Miejsce dla dwojga


Tom 4 cyklu Dzienniki pisane w drodze
Ocena: 5.1 (10 głosów)

Alan stracił wszystko, co było dla niego drogie. Nie chciał żyć, nie chciał pamiętać. Rozwiązaniem miała być wędrówka. Przez całą Ameryką. Pieszo, z małym plecakiem. Bez planu.

W sytuacjach, które wydają się bez wyjścia, z bezinteresowną pomocą przychodzą mu zupełnie obcy ludzie. Ich proste gesty wsparcia pozwalają Alanowi przetrwać samotność. Przypominają, że nie jest sam. Że jest ktoś, kto czuwa nad nim w chwilach największego zwątpienia.

*

Alan zostaje poddany kolejnej ciężkiej próbie. Choroba niespodziewanie przerywa jego podróż i mężczyzna wraca do domu, do ojca, który nie do końca rozumie wybór syna. Ten przymusowy przystanek przynosi moment zastanowienia, a także ujawnia niespodziewaną prawdę. Że czasem to, czego szukamy, jest tuż pod naszym nosem. Tylko czy Alan zdąży na czas ją odkryć? Zanim Ci, którzy są naprawdę ważni odejdą na zawsze.

Informacje dodatkowe o Miejsce dla dwojga:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2016-04-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-240-3619-6
Liczba stron: 272
Tytuł oryginału: A Step of Faith
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Hanna de Broekere

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Miejsce dla dwojga

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Miejsce dla dwojga - opinie o książce

Avatar użytkownika - Thalita
Thalita
Przeczytane:2019-03-10,

Zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd? Może nie powinnam czytać tej książki bez znajomości trzech poprzedzających ją tomów cyklu, a może mogłam nie zapominać, że amerykańska literatura popularna zazwyczaj mnie irytuje? Bo czym można wyjaśnić fakt, że ta książka zarazem podoba mi się i nie podoba?


„Miejsce dla dwojga” to czwarta część „Dzienników pisanych w drodze” czyli pamiętników Alana Christoffersena, młodego, przystojnego i bogatego mężczyzny, który w krótkim czasie traci wszystko – ukochaną żonę, dobrze prosperującą firmę, pieniądze. Nie mogąc znaleźć sensu swojego dalszego życia wyrusza w pieszą podróż przez całe Stany Zjednoczone (od Seattle do Key West na Florydzie) aby podczas niej odpowiedzieć sobie na pytanie, co dalej robić z własnym życiem i dlaczego to na niego spadło tyle nieszczęść.


Jak już wspomniałam, powieść tą czytało mi się i dobrze, i źle. Nie znam całej historii Alana, ale w tekście „Miejsca dla dwojga” wiele jest retrospekcji, także raczej nie powinno to stanowić problemu, choć może nie czytając tego cyklu od początku nie potrafiłam do końca wczuć się w jego klimat.


Zacznę od tego, co mi się podobało
.
Przede wszystkim głębokie, acz nie napuszone, przemyślenia głównego bohatera na temat ludzkiego życia. Przeszedł on dużo (dosłownie i w przenośni), toteż nie można zarzucić mu, że posługuje się sloganami o których nie ma pojęcia. Zresztą to nawet nie są slogany, bardziej pisane w specyficznym stylu „złote myśli”, niezwykle trafne, a przy tym okraszone sporą dawką humoru. Bo choć losy Alana nie są do pozazdroszczenia, jednak podchodzi on do życia z uśmiechem, pisząc nie tylko o rzeczach smutnych, ale również o tych niezwykle zabawnych, które przytrafiły mu się podczas podróży. Nie jest czysto reklamowym chwytem, że książka przynosi nadzieję iż można podnieść się w życiu z największych tarapatów. Ja dodałabym jeszcze, że przywraca ona wiarę w ludzi, bowiem większość postaci spotkanych przez Alana w drodze oferuje mu swą pomoc, przeważnie bezinteresownie. Sporo można też dowiedzieć się z niej o geografii, historii i kulturze stanów, które przemierzał główny bohater. Odwiedzamy z nim między innymi Graceland, posiadłość Elvisa Presleya, a także miasteczko w którym urodził się ten artysta, spędzamy dzień w sekcie założonej przez jakiegoś nawiedzonego „ojca”, czy też wraz z aligatorami pływamy po bagnach Okenfokee.


Przejdźmy teraz do wad.


Książka jest przegadana. Jak dla mnie zbyt wiele jest w niej dialogów, które nic nie wnoszą do akcji, a ciągną się po kilka stron. Czasami oczywiście poruszają one ważne życiowe kwestie, o których wspomniałam powyżej, częściej jednak są to niekończące się rozmowy o czynnościach dnia codziennego. Po drugie denerwuje mnie nadmierna amerykańskość tej książki. Już nie raz zauważyłam, że autorzy popularnej prozy amerykańskiej tworzą albo wyłącznie z myślą o czytelnikach ze swojego kraju, albo też zapominają, że nie wszyscy są Amerykanami. Mnóstwo jest tu szczegółów związanych wyłącznie z kulturą USA i nieprzetłumaczalnych ani na inny język, ani na inną kulturę. Ja niestety często nie miałam pojęcia o czym bohater mówi, przypisów jest albo za mało, albo nie są one w stanie wyjaśnić wszystkich kulturalnych niuansów.


Książka ma poza tym bardzo niejednolitą formę – albo tworzą ją same dialogi, albo opisy miejsc jakby żywcem wyjęte ze zbeletryzowanego bedekera. Autor nie potrafił niestety ująć tego w spójny, płynny tekst.
„Miejsce dla dwojga” to na pewno książka z przesłaniem. Niestety, zostało ono mocno spłaszczone niedopracowaną formą i niskim poziomem dialogów, tak by były zrozumiane przez jak największą liczbę czytelników. Bo – niestety – literatura popularna (a już amerykańska w szczególności) ma to do siebie, że jej celem jest jedynie dobra zabawa, nawet kosztem zaprzepaszczenia często całkiem fajnego tematu.

Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/

Link do opinii
Avatar użytkownika - KKS
KKS
Przeczytane:2016-09-12, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Kolejna powieść z cyklu "Dzienniki pisane w drodze". Robi się już nudno, mam wrażenie, ze temat już wyeksploatowany.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-09-06, Mam,
To czwarta część serii "Dzienników pisanych w drodze". Kolejny raz nie udało mi się zacząć czytać serii od początku, czego w tym przypadku żałuję. Jeżeli ktoś zacznie tak jak ja, to nie przeszkadza to aż tak bardzo nieznajomości jej poprzedniczek. Cykl ten zawiera wspomnienia z podróży Alana Christoffersena po Stanach Zjednoczonych z Seattle do Key West. Mężczyzna ten w nagły i tragiczny sposób stracił najbliższych co wywołało u niego załamanie. Żadna metoda nie poprawiała jego nastawienia do życia i spróbowania życia na nowo. Jego ukojeniem miała stać się właśnie podróż przez Amerykę... pieszo. Wszystko zaczęło się w Seattle. Alan nie miał zaplanowanej podróży. Jego ojciec namawiał go, aby sobie odpuścił tę drogę. Alan na przekór ojcu wziął plecak, nie słuchając głosu rozsądku udał się na szlak. W samotnej podróży towarzyszą mu problemy - techniczne, w rozwiązaniu których może liczyć jedynie na pomoc przypadkowo spotkanych po drodze ludzi, psychiczne i fizyczne. Jest poniekąd skazany na rozmowy z samym sobą. Pewnego dnia Alan słabnie na drodze i zostaje przewieziony do szpitala, gdzie słyszy przerażającą diagnozę: ma raka mózgu. Na szczęście guz nie jest złośliwy i dochodzi do szybkiej operacji. Kilka tygodni po niej Alan znów pojawia się na szlaku. Czy tym razem uda mu się bez przeszkód dojść do celu? Książka ta uczy nas, że nie ważne co by nam się w życiu przytrafiło, jest ono piękne. Przeżywamy tutaj życiową lekcję, którą powinniśmy zachować głęboko w sercu. Piękno i siła książki Evansa tkwi w prostocie. Myśli oplatane są tu w piękne metafory. "Dzienniki pisane w drodze" są historią człowieka, którego przeżycia pozwalają zapytać się o własne życie, znaleźć rozwiązanie w trudnych sprawach. Pokazują wyraźnie, gdzie należy szukać pomocy i ukojenia oraz jak człowiek żałuje popełnionych w przeszłości błędów. Szybko bowiem możemy nie mieć okazji do tego, aby powiedzieć swoim bliskim i tym, na których nam zależy jak bardzo ich kochamy. Evans pokazuje jak ważna jest autorefleksja, jak ważne jest własne wyciszenie i odrobina samotności. Wszystko po to, aby umiejętnie uporządkować swoje wnętrze. Jeżeli chcesz wyruszyć w głąb siebie lub szukasz życiowej opowieści "Dzienniki pisane w drodze"są właśnie dla Ciebie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2016-06-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
"Miejsce dla dwojga" to czwarta z kolei powieść Dzienników pisanych w drodze. Jak pamiętamy Alan po śmierci żony rusza w pieszą podróż. Próbuje przezwyciężyć przeciwności losu, odzyskać to, co utracone i walczy o szczęście. Jednak po raz kolejny musi przerwać wędrówkę z powodu choroby. Czy w czasie rekonwalescencji pogodzi się sam ze sobą? Czy znajdzie odpowiedzi na ważne dla siebie pytania? Czy wróci na szlak? A może dotrze tam gdzie chce? Kto lubi mądrości przekazywane przez głównego bohatera musi koniecznie sięgnąć po tę pozycję.
Link do opinii
Avatar użytkownika - azetka79
azetka79
Przeczytane:2016-07-04, Ocena: 6, Przeczytałam,
rewelacja, piękna kolejna część dzienników pisanych w drodze... zupełnie inna, ale w pełni wkomponowana w całość:)
Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2016-05-04, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 ksiąkżki 2016, Mam,
Miejsce dla dwojga to książka mówiąca o potrzebie pogodzenia się z własnym losem, o poszukiwaniu drogi do całkowitego oczyszczenia się duszy. Mówi nam o trudach przechodzenia żałoby, widzimy, że każdy człowiek radzi sobie w inny sposób ze stratą bliskich osób. Polecam tę książkę niemal wszystkim, ale jest jeden warunek, należy ją przeczytać i poczuć, bo samo przyswojenie treści jeszcze nie gwarantuje miłości do tej pozycji. Ja wiem, że sięgnę po inne książki Evansa, bo jak dla mnie przerósł Nicholasa Sparksa... http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/05/zycie-to-ciaga-wedrowka.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - laurence
laurence
Przeczytane:2016-05-03, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Pisanie dziennika to swego rodzaju terapia, która może pomóc w uporaniu się z depresją - tutaj wywołaną stratą ukochanej osoby. Bohater ,,dzienników", Alan, po śmierci żony, ciągle zmaga się ze smutkiem, żalem i brakiem chęci do życia. Wędrówka, jaką sobie zaplanował nagle musiała zostać przerwana, gdyż dowiaduje się o chorobie wymagającej natychmiastowej operacji. Wraca do domu, godzi się na leczenie... ale nadal żyje jak w transie. Nic nie odwraca jego uwagi od trawiącej i niszczycielskiej rozpaczy. Nie chce dostrzegać życia, które upomina się o niego, ludzi, którym na nim zależy i możliwości, jakie stawia przed nim ta nowa sytuacja. Wyrusza w dalszą podróż - i to niestety nie jest najlepsze posunięcie... Wracając na szlak powraca też do codziennych relacji z podróży: pisze o tym, gdzie przybył, co zjadł, jak nazywał się hotel, w którym nocował, albo co powiedzieli ludzie, których spotkał. Po dłuższym czasie jednak te same, powtarzające się czynności prowadzą do znużenia. Lecz może te wyuczone, schematyczne zachowania, niewymagające wnikliwej konfrontacji z drugim człowiekiem są właśnie elementem terapii, dzięki której bohater próbuje ,,nie oszaleć" zatracając się całkowicie w depresji? Czytając tę część ,,dzienników" trudno oprzeć się wrażeniu, że autor przeciąga fabułę do granic możliwości. W tej części nie dzieje się właściwie nic znamiennego, brak jakiegoś przełomu w życiu bohatera. Nie znalazłam też głębszych przemyśleń, ani ,,złotych myśli" (tak charakterystycznych w powieściach Evansa). Mam nadzieję, że kolejna książka z serii okaże się ciekawsza. I może w końcu bohater dojrzeje do jakiejś konkretnej decyzji? Polecam czytanie "dzienników" od pierwszej części, gdyż wiele spraw zostało tam wyjaśnionych, a bez ich znajomości lektura może wydawać się monotonna a działanie bohatera niezbyt zrozumiałe. Wielbicielom prozy Evansa prawdopodobnie spodoba się ta książka, zgodnie z zasadą, że "stara miłość nie rdzewieje" :)
Link do opinii

Nowy Rok zaczęłam od kolejnej części serii Dzienników pisanych w drodze. Tym razem Alan znowu musi się zmierzyć z kolejną przeszkodą od losu, chorobą która na niego niespodziewanie spadła. W książce jest też wątek sekty i ich manipulacji jakich używają do zwerbowanych tam osób. Jak zawsze Alan wzbudził we mnie podziw swoją determinacją.

Autor pisze o ważnych sprawach między innymi w tej serii jest temat przemijania życia na ziemi, o wierze w Boga i drogach jakie każdy człowiek wybiera. Pojawia się też nadzieja na odmianę na lepsze swoich trudnych sytuacji. Historia Alana zapisała w mi się pamięci. Zakończenie przygnębiające, ale też pojawia się iskierka nadziei. Z chęcią sięgnę po ostatnią część, bo bardzo mnie zaintrygowało jak zakończą się losy bohatera.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2017-04-29, Ocena: 6, Przeczytałam,

Jak miło było po raz kolejny towarzyszyć Alanowi Christoffersenowi w jego samotnej pieszej wędrówce z Seattle do Key West na Florydzie. Przeszedłszy nieco ponad połowę dystansu bohater wiele się nauczył, ale i wiele przeżył. Co prawda nie zdołał jeszcze poukładać sobie do końca własnego życia po tym, jak jego ukochana żona McKyle zmarła w wyniku powikłań po urazie kręgosłupa, ale był już na dobrej drodze do rozpoczęcia całkiem nowego życia. A tymczasem czwarty etap podróży Alana stanął pod dużym znakiem zapytania, kiedy lekarze zdiagnozowali u niego poważną chorobę. Kolejny pobyt w szpitalu, wsparcie ojca i najbliższych przyjaciół oraz pomyślna diagnoza sprawiły, że bohater po dłuższej przerwie mógł powrócić na trasę. Następne kilometry przemierzone z St. Louise do Folkston przy granicy z Florydą dostarczyły bohaterowi wiele niespodziewanych emocji. Mężczyzna odwiedził Memphis oraz Tupelo – miejsce urodzenia Elvisa Presley’a, a chcąc pomóc pewnej kobiecie trafił do sekty. Kontynuując dalej swój marsz przeszedł przez tereny bagien Okefenokee zamieszkałych przez aligatory, węże i inne groźne zwierzęta. I pewnie jego wędrówka trwałaby dalej, gdyby nie niespodziewana wiadomość z Passadeny – jego rodzinnego domu…


Podróż w towarzystwie Alana i tym razem dostarczyła mi wiele emocji oraz wzruszeń. Podczas lektury odpłynęłam zupełnie w jego świat, razem z bohaterem przeżywałam rozterki, zwątpienia, smutki i radości. Gdzieś wewnętrznie trzymałam kciuki za jego powrót do zdrowia i wzruszałam się, gdy dwie najbliższe kobiety zwierzały mu się ze swoich uczuć.
Aby móc tak przeżywać opowiedziane wydarzenia, książka musi być naprawdę dobrze napisana. A Pan Evans nie pierwszy raz udowodnił, że umie trafić prosto do duszy czytelnika. Pisze ciekawie, emocjonalnie, bez zbędnego patosu, ale pozostawia czytelnikowi pewną dowolność. Każdy sam może wybrać z jego powieści to, co uważa za najbardziej wartościowe. Dla mnie osobiście

 

„Dzienniki pisane w drodze” to najlepsza seria ze wszystkich powieści autora. Polecam serdecznie, a sama już nie mogę się doczekać zakończenia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - beatrycze66
beatrycze66
Przeczytane:2016-09-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2016-09-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 2016,
Inne książki autora
Papierowe marzenia
Richard Paul Evans0
Okładka ksiązki - Papierowe marzenia

Mówi się, że czasami najlepszą rzeczą, jaka nas spotyka w życiu, jest dar drugiej szansy, abyśmy nareszcie zrobili to, co powinniśmy byli zrobić...

Bliżej słońca
Richard Paul Evans0
Okładka ksiązki - Bliżej słońca

Kiedy Christina planowała swój wymarzony ślub, nie miała pojęcia, że wydarzenia potoczą się zupełnie innym torem, niż tego pragnęła. Paul również...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Izabela i sześć zaginionych koron
Krzysztof P. Czyżewski
Izabela i sześć zaginionych koron
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy