Confess

Ocena: 5.1 (21 głosów)

Znajdź w sobie odwagę, by wyznać… SEKRET PRAWDĘ MIŁOŚĆ Niewypowiedziane pragnienia, bolesna przeszłość i głęboko skrywane grzechy są dla Owena największą inspiracją. Utalentowany malarz kolekcjonuje anonimowe wyznania i przenosi je na płótno. Auburn od kilku lat walczy o odzyskanie normalnego życia i desperacko potrzebuje pieniędzy. Zakochanie się w przystojnym malarzu nie jest częścią jej planu, ale przekorne przeznaczenie stawia na swoim. Dziewczyna odkrywa jednak, że przeszłość ukochanego może odebrać jej to, co dla niej najważniejsze... Wszystkie wyznania, które przeczytacie w tej powieści, są prawdziwe.

Informacje dodatkowe o Confess:

Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2017-05-10
Kategoria: Romans
ISBN: 9788375154634
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: Confess
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: Biernacka Matylda

więcej

Kup książkę Confess

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

" -I to wszystko? Tak się to skończy?

Kiwam głową, choć to ostatnia rzecz, na jaką mam ochotę. Ale to koniec. Nawet gdyby całkiem zmienił swoje życie, wybory jego przeszłości i tak miałyby wpływ na moje życie.

- Czasem nie dostajemy drugiej szansy, Owenie. Czasami po prostu następuje koniec.

Krzywi się.

- Nie mieliśmy nawet p i e r w s z e j szansy.

Chcę powiedzieć mu, że to nie moja wina, tylko jego. Ale mam świadomość, że o tym wie. Nie prosi mnie o drugą szansę. Boli go tylko, że to już koniec." 


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Confess - opinie o książce

"Confess" jest czwartą powieścią Colleen Hoover, po którą sięgnęłam. Co w tej książce "wyzna" nam autorka? Czy warto wierzyć w przeznaczenie?
 
 
ONA - Auburn - lat... prawie 21
Żałuje swoich wyborów, nie znosi swojej kariery i potrzebuje kolejnej pracy, by wynająć prawnika. Gdy wraca z pracy do domu, mija budynek, którego okna wystawowe pokryte są skrawkami papieru. Są na nich zapisane anonimowe wyznania, ale dopiero dziś zwróciły uwagę Auburn. Dziewczyna bardzo wzbrania się przed jakimkolwiek uczuciem do płci przeciwnej, dlaczego?

ON - Owen - lat 21
Po tragicznych wydarzeniach został na świecie tylko z ojcem, jednak ich kontakt jest trudny. Zwłaszcza z uwagi na łączące czy może dzielące ich sekrety. Owen jest malarzem a inspiracją dla jego prac są wyznania pozostawiane przez obcych ludzi. Co stało się iskrą, dzięki której zaczął malować wyznania?

LOS...
...sprawia, że Auburn zatrzymała się przed drzwiami studia w chwili, gdy Owen pilnie potrzebuje asystentki. Dziewczyna postanawia w krótkim czasie zarobić dwieście dolarów, więc zgadza się. Między nimi rodzi się silna więź. Niestety LOS jest brutalny i jak tylko może stara się, by nie mogli bliżej się poznać. 


TAJEMNICE...
... które oboje skrywają powoli zaczynają wychodzić na jaw, jednak w żaden sposób nie ułatwia im to podejmowania kolejnych decyzji. Wręcz przeciwnie - jest coraz trudniej. Oboje czują wzajemne przyciąganie, ale życie wymaga od nich poświęceń.


ON pozwala się szantażować, dlaczego?

ONA rezygnuje z NIEGO, godzi się na wiele rzeczy wbrew sobie - jaki ma w tym cel?


Co musi się wydarzyć, by DOBRO pokonało ZŁO?


Niniejsza powieść Colleen Hoover nie jest zwyczajną poczytajką. Niesie sobą całą masę emocji - zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Autorka zaskoczyła mnie niektórymi wątkami, z każdym kolejnym rozdziałem na jaw wychodziły tajemnice, o których ukrywanie nie podejrzewałam bohaterów. A najbardziej intrygującym pytaniem, jakie często pojawiało się w mojej głowie, było to, skąd Owen zna Auburn, bowiem często o tym wspomina... Na odpowiedź trzeba bardzo długo poczekać.
 
"Confess" to powieść realistyczna, chwilami nawet do bólu. Poruszająca, do głębi. Pokazująca postacie dobre i złe. Niektóre bez szans na zmianę. Bo czy taki Trey istnieje naprawdę? Myślę, że nawet jest więcej niż jeden pierwowzór. Czy ktoś taki jak Lydia, na pewno na pierwszym miejscu stawia dobro dziecka? Czy ojciec Owena będzie potrafił otrząsnąć się i ratować to, co mu jeszcze na świecie pozostało?


Bardzo mocno odczułam tę powieść. Historia głównych bohaterów wraz z ich traumami z przeszłości spowodowały u mnie smutek, żal i ból. Byłam zła, że los tak często ich doświadcza, nie pozwalając na szczęście. Im byłam bliżej końca, tym bardziej nikła moja nadzieja na happy end... A jaki był finał? Musicie sprawdzić sami!

Podsumowując - "Confess" to czwarta powieść Colleen Hoover, którą czytałam i mam nadzieję na sięgnięcie po kolejne książki autorki. Czuję buzujące w nich emocje i wiem, że spotkania z wykreowanymi bohaterami będą dobrze spędzonym czasem pełnym łez i uśmiechów. Jest to powieść o miłości, uzależnieniu, błędnych decyzjach, poświęceniu, macierzyństwie, złości oraz utracie bliskich osób. Poznamy też smak depresji, rozczarowania, współczucia i gniewu. A to przecież nie wszystko... Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - edytaj7
edytaj7
Przeczytane:2018-09-12, Ocena: 6, Przeczytałam,

Po „Confess” Colleen Hoover sięgnęłam z polecenia znajomej, która zaczytuje się książkami tej pisarki. Nie przepadam za romansidłami ale czasami trafia się perełka. I tak było w tym przypadku.

Niewypowiedziane pragnienia, bolesna przeszłość i głęboko skrywane grzechy są dla Owena największą inspiracją. Utalentowany malarz kolekcjonuje anonimowe wyznania i przenosi je na płótno. Auburn od kilku lat walczy o odzyskanie normalnego życia i desperacko potrzebuje pieniędzy. Zakochanie się w przystojnym malarzu nie jest częścią jej planu, ale przekorne przeznaczenie stawia na swoim. Dziewczyna odkrywa jednak,że mężczyzna skrywa pewną tajemnicę.

Po skończeniu powieści było mi bardzo smutno. Nie wiem dlaczego – w końcu wszystko zakończyło się happy endem. Wiem jednak dlaczego moja znajoma uwielbia tą pisarkę. Nie można być obojętnym wobec jej powieści. Na pewno nie kreuje łatwego życia swoim bohaterom. Auburn mimo młodego wieku ma za sobą traumatyczne przeżycia a przed sobą cel, którego osiągnięcie wydaje się niemożliwe. Owen też ma za sobą ciężką przeszłość a do tego ukrywa przed otoczeniem kilka spraw. Oczywistą sprawą było dla mnie to, że muszą się w sobie zakochać. Ale jest ktoś, komu zdecydowanie to w niesmak. I ten ktoś ma własny cel. Bardzo polubiłam głównych bohaterów. I mam dla nich bardzo dużo współczucia.

Bardzo nie podobało się mi zakończenie. Nie tak powinno to wszystko się skończyć. Bo niby wszystko dobrze się skończyło ale jednak nie do końca. Chociaż tak naprawdę są dwa zakończenia. A to drugie jest … Nie zdradzę, niech każdy sprawdzi sam. Książkę niemal połknęłam. Cała historia powoli mnie wciągnęła bym w końcu wpadła po uszy. Na pewno sięgnę po inne powieści tej pisarki.

Powieść polecam wszystkim – młodszym i starszym. Zaklasyfikowana jako romans ale to nie jest jakiś tam romansik. Nie będzie ani łatwo, ani do końca przyjemnie. Colleen Hoover nie ukazuje sielankowego świata ale brutalne życie. Ciekawostką jest to, że wszystkie wyznania są podobno autentyczne. Niektóre są zabawne a niektóre przerażające.

„Zawsze będę cię kochał, nawet kiedy nie będę już mógł.”

Link do opinii
Avatar użytkownika - Girl-from-Stars
Girl-from-Stars
Przeczytane:2018-05-13,

 Jako ogromna wielbicielka twórczości pani Hoover, nie jestem w stanie przejść obojętnie i nie sięgnąć po jej kolejne powieści. Tak też było w przypadku „Confess”. Korzystając z okazji posiadania karty podarunkowej Empik, postanowiłam wziąć w ciemno tą pozycję. Czekała ona na swą kolej prawie rok, gdyż nawał egzemplarzy recenzenckich skupił całkowicie moją uwagę. Po ogromnie rozczarowującym II tomie „Pułapki uczuć”, z dużymi wątpliwościami podchodziłam do „Confess”.
Jak wypadła ta historia?

Czy książki Colleen Hoover wciąż mają w sobie ten urok, który pokochałam odkąd przeczytałam „Maybe Someday”?

 Znajdź w sobie odwagę, by wyznać…
SEKRET,
PRAWDĘ,
MIŁOŚĆ.

Niewypowiedziane pragnienia, bolesna przeszłość i głęboko skrywane grzechy są dla Owena największą inspiracją. Utalentowany malarz kolekcjonuje anonimowe wyznania i przenosi je na płótno. Auburn od kilku lat walczy o odzyskanie normalnego życia i desperacko potrzebuje pieniędzy. Zakochanie się w przystojnym malarzu nie jest częścią jej planu, ale przekorne przeznaczenie stawia na swoim. Dziewczyna odkrywa jednak, że przeszłość ukochanego może odebrać jej to, co dla niej najważniejsze...
Wszystkie wyznania, które przeczytacie w tej powieści, są prawdziwe.

 W „Maybe Someday” mieliśmy do czynienia z muzyką. To ona była głównym spoiwem łączącym głównych bohaterów. W przypadku „Confess”, autorka zaprasza nas do niezwykłego świata sztuki. Do sfery pełnej niezwykłego malarstwa, nie będącego chaotyczną mieszanką przypadkowych barw, pozbawionego jakiejkolwiek wizji. Hoover oprócz swych emocjonalnych słów przelanych na papier, serwuje nam niezwykłe opisy uczuć, przedstawionych właśnie za pomocą obrazów. I to właśnie jest zdecydowanie największy atut tej książki.

 W tym wydaniu zawarte są kolorowe wersje obrazów, jakimi posłużyła się autorka. Ich autorem jest Danny O’Connor, brytyjski malarz, który w swoich pracach zawiera elementy graffiti. Jego obrazy są niezwykle kolorowe i naładowane całą gamą uczuć i emocji. Jeśli jesteście ciekawi innych jego dzieł (prócz tych zawartych tutaj), zapraszam na jego Instagrama: https://www.instagram.com/artbydoc/?hl=pl.

 W historii tej nie zabrakło tego, co charakterystyczne dla tej autorki, a mianowicie emocjonalnego rollercoastera. Colleen Hoover dużą uwagę poświęca opisom uczuć towarzyszącym bohaterom, dzięki czemu czytelnik może jeszcze bardziej przeżyć tą opowieść.

 Przejdźmy zatem do tego, co mi się nie do końca podobało. Największy zarzut mam do fabuły, która pomimo tego, że jest ciekawa, to jednak brakuje w niej jakiejś akcji, która sprawiłaby, że nie mogłabym oderwać się od lektury. Momentami historia ta była zbyt przeciągana, tak jakby autorka nie do końca przemyślała to, co chce w tej książce zawrzeć. Nie zachwycili mnie również bohaterowie, którym według mnie brakowało oryginalności. Hoover przedstawiła nam dwójkę bohaterów, z jakimi zazwyczaj mamy do czynienia w młodzieżówkach.

 Zawsze największym atutem historii pani Hoover było ich zakończenie. Zawsze autorka na sam finał wyciągała asa z rękawa, sprawiając, że jej książki zapadały na długo w mej pamięci i sercu. W przypadku „Confess” zabrakło mi efektywnego zakończenia. Przedstawiony przez autorkę finał był jak dla mnie mało satysfakcjonujący i taki… wyssany z palca? Gdzie się podziała ta finałowa bomba emocjonalna?

 W 2017 roku miał premierę serial na podstawie tej książki. W rolę Auburn wcieliła się Katie Leclerc, a postać Owena odtworzył Ryan Cooper.

 Podsumowując, „Confess” jest lekką i przyjemną w czytaniu i odbiorze lekturą, choć bez większego polotu. Była ona dla mnie niemałym zaskoczeniem, choć szkoda, że w negatywnym tego słowa znaczeniu. Co prawda sam pomysł według mnie był ciekawy, a motyw sztuki rewelacyjnie wykorzystany lecz „Confess” jest niestety książką niedopracowaną i nieprzemyślaną.

 Moja ocena: 7/10

 http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2018/05/155-colleen-hoover-confess.html

Link do opinii
Avatar użytkownika - mojabooktopia
mojabooktopia
Przeczytane:2017-08-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Colleen Hoover była zawsze jedną z tych autorek, po których książki miałam ochotę sięgnąć, ale jakoś nigdy nie było ku temu okazji. Premiera Confess była więc momentem idealnym, by móc przekonać się, czy tak często zachwalane przez czytelników tytuły faktycznie są czymś, przy czym warto poświęcić te kilka godzin na lekturę. Tak, jak wspominałam już wcześniej, przy okazji wpisu o majowych premierach, przy wyborze właśnie tej książki jako pierwszej, zadecydował ciekawie opisany wątek na odwrocie okładki wskazujący, że treść jest głęboka i zawiera w sobie więcej, niż przeciętna literatura romantyczna. Czy było tak w rzeczywistości?

Confess opowiada o życiu dwójki ludzi, na pierwszy rzut oka w ogóle ze sobą nie powiązanych. Auburn Reed poznajemy w momencie trudnej sytuacji życiowej zmuszającej bohaterkę do poszukiwania kolejnej pracy, która pozwoli jej na zdobycie tak bardzo niezbędnych dodatkowych pieniędzy. Zupełnie przypadkiem mija dom obklejony różnorakimi karteczkami zawierającymi bądź co bądź intymne wyznania anonimowych ludzi, jednak nie tylko to zwraca jej uwagę. Na drzwiach domostwa wisi ogłoszenie o pracę i w ten sposób poznaje Owena - drugiego, równoległego bohatera. Owen Gentry okazuje się być malarzem przelewającym wstydliwe wyznania ludzi na piękne i pełne pasji obrazy. W ten właśnie sposób ich losy splatają się, a późniejsze następstwa tego osobliwego spotkania mają niespodziewane, odmienne dla każdego z nich konsekwencje.

Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak trudne było dla mnie skoncentrowanie fabuły książki w kilku krótkich zdaniach, ponieważ jest wielowarstwowa i mnogość poruszanych w niej kwestii potrafi przyprawić o zawrót głowy. Trudno mi ją nawet nazwać literaturą romantyczną, gdyż mimo częstego pojawienia się tego wątku, miewa jednak elementy charakterystyczne dla literatury obyczajowej. W Confess żadna problematyka nie jest dominująca, wszystko zdaje się składać w jedną spójną całość, poruszając w sposób niesamowicie naturalny i nie wymuszony wiele aspektów ludzkiego życia, takich jak problemy rodzinne, bezsilność wobec choroby, czy szukanie pewności siebie. Colleen Hoover balansuje na linii dobrego smaku niczym perfekcyjna akrobatka, nie przeginając ani nie przesładzając w absolutnie żaden sposób, co tylko wzmaga realizm opisanej historii. Przyznam, że ciężko dobrać mi słowa, które oddałyby co czułam czytając te niespełna 300 stron. Można by powiedzieć, że jej przesłanie "dorasta" wraz z czytelnikiem. Zawarte w książce wyznania, które podobno są prawdziwe, poruszyły mnie do głębi, czasem szokowały i wręcz skłaniały do życiowej refleksji. Confess jest jedynym tytułem, przy którym zastanawiałam się, jak będę go odbierać w dalekiej przyszłości, kiedy nabiorę nowych doświadczeń, kiedy być może stanę przed wyborami, przed problematyką poruszaną na karteczkach i czuję, że będę się z nim witać jak ze starym przyjacielem opowiadając sobie wzajemnie jak bardzo życie zmieniło sposób, w jaki wzajemnie siebie postrzegamy.

W mojej głowie roi się jeszcze milion zdań, którymi chciałabym dopełnić ten tekst, jednak znając siebie i tak nie byłabym usatysfakcjonowana wynikiem końcowym. Nie wiem jaki był poziom poprzednich dzieł autorki, jednak jeżeli jest choć trochę zbliżony do tego, czego doświadczyłam w tym przypadku, to mogę spać spokojnie. Jedyną wadą, jaką miałam okazję zauważyć było tylko słabo wykonane tłumaczenie, które w kilku momentach odbierało przyjemność z czytania, ponieważ postaci miały czasem zbyt mechaniczne i pozbawione emocji wypowiedzi. Mimo to, zdecydowanie polecam tę książkę każdemu, kto lubi historie niebanalne i bez z góry znanego zakończenia, ponieważ Confess zaskakuje i to w najmniej spodziewanych momentach.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dominika_pyza
dominika_pyza
Przeczytane:2017-08-10, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,

Auburn miała zaledwie 15 lat, kiedy przeżyła ogromną miłość. Okrutny los odebrał jej ukochanego Adama, w tak młodym wieku. Cierpiała i płakała razem z nim, ale to nic nie dało. I chociaż każdy uważał, że to uczucie młodzieńcze, nietrwałe i do zapomnienia, to pięć lat po jego śmierci, Auburn nadal pielęgnuje o nim wspomnienie. 
Obecnie mieszka w nowym mieście i próbuje sobie ułożyć życie. Pewnego dnia w drodze z pracy do domu zatrzymuje się w wyjątkowym miejscu. Galerii sztuki. Tam poznaje malarza, Owena Genrty'ego. Od tego czasu jej życie się diametralnie zmienia. Owen to pierwszy mężczyzna, który wzbudza w niej tak silne uczucia jak Adam. Auburn nie wie tylko, jaki okrutny potrafi być los...

Bardzo, ale to bardzo podobała mi się postać Owena. To niezwykły malarz i człowiek, który dobro innych potrafiła postawić wyżej niż swoje. Opiekuńczy, wyrozumiały, gotowy do poświęceń. Po prostu ideał. Do tego jego dzieła, które inspirowane są ludzkimi wyznaniami. 

Tytuł książki, czyli "Confess", to w przełożeniu na język polski spowiadać się, przyznawać się. Jest to jak najbardziej adekwatny tytuł. Cała opowieść, to pewnego rodzaju rozliczenie się bohaterów ze swoją przeszłością. Do tego galeria Owena, gdzie ludzie anonimowo mogą zostawiać swoje wyznania, to jakby oczyszczenie dla nich, a inspiracja do dzieł mężczyzny.

Końcówka powieść została niezwykle skrócona i spłycona, to odejmuje trochę tej powieści. Tak jak w przypadku innych jej dzieł, i tak książka nie jest zbyt obszerna w swoich rozmiarach. To zaledwie niecałe 300 stron zamkniętej historii, z historią toczącą się na bieżąco i retrospekcjami.

Z rzeczy stricte technicznych warto zwrócić uwagę na naprzemienna narrację. To sprawia, że mamy trójwymiarowy wgląd w całą sytuację i możliwość poznania bohaterów. Właśnie co do bohaterów, to już wcześniej trochę zachwycałam się Owenem, czas więc na Auburn. Dla mnie była przeciętna, nie czułam z nią ogromnej więzi, ale nie była irytująca, a to ważne. Książka w Polsce jest dostępna w dwóch wersjach okładkowych. Mnie osobiście podoba się ta druga, ale cóż zrobić, biblioteka kupiła tą drugą. Styl autorki jest wspaniały, a jej pióro takie, że mogłabym wybrać dowolny fragment książki i oprawić ten cytat w ramkę. Cudo. Po prostu.

Colleen Hoover jest wyjątkowa. Nie tworzy powieści idealnych, każda przeczytana przeze mnie do tej pory miała jakieś wady, bohaterowie mają wady, a życie ich nie szczędzi. I mimo to, czytelnicy kochają jej historie, uważają je za idealne. Jest to naprawdę ogromny fenomen.

Jest to naprawdę dojrzałe New Adult, chociaż przewidywalne. Nie miałam większego problemu z przewidzeniem całej historii już na początku książki. Ale mimo wszystko książkę czytałam z ogromną przyjemnością i natłokiem emocji, które cały czas mi towarzyszyły.

Nie jest to książka, która w mojej ocenie, jest lepsza od "Hopeless". A jednak jest wyjątkowa. Colleen Hoover to niezaprzeczalna marka. Po jej książkach można spodziewać się jakiegoś poziomu, a jej zawsze udaje się go utrzymać. Nikt nie wie, czy ją uwielbiać, czy może z niepokojem patrzeć na jej dzieła. Przecież nikt nie lubi, kiedy jego serce jest złamane. Ale ona zawsze przyciąga jak magnes. I znowu cierpisz. Tak było równieź z "Confess".

Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2017-06-25, Ocena: 4, Przeczytałam, 80 książek 2017, Mam, Ze sztuką w tle,

Confess to moje drugie spotkanie z twórczością Colleen Hoover. Przyznam, że przeczytawszy pierwsze rozdziały, miałam małe obawy, czy książka mnie zadowoli. Obawiałam się, że podobnie jak w przypadku Ugly love nieco się zawiodę. Jednak im bardziej zagłębiałam się w lekturę, tym bardziej mój entuzjazm wzrastał i ostatecznie mogę napisać, że książka wywarła na mnie pozytywne wrażenia.


Owen i Auburn, choć młodzi to przeżyli w życiu wiele. Owen jest młodym artystą, który przelewa na płótno ludzkie tajemnice – wyznania, często te wstydliwe, które w innych okolicznościach prawdopodobnie nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Mimo młodego wieku robi błyskotliwą karierę. Pewnego dnia dodał ogłoszenie, iż szuka asystentki i takim sposobem poznaje Auburn, która ma własne tajemnice…

 

(…) śmierć (…) jest taką chciwą suką”. Str. 12


Autorka pokazuje, że ludzie bardzo często zakładają maski szczególnie wobec najbliższych i nierzadko ukrywają przed nimi wstydliwą i niewygodną prawdę. W swojej książce wykorzystała prawdziwe wyznania nadesłane anonimowo przez czytelników. Przyznam, że był to bardzo dobry pomysł. Dodatkowym atutem są prace malarskie autorstwa Danny'ego O'Connora, które zostały umieszczone w książce jako prace Owena.


Autorka ma lekki styl i porusza ciekawą tematykę. Wykreowała realne postaci, jedni z łatwością zyskują sympatię czytelnika, drudzy wręcz przeciwnie. Para głównych bohaterów ma swoje tajemnice, które ujawniają z każdą kolejną stroną. Narracja poprowadzona jest naprzemiennie z perspektywy Auburn i Owena, co daje wgląd w ich myśli.


Przyznaje, iż nie rozumiem zachwytów innych blogerów nad tą lekturą. Owszem, książkę czyta się przyjemnie i dosyć szybko, jednak jest to kolejne lekkie czytadło, o którym prędzej czy później zapomnę. Uważam, że Confess to książka kierowana do młodszego czytelnika. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - silwana
silwana
Przeczytane:2017-05-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 100 książek - 2017,
Książka ta mnie nie zachwyciła. Trochę dłużyła mi się akcja książki. Dopiero mniej więcej w połowie dowiadujemy się o niektórych sekretach, które skrywają bohaterowie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - bookaholic-in-me
bookaholic-in-me
Przeczytane:2021-08-01, Ocena: 6, Przeczytałam,

Większość populacji skrywa coś czego się wstydzi. A gdyby tak wyznać to anonimowo? Zrzucić z siebie ten ciężar i podzielić się swoją najskrytszą tajemnicą z kimś obcym? Właśnie w takich wyznaniach Owen znajduje inspirację dla swoich obrazów. Czasem są wstrząsające, czasem piękne, ale zawsze do bólu prawdziwe. Gdy na jego progu zjawia się Auburn, która desperacko potrzebuje pieniędzy wie, że to przeznaczenie. I choć podobno nie da się go oszukać to ta dwójka młodych ludzi, pomimo ogromnego bólu jaki w sobie nosi, będzie musiała jeszcze stawić czoła kolejnym problemom.
Zdecydowanie to nie jest lekka i przyjemna książka. Jest pełna strachu, niesprawiedliwości, problemów, z którymi nie powinni się stykać ludzie w tak młodym wieku. A jednak w przypadku Owena i Auburn życie rozdało im kiepskie karty.
Główni bohaterowie są nad wyraz dojrzali, z pewnością ich przeszłość miała na to znaczący wpływ. Auburn to bardzo silna dziewczyna, podziwiałam jej postawę, wolę walki i gotowość do każdego poświęcenia. Owen ma w sobie coś takiego, że nawet ja, jako czytelnik, czułam się bezpieczna i spokojna, gdy się pojawiał. Ponadto, jest na wskroś bezinteresowny, opiekuńczy i empatyczny. Uwierzcie, że tym postaciom nie da się niczego zarzucić, gdy pozna się całą perspektywę historii.
Autorka porusza trudne tematy, z którymi jednak każdy z nas z pewnością pośrednio lub bezpośrednio miał do czynienia. Śmierć bliskich osób. Nieważne czy nagła czy taka, na którą można się "przygotować". Zawsze boli, pozostawia z ziejącą dziurą w sercu i zmienia człowieka. Czasem doprowadza do złamania. Ale najważniejsze jest by odnaleźć sens i osoby, dla których warto się podnieść. I takich bohaterów tu spotkamy. Mowa jest także o uzależnieniu, które powoli zniszczy każdego, bez względu na pozycję społeczną i stan finansów. Jak dyskretnie i konsekwentnie zmienia życie w piekło, nie tylko dla nałogowca ale też dla jego bliskich. Autorka pokazuje też odrobinę tego, jak wygląda świat ofiar przemocy domowej. Jak kaci potrafią być czuli, kochani i diametralnie zmieniać swoje zachowanie. Oraz jak potrafią fizycznie i psychicznie odzierać z godności, szacunku i człowieczeństwa. Ale mamy też jasną stronę książki, która opowiada o pięknej miłości matki do dziecka-bezgranicznej, bezwarunkowej, dającej siłę do działania i motywację by walczyć o dobro dziecka ponad wszystko. A także gdzieś niemal w tle, biorąc pod uwagę wagę poruszanych tu kwestii, mamy cudowną miłość, która rodzi się w trudnym momencie. Ale daje wsparcie, siłę, i motywuje do tego by walczyć. O siebie, o najbliższych, o sprawiedliwość.
Ogromnie polecam Wam tę książkę, bo to kolejna doskonała propozycja od Colleen. Naprawdę warto jej poświęcić swój czas ;)

Link do opinii


Poruszająca historia miłości, która od początku napotyka problemy. Uczucie, które szybko się rozwija, ale czy ma szansę rozwinąć się do końca?
Uwielbiam twórczość Colleen Hoover i tym razem także się nie zawiodłam. Przez cały czas towarzyszyłam głównym bohaterom i miałam wrażenie, że przeżywam wszystko razem z nimi. Czytanie tej książki wiązało się dla mnie z odczuwaniem całego kalejdoskopu uczuć, poczynając od radości, a na bólu kończąc. Główni bohaterowie mają swoje skazy, nie są przedstawieni jako zupełnie idealni ponadludzie, ale osoby borykające się z trudnymi problemami i skrywające wstydliwe sekrety. Dla mnie czytanie tej książki było niesamowitym przeżyciem. Jak zawsze Colleen Hoover udało się wciągnąć mnie do stworzonego przez nią świata, aż do ostatniej kartki.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - agnik66
agnik66
Przeczytane:2017-07-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,

kingaczyta.blogspot.com

Owen i Auburn. Przypadek sprawia, że się poznają. On jest młodym i utalentowanym malarzem, którego inspiracją są anonimowe i często wstydliwe wyznania, pozostawiane mu przez obcych ludzi.
Ona znajduje się w bardzo trudnej sytuacji, jest rozbita i rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy. Do czego doprowadzi ich spotkanie?

Do romansów nastawiona jestem zawsze sceptycznie. Rzadko znajduję w nich coś dla siebie, mam wrażenie, że są pisane na jedno kopyto i ciężko doszukiwać się w nich oryginalności. Jednak książki pani Hoover mają w sobie to "coś", co je wyróżnia i pozwala przeżyć chwile wzruszenia i zadumy.

"Confess" zaczyna się zwyczajnie i nic nie zwiastuje na to, co będzie czekało na nas na końcowych stronach. Jest to piękna i przede wszystkim dojrzała historia. Historia dwojga młodych ludzi, których życie zdążyło już doświadczyć i odcisnąć na nich swoje piętno. To opowieść pełna tajemnic, które odkrywane są stopniowo, a z każdą kolejną czuć coraz większy ból i smutek. Cieszy mnie dojrzałość tej lektury i fakt, że nie jest to zwyczajna, ckliwa historyjka miłosna, pozbawiona refleksji. "Confess" to historia życiowa, pokazująca wartość rodziny i siłę miłości. Autorka zaskakuje i trzyma czytelnika w napięciu. Tu nic nie jest pewne i przewidywalne.

Muszę jeszcze koniecznie wspomnieć o pięknych obrazach, które zostały umieszczone w książce. Z chęcią zobaczyłabym je w swoim domu. Podoba mi się to, że autorka dba o lepsze wyobrażenie sobie treści oraz dopracowanie powieści. Niby mała rzecz, ale taki dodatek bardzo ucieszył moje oczy. Nadaje to tej historii większego realizmu.

"...tego właśnie chcę. Bezinteresowności. To ona powinna stanowić podstawę każdego związku. Jeśli ktoś naprawdę o Ciebie dba, będzie czerpał większą przyjemność z tego, jak Ty czujesz się dzięki niemu, niż jak on czuje się dzięki Tobie."

Link do opinii

Auburn pomimo młodego wieku doświadczyła więcej cierpienia niż niejeden dorosły człowiek w całym swoim życiu. Mając dość godzenia się na to co przygotował dla niej los postanawia zawalczyć o lepszą przyszłość. Nie podejrzewa jednak, że kiedy zapuka do tajemniczych drzwi jej życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni, a miłość znów zagości w złamanym sercu.

„To niesamowite jaki dystans między dwojgiem ludzi może stworzyć prawda.”

Popełniłam wielki błąd. Nie powinnam czytać tak wielu (pozytywnych) opinii o „Confess”, ani oglądać serialu na jej podstawie zanim sięgnęłam po książkę. Wszystko by było dobrze, gdyby nie fakt, że zdążyłam wyrobić sobie już zdanie na temat tej historii. A to niewybaczalny błąd.

Pozytywne opinie sprawiły, że nastawiłam się na bardzo dobrą książkę, którą pokocham od pierwszej strony. Natomiast serial, choć mi się spodobał sprawiał wrażenie płytkiego. Wydarzenia tam rozgrywające się w ogóle nie zostały zgłębione, wszystko potraktowano dość powierzchownie. Miałam nadzieję, że w książce będzie inaczej. Niestety. Książka pod tym względem niewiele różni się od serialu. Poznajemy główne wydarzenia, ale nie mamy praktycznie żadnego wglądu w sytuacje, które do nich doprowadziły ani w uczucia bohaterów. Wydaje mi się, że jak na ten gatunek literacki jest to bardzo rażący błąd, którego nie można wybaczyć autorce, choćby nie wiadomo jak bardzo uwielbialibyśmy jej twórczość. 

Sam styl pisania Hoover niewiele się zmienił. „Confess” czyta się lekko i przyjemnie, a co najważniejsze szybko. Spodobał mi się motyw wyznań oraz sztuki, które autorka sprytnie wplotła do fabuły. Szata graficzna również zasługuje na pochwałę. Piękna okładka i genialne obrazy nadają osobliwego klimatu tej historii. Jednak jeśli chodzi o bohaterów to moje zdanie jest bardzo podzielone. Owen przypadł mi do gustu. Był on postacią wyrazistą, dobrze wykreowaną, z pasją godną podziwu. W przypadku Auburn nie było już tak kolorowo. Wydała mi się zupełnie odrealnioną osobą i do tego niezwykle irytującą. 

„Myślę, że miłość jest trudna do zdefiniowania. - mówię. - Możesz kochać poszczególne cechy pewnej osoby, ale nie kochać jej ogólnie.”

„Confess” jest dla mnie jedną z tych książek, gdzie fabuła miała duży potencjał, a jednak nie został on wykorzystany. Z przykrością muszę stwierdzić, że zawiodłam się na Colleen Hoover i jej „najnowszej” książce.

Aleksandra
Ps. Najnowszej, czyli ostatniej wydanej w Polsce.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Confess” autorstwa Colleen Hoover.

Szukaj mnie na:
http://tygrysica.tumblr.com/
https://www.instagram.com/tygrysicaa/

Link do opinii
Inne książki autora
Szukając kopciuszka
Colleen Hoover0
Okładka ksiązki - Szukając kopciuszka

Spędzili razem zaledwie godzinę. Daniel nie zna jej imienia i... nie widział jej twarzy. Przekonuje samego siebie, że miłość od pierwszego wejrzenia zdarza...

Nagie serca
Colleen Hoover0
Okładka ksiązki - Nagie serca

- Nie zamierzałam kończyć tych wakacji ze złamanym sercem. Samson przechyla głowę i przygląda mi się bacznie. - Nie martw się. Serce nie kość,...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy