stoi po drugiej stronie barykady. Zaciekła walka, krwawe sceny bitwy. Tenley jest rozdarta między chłopakiem a swoją krainą. Razem postanawiają zawalczyć o pokój, o wolność i miłość. Historia o miłości, oddaniu, przywiązaniu i przyjaźni. Nawiązanie do odwiecznej walki dobra ze złem. Opowieść fantasy, która pozwala uciec od codziennych problemów. Polecam fanom gatunku.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Carnival
Carnival
Przeczytane:2018-04-07, Ocena: 1, Przeczytałam, 52 książki 2018, Mam,

Po naprawdę fajnym pomyśle w serii z Alicją, słabej serii "Władców Podziemi", nadszedł czas... kompletnej porażki literackiej. Im dłużej ją czytałam, tym częściej się zastanawiałam o czym to do cholery jest. Tu nic nie ma sensu, dialogi są sztuczne i bez pomysłu a bohaterka denerwująca. Opisy są tak słabe, że nie byłam w stanie wyobrazić sobie wykreowanego przez autorkę świata, co mi się nigdy nie zdarzyło wcześniej. Moim zdaniem - szkoda czasu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zanett_m
zanett_m
Przeczytane:2018-02-22, Ocena: 4, Przeczytałem, 26 książek 2018,

Początkowo trochę mnie męczyła, ale powoli zaczęłam się przyzwyczajać do stylu pisania autorki jak i do samej opowieści. Główna bohaterka najpierw denerwowała mnie ale przekonała mnie swoim uporem i determinacją. Akcja zaczęła rozwijać się grubo po 120 stronach mimo że tempo zostało narzucone od samego początku. Czasem trudno nadążyć ale zobaczymy jak będzie w kolejnej części. Jak dla mnie średnio. 

Link do opinii
Inne książki autora
Alicja. Królowa zombi
Gena Showalter0
Okładka ksiązki - Alicja. Królowa zombi

Mam plan. Tym razem unicestwimy zombi raz na zawsze. Albo oni, albo my – inne rozwiązanie nie wchodzi w grę. Przeżyłam koszmar, ale przetrwałam....

Mroczny szept
Gena Showalter0
Okładka ksiązki - Mroczny szept

Władcy Podziemi – Sabin, Aeron i Gideon to nieśmiertelni wojownicy strzegący bogów Olimpu, którzy przed wiekami popadli w niełaskę, zabijając Pandorę...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Izabela i sześć zaginionych koron
Krzysztof P. Czyżewski
Izabela i sześć zaginionych koron
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy