XIX wiek. Z amerykańskiego Południa do Londynu przybywa potomek zubożałego rodu, młody Armagnac Jardineux. Bez pieniędzy, perspektyw, niemal bez dachu nad głową, za to z wielkim talentem do gry na fortepianie, młodzieniec szybko trafia pod skrzydła mecenasa młodych artystów – tajemniczego lorda Huntingtona. Protektorat możnego arystokraty oraz przyjaźń z utalentowanym skrzypkiem Lotharem otwierają przed chłopcem drzwi na najsłynniejsze i pełne przepychu salony londyńskiej socjety. Jednakże każdy sukces ma swoją cenę – im jest większy, tym cena wyższa… Intrygująca historia, ciekawe postaci, doskonale skonstruowana fabuła, bogaty język, nieoczekiwane zwroty akcji i napięcie do ostatniej strony to tylko część powodów, by sięgnąć po tę książkę!
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2015-04-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Armagnac Jardineux jest potomkiem dobrze prosperującej rodziny plantatorów z Luizjany. Dobrze wykształcony, przygotowuje się do roli zarządcy plantacji, równocześnie pielęgnując swoją pasję - grę na fortepianie. Kiedy wyjeżdża do Europy, pustosząca Amerykę wojna secesyjna odbiera mu dziedzictwo. Armagnac pozostaje sam w Londynie, jedyne pocieszenie znajdując w alkoholu. Tam, w podrzędnym barze, gdzie grywa na fortepianie, poznaje młodego obiecującego skrzypka Lothara. Lothar wprowadza go na salony, gdzie pod pieczą tajemniczego mecenasa, lorda Huntingtona, obaj muzycy rozwijają skrzydła.
Wkrótce Armagnac, czytając pamiętnik swej zmarłej babki, odkrywa, że i ona w spotkała w przeszłości niejakiego lorda Huntingtona. Czy to możliwe, że jego losy splotły się teraz z tym samym mężczyzną? Armagnac, coraz głębiej wciągany w świat grzesznych rozkoszy, stopniowo poznaje tajemnice lorda Huntingtona i wkracza w mroczny świat nocnych łowców.
Do książki zabierałam się z niemałym zaciekawieniem, wiedząc, na co się porywam. Już od pierwszych stron zachwycił mnie piękny, często iście poetycki styl pisania autorki, który przez całą książkę budował odpowiedni klimat. Podczas lektury raczej nie zastanawiałam się, jak potoczy się akcja, bo było to dość przewidywalne, nie mniej jednak zręcznie i stopniowo odkrywane tajemnice bohaterów sprawiały, że miałam ochotę zagłębiać się w fabułę coraz dalej.
Wydarzenia rozgrywały się przede wszystkim w zamkniętym męskim gronie i miałam wrażenie, że reszta świata istnieje gdzieś obok. Na przykład zastanawiało mnie coś tak mało istotnego jak fakt, że służba w posiadłościach bohaterów jest na porządku dziennym z ich dziwnymi zwyczajami i zachowaniami, nikt nie plotkuje i żadne wieści nie wychodzą na zewnątrz. Może po prostu byli lojalni i dobrze opłacani, mniejsza o to :)
Jeżeli chodzi o scenki erotyczne, były one na tyle subtelne, że mimo iż do zbliżeń dochodziło przede wszystkim między mężczyznami, nie wywoływały u mnie ani odrobiny niesmaku. Tutaj wielki plus za to, że nie jest to powieść erotyczna z dosadnymi opisami kto, co i gdzie komu włożył. Odpowiednia dawka pikanterii tylko ubogaca tę mroczną i niebanalną historię nocnych łowców.
Rzeczywiście nie jest to książka dla każdego, nie jest to także „jakaś kolejna powieść o wampirach”. Mogę śmiało polecić ją czytelnikom, którzy szukają czegoś mrocznego i niebanalnego, a równocześnie są otwarci na nowe czytelnicze doznania. Moja ocena jest jak najbardziej pozytywna, z chęcią przeczytam kolejne tomy.
Armagnac Jardiceux pochodzi z plantatorskiej rodziny z Luizjany. Jego babka pragnęła, aby został światowym dżentelmenem, a nie zwykłym farmerem jak jego ojciec. Dlatego Armagnac wyjeżdża do Londynu, gdzie ma odebrać ekonomiczne wykształcenie, a potem udać się do majątku swojego dziadka, gdzie przez dwa lata miałby prowadzić jego winnicę, by następnie powrócić do domu i pomnożyć rodzinny majątek. Jednak mężczyzna do domu już nigdy nie powraca. Wojna secesyjna pustoszy Południe, a rodzinne bogactwo Armagnaca topnieje. Mężczyzna musi przerwać studia, bo nie ma czym za nie zapłacić. W 1868 roku zostaje sierotą, która pomimo zdobytego wykształcenia nie ma nic, oprócz swojego talentu jakim jest granie na pianinie. Mężczyzna topi swoje smutki w alkoholu, aż pewnego dnia spotyka skrzypka Lothara oraz jego mecenasa lorda Huntingtona. Obydwoje otwierają przed nim świat pełen splendoru, który nie tak dawno został mu odebrany. Jednak jaką cenę będzie musiał za to zapłacić?
"(...) Odzyskał pan wolność, choć nie wiedział pan, że był niewolnikiem, niewiele różniącym się od tych, którzy pracowali na waszych polach. Różniło was jedynie to, że pan nie sprzeciwiał się tej niewoli i poddał jej, nie mogąc nic zmienić".
Przyznam, że podchodziłam do tej książki dosyć sceptycznie. Jeszcze nigdy nie sięgałam po powieść, która w jakiś sposób może być kontrowersyjna dla innych czytelników. Obawiałam się trochę tego jak ja sama ją przyjmę. Jednak wcale nie było tak źle. Autorka wplotła do fabuły wątek homoseksualizmu, który wbrew pozorom nie dominuje całej historii. Pojawiają się tu sceny łóżkowe, czasem są to orgie, ale pomimo swojej częstotliwości nie są one długie. Agata Suchocka ma lekki styl pisania, wszystko, co opisuje jest napisane w piękny sposób, sprawiając, że lektura tej książki niesie ze sobą odrobinę magii. Nie brakuje tu odrobiny akcji oraz ukazania realiów tamtych czasów. Agata Suchocka bardziej skupiała się na rozterkach uczuciowych głównego bohatera. Od początku do końca jesteśmy świadkiem jego przemiany, która jest dosyć wyraźna.
"Woła mnie ciemność" nie jest książką, która zrobiła na mnie efekt wow, ale przyjemnie spędziłam przy niej czas. Książkę czytało mi się dosyć szybko i pomimo nie najlepszego początku, wciągnęła mnie. Nie polubiłam się z bohaterami, którzy jak dla mnie byli bezbarwni, ale autorka ma u mnie plus za to, że stopniowo rozwijała ich znajomość. Nie zabraknie tu pasji, miłości, przyjaźni, nienawiści, mroku - a w tym wszystkim wszechobecnej muzyki. To historia o stracie, zagubieniu się, o dostosowywaniu się, ale również o sekretach i tajemnicach. Świat w niej przedstawiony jest pełen luksusu, ale również zepsucia. Sięgając po tę książkę trzeba mieć na uwadze to, żeby nie podchodzić do niej z uprzedzeniami.
Pierwsze dni w Londynie były dla Armagnaca skrajnie różne od tego, do czego był przyzwyczajony, będąc synem bogatych właścicieli winnic. Bankructwo rodziny sprawiło, że zamienił ciepłą Luizjanę na mglisty i deszczowy Londyn, zmuszony zamieszkać w tym wiecznie przemarzniętym mieście, bez dalszych planów na życie. Przypadkowo poznany młody skrzypek i jego propozycja wspólnej gry, przywróciły Armagnacowi nadzieję. Zasiadł przy fortepianie i zagrał tak, jak nigdy wcześniej, oczarowując mecenasa – lorda Huntingtona. Tajemniczy, wpływowy i bogaty mężczyzna roztoczył przed młodymi chłopakami wizję wręcz bajecznego życia. Nie wiedzieli jednak, jaką cenę przyjdzie im za to zapłacić!
„Woła mnie ciemność” to książka, którą bardzo przyjemnie się czyta, mimo nieprzyjemnych czasem scen, inna niż powieści, które czytałam do tej pory. Stworzeni przez Agatę Suchocką bohaterowie przyciągali uwagę czytelnika, sprawiając, że z zainteresowaniem śledziłam ich losy. To historia, której nie da się łatwo sklasyfikować i jednoznacznie ocenić. Zawiera elementy powieści historycznej, romansu, grozy, erotyku i fantasy. Prowokuje i oburza. Pokazuje metamorfozę głównego bohatera, jak zmieniały go uczucia i bogactwo. Tu miłość przeplata się z tajemnicami, zbrodnia z muzyką.
Cała recenzja: www.ensorcelee.pl
Głównym bohaterem jest młody chłopak, Armagnac Jardineux, który stracił wszystko. Teraz użala się nad sobą, zapijając w barach swoją samotność i brak perspektyw. Jedyne co potrafi to gra na fortepianie. Jego życie diametralnie się zmienia, gdy poznaje Lothara Mintze, skrzypka, oraz jego mecenasa, lorda Huntingtona. Ta dwójka otwiera przed nim drzwi do wymarzonego świata, w którym Armagnac odnosi sukcesy jako muzyk, opływa we wszelkie dobra i nie musi niczym się martwić. Młody chłopak daje się ponieść nowemu życiu, za które wkrótce przyjdzie mu zapłacić wysoką cenę.
Ostrzeżenie z tyłu okładki o zawartości mogącej urazić czyjeś uczucia oraz nie nadające się dla młodzieży jest jak najbardziej na miejscu. Powieść zawiera naprawdę dużo scen erotycznych, głównie pomiędzy mężczyznami, oraz kilka scen opisujących orgię. Jako osoba nie lubiąca erotyki w powieściach byłam nastawiona dość negatywnie. I wiecie co? Wcale mnie nie raziły. Nie byłam zniesmaczona, nie omijałam opisów, nie czułam żadnych negatywnych emocji. Autorka potrafi tak umiejętnie opisać relacje pomiędzy bohaterami, kładąc nacisk na miłość i pożądanie, że po jakimś czasie nie zwracałam uwagi na płeć a jedynie na targające postaciami uczucia.
"Woła mnie ciemność" od początku wciąga klimatem. Napisana w pierwszej osobie, z perspektywy Armagnaca, pozwala czytelnikowi prześledzić jego losy od wczesnego dzieciństwa spędzonego na farmie niewolników w Luizjanie, aż po jego upadek w londyńskim barze. Mamy dostęp do każdej jego myśli, każdego wspomnienia i wszystkich wątpliwości, jakie nim targają po poznaniu Lothara i Huntingtona. Obserwujemy budzące się w nim namiętności, rodzącą się miłość, wstyd, przerażenie i pożądanie. Powieść ma bardzo specyficzną atmosferę, budzącą niepokój, przepełnioną wyuzdaniem, wszechobecnym zepsuciem, przepychem i muzyką. Bohaterowie tej powieści to głównie mężczyźni, młodzi i piękni, odkrywający przy bliższym poznaniu tragedie swoich żyć. Autorka używa niesamowicie plastycznego języka, który w połączeniu z niespiesznym tempem i świetnym warsztatem sprawia, że czytelnik zostaje niepostrzeżenie wciągnięty w atmosferę XIX - wiecznego Londynu, przeczuwając czyhającą tuż za rogiem grozę. Niezmiennie, czytając, nachodziło mnie porównanie do "Wywiadu z wampirem", który jest jedyną uznawaną przeze mnie powieścią o wampirach. Klimat bardzo podobny.
Na duży plus zasługuje także moim zdaniem ukazanie wampirów jako istoty łaknące miłości, żyjące w osamotnieniu, próbujące wtopić się w życie ludzi. I nie posiadające groteskowego uzębienia:)
Bohaterowie są wyraziści i nieszablonowi, zakończenie zaskakuje i wymusza sięgnięcie po kontynuację.
Czy jestem zadowolona z lektury? Jak najbardziej! "Woła mnie ciemność" to świetnie napisana powieść, w której można się na kilka godzin mocno zatracić.
"Woła mnie ciemność, choć w mojej duszy wstaje nowy dzień."
Artyści to ludzie o nadzwyczajnej wrażliwości, chłoną świat całym sobą, nie dla nich jakiekolwiek ścisłe ramy czy zasady. Gdy do romantycznej duszy dodamy spore dawki alkoholu, jaki stopniowo tłumi rozsądek i rozbudza ciekawość, wszelkie hamulce zaczynają pękać, zwłaszcza, gdy do świata mrocznych, nieznanych doznań zaprasza niesłychanie przystojny, kuszący muzyk. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nęcona była kobieta, a jednak w tym wypadku mówimy o młodym mężczyźnie. Świat nowych doznań otwiera się przed nim otworem, z jednej strony zachwycające koncerty i uznanie publiczności, z drugiej pasjonujące orgie, podglądane przez opiekuna. I choć gdzieś z tyłu głowy pojawia się niepokojąca myśl o przekroczeniu granic i nadmiernej kontroli ze strony mecenasa, to jednak pasja i miłość do skrzypka mają decydujący głos. Tylko skąd wrażenie, że ktoś potrafi mącić w głowie i odczytuje myśli? I czemu mecenas i jego towarzystwo do złudzenia przypominają znajomych babki Armagnaca, opisanych w dawnym pamiętniku?
"Chciałem, by mówił jeszcze, by nie przestawał mówić, choć jednocześnie bałem się znów zatracić w jego głosie. Cała moja wcześniejsza niechęć zgasła, uprzedzenia zniknęły, pragnąłem tylko poddać mu się, spełniać jego wolę, sprawić, by był zadowolony ze mnie i z mojej gry. Chciałem mu służyć."
Już jakiś czas temu słyszałam wiele dobrego o tej książce, a jednak nie było okazji, by poznać twórczość autorki. W związku z premierą drugiej części postanowiłam nadrobić zaległości i była to naprawdę dobra decyzja. Ta powieść wciąga od pierwszych stron, porywa do nowego, nieznanego, mrocznego, ale i ekscytującego świata i zaciska na czytelniku swe macki na tyle silnie, że powrót do szarej rzeczywistości staje się po prostu bolesny, tęsknota i niedosyt przenikają serce. "Woła mnie ciemność" to znakomite połączenie fantastyki z emocjonującym erotykiem, lecz całość dopieszczona jest napięciem z jak najlepszego thrillera, przez co próba jak najdłuższego delektowania się każdym słowem nie ma szans się powieść. Płynęłam z zapartym tchem po kolejnych kartkach, a ciekawość i fascynacja ani na chwilę nie pozwalały zwolnić tempa czytania.
Z tyłu książki znalazłam ostrzeżenie, iż pozycja zawiera treści nieodpowiednie dla młodych czytelników, a także takie, które mogą urazić nawet pełnoletnie osoby. Nie będę kłamać, porządnie mnie to zaintrygowało, ale muszę was uspokoić, bo autorka operuje tak przyjemnym, subtelnym językiem, iż wszelkie nakreślone sceny, mimo swej dosadności, z pewnością nie należą do obrzydliwych czy oburzających. Czytelnik chłonie wszelkie opisy, dostrzegając w nich to, co najważniejsze, obezwładniające emocje, nadmierną wrażliwość i uczucie, stopniowo zmieniające się w potężną miłość. Sceny erotyczne rozpalają zmysły do czerwoności i nawet jeśli nie zgadzamy się z ich formą, nie sposób odmówić im artyzmu, a nawet magii. Fakt, czytelnik ma świadomość po jak kruchym lodzie kroczy nasz bohater, staje się świadkiem jego moralnego upadku, lecz z drugiej strony wcale się nie dziwi, iż ten mroczny, niebezpieczny, pozbawiony ideałów świat tak mocno go pochłonął. Są przecież siły, z jakimi zwykły człowiek nie może się mierzyć.
"Nie pozwól sobie na myślenie, że cokolwiek, co sprawia ci przyjemność, jest grzeszne. Nikt nie ma prawa cię oceniać, dopóki postępujesz zgodnie ze swoim sumieniem. Jesteśmy dorosłymi, światłymi ludźmi, możemy robić wszystko to, na co tylko przyjdzie nam ochota."
Akcja powieści jest nieszablonowa, nieobliczalna, absolutnie wciągająca i obezwładniająca. Nie sposób przewidzieć, czym zaskoczy nas autorka na następnej stronie. Liczne zwroty akcji, tajemnicza, mroczna atmosfera i obecność mocy nie z tego świata nadaje całości fascynującego klimatu, od którego można się nawet uzależnić. Przepadłam bez pamięci a mocne zakończenie zaintrygowało tak silnie, że od razu sięgam po kontynuację i wierzę, że będzie to równie emocjonująca, niebezpieczna przygoda!
"Woła mnie ciemność" to elektryzująca, budząca grozę, trzymająca w niemiłosiernym napięciu powieść o człowieku, który stopniowo odrzucając wszelkie ideały i zasady moralne, daje się porwać jakże fascynującemu, ale i niebezpiecznemu światu artystów i nadprzyrodzonej, niemającej prawa istnieć mrocznej mocy. Czy talent i bogactwo są warte tyle co dusza? Do czego może doprowadzić niespełniona miłość? Dajcie się porwać ciemności i przeżyjcie najbardziej grzeszną, ale zarazem niesłychanie emocjonującą przygodę z fenomenalnie nakreślonymi bohaterami, którzy skradną wasze serce! Polecam gorąco!
Warto zacząć od ostrzeżenia z okładki, z którym w pełni się zgadzam. Książka jest dla dorosłych czytelników nie bojących się scen miłosnych między mężczyznami, bo myślę,że one najbardziej mogą szokować. Po wielu życiowych turbulencjach,główny bohater spotyka tajemniczych, intrygujących mężczyzn. Wszelkie moralne zasady, którymi się kierował, które były wpajane mu przez całe życie odchodzą na dalszy plan. Trafia do innego świata,który może przerażać ale jednocześnie przyciąga. Jest to powrót do korzeni jeżeli chodzi o mroczny świat krwiopijców. Autorka nie ukrywa swojej fascynacji filmem ”Wywiad z wampirem” i daje to odczuć w swej twórczości.
Ja jestem absolutnie zachwycona. Ta książka mnie do siebie przyciągała jak magnes, choć momentami jednocześnie odpychała. To z pewnością nie jest lektura dla osób wrażliwych lub takich, które po prostu nie lubią czytać o homoseksualistach. Będzie tego dużo, będzie to głównie o tym, aczkolwiek nie tylko.
Cieszy mnie fakt, że z tyłu okładki mamy napisane, że nie jest to książka przeznaczona dla wszystkich, na pewno nie dla zbyt młodych czytelników, może być po prostu zbyt wulgarna, jednak dla tych dojrzalszych jak najbardziej.
Tytuł książki jest adekwatny do tego co ze mną robiła. "Woła mnie ciemność"? Mnie ewidentnie wołała do siebie ta powieść, leżąc na parapecie czy też innym miejscu w jakim ją zostawiałam, zmuszona iść do pracy czy wykonać obowiązki domowe. Po prostu czułam to przyciąganie i nie mogłam się doczekać, kiedy po nią sięgnę. Nie wiem, czy to za sprawą zupełnie innej tematyki, tak odważnej i zupełnie innej niż ostatnie przeczytane przeze mnie książki, czy to za sprawą ciekawości co tam jeszcze się wydarzy, kim jest ten lord i o co w tym wszystkim chodzi.
Miałam jeden mały zawód jak dowiedziałam się więcej o życiu lorda Huntingtona, bo nie spodziewałam się takiego kierunku, aczkolwiek autorka szybko mi to wynagrodziła, dając niesamowitych wrażeń ciąg dalszy.
Ja byłam pod mega wrażeniem, być może temu, że kompletnie mnie zaskoczyła, choć tak naprawdę nie było o to ciężko, bo ja w ogóle nie wiedziałam o czym ta książka jest. Słyszałam jedynie, że jest nieodpowiednia dla niepełnoletnich no i że jest wulgarna. Niewiele mi to powiedziało tak naprawdę, więc może stąd to zaskoczenie.
"Nasz związek nie ma jednak nic wspólnego z połączeniem ciał, jesteśmy spętani ze sobą duszami, a to małżeństwo o wiele trwalsze i trudniejsze do zerwania niż cielesny romans."
Polecam, jeśli ktoś jeszcze nie czytał, chociaż mam wrażenie, że tylko ja tak późno się za nią zabrałam.
„Poczułem jego palce rozchylające moje usta, a potem ciepły płyn, lejący się po mojej brodzie i wargach. Jego smak przywodził mi na myśl światło, jakbym pił słoneczne promienie albo świeżą nadmorską bryzę. Jakbym pil blask księżyca. Jakbym pił samo życie…”
Książka zawiera treści nieodpowiedzialne dla niepełnoletnich oraz takie, które mogą urazić dorosłych – taka informacja znajduje się na okładce książki Agaty Suchockiej. Czy może być lepsza zachęta do przeczytania książki? Jeśli nie macie oporów przed czytaniem o związkach homoseksualnych, a dodatkowo lubicie wampiry – ta książka Wam się spodoba.
Potomek plantatorskiej rodziny z Luizjany, Armagnac Jardineux, udaje się w podróż do Europy, by posmakować rozrywek i zdobyć wykształcenie. Pustosząca Południe wojna secesyjna pochłania rodzinny majątek i na zawsze oddziela go od rodziny. Wkrótce rodzina, jak i cały majątek zostają już tylko wspomnieniem „Późną jesienią roku 1868 byłem zubożałym sierotą o domniemanych arystokratycznych korzeniach, młodym mężczyzną, który oprócz umiejętności władania czterema językami, gry na fortepianie i zaawansowanej wiedzy ekonomicznej, której nie zdążył wykorzystać do ratowania rodzinnej fortuny, nie miał nic”. Pozostawiony sam sobie w Londynie topi smutki w alkoholu. Jedne czym potrafi zarobić na życie to grać na fortepianie. Pewnego dnia, gdy po raz kolejny topi smutki alkoholem w podrzędnym barze, poznaje młodego skrzypka Lothara Mintze oraz jego mecenasa lorda Huntingtona „I oto perspektywa odbicia się od dna siedziała przede mną w osobie eterycznego, bezczelnego chłopaka o białych włosach i czarnych oczach”. Upojony wizją uwielbienia przez śmietankę towarzyską i pławienia się w luksusach Armagnac zgadza się stworzyć muzyczny duet z młodym skrzypkiem. „Teraz nie ma Pan nic, a jednak ma wszystko. Odzyskał pan wolność, choć nie wiedział pan, że był niewolnikiem, niewiele różniącym się od tych, którzy pracowali na waszych polach. Różniło was jedynie to, ze pan nie sprzeciwiał się tej niewoli i poddał jej, nie mogąc nic zmienić. Ale to los zdecydował za pana. I teraz, dopiero teraz, uwolniony od wszystkich dóbr materialnych, może pan zdobyć wszystko to, co duchowe. Może pan zdobyć rząd dusz”. Młodzi muzycy od pierwszej chwili nawiązują muzyczne porozumienie, mężczyźni zgrywają się ze sobą bez zbędnych słów. Między Armagniacem a Lotharem rodzi się uczucie głębsze niż przyjaźń, staja się kochankami „Po raz pierwszy od czasu, gdy zacząłem grać z Lotharem, czułem jednak, że ta muzyka jest tylko nasza, że nikt nie prowadzi moich rąk, nie dyryguje mną. Wcześniej muzyka wprowadzała mnie w trans, odurzała, sprawiała, że traciłem kontakt z rzeczywistością.” Uczucie spełnienia nie może jednak trwać wiecznie. Muzyk odkrywa pamiętnik swojej babki – Blanche Avoy, a w nim zapisaną historię jej romansu z lordem Huntingtonem. Czy kochanek babki i mecenas Armagniaca to ta sama osoba? Jak to możliwe, by mecenas przez tyle lat nie zmienił się fizycznie. Lektura pamiętnika zasiewa w sercu pianisty ziarno niepokoju. Czy pianiście uda się rozwiązać zagadkę i uwolnić wraz z Lotharem od lorda Huntingtona? „Człowieka można zniewolić na wiele sposobów – powiedziałem, patrząc Lotharowi w oczy. – Nasi niewolnicy, mimo że byli przymuszani do ciężkiej pracy, nigdy nie... nie sprzedali nam swoich dusz. (…) A my, Lothar, my sprzedaliśmy duszę za garść zachwytów i cały ten nic niewarty blichtr! (…) Czuję, że zupełnie straciłem kontrole nad swoim życiem, że kto inny reżyseruje je za mnie, planuje każdy mój krok. Obaj wiemy, że to właśnie robi Huntington. (…) Nie wiem, dlaczego tak bardzo się boję Huntingtona, a jednocześnie tak bardzo chce być blisko niego.” Czy po poznaniu mrocznej tajemnicy mecenasa bohater odważy się przejść na drugą stronę?
„Woła mnie ciemność” jest przesycona emocjami, napięcie erotyczne między bohaterami jest wyraźnie widoczne. Gotycki klimat, akcja rozgrywająca się w XIX-wiecznej Europie i muzyka! Czego chcieć więcej? Tylko wampirów! Na szczęście w książce Agaty Suchockiej mamy to wszystko. Po kilkunastu książkach w podobnej tematyce z zaciekawieniem przyglądałam się reakcji pianisty na odkrytą tajemnicę mecenasa. Bogatsza w doświadczenie od razu wiedziałam z kim mamy do czynienia w książce i bardzo mnie to ucieszyło. W ciekawy sposób Suchocka opisała etap przygotowania do „przejścia na druga stronę” oraz etap moralnego upadku niewinnych bohaterów, wędrówki ku zagładzie i porzuceniu wszystkich ideałów.
W książce nie brakuje scen erotycznych, jednak nie są one gorszące. Orgie oraz opisy scen miłości między mężczyznami na pewno nie wywołują odruchu obrzydzenia. Są opisane w sposób zmysłowy. Watek miłosny miedzy Armagniacem a Lotharem, a także między lordem Huntingtonem może przywoływać skojarzenie z motywem Yaoi – znajdziemy w książce zarówno opisy scen emocjonalnych, jak i erotycznych. Musicie dowiedzieć się sami, który z bohaterów jest seme (dominujący), a który uke (podporządkowany). Żądze bohaterów są opisane bardzo odważnie, nie powinny jednak budzić zniesmaczenia.
Książka Agaty Suchockiej jest naprawdę odważną książką. Łączy elementy fantastyki z elementami klasycznej grozy. Zatem, jeśli jesteście otwarci na nowe doświadczenia, lubicie zwroty akcji, tajemnice i zaskakujące zakończenia, po których nie wiecie co ze sobą zrobić w oczekiwaniu na druga część, to książka Wam się spodoba. Czy Wy zdołacie oprzeć się ciemniej stronie mocy?
„Wiem, że ten moment być może nigdy nie nastąpi, ponieważ teraz rozpoczęło się moje życie u boku osób, które kocham, i nie wyobrażam sobie, bym kiedykolwiek chciał je opuścić. A co wydarzy się po drodze i dokąd zaniesie nas los – czas pokaże. Woła mnie ciemność, choć w mojej duszy wstaje nowy dzień. Zamierzam odpowiedzieć na jej zew.”
Najlepsze świąteczne Love Story! Piotr Zetter, biznesmen o kamiennym sercu, partner aspirującej influencerki, z którą związał się z wygody i wyrachowania...
Iskra, która zapłonęła w Nowym Orleanie pomiędzy Thomasem Greenbourghiem i Lotharem Mintze, ma szanse przeistoczyć się w płomień na sielskiej angielskiej...
Przeczytane:2022-06-05,
Niedawno postanowiłam, że zapoznam się wreszcie z audiobookami. Moją pierwszą książką z lektorem stała się Woła mnie ciemność, której autorką jest Agata Suchocka.
Na początek podam Wam opis, by dać namiastkę tego, na co musicie się przygotować 🙂 Wierzcie mi, jeśli gdzieś w mrokach duszy trzyma się w Was tęsknota za ciemną stroną, historie Anne Rice są w prywatnej bibliotece umysłu jako jedne z ulubionych, lub macie choć słabość do filmowego Lestata, w wykonaniu Toma Cruise'a, to...Ciemność zwabi do książki i Was.
Zatem...
Armagnac Jardineux, dziedzic amerykańskiej fortuny, wyrusza do Europy, by posmakować rozrywek i odebrać należyte wykształcenie. Wojna secesyjna pochłania jego majątek i młodzieniec zostaje sam w Londynie, bez środków do życia. Jego jedynym talentem jest wirtuozowska gra na fortepianie. Dzięki tej umiejętności trafia pod skrzydła tajemniczego mecenasa – lorda Huntingtona, który roztacza przed nim wizję życia pełnego luksusu i uwielbienia tłumów. Kim tak naprawdę jest lord i co łączyło go z babką Armagnaca, Blanche Avoy? Jaka jest cena kariery, którą Armagnac rozpoczyna w duecie z charyzmatycznym skrzypkiem – Lotharem? Jak dogłębne zepsucie kryje się pod blichtrem salonów londyńskiej socjety? Czy młodzi muzycy gotowi będą zaprzedać swoje dusze, by wspiąć się na szczyt? Czy Armagnac odpowie na zew ciemności? CZYTA: FILIP KOSIOR
Dobry lektor nie tylko poprowadzi Czytelnika między słowami książki. On zaczaruje tym słowem, sprawiając, że chce się poznać więcej, wnikając wraz z nim w postępki bohaterów i poznając ich dusze. Pan Filip Kosior znakomicie oddaje klimat powieści, prowadząc nas przez meandry uczuć bohaterów, śmiałe sceny erotyczne, oraz drogę krwi, gdy obserwujemy przemianę oczami Armagniaca(którego polubiłabym, gdyby lepiej myślał o niewolnikach). Opisy miejsc dają nam pewien obraz sentymentalny, wypełniony dziełami sztuki, kunsztowną zastawą, wykwintnymi strojami i zmyślnymi sztuczkami w makijażu. Świat, przedstawiony wyobraźnią pisarki jest pozbawiony romantycznej otoczki. Nie znajdziemy w nim posypanych srebrnym brokatem torsów( ukłon w stronę cyklu Zmierzch - wybaczcie, musiałam).Jest brutalny, lecz zarazem pełny oddania i lojalności. Zapewne Waszą uwagę zwróci Lothar - zmienny, zepsuty chłopiec, zaplątany w wir uczuć między miłością a nienawiścią. Można poczuć do niego słabość i tu zamarzyła mi się nawet filmowa adaptacja dzieła, w którym ową zmienność oddałby aktor o podobnym typie. To książka dla wielbicieli prozy Anne Rice, choć znaleźliby się pewnie i tacy spoza tego kręgu. Zajmująca nawet bez niesamowitego głosu Filipa Kosiora.
Lecz nie dla każdego.
Ciekawostką jest , że technika, nazwijmy to, pozyskania krwi, jest inna niż typowych krwiopij...hmm, nocnych łowców(poprawność pseudopoprawna - słówko nr2 celowe), ginie tu bodajże tylko jedna niewiasta, zapewne piękna(żal mi jej, przyznaję).
Schematycznych wręcz zachowań brak, więc można odłożyć czosnek 😉
Woła mnie ciemność jest pierwszym tomem cyklu Daję Ci wieczność.
KSIĄŻKA ZAWIERA TREŚCI NIEODPOWIEDNIE DLA NIEPEŁNOLETNICH ORAZ TAKIE, KTÓRE MOGĄ URAZIĆ DOROSŁYCH
Audiobook był wielką przygodą. Polecam słuchać, dla dodania sobie klimatu. Wciągającą historię znakomicie uzupełnia fascynujący głos. Lektor zmienia też tonację dla postaci występujących w książce. Warto się zatracić!
Wspomnę jeszcze o muzyce, przewijającej się między słowami.
Skrzypce. Fortepian.
Muzyk że mnie ten sam co ze słonia baletnica, ale i tak ją słyszałam...Pełną pasji i namiętności, pożądania i zatracenia. Jest obecna, tętni w uszach i sercach bohaterów.
Innymi słowy...Wpadłam po uszy( dosłownie)
Na pewno sięgnę po inne części. Polecam.