Chłopak, który stracił głowę

Ocena: 4.94 (17 głosów)

W końcu you only live twice. Hej! Poznaj Travisa. Ma 16 lat, superdziewczynę i nieuleczalnego raka. Gdy staje przed wyborem: śmierć lub eksperymentalna operacja, nie zastanawia się długo. Godzi się na to, by ciało od szyi w dół przeszczepiono mu od zdrowego człowieka. Jest tylko jeden problem – na razie rozwój medycyny nie pozwala na przeprowadzenie tak skomplikowanego zabiegu, dlatego chłopak musi zostać wprowadzony w śpiączkę podobną do hibernacji i czekać. Żegna się więc z bliskimi, bo nie wie, czy i kiedy się z nimi zobaczy.
Budzi się pięć lat później. Ma własną głowę i atrakcyjne, choć obce ciało. Świat z pozoru jest taki sam jak dawniej. Jednak powrót do życia wygląda inaczej, niż Travis to sobie wyobrażał. Jego przyjaciele są już na studiach, rodzice coś przed nim ukrywają, a dziewczyna… Hmm, wygląda na to, że ma narzeczonego. Trudno się dziwić, że chłopak nie ma zamiaru się z tym pogodzić. źródło opisu: źródło okładki:

Informacje dodatkowe o Chłopak, który stracił głowę:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2016-03-30
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-7515-390-3
Liczba stron: 350
Tytuł oryginału: Noggin
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
Ilustracje:-

więcej

Kup książkę Chłopak, który stracił głowę

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Chłopak, który stracił głowę - opinie o książce

Mogłoby się wydawać, że Travis ma wspaniałe życie. Cóż się dziwić, skoro otaczają go niesamowici ludzie: kochający rodzice, wspaniała dziewczyna oraz prawdziwy przyjaciel. Aż człowiek zaczyna patrzeć z nadzieją w przyszłość! Niestety to wszystko przyćmiewa jedno paskudztwo, które nie chce się odczepić za żadne skarby. Tak... to choroba.

Travis zmaga się z nieuleczalnym nowotworem, który z dnia na dzień odbiera mu coraz więcej radości z życia. Chociaż nastolatek stara się do końca zostać optymistycznie nastawionym do świata i zgrywać twardego, to jednak w głębi serca wie, że lada moment może zgasnąć niczym zdmuchnięty przez wiatr płomień świecy. Dlatego też, kiedy otrzymuje propozycję wzięcia udziału w eksperymentalnej operacji, nie zastanawia się długo. Dość szybko godzi się na to, by od szyi w dół przeszczepione mu zdrowe, nieskażone rakiem ciało. Niestety na drodze do wymarzonego rozwiązania staje jeden problem. Otóż tymczasowy rozwój medycyny nie rozwinął się jeszcze na tyle, aby móc sobie pozwolić na przeprowadzenie tak skomplikowanego zabiegu, dlatego Travis musi zostać wprowadzony w śpiączkę podobną do hibernacji i oczekiwać pozytywnego rozwoju zdarzeń. Jako że to może potrwać od kilkunastu do kilkudziesięciu lat, żegna się z najbliższymi, próbując zapomnieć o tym, iż po przebudzeniu odkryje, że ich już nie ma na świecie.

Jednakże szczęście sprzyja Travisowi, gdyż budzi się zaledwie pięć lat później. Posiada własną głowę oraz nowe, atrakcyjne - a zarazem obce - ciało. Uszczęśliwiony tym faktem ma również nadzieję, że jego dawne życie ponownie do niego powróci, dzięki czemu szybko nadrobi stracony czas. Niestety los uwielbia płatać figle. Rzeczywistość wymierza mu siarczysty policzek najświeższymi informacjami. Okazuje się, że jego przyjaciele ukończyli szkołę średnią i już ,,męczą się" z nauką na studiach, zaślepieni miłością rodzice ukrywają przed nim pewien sekret, a dziewczyna odnalazła nowego wybranka serca. Chłopak nie potrafi pogodzić się z tymi faktami, dlatego też postanawia powalczyć o przeszłość.

Jak zareagują jego dawni znajomi, którzy przez lata myśleli o nim jak o zmarłym? Czy pozwolą mu na nowo wejść w swoje życie, kiedy już zdążyli pogodzić się z jego utratą? I do czego posunie się Travis, aby odzyskać ukochaną?

 

Niektórzy zapewne pamiętają, jak to wzbraniałam się rękami i nogami przed sięgnięciem po tę książkę. Nawet pozytywne opinie mnie do niej nie zachęcały. Wręcz przeciwnie - wywoływały wstręt. Dopiero po jakimś czasie, kiedy to szum wokół [Chłopaka, który stracił głowę] nieco ucichł, zaryzykowałam i dałam szansę Travisowi. Niestety nie od razu było kolorowo...

Zacznę może od tego, że największy absurd tej książki stanowi kwestia przeszczepu. Smolę już to przyszycie głowy do innego ciała (w końcu medycyna mogła zrobić ogromne postępy w tej dziedzinie), ale dlaczego - na litość boską! - zabrakło istotnego szczegółu, jakim jest rehabilitacja? Naprawdę nie chciało mi się wierzyć, że autor zapomniał o czymś tak ważnym, bez czego osoba po tak poważnym zabiegu sobie nie poradzi. Przecież nikt nie oczekiwałby dziesiątek stron poświęconych temu elementowi. Wystarczyłaby drobna wzmianka, iż do czegoś takiego dochodzi, dzięki czemu nie przyglądałabym się książce z przymrużeniem oka. I właśnie ten fakt spowodował, że nie umiałam wczuć się w historię, przez co lektura ciągnęła się niemal pół roku, co w moim przypadku stanowi ogromny wyczyn. Jak już przetrawiłam to niedopatrzenie i oczyściłam umysł ze złych myśli, powróciłam do książki. Z lekkim ociąganiem, ale złapałam odpowiedni rytm czytania, powoli wtapiając się w ten świat. Zaczęłam uważniej śledzić zmagania Travisa, poznawać jego życie i otoczenie, co zmieniało moje nastawienie. Dalej ubolewałam nad wcześniejszym (i karygodnym) błędem, ale pozwoliłam na uraczenie mnie silnymi emocjami, jakimi są strach, ból czy cierpienie, które wybijały się przed szereg radosnych i pełnych śmiechu chwil. To była podróż przez kalejdoskop wrażeń, gdzie nawet się jej nie spodziewałam w takiej odsłonie. Po prostu mogę stwierdzić, że po burzy zawsze wychodzi słońce, ale jak funkcjonować dalej, gdy człowiek obawia się grzmotów zwiastujących kolejne załamanie pogodowe?

 

,,Niektórzy ludzie mówią, że umieranie w samotności jest gorsze niż sama śmierć. Może powinni spróbować samotności za życia. Człowiek zaczyna się dziwić, że w ogóle interesował go powrót".

 

Skłamałabym, gdybym napisała, że Travis mnie nie wkurzał i chętnie widziałabym go u swojego boku jako przyjaciela. Ten chłopak działał mi na nerwy do tego stopnia, że chciałam uderzać głową w ścianę, ale do jakiegoś czasu nie wiedziałam jednego: czy swoją czy jego. Może jego zaślepienie chorobliwą chęcią odzyskania Cate stanowiło próbę odebrania od świata straconych lat, podczas których przebywał w śpiączce, ale wszelkie zabiegi nastolatka powiązane z chwytaniem poległych miesięcy znacznie bardziej odrzucały, niżeli zachęcały. Rozumiem, że nadal ją kochał, ale zachowywał się jak rozkapryszony dwulatek, któremu rodzice zabrali lizaka. Dopiero po jakimś czasie zaczął dostrzegać popełniane przez siebie błędy i własnie wtedy zaczęłam się oswajać z jego obecnością. Chociaż nadal stąpał po cienkim lodzie, to jednak zaczął panować nad swoją... głupotą? Inaczej nie umiem tego określić. Aczkolwiek zaimponował mi tym, że sława spowodowana jego niecodzienną operacją nie przysłoniła mu oczu i nie pozwolił się wciągnąć w celebrycką farsę. Pozostawał tym samym skromnym chłopakiem, który niegdyś zszokował wszystkich swoim pomysłem. Po prostu chciał wrócić do normalności, czerpać garściami jako zwyczajny nastolatek, a nie gwiazda.

Z całej gamy pozostałych bohaterów najbardziej polubiłam przyjaciół Travisa, którzy - pomimo kręcenia nosem na jego wymysły - potrafili podać mu pomocną dłoń i stanąć za nim murem w każdej krytycznej sytuacji. Za to nieco zbulwersowało mnie zachowanie Cate oraz rodziców nastolatka, gdzie ta pierwsza sama do końca nie wiedziała, czego chciała, gdy ci drudzy ukrywali dość istotny szczegół przed własnym synem. Na potrzeby ,,powrotu normalności" odgrywali nowe role, co jedynie zaszkodziło. Rozumiem obawę o zdrowie psychiczne syna, ale czemu zwlekali z tym aż tak długo?

John Corey Whaley nie zachwyca swym stylem pisania do tego stopnia, abym mogła wychwalać jego umiejętności pod niebiosa, ale posiada coś takiego, co pozwala skupić uwagę na wykreowanym przez niego świecie i zagłębić się w nim. Nie tworzy on zawiłych opisów miejsc, ba - nawet nieco je upraszcza, jednak nie odczuwa się pod tym kątem niedosytu. Także lekki, młodzieżowy język tak nie wadzi. Ale fabularna wada, którą zdążyłam wytknąć, doprowadziła do tego, a nie innego scenariusza, przez co też nieco inaczej odbieram całokształt.

 

Podsumowując:

[Chłopak, który stracił głowę] miał ogromny potencjał do tego, abym w końcu uwierzyła w dziesiątki pozytywnych, niemal wychwalających tę książkę opinii, ale w moim odczuciu znajduje się tutaj wiele niedociągnięć zabijających mój entuzjazm. Może w połowie dałam się porwać fantazji autora, ale główny bohater oraz pewne aspekty powiązane z jego osobą rzucają cień na to, co dobre. Jak widać nie wszystko złoto, co się świeci.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - EratoCzyta
EratoCzyta
Przeczytane:2017-01-30, Ocena: 4, Przeczytałam, Moja półka, Przeczytane, Przeczytane 2017,
Gdybyście byli śmiertelnie chorzy i nie byłoby już dla Was żadnego ratunku, skorzystalibyście z ostatniej dość niekonwencjonalnej metody, która nie dawałaby Wam pewności, ale jednak dała małą nadzieję na przeżycie? Nawet jeśli mielibyście umrzeć i wrócić do żywych dopiero po kilkudziesięciu latach? 16 letni Travis zaryzykował. Chłopak nie miał żadnych szans z ostrą białaczką limfoblastyczną i zarówno on jak i jego bliscy o tym wiedzieli, odliczając dni kiedy będą zmuszeni pożegnać się na zawsze. Pewnego dnia jednak odwiedza ich doktor, który proponuje dość nietypową formę "leczenia". Ma ona polegać na- mówiąc najprościej jak się da- zamrożeniu jego głowy, a gdy rozwój medycyny w późniejszych latach już na to pozwoli- przeszczep jej do innego, obcego, ale zdrowego ciała. Mimo ryzyka i pewnej obawy Travis zgadza się, nastawiony, że uda mu się wrócić do żywych jeszcze nim jego rodzice umrą. Wybudzenie chłopaka następuje o wiele szybciej, bo już po pięciu latach od zabiegu. Travis ma wrażenie, że zaledwie wczoraj widział się ostatni raz w szpitalu ze swoimi rodzicami, przyjacielem oraz dziewczyną i mimo, że budzi się z całkiem innym ciałem, które dostał po obcym mu chłopaku, myśli, że wszystko będzie tak jak dawniej. Prawda okazuje się brutalna. Rodzice coś przed nim ukrywają, jego pokój zmienił się nie do poznania, wszyscy są pięć lat starsi (prócz niego), przyjaciel z początku nawet się nie odzywa, a dziewczyna ma już poukładane życie. Czy chłopak pogodzi się z rzeczywistością? Czy da radę przyzwyczaić się do nowego życia w nowym ciele? Sami przyznajcie, że jak na książkę młodzieżową (choć nie tylko) pomysł na fabułę jest dość nietypowy i wyjątkowy. Właśnie to ten czynnik zadecydował, że sięgnęłam po tę pozycję bardzo zaintrygowana. Niestety mimo, że pomysł był bardzo dobry i z początku zapowiadało się rewelacyjnie, tak w dalszej części autor postanowił odbiec trochę od głównego tematu, zrobić z niego tło i skupić się na niespełnionej (do końca) miłości Travisa do Cate. Chłopak w pewnym momencie zaczął zachowywać się wręcz jak stalker i bardzo mnie irytował swoim dziwnym, samolubnym i nieprzemyślanym zachowaniem. Chciałabym jednak zaznaczyć, że mimo tego Travis to bardzo wesoły i zabawny chłopak, który każdą sytuacje potrafi rozładować żartem, co podobało mi się, ponieważ podczas lektury miałam okazje kilkukrotnie pośmiać się razem z nim. Niemniej w książce są smutne i wzruszające momenty, przy których zastanawiamy się jak my byśmy zachowali się w danej sytuacji. Lektura tej pozycji zajęłam mi jeden dzień. Tak, czyta się ją bardzo szybko. Zarówno wciągająca treść, bardzo prosty i przystępny język, żarty i humor głównego bohatera oraz krótkie rozdziały sprawiają, że nim się obejrzymy, a jesteśmy już na samym końcu książki.
Link do opinii
Na pewno jest to oryginalna i nieszablonowa powieść. Chory chłopak, któremu odcinają i zamrażają głowę, by po 5 latach połączyć ją do innego ciała. Gdy się budzi, niby wszystko jest tak jak dawniej, ale czy aby na pewno? Minęło pięć lat. Ukochana dziewczyna dorosła i ma już narzeczonego, a najlepszy przyjaciel, teraz jest już studentem. Rodzice niby są, ale coś się z nimi dzieje nie tak, jak powinno. Travis zostaje sam ze swoim drugim, nowym życiem. Dużo tu absurdu, czarnego humoru, ale i trafnych obserwacji. To również piękna opowieść o miłości, przyjaźni i poświęceniu, o życiowej pasji i trudnych wyborach, o samotności i pamięci, a także o szacunku dla drugiego człowieka i tolerancji.
Link do opinii
niezaprzeczalnie jedna z lepszych książek jakie ostatnio czytałam.Podziwiam autora nie tyko za wyobraźnię ale również sposób w jaki opisuje życie bohatera po operacji przeszczepu. Wydawałoby się , że książka to czysta fantastyka ale nic bardziej mylnego. To co wydaje nam się niemożliwe w tej książce opisane tak zupełnie normalnie, że po kilku stronach zupełnie nie dziwi i sprawia , ze ma się poczucie, że to na porządku dziennym. Świetna!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2016-06-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

Czym jest białaczka, chyba nikomu nie muszę tłumaczyć. Na ten nowotwór cierpi wiele osób, atakuje ludzi w każdym wieku. Co, gdyby nauka poszła na tyle do przodu, że można byłoby zwyciężyć z tą chorobą, jednak narażając się na cenę w postaci wymazania się z życia najbliższych na kilka lat? Rodzina i najbliżsi chorego muszą żyć dalej, tak jakby pogrzebali członka rodziny, a chory w tym czasie zostaje poddawany operacji odcięcia głowy, która zostaje kriogenicznie zamrożona, a następnie przyszyta do ciała dawcy, który notabene wcześniej również chorował. Ostatecznie pacjent budzi się ze swoją głową i myślami, ale z obcym ciałem. Można śmiało mówić o cudzie, prawda? O takich rzeczach przeczytacie w książce Chłopak, który stracił głowę J. C. Whaleya.

 

Jesteś Travis Coates! Facet, który kopnął śmierć w tyłek, jakby była burym kundlem!”. str. 153

 

Troszeczkę o fabule. Szesnastoletni Travis jest przeciętnym nastolatkiem, który ma kochającą dziewczynę, najlepszego przyjaciela, dobre wyniki w nauce. Jednak od innych różni się tym, że wykryto u niego białaczkę. Z początku nie poddawał się chorobie i walczył z nią, jednak z każdą kolejną chemią zaczął gasnąć. Kiedy okazało się, że z nią nie wygra, postanowił zgłosić się do udziału w pewnym eksperymencie. Lekarze dawali mu cień nadziei, że po dziesięciu latach wróci do rodziny. Mieli go uśpić, odciąć głowę i ją zamrozić. Tymczasem postępy w nauce poszły znaczenie do przodu i Travis został wybudzony z kriogenicznego snu po pięciu latach. Ostatnią rzeczą, jaką pamięta, było umieranie i żegnanie się z bliskimi. Teraz musi nauczyć się żyć na nowo, umiejętnie połączyć swoje stare życie z nowym i własną głowę z zupełnie obcym ciałem. Travis był przygotowany na wszystko, nie wziął pod uwagi jednego. Podczas gdy on „spał”, życie dookoła toczyło się dalej. Wszyscy są o 5 lat starsi, jego dziewczyna jest zaręczona z innym mężczyzną, najlepszy przyjaciel studiuje, a Travis tymczasem musi wrócić do szkoły średniej, gdzie już nie będzie jego przyjaciół. Mało tego. Jego rodzina ukrywa przed nim pewne fakty, które później wychodzą na jaw. Dodatkowo w każdych wiadomościach jest poruszany przypadek Travisa, na każdym kroku ktoś chce obejrzeć jego bliznę, zrobić sobie z nim zdjęcie, czy wywiad.

 

Posłuchajcie. Kiedyś żyłem. Potem moje życie się skończyło. Tak po prostu. Teraz znowu żyję. To, co wydarzyło się „pomiędzy”, dalej jest dla mnie trochę zagmatwane, ale tak czy siak, w którymś momencie moją głowę odłączyli od reszty ciała i umieścili w zamrażarce w Denver w stanie Kolorado”. str. 7

 

Może zacznę od tego, że autor miał genialny pomysł na książkę, który wykorzystał w stu procentach. Jest motyw miłosny i śmierci oraz „zmartwychwstania” (jak niektórzy nazywają to w książce), są również naukowe doświadczenia. Bardzo dużo się dzieje. Ta książka spokojnie mogłaby mieć swoją kontynuację. Myślę, że zekranizowanie tej powieści niosłoby ze sobą duży sukces.

 

Wspaniale jest po prostu móc się poruszać, oddychać, siadać, schylać się, skakać i stać na jednej nodze. Ciało Jeremy'ego Pratta robiło teraz te wszystkie rzeczy, których moje stare ciało robić nie chciało, rzeczy, których normalni ludzie nie doceniają, dopóki nie staną się niemożliwe”. str. 91

 

Bohaterowie są doskonale wykreowani, w szczególności główny bohater, który jest zagubiony w czasach współczesnych. Jakby nie było, dla niego minęło kilka tygodni, a w rzeczywistości upłynęło 5 lat. Nikomu nie byłoby łatwo się odnaleźć. Usypiając, miał dziewczynę. Budząc się, okazuje się, że ona jest zaręczona z innym. Dookoła nastały zmiany, za którymi jest mu ciężko nadążyć, aczkolwiek nie poddaje się. Jest bardzo mądry jak na swój wiek i silny psychicznie, bo z pewnością nie jeden miałby problem z pozbieraniem się po takich przeżyciach, ale również ma dystans do samego siebie i tego, co go spotkało.

 

Autor pomimo trudnego tematu, jakim jest nieuleczalna choroba, prowadzi fabułę sprawnie. Jego styl jest lekki i przyjemny w odbiorze. W fabule oprócz choroby nowotworowej i straty bliskich, żałoby, został również wtrącony wątek o tolerancji i homoseksualizmie. To również książka o sile przyjaźni i miłości oraz dorastaniu. Uprzedzam, że nie jest to typowa książka o miłości.

 

Niektórzy ludzie mówią, że umieranie w samotności jest gorsze niż sama śmierć. Może powinni spróbować samotności za życia”. str. 42

 

Reasumując. Jestem bardzo zadowolona z lektury i cieszę się, że mogłam ją przeczytać. Książki i historii w niej zawartej na pewno nie można zaliczyć do trywialnych. Jest dziwna, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Fabuła jest bardzo ciekawa i zapewniam, że nie znajdziecie żadnej – choćby w najmniejszym stopniu podobnej do tej, którą zafundował Whaley. Nie wspomniałam o emocjach, które są ogromne. Opisy pożegnania z najbliższymi, czy spotkanie z rodziną dawcy ciała, i wiele innych są bardzo poruszające. Ocierałam łzy i czytałam dalej, taka prawda. Ciężko było mi się rozstać z bohaterami. Z pewnością długo nie zapomnę o Chłopak, który stracił głowę. Autor w specyficzny sposób próbuje przekazać czytelnikowi, aby cieszył się z małych rzeczy i doceniał każdy dzień życia i ludzi, którzy w nim uczestniczą. Pomimo wszystkich przeciwności losu być pozytywnie nastawionym do życia, bo zawsze jest nadzieja, na lepsze jutro. Książka kierowana jest do młodzieży i myślę, że większość pokocha tę historię. Osobiście do grupy nastolatek już się nie zaliczam, ale ta powieść skradła moje serce, czym mogę niektórych zaskoczyć. Trafia na listę moich ulubionych. Polecam.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2016-05-25, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,
kingaczyta.blogspot.com Travis ma szesnaście lat i raka, który już wkrótce go zabije. Właściwie gdy już szykuje się do śmierci, pojawia się propozycja eksperymentalnego leczenia. Propozycja niewątpliwie ryzykowna i szalona, bo leczenie miałoby polegać na odcięciu głowy i przeszczepieniu ciała zdrowego dawcy. Jednak medycyna nie jest jeszcze na tyle rozwinięta, by wykonać ten zabieg od razu, zatem głowa Travisa musiałaby zostać zamrożona w oczekiwaniu na lepsze czasy i nowe technologie. Chłopak, stwierdzając, że nie ma już nic do stracenia, zgadza się na tę szaloną propozycję. Mija pięć lat. Operacja powiodła się i Travis wraca do żywych. Głowa wciąż ta sama, ale ciało inne. Dla niego te pięć lat było niczym drzemka, ale dla jego bliskich ogrom czasu. Zmieniło się wiele, a przystosowanie się z pewnością zajmie chłopakowi sporo czasu. Czytało mi się tę książkę rewelacyjnie. Początkowo podchodziłam do niej z rezerwą, ale już od pierwszych stron zostałam oczarowana. Szczególnie mocno spodobał mi się pomysł na fabułę, bo było to dla mnie coś nowego i oryginalnego. Co więcej, książka ta zmusiła mnie też do pewnych refleksji odnośnie życia; czy warto na siłę walczyć i oszukiwać śmierć, a może lepiej odejść, gdy nadchodzi czas? Czy ja podjęłabym taką samą decyzję jak główny bohater? Postać Travisa bardzo mi się spodobała. To przede wszystkim taki normalny chłopak. Nastolatek, ale z głową na karku; w tym przypadku dosłownie i w przenośni. Bardzo mu kibicowałam w jego powrocie do normalnego życia. Teoretycznie Travis powinien być szczęśliwy. Wygrał w końcu życie, udało mu się przechytrzyć śmierć, jest wyjątkowy i mówić można nawet o cudzie. Travis jest jednak samotny. Wraca do życia po 5 latach; dla niego był to tylko moment, ale dla ludzi z jego otoczenia cała wieczność. Wracając do rzeczywistości chłopak musi zaakceptować pewne fakty, pogodzić się z tym, że ludzie się zmieniają, ich życie się zmienia i nic już nie będzie takie samo jak przed operacją. "Chłopak, który stracił głowę" to książka dziwna, ale naprawdę bardzo dobra, oryginalna i zdecydowanie warta uwagi; dostarcza różnorakich emocji, wciąga w wir wydarzeń i zaskakuje. Dla mnie to jedna z lepszych książek młodzieżowych wydanych w ostatnim czasie.
Link do opinii
Travis ma 16 lat i umiera na raka. Gdy dostaję propozycję wzięcia udziału w eksperymentalnym projekcie, nie waha się długo, w końcu nie ma nic do stracenia. Zgadza się na odcięcie głowy i zamrożenie jej, aż do momentu wynalezienia sposobu na przymocowanie jej do nowego ciała. Chłopak budzi się pięć lat później, lecz idealne żucie, które za sobą pozostawił, nie jest już tak piękne. Będzie musiał znaleźć sposób, by odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Fabuła jest bardzo prosta i w całości opiera się na temacie przeszczepu głowy. Wiem, że wydaję się to dziwne i niedorzeczne, lecz zgłębiając historie Travisa, to wrażenie szybko mija i staję się całkiem normalne. Nie wiemy, do czego nauka będzie zdolna za kilka stuleci, bo wydaje mi się, że za pięć lat, coś tak nowatorskiego nie będzie jeszcze możliwe. Niemniej jednak, to nie sama operacja i przywrócenie do życia przykuwa uwagę czytelnika, lecz wszystkie zmiany i problemy, z którymi stara się uporać Travis. Główny bohater budzi się po pięciu latach. Jego bliscy mieli czas, by dorosnąć i zacząć żyć własnym życiem. Dla Travisa było to jak krótki sen, po którego przebudzeniu wszystko wygląda inaczej. Przyjaciele studiują, a on musi zacząć ponownie drugą klasę liceum. Każdy wiek rządzi się własnymi prawami, a autorowi idealnie udało się odzwierciedlić zachowanie i uczucia zagubionego nastolatka. Bohater popełnia błędy, czasami postępuję głupio, a nawet wypiera oczywiste fakty. Travis jest przepełniony emocjami i w pełni można go zrozumieć, wydaje mi się, że i tak nieźle sobie radzi w nowym otoczeniu. Przyjaciel Travisa z przeszłości Kyle oraz Hatton, poznany w nowej klasie, są jedynymi z nielicznych bohaterów, którzy starali się zrozumieć szesnastolatka i całkiem dobrze im to wyszło. Tego samego nie mogę powiedzieć o byłej dziewczynie Travisa. Cate irytowała mnie od samego początku i wymagała od chłopaka zrozumienia, a sama nie pojmowała jego sytuacji. Travis kilkakrotnie wraca myślami do czasów choroby i jego relacji z bliskimi. To dzięki tym momentom rozumiałam jego kurczowe trzymanie się przeszłości. Bohaterowie z pewnością wywołują emocje, co jest wielkim plusem. Pomimo tematu śmierci, książka jest lekka w odbiorze i bardzo szybko się ją czyta. Język jest prosty, lecz nie brak mu pazura, a dialogi są dzięki temu burzliwe i zabawne. W książce można znaleźć wiele śmiesznych sytuacji, a specyficzny humor Travisa, idealnie wpasował się w moje gusta. ,,Chłopak, który stracił głowę" to historia z pozoru nierealna, jednak stan Travisa można przyrównać do wielu sytuacji życiowych. Amnezja lub wybudzenie z długotrwałej śpiączki również są dla takiego delikwenta szokiem. W książce chodzi o umiejętność porodzenia sobie z zaistniałymi zmianami i powrotem do życia. Książkę naprawdę bardzo dobrze się czyta, a temat wciąga. Lektura idealna dla młodzieży, ma w sobie wiele mądrości i pomimo przygnębiającego zagadnienia, to nie raz uśmiejecie się z żartobliwych tekstów Travisa. Chłopak nie ukrywa, że stara się być poważnym, by nie stracić głowy. :) Polecam 4+/6
Link do opinii
Avatar użytkownika - wiktorbury
wiktorbury
Przeczytane:2016-04-13, Ocena: 5, Przeczytałem,
Niewątpliwie największym plusem tej powieści jest jej koncept. Tak jak wspominałem, pomysł z przeszczepem głowy bardzo mnie zaintrygował i zainteresował. Jest to coś wcześniej niespotykanego i zupełnie nowego. Autor wprowadził do literatury młodzieżowej coś, z czym nigdy wcześniej osobiście się nie spotkałem. Ta koncepcja, mimo że jest fundamentem całej powieści, to nie jest jej głównym wątkiem. John Corey Whaley wyłącznie posłużył się przeszczepem głowy, żeby na nim oprzeć całą fabułę. Wydaje mi się to dobrym posunięciem, jednak osobiście brakowało mi trochę informacji o przeszczepie ze stricte medycznego punktu widzenia. Travis, nasz główny bohater, to taki chłopak, którego zna każdy z nas. Miły, skromny, trochę zdystansowany. Sprawia to, że chcąc nie chcąc, wzbudza naszą sympatię. Mimo że chwilami bywa lekko nadpobudliwy lub nie do końca podzielamy jego zdanie oraz podejmowane przez niego decyzje, to koniec końców i tak mu kibicujemy. Ogólnie rzecz biorąc, bohaterowie Chłopaka, który stracił głowę są jego niezwykle istotną częścią. To właśnie oni tworzą tę powieść. Mimo że niektórzy pojawiają się na jej kartach sporadycznie, to każdy z osobna odgrywa w niej dużą rolę i ma ogromny wpływ na całą historię. Chłopak, który stracił głowę jest jak dobry serial, do którego z przyjemnością wracamy. Akcja nie pędzi tu w zawrotnym tępię, jest raczej poprowadzona spokojnie, bez niepotrzebnego pośpiechu. Losy Travisa śledzimy jednocześnie z zaparciem i pewnego rodzaju spokojem. Nie oznacza to jednak, że powieść nie jest wciągająca! Kolejne rozdziały wprost pochłaniamy w zawrotnym tempie i nim się obejrzymy przewrócimy ostatnią stronę. Pełna recenzja do poczytania na: http://mybooktown.blogspot.com/2016/04/chopak-ktory-straci-gowe-john-corey.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - addictedtobooks
addictedtobooks
Przeczytane:2016-04-12, Ocena: 6, Przeczytałam, Egzemplarze recenzenckie, Mam,
U szesnastoletniego Travisa zdiagnozowano białaczkę. Lekarze nie dają mu większych szans na przeżycie, a liczne chemioterapie oraz naświetlania w żaden sposób nie poprawiają jego stanu. Nic nie było w stanie przygotować chłopaka na taki obrót spraw, ani tym bardziej na to, że już wkrótce będzie musiał pożegnać się z najbliższymi mu osobami. Jego najlepszy przyjaciel Kyle oraz dziewczyna Cate są świadkami jego cierpienia oraz trudnych zmagań z chorobą. Świadomość, że już wkrótce będzie musiał zostawić ich na zawsze jest dla niego nie do zniesienia. Jedyne, co Travis może teraz zrobić to wykorzystać w pełni każdy dzień jaki mu jeszcze został. Wkrótce chłopak dowiaduje się o pewnym eksperymencie, który już na zawsze zmieni jego życie... ,,Mówi się, że kiedy ktoś umiera, wraz z nim umiera jakaś cząstka nas wszystkich. I pewnie dlatego to musi boleć. Przez całe życie tracimy różne części siebie, aż w końcu nie mamy już nic do stracenia." Pewnego dnia doktor Saranson odwiedza umierającego Travisowa i składa mu dość niecodzienną propozycję. Chłopak ma możliwość wzięcia udziału w eksperymencie, który daje mu pewne szanse na przeżycie. Jest jednak pewien haczyk. Lekarze zamierzają odciąć i zamrozić głowę chłopaka, by po kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu latach obudzić go i przyszyć mu ją do innego ciała. Choć na początku Travis podchodził bardzo sceptycznie do tego pomysłu, to jednak w końcu decyduje się na ten zabieg. Jednak czy to była dobra decyzja? Czy chłopak będzie potrafił odnaleźć się w świecie, w którym wszystkie bliskie mu osoby będą od niego o wiele starsze, a może nawet martwe? ,,Niektórzy ludzie mówią, że umieranie w samotności jest gorsze niż sama śmierć. Może powinni spróbować samotności za życia." Po pięciu latach lekarze decydują się na wybudzenie Travisa, co było dla wszystkich dość niespodziewaną decyzją. Dzięki nowemu ciału chłopak otrzymuje szansę na długie oraz szczęśliwe życie. Niestety nie wszystko poszło zgodnie z oczekiwaniami chłopaka. Kiedy Travis nadal ma szesnaście lat, to wszystkie bliskie mu osoby są o pięć lat starsze. Każde z nich ruszyło ze swoim życiem dalej, w tym także jego dziewczyna Cate. Wszystko w życiu chłopaka stanęło na głowie, a cała sytuacja zdaje się go przerastać. Czy Travisowi uda się pogodzić z licznym zmianami, jakie zaszły kiedy go nie było? Czy będzie potrafił przestać żyć przeszłością i odnaleźć się w nowym świecie? ,,Wtedy właśnie zrozumiałem, że prawdą jest to, co mówią: życie przeszłością zawsze wywołuje pustkę, nieważne, czy chodzi o dobre, czy złe wspomnienia." Na początku cała fabuła wydała mi się lekko absurdalna i zwariowana. Autor miał niezwykle ciekawy i z całą pewnością bardzo oryginalny pomysł na książkę i przyznaję, że nie spodziewałam się, że aż tak bardzo spodoba mi się ta historia. Akcja dzieje się dwutorowo: z jednej strony poznajemy wspomnienia Travisa zaraz po tym, jak zdiagnozowano u niego białaczkę, a z drugiej wraz z nim próbujemy odnaleźć się w świecie zaraz po jego wybudzeniu. Czy chłopak będzie potrafił docenić to, że otrzymał od życia niezwykły dar, o którym większość ludzi może sobie tylko pomarzyć? Ta książka to prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Historia Travisa chwilami potrafi rozbawić, zasmucić, a czasami nawet doprowadzić do łez. Losy tego bohatera zmuszają czytelnika do pewnych refleksji oraz odpowiedzenia sobie na pytanie: Co by było gdybyś dostał od życia drugą szansę? Czy potrafiłbyś ją wykorzystać? Autor porusza wiele ważnych kwestii, takich jak akceptacja siebie oraz próba znalezienia swojego miejsca na świecie. Ta historia porusza czytelnika i nie daje o sobie tak szybko zapomnieć. Zdecydowanie polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - MarthaOakiss
MarthaOakiss
Przeczytane:2016-04-05, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 książki 2016,
Był sobie chłopak. Chłopak, który zachorował. Chłopak, którego nagle dopadła ostra białaczka limfoblastyczna. Chłopak, który przestał walczyć. Chłopak, który się poddał. Chłopak, który umarł. Chłopak, na którego ciele dokonano eksperymentu. Chłopak, którego czaszka przeszła hibernację. Chłopak, któremu odcięto głowę. Chłopak, który ożył. Mam z powieścią "Chłopak, który stracił głowę" ogromny problem. Z jednej strony doceniam, że John Corey Whaley chciał dotrzeć do młodych odbiorców i w przystępny sposób opowiedzieć im o trudnych tematach: chorobie, śmierci, utracie, wybaczaniu o godzeniu się z przyszłością. Nie jest prostym zabiegiem, by młodzież wszystko zrozumiała, pochyliła się przez chwilę nad tekstem poświęcając refleksji, ale nie przestraszyła. Tego właśnie próbuje od kilku lat John Green, którego usilnie starają się naśladować inni autorzy. Z drugiej strony wystąpiło w tej powieści kilka elementów, które nie pozwoliły mi na pokochanie tego, co wyszło spod pióra pana Whaley'a, ani na całkowite mu zaufanie, a wręcz obudziły pewne podejrzenia, że w opowieść wkradło się parę błędów i aspektów burzących dobrze zapowiadającą się całość. Ciąg dalszy: http://secret-books.blogspot.com/2016/04/chopak-bez-gowy-dosownie-john-corey.html
Link do opinii

O chłopaku, który stracił głowę.

,,Chłopak, który stracił głowę" to historia o chłopaku, który dosłownie stracił głowę. Mimo, że książka ma element dość fantastyczny, to pokazuje więcej z życia codziennego niżby mogło się wydawać. John Corey Whaley swoją powieścią udowadnia, że człowiek jest w stanie poradzić sobie z każdą kłodą, którą rzuca mu pod nogi los. Nie ważne czy to śmierć, choroba, bądź złamane serce. Jesteśmy na tyle silni, że w wielu trudnych sytuacjach odnajdujemy jakieś wyjście, by móc żyć dalej.

,,Byłem przeszłością, a musiałem znaleźć jakiś sposób, żeby odnaleźć się w przyszłości."

Travis ma raka - nieuleczalną chorobę, która wyniszcza doszczętnie jego młode ciało. Przygotowany jest na śmierć, lecz gdy pojawia się szansa na wyleczenie nie waha się ani przez chwilę. Jest to dość ekstremalny pomysł - odcięcie głowy, zamrożenie jej i czekanie na dawcę ciała. Może to trwać lata, gdyż medycyna również musi odpowiednio się rozwinąć w tym kierunku. Jednak po pięciu latach Travis się budzi - ma nowe ciało, ciało kogoś innego. Dla niego był to zaledwie drzemka, a dla innych całe 5 lat. Wszystko wokół Travisa się zmieniło - przyjaciele dorośli, dziewczyna ma narzeczonego, a on musi wrócić do szkoły. Travis musi poradzić sobie z nowym, drugim życiem.

,,Niektórzy ludzie mówią, że umieranie w samotności jest gorsze niż sama śmierć. Może powinni spróbować samotności za życia."

Niektórzy mogą napisać, że ,,Chłopak, który stracił głowę" to książka dziwna, chora, nietuzinkowa, szalona, odważna. To wszystko oczywiście w pozytywnym aspekcie. Książka może i jest nieźle pokręcona, fabuła może jest inna, ale całość to bardzo pozytywna i dobra lektura. Momentami wyciska łzy, ale co to by była za książka, gdyby nie wzbudzała emocji. Sam autor w podziękowaniach napisał o swojej książce ,,absurdalna". Tak, jest ona absurdalna, lecz zawiera więcej prawdy, sensu i rad niż w zwyczajnej powieści zbliżonej gatunkowo. John Corey Whaley między wierszami zamieścił porady na radzenie sobie w chwilach żałoby, w chwilach smutku i cierpienia. Pokazał, że zostawienie przeszłości, odcięcie się od niej to jedyny sposób, by móc żyć po stracie. Musimy się z nią pogodzić - to jedyne lekarstwo na tego rodzaju ból i o tym właśnie stara się nas przekonać autor.

,,Wszyscy czasem udajemy, prawda? Wierzymy w rzeczy niemożliwe, żeby jakoś przetrwać, kiedy życie staje się nieznośnie ponure. I, cóż... To, co zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, zazwyczaj rzeczywiście nie nadchodzi."

,,Chłopak, który stracił głowę" to książka o trudach życia, którą czyta się niesamowicie lekko, przyjemnie i bardzo szybko. Język i styl są na wysokim poziomie. Książka ma momenty, może nie tyle przygnębiające, co poważne, lecz więcej w niej podejścia humorystycznego. Zabawne dialogi i sytuacje wywołują uśmiech na twarzy. Czytać z taką lekkością to prawdziwa przyjemność.

,,Może na tym właśnie polega istnienie nas wszystkich: na trwaniu naszych kolejnych wersji, a my musimy znaleźć sposób na odszukanie każdej z nich, dotarcie do niej i powiedzenie, że wszystko jest w porządku, że tak po prostu to działa. To zasada zbyt potężna, żeby można ją było zignorować. Nawet jeśli jest zbyt trudna do wyjaśnienia."

Główny bohater to postać silna, wyrazista, odważna, lecz po powrocie do życia zagubiona. Nie może odnaleźć się w świecie, gdzie jego rodzina, znajomi przeżyli 5 lat, a on tylko zasnął na chwilę. Wszystko wokół niego się zmieniło, rodzice mają jakąś tajemnice, dziewczyna ma narzeczonego. Każdy z nas w takiej sytuacji czułby się zagubiony. Autor doskonale pokazuje psychikę Travisa i postępy jakie robi. Jego historię możemy odnieść do historii zwykłych ludzi, nastolatków, którzy gubią się w swoim życiu, w swoim otoczeniu. Często nie mogą poradzić sobie ze stratą, z chorobą, lecz po przeczytaniu tej książki, mam nadzieję, że zrozumieją przesłanie autora. Zaskoczyły mnie postacie drugoplanowe. Przyjaciele Travisa to silne charaktery, które mimo ciężarów jakie muszą dźwigać, zawsze znajdą czas dla przyjaciela. Również są zagubieni w swoim świecie, mają swoje problemy, których autor nie pominął. Rozwinął te postacie tak bardzo, że dodało to książce więcej barwy. Bohaterowie są tak fajnie wykreowani, że czytając, mamy wrażenie iż żyjemy pośród nich.

John Corey Whaley miał naprawdę nietypowy pomysł na książkę. Choć jego powieść jest czysto fantastyczna, to odnajdujemy w niej nie jedną mądrość. Jak na razie nasza medycyna nie przewiduje odcięcia głowy, zamrożenia jej i ponownego przymocowania do innego ciała. Autor pozwolił się ponieść fantazji i wyszło mu to całkiem nieźle. Szczerz polecam książkę wszystkim czytelnikom, bo to lektura warta uwagi. Jestem pewna, że nie zawiedziecie się, ba! Stracicie dla niej głowę!

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-03-29, 52 książki - 2016,
John Corey Whaley jest amerykańskim autorem Young Adult, pochodzi z Luizjany. Jego pierwsza powieść "Where things come back" została nagrodzona w 2012 roku nagrodą Michael L. Printz Award. Dzięki książce, która stała się rozchwytywana i doceniona przez młode społeczeństwo i wymagających czytelników, autor jest bardzo popularny za oceanem, zyskał miano Flying Star Author. "Chłopak, który stracił głowę" to jego druga powieść, która doczekała się wydania w krajach europejskich, m.in w Polsce. Poznaj Travisa. Ma 16 lat, superdziewczynę i nieuleczalnego raka. Gdy staje przed wyborem: śmierć lub eksperymentalna operacja, nie zastanawia się długo. Godzi się na to, by ciało od szyi w dół przeszczepiono mu od zdrowego człowieka. Jest tylko jeden problem - na razie rozwój medycyny nie pozwala na przeprowadzenie tak skomplikowanego zabiegu, dlatego chłopak musi zostać wprowadzony w śpiączkę podobną do hibernacji i czekać. Żegna się więc z bliskimi, bo nie wie, czy i kiedy się z nimi zobaczy. Kiedy budzi się po kilku latach - wszystko jest zupełnie inaczej. Travis dowiaduje się o takich rzeczach, o których nikt nie miałby ochoty wiedzieć. Gratuluję autorowi za pomysł na książkę. Pierwszy raz się spotykam z taką tematyką i tę styczność uważam za bardzo udaną. Powieść napisana jest językiem typowo młodzieżowym, toteż nie brakuje w niej śmiesznych momentów i sytuacji niezbyt przemyślanych. Więc tu duży plus, książka potrafiła mnie rozbawić do łez. Ale żeby nie było, czasami potrafiłam uronić łezkę ze wzruszenia. To co przytrafiło się Travisowi, przerasta mnie i nie wiem czy bym poradziła sobie równie dobrze jak on. Z pewnością nie zasługuje na takie zmiany, jakie przygotował mu los. Kolejną zaletą jest to, że książka trzyma w napięciu. Czytając ją, ani razu nie przewidziałam tego, co wydarzy się na kolejnych stronach. Szczerze, to nawet się za to nie zabierałam, bo wiedziałam, że i tak mi się nie uda. Travis to chłopak, który został bardzo dobrze wykreowany przez autora. To chłopak o silnej psychice, której niektórym osobom brakuje. To chłopak troszkę niecierpliwy, chociaż nawet w otaczającym nas świecie często spotyka się takich ludzi. To chłopak, który nie zasługuje na to co go spotkało, jak wspomniałam wcześniej. To chłopak, który odważył się poddać eksperymentowi, wątpię czy takich osób byłoby dużo. To chłopak, który chciałby być zdrowy. To chłopak, który z jednej strony chciałby, aby wszystko było tak jak dawniej, a z drugiej jest świadomy tego, że tak już nie będzie. To nastolatek, który już nie jest takim zwykłym nastolatkiem! Podsumowując, "Chłopak, który stracił głowę" to świetna książka, której nie da się łatwo zapomnieć. Według mnie, autor napisał ją z myślą o młodzieży, ponieważ dopatrzyłam się różnych problemów, z którymi borykają się osoby w wieku młodzieńczym. Momentami powieść była humorystyczna, co umiliło czytanie. Była też chwilami wzruszająca. Książka trzyma w napięciu, nie jest przewidywalna. W głowie pojawia się tylko jedno pytanie: co wydarzy się dalej? Na prawdę mogę polecić Wam tę pozycję, uważam że jest warta uwagi. Czytaliście już? Macie zamiar? Co o niej sądzicie? Zapraszam do dyskusji w komentarzach! MOJA OCENA: 10/10
Link do opinii
Avatar użytkownika - Jedrulek
Jedrulek
Przeczytane:2016-03-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2016, Ebook,

,,Chłopak, który stracił głowę" to szesnastoletni Travis, który staje się ofiarą raka. Spośród wielu tak smutnych historii wyróżnia go jednak sposób w jaki nastolatek postanawia z nim walczyć. Poddaje się hibernacji, by obudzić się, gdy postęp w nauce pozwoli na przeszczepienie mu zdrowego ciała.
Rzeczywiście tak właśnie się dzieje, i można by słowami ,,żyli długo i szczęśliwie" zakończyć tę historię ...

Rzeczywistość jednak pokazuje, iż powrócić do życia wcale nie jest prostą sztuką. Travis po pięciu latach ,,w lodówce" nie potrafi odnaleźć swojego miejsca w świecie. Żyje przeszłością, bo tylko tak potrafi. Czas który przespał był dla niego minutą, która pozostawiła po sobie nieodwracalne zmiany.

,,Zdaje się, że wcale nie trzeba tak do końca umrzeć, żeby zostać uznanym za zmarłego."

Samotny, nierozumiany przez ukochaną (niestety okazuje się iż ,,byłą ukochaną") oraz najbliższych, którzy zdążyli już opłakać jego stratę, za wszelką cenę stara się przywrócić swojemu życiu dawny kształt.

,,Życie przeszłością zawsze wywołuje pustkę, nieważne czy chodzi o dobre czy złe wspomnienia."

Śledzimy więc losy zagubionego w czasie chłopaka, powoli dojrzewającego do spojrzenia w oczy prawdzie i otaczającej go nowej rzeczywistości.  Towarzyszy mu w tym wiele przemyśleń na temat ubiegającego czasu, śmierci, samotności, sensu życia i umierania.

Mimo podejmowania tak poważnych tematów, powieść ta nie jest jednak dramatem, Travis często w zabawny sposób udawania, iż pozostaje zdystansowanym do siebie chłopakiem, powoli przyzwyczajającym się do swego nowego ciała:


,,Samo oglądanie nowej klatki piersiowej, brzucha czy nóg nie było chyba najdziwniejsze. Podobnie jak to, że poniżej i nie moich pleców znajdował się nieznany tyłek. Ani, co ciekawe, moment, w którym odważyłem się wreszcie dokładnie, bez pośpiechu, obejrzeć nowego fiuta. (...) Szczerze mówiąc, najdziwniejsza byłą świadomość, że robię to wszystko-całe to rozbieranie (...) rękami, które nie przypominają moich rąk."

Stopniowo, z biegiem czasu Travis dojrzewa do tego by zdać sobie sprawę, iż ,,nikt nie może się stać na nowo tym, kim był przedtem".

Przełomowymi momentami w nowym życiu nastolatka, stają się chwile, w których zauważa, iż cały czas od przebudzenia koncentruje się na sobie oraz swoich emocjach. Uświadamia sobie, iż nawet hibernacja byłą posunięciem egoistycznym.  Postanawia wręcz wpłynąć na swoich przyjaciół, którzy jak się okazuje, przez cały czas jego nieobecności nadal tkwili w starych nierozwiązanych problemach. Jednak kulminacyjnym momentem dla Travisa staje się spotkanie z matką i siostrą zmarłego dawcy ciała.

 

,,W tamtej chwili wiedziałem, że nie jestem wyłącznie Travisem Coatsem, który umarł i wrócił z zaświatów. Stałem się też w jakimś sensie starszym bratem, którego straciło to dziecko. Byłem przeszłością, której Julia już nigdy nie miała odzyskać. Przez to ciągłe dociekanie, po co wróciłem i jak mam żyć, zapomniałem, że Jeremy Pratt już nie wróci (...)."

 

Historia opisana przez J.C. Whaley z pewnością nie jest powieścią science fiction, nie jest też dramatem. Autor posługuje się prostym językiem, wyważoną dawką humoru i ironii, znakomicie serwuje emocje i przebieg akcji powieści, wprawiając nas tym samym w stan czytelniczej hibernacji. Od tej historii nie sposób się oderwać!

Jeśli polubiliście powieść ,,Gwiazd naszych wina" John'a Green'a lub ,,Niezbędnik obserwatorów gwiazd" Matthew Quick'a, z pewnością do gustu przypadnie Wam historia Travisa. I choć powieści te zaliczane są do literatury młodzieżowej, zapewniam, iż losy tego "cudownego nastolatka" zwrócą uwagę każdego, niezależnie od wieku. 

https://miloscdoczytania.wordpress.com/2016/03/26/chlopak-ktory-stracil-glowe-john-carey-whaley-przedpremierowo/

Link do opinii
Avatar użytkownika - Zakladka
Zakladka
Przeczytane:2016-03-29, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Jak dla mnie- jedno wielkie WOW! Już sam opis wskazywał na fakt, iż będzie to coś bardzo ciekawego. I tak było. Książka ogromnie mnie wciągnęła, do tego stopnia, iż pochłonęłam ja praktycznie w całości, mimo iż był to e-book, za którymi jak na razie nie przepadam. Pomysł na historię? Czy muszę mówić, że jest oryginalny? Chyba nie! Co prawda, dalsza część, dotycząca odnalezienia się w innym świecie nie jest już tak nowatorka, to same przyczyny zajścia tego zjawiska już są. Co więcej, autor wykazał się wielką umiejętnością dawkowania informacji. Im dalej zagłębiałam się w historie, tym więcej niesamowitych faktów wychodziło na jaw. Były one zarówno szokujące, jak i momentami rozbawiające. Jeśli chodzi o to, co się działo, autor postawił tu na dowolność. Życie szkolne, rodzinne i uczuciowe miały tu swoje odrębne miejsce i każde zostało w pełni rozwinięte. Travis, mimo iż był jak dla mnie dość nikłym bohaterem, zasłużył sobie na moja sympatię. Podobało mi się w jego przypadku pokonywanie wszelkich trudności, jakie stawiał mu na drodze los. To jak ten chłopak odnajdywał się w nowej dla niego rzeczywistości, usiane było znaczną liczbą emocji i przemyśleń, które zostały wiarygodnie przedstawione. I choć pewne jego zachowania wydawałyby się dziwne, to miał on w sobie pewien czar, dzięki któremu, z pewnością pozostanie na długo w mojej pamięci. Czy zatem zatem przeczytać tę książkę? Bez dwóch zdań! Momentami jest ona zabawna,, momentami chwyta za serce, a przede wszystkim potrafi ogromnie wciągnąć w swoja historię. Z pewnością jest to must have 2016 roku.
Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2016-03-15, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 ksiąkżki 2016, Mam,
Chłopak, który stracił głowę to oryginalna i zaskakująca opowieść o życiu i śmierci. O prawdziwej sile przyjaźni. Zmusza nas czytelników do pewnej refleksji, nakazuje odpowiedzieć sobie na pytanie ,,dlaczego nie doceniamy życia?". Jeżeli jesteśmy biedni, chcemy być bogaci, jeżeli już osiągniemy swoje cele, wciąż nie jesteśmy szczęśliwi, bo chcielibyśmy więcej. Zawsze chcemy więcej, niż los może nam dać, a warto się zatrzymać na chwilę obejrzeć dookoła i przekonać się, że świat nie jest taki zły, wystarczy tylko, że spojrzymy na niego z innej perspektywy. Polecam! http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/03/przedpremierowy-przeszczep-gowy.html#disqus_thread
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mephelome
Mephelome
Przeczytane:2020-02-19, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2020,

Travis to zwykły nastolatek. A przynajmniej był nim, kiedy żył po raz pierwszy. Brzmi dziwnie? Jest jeszcze dziwniej, kiedy okazuje się, że chłopak budzi się po udanym przeszczepie głowy. Kiedy 5 lat wcześniej decydował się na ten dziwaczny eksperyment nie przypuszczał, że może się to udać. A już na pewno nie, że uda się to tak wcześnie. Teraz musi odnaleźć się w świecie. który jest jednocześnie podobny do tego znanego, a jednocześnie tak od niego inny. Nie jest łatwo nadal być młodym, kiedy najlepszy przyjaciel i ukochana dziewczyna zdążyli już dorosnąć.

John Corey Whaley (w tłumaczeniu Małgorzaty Kafel) stworzył wspaniałą historię o młodości. O dorastaniu, o problemia bycia nierozumianym. Travis chciałby tylko żyć normalnie, niestety przez to, jak potoczyło się jego życie wszystko jest inaczej niż być powinno.

Książka ta jest także lekcją. Uczy nas, że nie wszystko można w życiu zaplanować i że często musimy się godzić na to, co przynosi nam życie. I z uśmiechem na ustach przyjąć to, co dostajemy od losu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2017-04-15, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - KarenKa
KarenKa
Przeczytane:2016-11-12, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - Karmelek3
Karmelek3
Przeczytane:2016-06-19, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy