Zac&Mia

Ocena: 5.5 (8 głosów)

17-letni Zac jest chory na raka. W zasadzie mieszka w szpitalu i z pełnym rezygnacji optymizmem znosi wszystkie niewygody takiego życia. Coś się zmienia, gdy do pokoju obok wprowadza się Mia – zadziorna, wściekła na cały świat fanka Lady Gagi. Bardzo wiele ich dzieli – w prawdziwym świecie pewnie nigdy by się nie spotkali. Tu jednak obowiązują inne reguły, więc ich relacja, rozpoczęta stuknięciem w ścianę, staje się coraz silniejsza. Pobyt w szpitalu wymaga odwagi, ale żeby z niego wyjść, potrzeba jej jeszcze więcej. Czy Zac i Mia spotkają się poza szpitalem – i już razem pozostaną?
Bardzo emocjonalna, pełna humoru, realna opowieść o relacji dwojga nastolatków w obliczu groźnej choroby.

Informacje dodatkowe o Zac&Mia:

Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2015-01-14
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-7229-449-4
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Zac and Mia
Tłumaczenie: Dariusz Rossowski
Ilustracje:-

więcej

Kup książkę Zac&Mia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zac&Mia - opinie o książce

Po tej kolejnej już książce z literatury młodzieżowej stwierdzam, że chyba przerzuca się na tę kategorię. Piękna opowieść o walce i przetrwanie jakże młodych ludzi. O godzeniu się z własnym losem. O przyjaźni i miłości. O zrozumieniu siebie , o wartościach i priorytetach ."połknęłam"książkę w 24 h, świetne opisy wspaniała historia a jedyne co mi nie przypadło do gustu to kilkanaście błędów w druku-chyba w druku-zdania,które musiałam "przeinaczyć"w trakcie czytania by miały sens.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kawusiaaa
kawusiaaa
Przeczytane:2015-01-05, Ocena: 6, Przeczytałam, 100 książek na 2015 , Mam,
Białe nieskazitelne ściany z pooznaczanymi przełącznikami i licznymi gniazdkami, przeznaczonymi dla profesjonalnego sprzętu. Specjalistyczne szpitalne łóżko, działające według ścisłych rozkazów leżącego nieopodal pilota. Telewizor, będący jedynym ogniwem łączącym ze światem zewnętrznym. I w końcu okno - prawdziwy namacalny dowód, że poza szpitalną rzeczywistością, której rytm wyznaczany jest jedynie według kolejnych porcji zażywanej chemii, istnieje świat bez mrocznego piętna choroby, z prawdziwą beztroską i nadzieją na spełnienie własnych marzeń. Szpitalny pokój to przez ostatnie miesiące jedyny dom siedemnastoletniego Zaca, chorego na raka chłopaka, który zamknięty w czterech ścianach sterylnego pomieszczenia, oczekuje na przyjęcie się otrzymanego szpiku kostnego. Chłopak, narażony na wszelkie unoszące się w powietrzu groźne zarazki i wirusy, zostaje czasowo odizolowany od rodziny i przyjaciół. Jedynie matka chłopaka, jako jedna z wielu bliskich mu osób, ma wyłączną możliwość dzielnego towarzyszeniu mu u jego boku, nieustannie, przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, wspierając go w tej nierównej walce ze śmiertelną chorobą. Jedyną rozrywką chłopaka jest Internet, w którym Zac doszukuje się nie tylko kontaktu ze światem zewnętrznym, ale także smutnych, bądź dających nadzieję historii innych osób. Chłopak podczytuje bowiem blogi innych chorych, których wadliwe komórki powoli pustoszą cały organizm. Zac maniakalnie też sprawdza kolejne statystyki, które nakreślają mu faktyczny obraz jego możliwości. Ile procent szans, na długie i spokojne życie bez piętna choroby, ma nastolatek z wadliwym szpikiem kostnym wymienionym na nowy? Ile osób w ciągu roku słyszy śmiertelną diagnozę? W końcu ilu z nich wygrywa? Wszystko zmienia się dniu, gdy sąsiadujące z pokojem Zaca szpitalne pomieszczenie, zostaje zamieszkane przez buntowniczą nastolatkę - Mię. Spokój i szarzyzna szpitalnej rzeczywistości zostaje nierozerwalnie zastąpiona przez głośne wybuchy złości, ubarwione wymyślnymi epitetami. Dziewczyna zwraca uwagę chłopaka nie tylko przez przebijająca się z jej pokoju głośną muzykę, tak nieprawdopodobną w szpitalnej ciszy, ale przede wszystkim przez jej ostentacyjne zachowanie, które jednogłośnie wskazuje. że Mia nie potrafi pogodzić się z koniecznym i wyczerpującym procesem leczenia. Dziewczyna ma własny barwny plan na życie, który w żadnym wypadku nie uwzględnia widma choroby i niedomagania. Dwoje nastolatków pochodzących z zupełnie odmiennych środowisk, różniących się nie tylko podejściem do życia, ale i samym charakterem, w szpitalnej stagnacji i zobojętnieniu znajduje nić porozumienia, która trwale zespaja ich losy w jedną wspólną historię... "Zac & Mia" to opowieść przedstawiająca wierny portret dwojga nastolatków, którzy w obliczu choroby nie tylko zmuszeni są do przebudowania własnego życia na nowo, na nietrwałych fundamentach opartych na ciągłym strachu o dzień następny, ale przede wszystkim to autentyczny do bólu obraz walki ze śmiertelną chorobą, w której smutne statystyki odbierają wielokrotnie chęć do walki, bezwzględnie ucinając chorym skrzydła. Bohaterowie, mimo młodego wieku, pod wpływem doznanego cierpienia i bólu, przewartościowują swoje życie: błahe i nic nieistotne problemy, które niegdyś pochłaniały całą ich uwagę, karmiąc serca złością i nieustannym buntem, w obliczu choroby schodzą ze sceny zwanej życiem, ustępując miejsca prawdziwym wartościom. Każde z bohaterów, na swój własny indywidualny sposób, w zgodzie z samym sobą, znosi ciężar choroby, choć niezależnie od występujących cech charakteru, chęć do walki o życie zawsze i nieodmiennie przeplata się z chwilami zwątpienia i zobojętnienia. Powieść nie tylko zaskoczyła mnie swoim emocjonalnym przekazem, wzruszając na jeden wieczór dawno zastane w sercu struny, ale przede wszystkim przekonała mnie tchnącą z każdej strony prostotą i spokojem. Historia Zaca i Mii, pomimo wagi poruszanego problemu, napawa optymizmem i nadzieją, mimowolnie mocując czytelnikowi niewidoczne skrzydła. Opowieść bowiem nie tylko nas wznosi na literackie wyżyny, karmiąc czytelnika przekonującym portretem dwojga wrażliwych nastolatków, ale przede wszystkim buduje w nas niezbitą wiarę, że niemożliwe jest w zasięgu naszej dłoni i tylko od nas zależy, czy wyciągniemy rękę po własne szczęście!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Aga25
Aga25
Przeczytane:2015-01-02, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku, Mam,
Literatura kierowana do nastolatków bywa niekiedy bardzo ciekawa, historia tej dwójki wydała się interesująca, wprawdzie nie lubię kiedy nowości zostają porównywane do poprzedniczek, które zyskały sławę. Zakrawa to na żerowanie, gdyż reklamując nowość twierdząc, iż jest podobna do super książki i fani tej pierwszej się na pewno nie rozczarują jest bezsensu. Przede wszystkim inny autor, inna historia. Nawet jeżeli podobna tematyka. Dlatego też podeszłam z rezerwą, Gwiazd naszych wina nie podbiło mnie w ekranizacji filmowej, do książki nie mam serca podchodzić. Jak więc było z Zac i Mia? Spróbuję przedstawić swoje odczucia po zakończeniu lektury. Główni bohaterowie chorują na raka, o ile Zac jest zdyscyplinowanym pacjentem, godzącym się ze wszystkim co zaserwował mu los, tak Mia na dzień dobry wykazuje swój sprzeciw, przeciwko każdemu, jakim kolwiek przejawom pomocy. Chłopak przeszedł przez wiele terapii, po najostrzejszą wyniszczającym jego szpik, teraz już czeka na wyjście do domu. wprawdzie jego koszmar się nie skończy po opuszczeniu murów szpitala, ale w końcu będzie mógł zacząć prawie normalnie funkcjonować. Zanim jednak do tego dojdzie pozna swoją sąsiadkę zza ściany, namiętnie słuchającą jeden utwór Lady Gagi, Zac zastanawia się nad sensem katowania wszystkich na oddziale, po dłuższym przemyśleniu dochodzi do wniosku, że musi dać znak nowoprzybyłej by wyłączyła koszmarną piosenkę. W ten sposób nawiązuje kontakt z Mią , po zrobieniu wywiadu wie, na jaką dolegliwość jest leczona nastolatka. W pewien sposób zazdrości jej, ta odmiana raka jest inna, Nie można powiedzieć lepsza, ale statystki mówią za siebie. Czasem niestety nawet statystki nie są wstanie przewidzieć potencjalnych komplikacji. Mia natomiast nienawidzi, wszystkiego a zwłaszcza swojej matki, za to co się jej przytrafiło. Nie potrafi pogodzić się z nieuniknionym, chemia jest koszmarem, udawanie przed znajomymi tej samej osoby sprzed choroby staje się coraz bardziej trudniejsze. Wprawdzie dzięki zapoznaniu z Zakiem, może dowiedzieć się wielu ważnych informacji dotyczących terapii, jednak jej uczucia nie ulegają zmianie. Cały czas czuje się zagubiona i zła. Dwoje nastolatków, którzy różnią się od siebie diametralnie. Ich losy splatają się w najgorszym miejscu jakie jest możliwe dla każdego człowieka. Jednak o ironio, tak się stało, że poznali się. Ta dziwna relacja rozwijała się, może czasem miała postój, ale w pewien sposób z każdym dniem ewoluowała. Mia, dziewczyna pochodząca ze świata imprez, koleżanek i szaleństw. Mająca ogromne powodzenie wśród młodzieńców, jej problemem bywały braki kreacji na zabawy bądź dobór butów. Życie weryfikuje. Zmienia podejście do wielu tematów, spojrzenie na sprawy, które kiedyś miały ogromne znaczenie. Zac, zrównoważony, pełen poczucia humoru. Wspaniały przyjaciel oraz dobry syn i brat. Oczywiście jak każdy nastolatek mający swoje wady, jednak radzący sobie w tym trudnym okresie życia niesamowicie dobrze. Czy będzie umiał poradzić sobie z krnąbrną Mią? Czy dziewczyna zrozumie i pogodzi się ze swoim położeniem? I najważniejsze czy ich bitwy z rakiem staną się zwycięskie i przejdą do przeszłości? Fabuła nie nastraja optymistycznie, jak wiadome jest samo słowo rak wywołuje dreszcze, co dopiero kiedy przyjdzie się z nim zmierzyć. Tak naprawdę w żadnym wieku nie można pogodzić się z jego atakiem. Bo przecież i młodzi i starsi chcą godnie żyć, nie musieć przeżywać strachu nad wyrokiem, nad statystykami - ile mi jeszcze zostało? Wiemy, że umrzemy ale nikt nam nie podał daty i to jest dobre. Wątpię czy ktoś chciałby wiedzieć kiedy i jak odejdzie z tego świata. Mając raka, to widmo zawisa nad chorymi, wbija się w każdą myśl i nie ustępuje. Podziwiałam Zaka za jego spokój, jak potrafił czekać odliczając czas, wiadome jest, że miewał swoje gorsze chwile, ale nie buntował się w jakiś drastyczny sposób, prędzej okazywał znudzenie, albo wycofanie. Mając u swego boku mamę, nie mógł narzekać na brak towarzystwa, chociaż chwilami potrzebował pobyć sam ze sobą, z własnymi myślami. Wtedy odsyłał mamę do sklepu, by zyskać godzinkę dla siebie. Gdy na oddział przybyła Mia., a wejście miała bardzo spektakularne, za sprawą kłótni, po późniejszy nie mile słyszany koncert Lady Gagi. Zac wiedział, że to jest bunt z jej strony, że każdy na pewnym etapie musi przez niego przejść. By później tak jak on, znosić badania, leczenie i cały ten rozgardiasz ze spokojem, bo ze wszystkim można się oswoić, ze wszystkim. W szpitalu gdzie pacjenci szpikowani są chemią trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność, przestaje istnieć coś takiego jak intymność. Bo kiedy nie jesteś wstanie otworzyć powieki oczu, to mycie bądź nawet wypróżnianie musi dziać się przy osobach trzecich. Straszne, ale jakże prawdziwe. Kiedy człowiek przejdzie przez tyle etapów, dochodzi do wielu wniosków. Mając 17 lat, bywa to jeszcze bardziej krępujące i poniżające. Niestety i do tego trzeba w końcu się ustosunkować i pogodzić. Mia nie umie, nie chce leczenia, które sprawia jej tyle trudności, wymioty i słabość jawią się koszmarnie. Jedzenie przestaje mieć smak, zresztą nie na długo pozostaje ono w układzie pokarmowym. Cały czas się buntuje, cały czas nie akceptuje zmiany do której została zmuszona. Za sprawą Zaka może nie tyle zrozumie, co spojrzy z innej perspektywy na otoczenie, zauważy jak wyglądało jej własne życie przed chorobą, jakie miała problemy i rozterki. Opowiadania koleżanek o pryszczach wydadzą się głupio śmieszne, bo czymże jest krostka na twarzy w obliczu raka? Fabuła nie toczy się dynamicznie, autorka poszła w innym kierunku, ukazując nam postacie od każdej strony, ich myśli, problemy i analizy aktualnej sytuacji. Jak piętno choroby potrafi wryć się w świadomość, kiedy statystki przekładają się na pierwszy plan, I to one są tematem głównym. Zwykłe sprawy, którymi zaabsorbowani są nastolatkowie schodzą na boczne tory, teraz co innego jest ważne, od odpowiedniej higieny po zajęcia jakie można wykonywać. O jedzeniu nie wspominając. W chwili gdy prowadzenie jakby się wydawało nudnego życia siedemnastolatka staje się marzenie, nawet odrobienie lekcji jawi się wspaniale. Zaka polubiłam od razu, fajny młodzieniec, z poczuciem humoru, oczywiście zdający sobie sprawę jakie ma szanse, a raczej ile procent. Mimo wszystko jest otwarty i gotowy pomóc, Mia mnie drażniła, nie swoim buntem, a takim egoizmem, myśleniem tylko o sobie, z drugiej strony próbowałam ją zrozumieć, kiedy życie przewróciło się do góry nogami, trudno jest powiedzieć, ok niech tak będzie. Nie wiem jak ja bym się zachowywała, nie chcę wiedzieć. Autorka ukazuje nam Mię i Zaka na przekroju czasu, zaczynami naszą przygodę w szpitalu, by później przyglądać się tej dwójce jak radzą sobie (albo nie radzą) po zakończonej terapii, chociaż jak wspomniałam samo odstawienie chemii wcale nie mówi, że już jest koniec. Tak naprawdę to dopiero początek. Życia od nowa w świecie, który podczas choroby poszedł do przodu, wtedy gdy oni czekali. Historia tej dwójki jest ciekawa, przede wszystkim jest dobrą lekcją życia. Dwoje młodych ludzi, na różne sposoby walczących z chorobą, ich relacje są może chwilami dziwne, ale mimo to widać w tym wszystkim spójność, uzupełnienie. Tak od siebie inni, ale potrafiący porozumieć. Jedno od drugiego może się wiele nauczyć. Książka nie jest wyciskaczem łez, co nie znaczy, że nie warta przeczytania. Wręcz przeciwnie. Ukazana trudna relacja matki z córką, dorastającej kobiety w obliczu choroby i jej konsekwencji, w wyniku których musi wszystko zmienić. Jak odnajdą się w świecie kroplówek, tabletek oraz chęci bycia normalnym, za wszelką cenę? Książa w mądry sposób skierowana do młodzieży, polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2015-01-19, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
A.J. Betts w swojej powieści porusza bardzo trudny temat akceptacji choroby przez młodego człowieka. Choroby, która dość często jest wyrokiem śmierci i tak jest w przypadku Zaca, Mia ma więcej szczęścia - według statystyk. Rak to wyrok, z którym ciężko się pogodzić, tym bardziej, jeśli jest się w kwiecie wieku i czeka nas wiele przygód i imprez. Łatwiej chyba pogodzić się z wyrokiem mając już kilkadziesiąt lat życia za sobą - tak mi się z resztą wydaje. Autorka pokusiła się o postawienie swoich bohaterów przed trudnym wyzwaniem. Przed akceptacją zastanej rzeczywistości, a z drugiej strony przed walką o życie. Choroba powoduje zarówno w jednym jak i w drugim bohaterze wiele emocji, zmusza do szybszego dorośnięcia. Jednak każde robi to na swój sposób. Zac podchodzi do tego jakby łatwiej, łatwiej jest mu się pogodzić, wie, że nie może wiele zmienić, musi po prostu wykorzystać czas, który otrzymał, jak najlepiej. Natomiast Mia poprzez swoje zachowanie, obrażanie najbliższych, uważa, że nie powinno jej to spotkać, jest obrażona na wszystkich i na cały świat. http://www.zksiazkawdloni.pl/2015/01/zac-mia-aj-betts.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - xrosemarie
xrosemarie
Przeczytane:2015-01-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Feeria Young przygotowało nową serię Real life skierowaną głównie do młodzieży. "Zac & Mia" autorstwa A.J. Betts to książka otwierająca ten cykl, będąca często porównywana do bestsellerowej powieści Johna Greena - "Gwiazd naszych wina", którą wprost uwielbiam. Do tej pory to jedyna książka poruszająca temat raka, która tak bardzo zawładnęła moim sercem i niesamowicie mnie wzruszyła. Jesteście ciekawi, czy "Zac & Mia" również wstrząśnie Waszymi emocjami? Zac Meier ma siedemnaście lat i jego życie w niczym nie przypomina życia normalnych nastolatków. Obecnie przez miesiąc ma przebywać w izolatce, dochodząc do siebie po przeszczepie szpiku. Jego świat ogranicza się do gier komputerowych i Internetu, ponieważ w szpitalu nie ma zbyt wiele osób w jego grupie wiekowej. Do pewnego czasu... Wtedy do pokoju obok wprowadza się jego rówieśniczka, Mia Phillips. Oboje z czasem połączy uczucie, które pozwoli im przezwyciężyć ich wspólne cierpienie. Tylko oni tak naprawdę rozumieją siebie nawzajem. "Zac & Mia" to lektura dosyć specyficzna i to zdecydowanie muszę przyznać. Na początku dosyć ciężko było mi się "wbić" w klimat tego dzieła. W głównej mierze to zasługa bardzo prostego języka, którym zostało ono napisane. Bardzo przystępny i lekki, co jednak trochę mnie zraziło, w końcu mam tutaj do czynienia z powieścią poruszającą bardzo trudny temat. Z chorobą, na którą tak wielu ludzi codziennie umiera. Chciałam prawdziwych emocji, a nie sądziłam, że A.J Betts będzie potrafiła sprostać pomysłowi, który zrodził się w jej głowie. Obawiałam się zwyczajnie, że pisarka nie udźwignie ciężaru własnych koncepcji. Z ulgą przyznaję, że się myliłam! To, co tak bardzo wyróżnia tą książkę to poczucie humoru. Ona jest wręcz nim naszpikowana (niezamierzona gra słów!). Jak napisałam, na starcie mnie to drażniło, ale później bardzo to polubiłam. A.J Betts świetnie sobie wszystko poukładała i wykombinowała, podając swoim czytelnikom interesującą i nienużącą mieszankę: humor połączony z trudnym tematem jest bowiem genialną kombinacją! Chciałam emocje i je otrzymałam, nie pragnęłam przy tym zbytnej patetyczności i dramatów, na siłę tworzenia uczuć i głębi, której nie ma. Poetyczny język tylko to dzieło by zrujnował. Na szczęście autorka miała swój własny pomysł, zgrabnie go zarysowała i w końcu stworzyła całość, którą czyta w zastraszająco szybkim tempie. "Zac & Mia", choć jest książką podobną do "Gwiazd naszych wina", to wciąż są to odrębne historie i należy o tym pamiętać. Łączy je jednak specyficzny humor i przystępny język, więc z pewnością to dzieło przypadnie do gustu fanom Greena, ale nie tylko. Także osobom, które oczekują powieści poruszającej trudne tematy, ale z dużą dawką humoru i dystansu do siebie. Polecam! "Dziś chcę zapomnieć. Chcę być w czyichś ramionach, wolna od koszmarów; chcę spać bez śnienia. Chcę być więcej niż ułamkiem." "Może odwaga to jest po prostu to - akty dokonywane pod wpływem chwili, kiedy głowa krzyczy Stop!, ale ciało robi coś innego."
Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2015-01-18, Przeczytałam,

Na świecie co cztery minuty zostaje u kogoś zdiagnozowany rak krwi. Co dziesięć minut ktoś umiera z jego powodu. Pięć lat po diagnozie jest kluczowe dla pacjenta. Spróbujcie żyć ze świadomością takich statystyk i zachować w sobie siłę na walkę o te następne pięć lat. Zac ma w sobie pokłady siły, których wielu mogłoby mu zazdrościć. Nic dziwnego, jest na początku swojej walki…

Zac i Mia to w pewnym sensie swoje przeciwieństwa, które łączy wspólny cel – wyjście z choroby. I choć jedno ma lepsze statystyki od drugiego, to nic nie będzie w tej walce toczyło się według ich przewidywań. Czy Zac pokona białaczkę i jego przeszczep się uda? Czy chemioterapia Mii okaże się skuteczna i będzie mogła pójść na upragnioną studniówkę? Życie potrafi zaskoczyć i dać w kość nawet najtwardszemu zawodnikowi. Czy okażą się na tyle silni, by przeżyć i się nie załamać? Dowiecie się czytając książkę A. J. Betts.

„Zac&Mia” to powieść typu „real life”, która ma jednocześnie zapewnić lekturę na długi, zimowy wieczór, ale pozostawiając Czytelnika w zadumie i ucząc go czegoś, czego być może w życiu nigdy nie doświadczy. Tej książce udaje się to w stu procentach. Choć skierowana przede wszystkim do warstwy młodzieżowej, idealnie nadaje się do przeczytania dla każdego i z pewnością każdemu zaoferuje swoją mądrość. To nie tylko opowieść o raku, młodzieńczym zauroczeniu i pokonywaniu własnych słabości, to też opowieść o braku nadziei, bezbronności i ogromnym trudzie, który jest stawiany przed tymi, których czeka walka z jakimkolwiek nowotworem.

 A. J. Betts to australijska autorka powieści, głównie młodzieżowych, które zyskały już uznanie na świecie. „Zac&Mia” wygrała już wiele nagród, co mnie cieszy, bo to naprawdę wartościowa książka, z której wiele można się nauczyć. Choć autorka urodziła się w Queensland, akcja powieści dzieje się w Perth (w którym Betts teraz mieszka), czyli wschodniej Australii. Miła odmiana od mnogości Europy i Ameryki w powieściach, ot, świeży powiew australijskiej bryzy i skaczących kangurów. Czego więcej chcieć?

Lektura „Zaca&Mii” będzie bardzo cenna dla osób, które toczą swoją walkę z tą trudną chorobą, ale także dla ich bliskich, którzy nie wiedzą, jak poradzić sobie z nową sytuacją i nie umieją wczuć się w pozycję drugiej osoby. Nic bowiem tak nie irytuje, jak mówienie, że wie się jak dany człowiek się czuje, gdy jest się w pełni zdrowym, bez wydanego wyroku powolnego umierania, człowiekiem. Gdy ktoś z bliskich Wam choruje, chcecie mu pomóc, lecz nie wiecie jak. Chcecie przywrócić mu wiarę, nadzieję i dać ciepło, którego potrzebuje. Tego powinniście się trzymać. Nie możecie upaść razem z nim, musicie być wystarczająco silni, by przy każdym upadku, go podnieść. Wystarczająco cierpliwi, by znosić każdy humor i słowa padającego z jego ust. Musicie być blisko, choćby w milczeniu, bo nic tak nie pomaga w walce, jak świadomość, że nie jest się samym w tej ustawicznej pogoni za życiem.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2015-01-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Siedemnastoletni Zac jest chory na białaczkę. Od dziesięciu miesięcy jego drugim domem jest oddział onkologiczny. Chłopak jest po przeszczepie szpiku i został ,,uwięziony" w pokoju. Jedynymi osobami, z którymi się widuje są: jego matka, lekarze i pielęgniarki. Na oddział, gdzie pełno jest chorych staruszków, trafia rówieśniczka Zaca, Mia. Ich trudne relacje zaczynają się od stukania w dzielącą ich ścianę. Zaca i Mię dzieli mnóstwo rzeczy, od muzyki po priorytety życiowe, łączy jedno - rak. Ani on, ani ona na pewno nie chcieliby zostać połączeni w taki sposób. Rak to magnes dla przyjaciół na Facebooku. Według statystyki mojego profilu, nigdy nie byłem tak popularny. Dawniej ludzie się za siebie modlili, dzisiaj lajkują i komentują, jakby mieli bić światowe rekordy. Zac Maier jest spokojny, opanowany i wydaje się być pogodzonym z chorobą. Lustruje wszelkie możliwe fora internetowe i statystyki, chcąc ocenić szanse na wygranie z chorobą. Mia Phillips jest natomiast w fazie wyparcia i wściekłości na cały świat. Może się wydawać irytująca, ale trzeba spojrzeć na to trzeźwo i postawić się w jej sytuacji. Chyba nikt z nas nie chciałby zamienić się z nimi miejscami. Zainteresowanych zapraszam na więcej - http://monweg.blog.onet.pl/2015/01/14/zacmia-i-tylko-nadzieja-zostaje/
Link do opinii
Avatar użytkownika - SophieSalvatore
SophieSalvatore
Przeczytane:2015-01-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Książka opowiada historię dwojga młodych ludzi, nastolatków, którzy poznają się w mało romantycznym i przyjemny miejscu jakim jest szpital. Główny bohater - Zac Maier choruje na białaczkę, poznajemy go w momencie kiedy jest już po przeszczepie szpiku kostnego i przebywa w izolatce na oddziale onkologicznym. Mia Phillips jest nastolatką chorującą na raka, w jej przypadku jest to mięsak kości. Zarówno Zac jak i Mia są w trudnym wieku a do tego jeszcze dochodzi choroba. Choroba, słowo która dla nas oznacza katar, kaszel jakieś przeziębienie, dla nich jak i dla pozostałych osób na oddziale onkologicznym jest być albo nie być. Kiedy rak dotyka nas lub naszych bliskich bezpośrednio to słowo 'choroba' nabiera nowego o wiele gorszego znaczenia. Naszych bohaterów poznajemy w ciężkim dla nich okresie życia. Zac i Mia, każde z nich na swój sposób stara się walczyć i robić coś żeby nie oszaleć. Zac, pogodzony już ze swoim stanem, stara się trzymać pozory dla swojej matki, bo wie ile znaczy dla niej jego stan ducha i uśmiech na twarzy. Natomiast Mia nie radzi sobie z chorobą, nie umie pogodzić się z tym, że wypadają jej włosy, że nie będzie w stanie pójść o własnych siłach na studniówkę. Książka "Zac & Mia" podzielona jest na 3 części oraz epilog. Pierwsza część pisana jest z perspektywy Zaca, druga Zac i Mi a trzecia tylko przez Mię. Jeśli o mnie chodzi to ja o wiele bardziej zżyłam się z Zackiem niż z Mią. Lepiej czytało mi się rozdziały pisane przez niego, jest to skutek na pewno tego, że Zac jest nastolatkiem, który lepiej radzi sobie z chorobą a Mia to jest taka dziewczyna troszeczkę bym powiedziała rozpuszczona. Wiem, że jest młoda i że dopiero co dowiedziała się o raku, jest jej źle, czuje się rozżalona, została wyrwana ze swojego poukładanego życia lecz bądź co bądź mnie bardzo nie podobało się jej zachowanie. Rozumiem, że po tym co ją spotkało ma prawo być wściekła na cały świat, ale dla mnie to wciąż jest nie pojęte jak można się tak zachować i nie myśleć w ogóle o swoich najbliższych. Ta dziewczyna nie doceniała tego co ma, dobrych lokowań oraz kochającej matki. Sama nie wiem co bym zrobiła na jej miejscu, ale myślę że na pewno nie zachowywałabym się tak Mia. "Zac & Mia" jest to książka trudna o ciężkich sprawach, jeszcze gorszych jeżeli dotykają one młode osoby. Jest to dość niesprawiedliwa rzecz, ponieważ nastolatkowie tacy jak Zac i Mia powinni cieszyć się życiem a nie spędzać całe miesiące w szpitalu. Niestety ich życie potoczyło się tak a nie inaczej i nikt nic na to nie może poradzić. Zarówno Zac jak i Mia przeżyli na kartach tej książki chwile zwątpienia, ale mimo to oboje podjęli walkę. Ta miłość a chyba bardziej przyjaźń która ich połączyła dawała im obojgu siłę do stawienia się chorobie. Nawet Mia pod koniec się zmieniła i zmieniło się jej podejście do raka, było widać , że dziewczyna zaczyna dostrzegać, że naprawdę miała "szczęście". Podsumowując "Zac & Mia' jest naprawdę bardzo wzruszającą powieścią, opowiadającą o dwojgu nastolatków, którzy chorują na raka. Książka zawiera opisy tego jak próbują oni sobie radzić z chorobą, która ich dotknęła. Jak wyglądają ich relacje z rodzicami, przyjaciółmi oraz tego jak wiele zmienia nowotwór w ich życiu. Młodzi ludzie dotknięcie chorobą zaczynają widzieć i rozumieć to czego nie doceniamy na co dzień my, ludzie zdrowi. Książkę polecam serdecznie zarówno fanom "Gwiazd Naszych Wina" Johna Greena jak i nie. Po prostu wszystkim tym, którzy chcą się wzruszyć i przeczytać opowieść o tym jak przyjaźń daje siłę i ulecza duszę.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-01-12,
17-letni Zac jest chory na raka. W zasadzie mieszka w szpitalu i z pełnym rezygnacji optymizmem znosi wszystkie niewygody takiego życia. Coś się zmienia, gdy do pokoju obok wprowadza się Mia – zadziorna, wściekła na cały świat fanka Lady Gagi. Bardzo wiele ich dzieli – w prawdziwym świecie pewnie nigdy by się nie spotkali. Tu jednak obowiązują inne reguły, więc ich relacja, rozpoczęta stuknięciem w ścianę, staje się coraz silniejsza. Pobyt w szpitalu wymaga odwagi, ale żeby z niego wyjść, potrzeba jej jeszcze więcej. Czy Zac i Mia spotkają się poza szpitalem – i już razem pozostaną? (..) "Zac & Mia" to historia, której nie można przeoczyć. Autorka od pierwszej strony zaprasza czytelnika do zderzenia się z poplątanym życiem Zaca. Chłopak pokazuje nam jak taki żywot wygląda. Musimy zderzyć się z tą okropną rzeczywistością i dowiedzieć się, jak ciężki jest przeszczep raka, a także rzeczy z nim związane. Późniejsze losy bohaterów również nie należą do optymistycznych, do czasu. Mimo, że Betts porusza temat niczego innego jak prawdziwego życia, dopiero jej opisy sprawiają, iż wreszcie odkrywamy prawdziwe oblicze... życia. (..) Pomimo tego, że autorka porusza temat dość ciężki i niezbyt wesoły, w książce trafiają się momenty, kiedy na naszej twarzy pojawi się uśmiech. Dlaczego niby życie miało stracić kolory tylko dlatego, że dopadła nas jakaś choroba. Nie chciałbym zdradzać za wiele, ale bohaterowie są radośni, bo mają ku temu powody. Jakie, musicie dowiedzieć się sami. Te zabawne sytuacje nie wzięły się same z siebie. Ktoś musiał je wymyślić. Dlatego też autorka powinna zostać pochwalona, że nawet w takich sytuacjach potrafi wprowadzić radość bohaterów. Ciężko byłoby mi wymyślić coś podobnego, a jednak pani Betts to się udało. "-Co? - Drzewko oliwkowe. Musimy je posadzić. - Dlaczego? - Bo to się robi z drzewami." [str. 267] (..) Nie wzruszam się prawie nigdy. Kto to słyszał, żeby zaciekły fan horroru i kryminału się rozczulał? Pomimo to w powieści znalazłem fragmenty, które naprawdę sprawiły, że się wzruszyłem. Chociażby ta upartość w dążeniu do celu i wzajemne wspieranie. W tych chwilach miałem po prostu ochotę rozpłakać się. Z radości, albo smutku. Ale chciało mi się płakać, co dla mnie jest dziwnym przeżyciem, zwłaszcza w trakcie lektury. Całość recenzji tutaj: http://recenzjeoptymisty.blogspot.com/2015/01/a-j-betts-zac-mia.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Patiopea
Patiopea
Przeczytane:2015-01-05, Przeczytałam,

Zac ma 17 lat i leży w szpitalnej izolatce. Walczy z białaczką. Niedawno miał przeszczep szpiku, teraz musi dojść do siebie, a następnie przejść kolejne badania. Nagle do pokoju obok wprowadza się inna nastolatka. Trudno jest nie zainteresować się dziewczyną, która burzy nudę i ciszę panujące na oddziale. 

Zarówno Zac, jak i Mia są postaciami charyzmatycznymi. Chłopak był świetnym sportowcem, grał w piłkę nożną i ciężko pracował na farmie. Dziewczyna natomiast robiła za tą popularną, cudowną królową szkoły, na której każdy chce zrobić wrażenie. To dwójka osób, która w normalnym życiu nigdy by się nie spotkała, ale jak sami mówią, ich normalność skończyła się już dawno. Oboje cierpią wewnętrznie, ale walczą z zupełnie różnymi demonami. Autorka ukazała podobną tragedię z perspektywy zupełnie różnych typów ludzi, co sprawia, że lektura jest niekiedy jeszcze bardziej zaskakująca i poruszająca.


"Zac& Mia" to historia pogmatwana, niekiedy zwariowana. Bohaterowie mają tutaj szansę, walczą o każdy oddech, starają się nie poddać. Autorka nie skupiła się tylko na tym, żeby żyć pełnią życia, podkreśla również, że o własną egzystencję trzeba walczyć. Nie ważne jednak jak beznadziejna jest nasza sytuacja, jak małe mamy szansy, trzeba próbować i się nie poddawać. Właśnie dlatego ta książka jest taka piękna. Pozwala odnaleźć nadzieję, nawet tam, gdzie bardzo trudno ją dostrzec.

fragment recenzji ze strony "Książki widziane oczami Patiopei"

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy