Poeta, strażnik i więzień
Lee Jung-Myung

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA – książka ukaże się 14 września nadkładem Wydawnictwa Świat Książki „Poeta, strażnik i więzień” to niezwykła, klimatyczna opowieść, która wciąga od pierwszych stron i trzyma w napięciu aż do końca. Uwagę zwraca już pierwsze zdanie prologu: „Rzeczy dawno minione migoczą jak świetliki”. Trudno nie zatrzymać się przy nim choć na chwilę. Podobnych, hipnotyzujących czytelnika fragmentów, odnajdziemy w tej powieści znacznie więcej. Język bowiem – jako tworzywo literatury – odgrywa w tej książce niezwykłą, magiczną rolę. Fabuła powieści jest literacką fikcją, osnuta jednak została wokół autentycznej postaci – kultowego poety koreańskiego, Yuna Dong-ju, który został w pełni doceniony i oczyszczony z absurdalnych zarzutów dopiero po śmierci. Poznajemy go w dramatycznych okolicznościach – jako więźnia japońskiego obozu karnego w Fukuoce. Młody mężczyzna trafił tam podczas drugiej wojny światowej jako wichrzyciel i wróg polityczny. Jego sylwetkę i losy poznajemy z perspektywy młodziutkiego japońskiego strażnika, który obarczony zostaje zadaniem przeprowadzenie śledztwa w sprawie tajemniczej śmierci kolegi po fachu. Szukanie sprawcy pociąga za sobą nieprzewidywalne skutki, gdyż pozornie naiwny śledczy okazuje się dociekliwym, wrażliwym i niezwykle inteligentnym człowiekiem. Powolne, lecz skuteczne odkrywanie prawdy staje się dla młodego Japończyka niebezpieczną, lecz i ekscytującą przygodą, która prowadzi go w świat literackich tajemnic, o jakich do tej pory nie miał pojęcia… „Poeta, strażnik i więzień” to nie tylko klimatyczny kryminał. Przede wszystkim jest to przepiękna, wzruszająca opowieść o sile pisanego słowa, o wielkiej miłości do książek, umiłowaniu literatury tak nieposkromionym, że aż niebezpiecznym. To również hołd złożony tym poetom i prozaikom, którzy uczynili ze słowa oręż w walce o wolność, za co niejednokrotnie musieli zapłacić najwyższą cenę. Temat ten jest szczególnie bliski polskim czytelnikom, zwłaszcza tym, którzy pamiętają czasy drugiego obiegu i czytanie z wypiekami podziemnej literatury. Powieść koreańskiego pisarza to na pewno wielka gratka dla wszystkich, którzy kochają książki, nie wyobrażają sobie bez nich życia i potrafią zanurzać się w ich świecie bez opamiętania. Także miłośnicy książkowych tajemnic, zwłaszcza tych zasnutych mgłą zapomnienia, będą usatysfakcjonowani, gdyż „Poeta, strażnik i więzień” nie bez kozery porównywany jest z „Cieniem wiatru” Zafona. Wielką zaletą powieści Lee Jung-Myunga jest nie tylko treść i klimat. Ujmujący, bardzo plastyczny, barwny i oryginalny jest język. Nie sposób nie dostrzec jego piękna i fragmentów, do których chce się wracać chociażby po to, by nacieszyć się ich niepowtarzalnością. BEATA IGIELSKA

(Kliknij aby rozwinąć opinię)

Po książkę sięgnełam ze względu na to, że znajduje się tam postać poety Yun Dong Ju, który był głównym powodem przeczytania tej książki chociaż jest to fikcja literacja jednak jest zainspirowana faktami. Bardzo spodobała mi się w tej książce ilość wierszy poety Yun Dong Ju jakie znalazły w powieści, które zaznaczyłam sobie aby w każdej chwili móc sobie je przeczytać w polskim przekładzie. Fabuła książki sprawiła, że książke czytałam z zaciekawieniem co wydarzy sie dalej choć wiedziałam już wczesniej jak potoczą się losy poety. Książka jest pisana z perspektywy młodego strażnika, który musi przeprowadzić śledztwo w sprawie morderstwa jakie miało miejsce w zakładzie karnym w Fukuoce. 

(Kliknij aby rozwinąć opinię)