¯ycie rodziny Edgeworthów toczy siê zwyk³ym rytmem pó¼nowiktoriañskiej prowincji. Wyj¶cia do ko¶cio³a, herbatki ze znajomymi. Ka¿dy zna swoje miejsce: Duncan, despotyczny pan domu, Ellen, jego uleg³a, styranizowana ¿ona, ich córki Nancy i Sybil oraz bratanek Grant - wszyscy odgrywaj± role, które narzuca im spo³eczeñstwo. Nie ró¿ni± siê w tym zbytnio od swoich s±siadów. I o to chodzi.
Porz±dek zostaje jednak zak³ócony, gdy umiera Ellen, a Duncan sprowadza do domu now±, m³od± i piêkn± ¿onê. Od tego momentu w ¶wiecie Edgeworthów zaczynaj± zachodziæ wstrz±saj±ce zmiany. Jednak¿e nawet straszliwe wypadki, które staj± siê ich udzia³em, nie mog± zburzyæ fasady spokoju i elegancji, któr± prezentuj± podczas spotkañ z s±siadami. Konwenanse musz± zostaæ zachowane... mimo wszystko.
Dom i jego g³owa to brutalna, pe³na wisielczego humoru powie¶æ, zbudowana z misternie skomponowanych dialogów roj±cych siê od aluzji, pó³s³ówek i brutalnie wypowiedzianych prawd. Ka¿da plotka, ka¿de zdanie u¿yte przez bohaterów tej ksi±¿ki jest orê¿em w bezwzglêdnej walce o pozycjê w hierarchii niewielkiej spo³eczno¶ci pó¼nowiktoriañskiej prowincji.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2014-09-10
Kategoria: Literatura piêkna
ISBN:
Liczba stron: 320
Przeczytane:2020-01-27, Ocena: 5, Przeczyta³am, 52 ksi±¿ki 2020,
„ Zostaæ cz³onkiem tej rodziny to zapewne jaki¶ krok, chocia¿ trudno powiedzieæ, ¿e w jakim¶ kierunku ”
Ivy Compton-Burnett angielska pisarka w naszym kraju niemal nieznana, ¿y³a w latach 1884 - 1969. Có¿ siê dziwiæ skoro i w jej w³asnym kraju wiedziano o niej niewiele. ¯aden pismak nie by³ w stanie niczego o niej wyw±chaæ, ¿adnych skandali , ¿adnego udzielania siê publicznego, ¿adnych dobroczynnych akcji, nie nale¿a³a te¿ do ¿adnych organizacji . By³a do tego stopnia tajemnicza, skromna i nie poznana , i¿ zaczêto j± nazywaæ '' angielskim sekretem ''. Napisa³a dwadzie¶cia powie¶ci z czego omawiana '' Dom i jego g³owa '' jest szóst± z kolei, pierwszy raz opublikowan± w roku 1935 .
Ca³a powie¶æ sk³ada siê niemal z samych dialogów i mimo ¿e nie ma w niej klasycznego podzia³u na role, ja czu³am siê jak w teatrze, ka¿da z postaci w tej ksi±¿ce gra³a swoj± rolê, mniej lub bardziej udanie, ale grali wszyscy. Oto scena pierwsza, Bo¿onarodzeniowy poranek roku 1885, oto Duncan Edgeworth Sze¶ædziesiêcio sze¶cioletni despotyczny starszy pan, traktuj±cy wszystkich z góry z wrodzon± nonszalancj±, niezale¿nie czy to jest jego drobna cichutka ¿ona Ellen, czy która¶ z córek , Nance lub Sibyl, czy w koñcu osierocony bratanek, Grant. Duncan dla wszystkich jest jednako cierpki, z³o¶liwy i wynios³y . Od razu widaæ kto jest tytu³ow± g³ow± tego domu . Ja ujrza³am jak ¿yw± , w swojej wyobra¼ni, postaæ Ebenezera Scrooge'a, bo jak mniemam w³a¶nie tak, lub bardzo podobnie, powinien wygl±daæ wizualnie Duncan Edgeworth. Scena druga wyj¶cie do ko¶cio³a , scena trzecia rozmowy pod ko¶cio³em, gdzie nasza rodzinka spotyka inne podobne s±siedzkie rodzinki tworz±ce co¶ na kszta³t '' towarzystwa wzajemnej adoracji '',co im w ¿aden sposób nie przeszkadza, oprócz adoruj±cych, wypowiadaæ kwestie zupe³nie przeciwne. Jednak jest to robione w taki sposób jakby owe osoby skorzysta³y z jakiego¶ super dobrego szkolenia z pos³ugiwania siê s³owami . Jak ci wszyscy wspó³cze¶ni sprzedawcy, którzy przechodz± specjalne kursy, by '' zakrêciæ '' potencjalnego klienta i umieæ wcisn±æ mu ka¿dy bubel .Dialogi s± tak niesamowite, ¿e warto tê pozycjê przeczytaæ jak nie dla ca³ej tre¶ci, to chocia¿ dla tych dialogów . Mnie czasami bawi³y , czasami wprawia³y w smutek, jednak na pewno nie pozostawia³y obojêtn± . Autorka wk³adaj±c w usta swoich bohaterów, takie a nie inne kwestie, dowiod³a moim zdaniem, mistrzostwa w pos³ugiwaniu siê s³owem . Potrafi³a s³owami i ich znaczeniami ¿onglowaæ niczym kuglarz pi³eczkami i ¿adna jej nie wypad³a z r±k . Te dialogi to podstawa, si³a i kwintesencja tej powie¶ci . S± wykwintne, czasami filuterne lub krotochwilne , ale zawsze w dobrym gu¶cie. S± jak cieniutkie szpileczki z brylantowymi g³ówkami wk³uwane wszystkim naoko³o, jednak ma³o kto to zauwa¿a. A jak nawet zauwa¿a, odp³aca siê jeszcze wymy¶lniejsz± szpileczk± , z jeszcze dro¿szym brylancikiem .Czasem uwagi wypowiadane s± pod nosem , ¿e niby nic, ale jednak na tyle g³o¶no by zainteresowana osoba uchwyci³a ich sens.
A wracaj±c do tre¶ci, ¿ona g³owy domu umiera. A wtedy dopiero zaczyna siê prawdziwa '' jazda '' Dunncan po nied³ugim czasie, sprowadza do domu drug± ¿onê, Alison 28 letni± kobietê, czyli '' tylko '' cztery lata starsz± od swojej starszej córki Nance i teraz bêdzie siê dopiero dzia³o :). Ale co ? to ju¿ musicie doczytaæ sobie sami . Polecam tê ksi±¿kê, jednak tylko czytelnikom uwa¿nym , gdy¿ trzeba j± czytaæ w skupieniu, by czytaæ ze zrozumieniem , inaczej czasami mo¿na siê pogubiæ kto do kogo mówi i CO mówi. Witamy wiêc w tej tradycyjnej wiktoriañskiej rodzinie i w gronie jej znajomych . Poogl±dajmy, jak to w teatrze jak zrzucaj± swoje co raz to inne skóry, niczym wê¿e i jak okazuj± siê wcale nie takimi jak ich widzieli¶my na pocz±tku. Na koniec nasz³a mnie konkluzja, czy aby wiktoriañskie rodziny a¿ tak daleko odbiega³y od wspó³czesnych ? Poza zdecydowanie mniej kwiecistym jêzykiem, zachowania s± ca³kiem podobne. Ale to ju¿ pozostawiam do waszej w³asnej oceny, po przeczytaniu rzecz jasna :)