Tym razem jednak akcja rozgrywa się na wsi, z daleka od zgiełku mieszkania przy Roosevelta 5 w Poznaniu. Wnuczka do orzechów z pewnością ucieszy i nastoletnie, i starsze fanki poznańskiej rodziny. Są tu wszystkie Borejkówny, ich rodzice, mężowie i dzieci, które akurat nie wyjechały na wakacje. Ale są też nowi bohaterowie. Przede wszystkim Dorota Rumianek, która mieszka na wsi z dwiema uroczymi babciami. I to właśnie ona pewnego dnia spotka w lesie Idę Pałys... W tomie Wnuczka do orzechów opisane też zostały kłopoty sercowe przemądrzałego Ignaca i poważnego Józinka. Tego się nie można było spodziewać...
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 2014-11-04
Kategoria: Dla młodzieży
Kategoria wiekowa: 15-18 lat
ISBN:
Liczba stron: 264
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: brak
Cudowna książka. Cudownie odzwierciedla rodzinne relacje. Obrazuje bezinteresowną pomoc drugiemu człowiekowi
Po dłuższej przerwie postanowiłam odnowić przyjaźń z Jeżycjadą. "Wnuczka do orzechów" zachęciła mnie do przeczytania kolejnych części. Nie zawiodłam się. Genialna galeria postaci( babcie Doroty, Bogatka i Chrobot!), mistrzowskie budowanie akcji, słowo, które przylega do rzeczywistości.Możliwość zanurzenia się w świecie dobra, piękna i prawdziwie krzepiących relacji rodzinnych z zakochanymi w tle.Smakowite opisy przyrody i wiejskiego jedzenia. Sielskie obrazki i świetnie zdozowana porcja humoru sytuacyjnego i słownego. Doskonała pozycja na poprawę nastroju!
"Wnuczkę do orzechów" wyczekiwałam od dłuższego czasu. Zastanawiałam się, czy będzie to pozycja udana, z nowymi ciekawymi postaciami. Po interesującej "Sprężynie" i zupełnie nietrafionej "Mcdusi" (chyba pierwszy raz, zdarzyło mi się żebym zapałałam taką antypatią do bohaterki książki Musierowicz) - nadszedł czas na "Wnuczkę".
Książkę czyta się przyjemnie. Jest to ciepła, sympatyczna opowieść. Co bardzo ważne - da się lubić główną bohaterkę - Dorotę Rumianek. Rezolutna siedemnastolatka mieszka na wsi z dwoma urzekającymi babciami. Bystrą, inteligentną dziewczynę - spotyka pewnego dnia ciekawa niespodzianka w postaci nieprzytomnej Idy Pałys w środku lasu...
Bardzo podoba mi się to, że akcja "Wnuczki" w większości rozgrywa się na wsi. Przez ostatnie kilka tomów męczyło mnie mieszkanie na Roosevelta 5. Jego zgiełk i fruwające pod sufitem sentencje łacińskie. Bardzo lubię Jeżyce (sama jestem z Poznania), ale czasami dobrze od nich odpocząć - także w książce. Autorka w kilku miejscach bardzo trafnie wspomina o współczesnych Jeżycach. Z uśmiechem pod nosem przeczytałam: "... rdzenni mieszkańcy dzielnicy obawiali się, że ta enklawa secesji otrzymać może coś równie europejskiego, jak nowy dworzec kolejowy Poznań Główny (składający się w większości z centrum handlowego)...". Tu moi drodzy, Musierowicz strzeliła w dziesiątkę! Poznański Dworzec Główny otrzymał nie tak dawno miano - "makabryły". W książce wspomina się też o przebudowie Kaponiery i zaiste, tak też jest w rzeczywistości.
Jeśli chodzi o bohaterów, to we "Wnuczce" wybijają się dwie postacie - Ida i Dorota. Ida Pałys przechodzi renesans swojej postaci. Jest sympatyczna, pomocna, ba! Nawet porzuca swoją morderczą dietę. Nieźle uśmiałam się na listach Idy do rodziny! Postać Doroty jest z kolei bardzo dobrze nakreślona, w odróżnieniu od "Mcdusi".
Plusem była mała rola "świętej" Gabrysi. Natomiast minusem było wiele kwestii z młodym Ignacym. Niestety, nie jestem wstanie przekonać się do tej postaci!
Wątek Józefa i Doroty pokazany jest podobnie, jak historia Laury i Adama w "Sprężynie". Mijają się, szukają i w końcu los łączy ich na wspólnej drodze. Lubię Józinka - to mocna, wyrazista postać - w odróżnieniu od Miągwy.
"Wnuczkę" przeczytałam w trzy godziny i to był dobrze spędzony czas!
Gabrysia Borejko, to zwyczajna licealistka, której całe życie pewnego dnia przewraca się do góry nogami. Dzieje się to pierwszego dnia Nowego...
Natalia Borejko, zwana przez rodzinę Nutrią, zrywa ostatecznie swój związek z Tuniem i w towarzystwie dwóch siostrzenic, Laury i Róży...
Przeczytane:2018-03-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2018,
Książkę czytam już któryś raz z kolei. Tym razem jako przypomnienie i płynne wejście w czytanie "Ciotki Zgdryzotki", która już niebawem się ukaże.
"Wnuczka" za każdym razem bardzo mi się podoba i bardzo mnie rozśmiesza. Spotkałam się z wieloma nieprzychylnymi głównej bohaterce opiniami, jednak mi Dorota bardzo przypadła do gustu. Jest dziewczyną z krwi i kości. Nie brzydzi się przyrody. Chce zostać lekarzem. Jej drogi krzyżują się z Idą Borejko, która zachwyca mnie tak samo jak w "Idzie sierpniowej". Ida zapałała do Dorotki tak wielką sympatią, że postanowiiła zeswatać Dorotkę z Ignacym Grzegorzem, co wyszło bardzo komicznie. Ignacy i Dorotka - dwa przeciwieństwa, nie mieli racji bytu jako przyjaciele. Co innego Dorotka z innym członkiem klanu. Przez prawie całą książkę nie wiadomo, kim tak właściwie jest obiekt westchnień Dorotki. Mogły pojawiać się liczne podejrzenia i insynuacje, jednak znalazły one potwierdzenie dopiero w "Febliku". Gorąco polecam!