Odkąd cię nie ma

Ocena: 4.57 (7 głosów)
Zanim Emily poznała Sloane nie chodziła na imprezy, nie rozmawiała z chłopakami, nie robiła niczego szalonego. Sloane wtargnęła niczym tornado do jej życia i przewróciła je do góry nogami. Tuż przed rozpoczęciem szalonego lata Sloane nagle zniknęła. Żadnych telefonów, wiadomości. Ani śladu po przyjaciółce. Znaleziono jedynie przypadkową listę rzeczy do zrobienia. A na niej 13 wybranych przez Sloane dziwacznych zadań, których Emily na pewno sama z siebie by nigdy nie zrobiła. Okazuje się jednak, że wykonanie ich naprowadzi na ślad zaginionej przyjaciółki. Dla Emily wyzwanie dopiero się zaczyna!

Informacje dodatkowe o Odkąd cię nie ma:

Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2016-01-27
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 9788376864006
Liczba stron: 384

więcej

Kup książkę Odkąd cię nie ma

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Odkąd cię nie ma - opinie o książce

Avatar użytkownika - elizakaczor
elizakaczor
Przeczytane:2020-12-27,

Emily żyje w cieniu swojej przyjaciółki Sloane, ale nawet tego nie zauważa. Pewnego dnia dziewczyna znika. Emily jest w totalnej rozsypce. Ale po przyjaciółce pozostała jej lista, która zmieni całe jej życie.
Powiem tak, bez czytania opisu z tyłu książki stwierdziłam, że jest to romans. Nawet tytuł potwierdzał moje przekonanie. Jednak to wszystko okazało się złudne. Jest to powieść młodzieżowa, która opowiada o silnej przyjaźni. Sens całości tkwi głębiej niż mi się na początku wydawało. Emily jest bardzo nieśmiałą osobą, wszyscy uważali ją za cień towarzyskiej, otwartej Sloane. Ten wątek jest dosyć charakterystyczny, ponieważ ukazuje nam pewną prawdę. Powinniśmy być pewni siebie, pewni swoich przekonań, doświadczeń. Każdy z nas jest wyjątkowy, i nie zasługuje na to by pozostać cieniem drugiego człowieka. Emily zgadzała się na to, ale jej przyjaciółka była tak sprytna, że dała dziewczynie okazję do rozwoju siebie i uświadomieniu sobie tego, że jest wyjątkowa. Jedyna w swoim rodzaju. Dzięki tej liście poznała, jak to mówili dawniej dobrą partię, która całkowicie oddala jej serce. Zdarzenia związane z listą są odzwierciedleniem filozofii Carpe Diem, czyli chwytaj dzień. Emily dopiero podczas wykonywania zadań zaczęła żyć prawdziwie, łapać chwile, cieszyć się życiem. Próbowanie nowych rzeczy przełamało jej nieśmiałość i dodało jej pewności siebie, wiary we własne możliwości. Teraźniejszość miesza się z przeszłością, która tłumaczy nam znaczenia danych punktów z listy. Postaci przeżywają całą gamę emocji, które wpływają bezpośrednio na wydarzenia. Jedno mnie irytowało, związek między Frankiem a Emily był już z góry zaplanowany, wszystko to było bardzo przewidywalne.
Choć jest to powieść młodzieżowa to mogę ją polecić każdemu. Porusza, oddaje nam pewne prawdy. Czasami była tak miła mojemu sercu, że miałam ochotę ją przytulić.
Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2019-03-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 2019, 52 książki 2019, Dla młodzieży,

 

Książka zaciekawiła mnie od pierwszych stron. Byłam ciekawa, jak potoczą się losy Emily i Sloane. Główna bohaterka z początku jest nieśmiała, cicha i przyzwyczajona do obecności swojej najlepszej przyjaciółki. Kiedy Sloane znika i zostawia listę Emily, bohaterka jest zdesperowana, aby ją wypełnić w nadziei, że uda jej się odnaleźć najlepszą przyjaciółkę. Bez niej czuje się zagubiona. W czasie wypełniania listy poznaje nowych przyjaciół, którzy pomagają jej w tym trudnym zadaniu. Bowiem lista zawiera  13 zadań, które wymyśliła Sloane wiedząc, czego Emily się boi.  Chciała, aby jej najlepsza przyjaciółka przełamała swoje lęki. Wypełnianie owych zadań zmienia główną bohaterkę.

Morgan Matson pisze lekkim stylem pisania. Książkę bardzo dobrze się czyta.

Uważam, że jest to książka, która pokazuje siłę prawdziwej przyjaźni oraz ukazuje, jak ważne jest to, aby nie bać się w pełni korzystać z  życia, cieszyć się każdą chwilą i podejmować ryzyko.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - wegorz666
wegorz666
Przeczytane:2017-06-05, Ocena: 5, Przeczytałam,
Na początku irytowała mnie nieśmiałość głównej bohaterki, jednak po przeczytaniu mogę uznać, że podobał mi się sposób, w jaki się zmieniła. Historia była całkiem przewidywalna, ale ogólnie dobrze się czytało. Lekka książka idealna na upały.
Link do opinii

Zapewne każdy z was ma taką osobę, za którą, bez zająknienia, wskoczyliście w ogień. Znacie się od roku, dwóch lat, dziesięciu, od kołyski i nie potraficie bez siebie żyć. Nie raz czy dwa zdarzały wam się sprzeczki, jednak wystarczył moment, aby wyciągnąć rękę na zgodę. Nie potraficie się na siebie gniewać. I każda minuta spędzona razem jest dla was na wagę złota. Możecie wtedy rozmawiać od rana do wieczora i nigdy nie zabraknie wam tematów. Taka przyjaźń jest najcenniejsza i ukazuje, że każdy posiada swoją bratnią duszę.

Jednak co się stanie, gdy ten przyjaciel z dnia na dzień wyjedzie i nie pozostawi informacji, gdzie go można szukać? Próbujecie się do niego dodzwonić, wypytujecie wspólnych znajomych, jego rodzinę, lecz każda z tych osób bezwładnie rozkłada ręce? To może zdarzyć się każdemu z nas. I to właśnie spotkało ją - zwyczajną nastolatkę.

Jeszcze przed wakacjami Emily i Sloane stworzyły sobie listę rzeczy, jakie mają zrobić przez dwa miesiące wolnego. Chciały wykorzystać ten czas jak najlepiej i nacieszyć się swoim towarzystwem. Typowe zachowanie papużek nierozłączek. Tylko pewien szczegół niszczy tę idealną przyszłość i stawia nad wszystkim ogromny znak zapytania.

Tuż przed rozpoczęciem lata Sloane nagle znika. Emily próbuje się z nią skontaktować, lecz każda próba kończy się fiaskiem. Jedyny ślad, jaki pozostał po dziewczynie to tajemnicza lista, na której widnieje trzynaście zadań, które musi wypełnić pozostawiona sama sobie jedna z papużek. Problem jednak następuje wtedy, gdy większość z nich to ogromny test dla nastolatki. Emily na pewno nie podjęłaby się tego wyzwania, gdyby w jej głowie nie sformułowała się pewna kwestia. W jej sercu rodzi się nadzieja, że jeśli zaryzykuje i spróbuje sprostać wyznaczonym przez swoją przyjaciółkę zadaniom, to może uda jej się natrafić na ślad, który poprowadzi ją tam, gdzie ukrywa się Sloane.

Czy Emily podoła wyzwaniu i spełni ,,ostatnią" wolę swojej przyjaciółki? Czy jej tok myślenia nie jest zbyt dziecinny? Co, jeśli ta lista to tylko pretekst, aby udowodnić dziewczynie, że może zrobić więcej, niż myśli?

Jedno jest pewne - te wakacje będą pełne szaleństw!

 

 

To moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Bardzo dobrze wiem, że przed [Odkąd cię nie ma] wydała jeszcze inne książki, jednak dopiero teraz rozpoczynam z nią swoją przygodę. Nieco obawiałam się tej historii, bo zazwyczaj bywają ckliwe i przesłodzone do bólu. Czy moje przypuszczenia były słuszne? A może zostałam mile zaskoczona i nie chciałam, aby mi przeszkadzano?

 

,,Kiedy wypełnisz listę, znajdź mnie i opowiedz mi o wszystkim."

 

Już na samym początku weszłam w dziwny konflikt z książką. Wystarczyła chwila, abym została przytłoczona opisami, gdzieniegdzie przerywane dialogami. To jednak nie zmienia faktu, że czułam się tak, jakby autorka zamierzała zmieścić jak najwięcej informacji w pierwszych rozdziałach. Dopiero po pewnym czasie zaczęła je równomiernie rozkładać w dalszej części powieści. Także otrzymałam pewną równowagę między opisami i dialogami, dzięki czemu - w końcu - mogłam zacząć rozkoszować się lekturą.

Akcja powieści toczy się dwutorowo. Teraźniejszość i zmagania Emily w celu odnalezienia przyjaciółki łączą się z retrospekcją zdarzeń, kiedy dziewczyny spędzały czas razem i nic nie zapowiadało tajemniczego zniknięcia Sloane. W niektórych książkach taki zabieg jedynie szkodzi, kiedy tutaj całkowicie się spisał. Autorka idealnie łączyła te dwa wątki, tworząc z nich doskonałą całość. Dzięki temu mogliśmy przeżyć całą gamę emocję, poprzez radość, zahaczając o zaskoczenia i momenty grozy, kończąc na pogrążaniu się w smutku. Wiele razy śmiałam się na głos, dzięki czemu mój pies podejrzliwie mi się przyglądał. Oczywiście nie mogę zapomnieć o elementach zaskoczenia, bo było ich tutaj całkiem sporo. O ile wielu rzeczy nie udało mi się domyślić, tak pewien wątek jest przewidywalny do bólu. Nie zdradzę tutaj o jaki fragment mi chodzi. Niech ta zagadka zaprząta wam głowy!

Nie mogę jednak zapomnieć o najważniejszej kwestii, którą jest tutaj ta lista, jaką Emily otrzymała listownie od Sloane. To właśnie ona stała się podstawą całej tej historii, chociaż wiele osób uznaje ten pomysł za oklepany. Podobno ukazał się on w [Papierowych miastach] Johna Greena (nie czytałam książki, więc nie wiem, czy mogę porównywać te dwie książki), ale jestem stuprocentowo pewna, iż ukazał się on w [Co, jeśli...] Rebecci Donovan. Dobrze - pomysł został zapożyczony od kogoś innego, ale spójrzmy prawdzie w oczy: czy przy takim ogromie tytułów jesteśmy w stanie stworzyć coś, co nie będzie uznawane za przerobiony schemat czegoś innego? Dlatego też nie zwracam uwagi na te podobieństwa i stwierdzam, że przyjemnie było obserwować, jak radzi sobie główna bohaterka i czy jest w stanie odznaczyć każdy punkt. A muszę przyznać, że wielu rzeczy sama bym nie zrobiła!

Moja ,,znajomość" z Emily nie zaczęła się zbyt dobrze. Nie umiałam się przekonać do niej, gdy ta rozpaczała po zaginięciu Sloane. Strasznie męczyła mnie jej postawa. Owszem - współczułam jej tego, lecz zachowanie głównej bohaterki doprowadzało mnie do szału! Sprawiało to wrażenie, jakbym miała przed sobą szczeniaczka pozostawionego samemu sobie po ucieczce matki. Powoli przekonywałam się do niej z każdym kolejnym rozdziałem, poznając ją od całkiem innej strony. Na moich oczach przechodziła ona pozytywną metamorfozę. Przeistaczała się z bezbronnej gąsienicy w pięknego motyla. Tylko trzeba pamiętać, co może się stać z tym owadem, kiedy ktoś pochwyci go w dłonie i postanowi oderwać skrzydła...

 

,,Myślę, że nie trzeba zrobić czegoś wielkiego, by wykazać się odwagą."

 

Bardzo podobała mi się kreacja postaci drugoplanowych. Miałam wrażenie, że to właśnie oni napędzają lawinę przygód i pozwalają toczyć się tej fabule w dobrym kierunku. Frank, Dawn, Beckett, Collins... uwielbiałam każdego z nich i nie wyobrażam sobie, żeby miało ich tutaj zabraknąć. Przyznam też, że z takich bohaterów najbardziej była mi obojętna Sloane. Nie polubiłam jej i takie uczucie towarzyszyło mi do końca książki. Niekiedy miałam ochotę udusić Emily, gdy tylko o niej wspominała. Rozumiem autorkę, że właśnie tak było w jej zamyśle, jednak moje oczy krwawiły, gdy tylko widziałam to imię. Koszmar.

Bardzo podobało mi się powoli rozwijające się uczucie między Emily a jednym z chłopaków. To bardzo przyjemne, gdy możemy obserwować wszystko od początku, a autorka nie wrzuca ich sobie w ramiona po kilku rozdziałach. Jak nie lubię romansów, tak ten z [Odkąd cię nie ma] bardzo mi się podobał. Nie, nie mam gorączki. Piszę serio!

Kunszt pisarski Morgan Matson przypadł mi do gustu. Zręcznie posługuje się słowami, tworzy z nich niesamowity obraz, który bezproblemowo ukazuje się w naszych głowach. Czasami jednak opisy były nabrzmiałe niczym pijawka po krwawej uczcie i nieco mnie przerastał ogrom detali. Wiem, że są ludzie uwielbiający, gdy większość książki to jedynie przemyślenia głównego bohatera oraz ukazanie sytuacji i miejsc, w jakich się znajduje, jednak ja do nich nie należę. Natomiast nie mogę odmówić autorce jednego: potrafi tak zaciekawić czytelnika, że ten prosi swojego psa, aby pozwolił mu dokończyć rozdział, by zaraz po tym wyjść z nim na spacer. Wiem to z autopsji!

[Odkąd cię nie ma] ukazuje nam, że czasami warto porzucić uprzedzenia i spróbować czegoś nowego. Niekiedy trzeba stanąć twarzą w twarz z przeciwnościami losu i pokazać im, że potrafimy je pokonać. To zrozumiałe, że życie będzie stawiać na naszej drodze przeszkody. Wystarczy jednak nauczyć się podnosić wyżej nogi i zręcznie je wymijać. A wtedy świat stoi przed nami otworem!

Z serii ,,rozkminy bluszczyny": I to uczucie, gdy prosisz psa o to, aby poczekał jeszcze chwilę, bo chcesz dokończyć rozdział... Jeszcze nigdy nie spojrzała na mnie z takim wyrzutem, jak wtedy! Nigdy tego nie róbcie! Odradzam!

 

Podsumowując:

[Odkąd cię nie ma] uświadamia każdego czytelnika, że warto stawiać sobie poprzeczki i pokonywać je. Wejdźcie śmiało do świata Emily i, wraz z nią, stawiajcie pierwsze kroki ku lepszej przyszłości. Pomogą wam w tym nietuzinkowi bohaterowie oraz przyjemne wakacyjne klimaty, których teraz nam brakuje. I nie zrażajcie się na samym początku, bo możecie stracić szansę na całkiem przyjemną lekturę!

Link do opinii
Avatar użytkownika - TZC
TZC
Przeczytane:2016-03-14, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
http://tysiac-zyc-czytelnika.blogspot.com/2016/03/70-odkad-cie-nie-ma-morgan-matson.html Sięgnęłam po tą powieść głównie wiedziona wspaniałą okładką i wciągającym opisem. Wcześniej czytałam także Lato drugiej szansy tejże autorki i musiałam przyznać, że mi się podobało. Tym razem nie zostałam aż tak bardzo zachwycona. Po pierwsze: książka opowiada o poszukiwaniu zaginionej przyjaciółki. Emily została całkowicie wystawiona przez Sloane, która nawet nie raczyła poinformować swej przyjaciółki o tym, że wyjeżdża. Bohaterka znajduje jednak tajemniczą listę. Czternaście czynności, które powinna wykonać w trakcie wakacji. Dziewczyna jest zdruzgotana zniknięciem i dlatego postanawia, że wykona zadania, ponieważ tylko w ten sposób ma chociaż nikłą szansę na odnalezienie swoją najlepszą przyjaciółkę. Poza tym i tak nie ma żadnych planów na spędzenie czasu wolnego. Tak zaczyna się wspaniała historia, pełna tajemnic, lecz opowiadająca o znaczeniu prawdziwej przyjaźni. A teraz chciałabym się was zapytać, czy już po moim krótkim opisie udało wam się znaleźć prawdopodobieństwo do wspaniałej książki pana Greena - Papierowych Miast? Jeżeli tak, to gratuluję. Ja musiałam przeczytać całą książkę nim zrozumiałam, że jest niczym fanfiction lub też najnowsza książka pani Stephanie Mayer. Różnic oczywiście jest dużo. Nie jest to przekopiowana książka. Jednak sądzę, że wszystkie główne wątki zostały trochę zapożyczone z powyższej pozycji. Poszukiwanie przyjaciela, tajemnice, zagadki, zadania, a nawet jeden drobny szczegół jakim się okazał fakt, że Sloane pisze nieregularnie stosując zasadę drukowanych liter. Oczywiście takich rzeczy było więcej, jednak ta jedna na prawdę rzuciła mi się w oczy. Ponieważ tak na prawdę opisując Margo Spiegelman po prostu trzeba to zauważyć. Jeżeli jednak nie brać pod uwagę powyższego argumentu - muszę przyznać, że książka, a przynajmniej pierwsza połowa powieści, mi się podobała. Jest lekka, przyjemna w czytaniu, a także zabawna. Lecz gdy przechodzimy do tej drugiej części nagle z kapelusza można wyciągnąć tyyyle minusów, że nawet nie jestem pewna, czy mi się chce je wszystkie wypisywać. Po pierwsze zmienia się tam diametralnie zachowanie głównych bohaterów, którzy z miłych wesołków przechodzą w myślących tylko o sobie draniów. Jest to związane z głównym wątkiem, jednak na prawdę ciężko mi zrozumieć jak w ogóle można tak postąpić. Gdy ktoś staje się moim przyjacielem nigdy nie postąpiłabym w sposób, w którym po jednym złym zdaniu odwracam się od niego. Przynajmniej wysłuchałabym o co mu dokładnie chodzi. Okej, streściłam złą połowę. Teraz nadszedł czas na tą, która mi się podobała. Przede wszystkim sama lista mnie urzekła. Jest to zbiór zadań, które są pod natężeniem różnego stopnia szaleństwa. Jedne są łatwe do wykonania: "Zniszcz coś", ale za to niektórych praktycznie nie dało się wykonać z punktu widzenia bohaterki: "Wykąp się nago". Najlepszy przyjaciel to osoba, która zna przynajmniej większość naszych tajemnic. Nic dziwnego więc, że na liście znajdują się rzeczy, które są postrachem bohaterki. Ja sama chciałabym, aby ktoś kiedyś kazał mi wykonać coś podobnego, jednak nie wiem, czy dałabym radę. Mimo wszystko chciałabym spróbować. Kolejnym argumentem za pierwszą połową jest fakt, że bohaterowie bardzo często pokonywali swoje słabości, a także zaciekawił mnie sposób w jaki to robili. Starano się ich pokazać z dobrej, wesołej strony, a to sprawiło, że czytało się z uśmiechem na ustach. Następną zaletą może być to, że w książce znajdziemy 14 playlist z piosenkami. Niestety nie są związane z treścią sposobem "słuchanie podczas czytania", więc są trochę beznadziejne, ale zawsze to jakaś nowa muzyka do odsłuchania. Jednak gdy kończyły się zadania na liście zaczynały się schematy i zawiewało nudą. Nadal chciałam czytać oraz nie potrafiłam się oderwać, jednak to już nie było to samo. Zwrot akcji nadszedł zbyt późno, gdy już wyczerpano mnie ciągłymi powtórkami. Zakończenie nie zdziwiło mnie, ani też nie zaciekawiło. Jest to odbicie Papierowych Miast, tyle że wszystko jest na opak. Gdy to zrozumiałam w mig domyśliłam się zakończenia, lecz mimo tego nadal mi się bardzo podobało. Okładka wywołała wiele poruszeń. Wedle komentatorów dziewczyna na okładce wygląda jak Kristin Stewart [dla osób, które tak jak ja nie kojarzą aktorów: Bella ze Zmierzchu]. Okej, zgodzę się, że modelka ją przypomina. Ma tak samo ciemne włosy, podobną twarz i - co stało się charakterystyczne dla tej aktorki - rozchylone usta. Tylko na logikę. Dziewczyna wygląda na prawdę pięknie i bardzo podoba mi się na okładce. Więc skąd te "hejty"? Na prawdę nie wiem. Dam 5/10 tylko przez podobieństwo i schematyczność. Niewykluczone, że wam się ta książka spodoba. Szczególnie jeżeli nie czytaliście Papierowych Miast. Jest to na prawdę ciepła i ciekawa książka. Tylko w tej drugiej połowie zaczęło się psuć ;) Na zachęcenie cytat: "- Mężczyzna z parasolem nie widzi zachodu słońca - powiedziałam cicho. - Wszystkie fontanny w Rzymie zwrócone są na północ. Kiedy postanowiłyśmy to zrobić, Frank nauczył nas paru szpiegowskich szyfrów, ale kompletnie już zapomniałam, co oznaczają i podejrzewałam, że Dawn również i teraz używamy ich tylko dlatego, że to dobra zabawa. - Jenga - wyszeptałam."
Link do opinii
Avatar użytkownika - Kominek
Kominek
Przeczytane:2016-02-29, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Kiedy pierwszy raz sięgnąłem po książkę Morgan Matson poza zapowiedzią nie wiedziałem tak do końca czego się spodziewać. Znam spectrum wokół którego obraca się w swej literaturze Wydawnictwo Jaguar stąd nie brałem pod uwagę faktu, że się zawiodę. Choć, jak zapewne doskonale wiemy z książkami bywa różnie. I co równie ważne, nie należy oceniać książki po okładce, choć akurat ta konkretna bardzo mi się spodobała. Nie potrzebowałem wiele, aby dać się oczarować tej szczególnej pod każdym względem historii, w której nie zabrakło osobistych refleksji z odbytej jakiś czas temu podróży do Stanów. Choć nie podróży z jednego wybrzeża na drugie, jak miało to miejsce w przypadku bohaterów książki, ,,Aż po horyzont", a także znacznie wcześniej podróży badawczej autorki. W bliżej nieokreślony sposób druga powieść Morgan Matson wciąż czeka na swoją dobrą chwilę, bo znając już trzecią, najnowszą, wiem już, że do drugiej bez wątpienia wrócę. Wiem również, że to, co jak dotąd się nie pojawiło brzmi mocno enigmatycznie, ale wszystko to, co nastąpi dalej powinno ukazać temat w jaśniejszym świetle i z całą pewnością w ciepłych, pogodnych barwach. Bez cienia wątpliwości autorkę mogę wpisać na listę tych twórców, na których książki czekam z wielką niecierpliwością, natomiast słowo, którym się dzielą od samego początku nie pozostawia obojętnym na spływające z kartek - (tylko papier!) - magiczne, piękne i niezwykłe w swym kształcie słowa. Gdyż, jak to kiedyś ująłem, pisać, aby pisać to nie sztuka, nią samą jest przemieniać wodę w wino. Czerpiąc przyjemność w procesie tworzenia dzielić się z czytelnikiem zaskakującym bogactwem myśli, uczuć i doznań. Wydawać by się również mogło, że jest to literatura dla dorastających nastolatek. Piszący te słowa z całą pewnością nią nie jest, nie jest też damą w kwiecie wieku. Dojrzały mężczyzna bez cienia nieśmiałości sięga po ,,Odkąd cię nie ma" i już po kilkunastu stronach wie, że będzie to uczta do oka i ducha. Tutaj nie bez znaczenia będzie ponownie krótka odskocznia w czasie. (...) Pełny tekst recenzji dostępny w poniższym linku: http://koominek.blogspot.com/2016/02/morgan-matson-odkad-cie-nie-ma.html
Link do opinii

Chyba tylko sobie wmawiam, że zrobiłam się za stara na powieści młodzieżowe. To chyba jednak zależy od sposobu napisania, a nie od gatunku. Owszem, zdarzają się tak naiwne młodzieżówki, że tego się wytrzymać nie da, ale "Odkąd cię nie ma" na pewno do takich nie należy. To zaskakująco dojrzała powieść, choć napisana tak, że czyta się ją lekko i z przyjemnością. Pod płaszczykiem spełniania często absurdalnych zadań książka skrywa głębokie przemyślenia na temat konfliktu przyjaźni z relacją romantyczną, problematyki przyjaźnienia się na odległość, czy też ukrywania swojego prawdziwego "ja" za fasadą idealnego życia. Autorka podejmuje te problemy z wyczuciem, choć nie stroni od pokazywania ich najtrudniejszych aspektów. Widać też, że każdy z nich jest dokładnie przemyślany, nic nie dzieje się tu bez powodu, choć wiele było możliwości, by gdzieś zagubić pełen sens. Cieszę się ogromnie, że tak się nie stało. Oby takich książek dla młodzieży powstawało jak najwięcej, z chęcią po nie sięgnę.

Link do opinii
Avatar użytkownika - al-ks
al-ks
Przeczytane:2019-01-17, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Lato drugiej szansy
Morgan Matson0
Okładka ksiązki - Lato drugiej szansy

Taylor Edwards ma nieprawdopodobnie utalentowane rodzeństwo i dobrze ugruntowane przekonanie, że niczym się nie wyróżnia. No, może poza tym, że nienawidzi...

Aż po horyzont
Morgan Matson0
Okładka ksiązki - Aż po horyzont

Życie Amy Curry dalece odbiega od ideału. Jej ojciec zginął niedawno w wypadku samochodowym. Matka, chcąc na nowo wszystko poukładać, postanawia przeprowadzić...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Dom w Krokusowej Dolinie
Halina Kowalczuk ;
Dom w Krokusowej Dolinie
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Niegasnący żar
Hannah Fielding
Niegasnący żar
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy