Ruth

Ocena: 3.9 (10 głosów)

Tytułowa bohaterka, Ruth Hilton, to młoda dziewczyna, sierota, która zarabia na swe utrzymanie jako szwaczka. Gdy traci posadę i dach nad głową, oczarowany jej urodą i skromnością dżentelmen, proponuje dziewczynie schronienie i pociechę. Szczęście nie trwa długo, zdruzgotana i zhańbiona Ruth otrzymuje jednak szansę na nowe życie pośród ludzi, którzy ofiarują jej miłość i szacunek. Kiedy Bellingham ponownie wkroczy w życie Ruth, dziewczyna zmuszona będzie dokonać niemożliwego wyboru pomiędzy akceptacją ze strony ogółu a osobistą dumą.Elizabeth Gaskell (autorka tak znanych powieści jak Północ i południe czy Żony i córki) kreśli pełen współczucia portret "kobiety upadłej", śmiało przeciwstawiając go ówczesnym poglądom na temat tego, co grzeszne i nieprawe. Pierwsze polskie wydanie!

Informacje dodatkowe o Ruth:

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2013-03-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788377791332
Liczba stron: 544

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Ruth

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ruth - opinie o książce

Avatar użytkownika - JuliaOrzech
JuliaOrzech
Przeczytane:2014-02-11, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2014, Posiadam,
Elizabeth Gaskell znałam do tej pory tylko ze słyszenia, bo oczywiście trudno było nie słyszeć o głośnych Żonach i córkach czy Północ i południe. Autorka nigdy jakoś nie zaintrygował mnie na tyle, żeby sięgnąć po którąś z jej książek wydanych w Polsce, aż do czasu, kiedy to w 2013 roku Wydawnictwo MG zaciekawiło mnie niezmiernie zapowiedzią książki Ruth. Przyznam szczerze, że z powodu różnych okoliczności przeleżała swoje na półce, aż w końcu dłużej nie potrafiłam się opierać. Uwagę przyciąga już okładka. Prosta, surowa i bardzo wiele mówiąca. Kobiecy gorset rozcinany ciężkimi nożycami. Czy zatem będzie tu mowa o emancypacji, wyzwoleniu kobiet? Poniekąd tak, choć historia Ruth jest tylko drobnym zalążkiem tego, co miało nadejść. To opowieść o kobiecie, która zdruzgotana i zhańbiona, podnosi się do życia i stawia mu czoła z odwagą i determinacją.   Ruth Hilton jest młodą dziewczyną, która po śmierci rodziców zostaje wysłana do miasta, aby tam u boku innych dziewcząt uczyć się szycia w zakładzie krawieckim pani Mason. Pewnego dnia na jednym z bali dziewczyna, która przybyła tam, aby dokonywać ewentualnych napraw i poprawek w sukniach bogatych dam, poznaje przystojnego pana Bellinghama. Mimo różnic klasowych nawiązuje się między nimi przyjaźń i spotykają się prawie każdej niedzieli, aby spacerując prowadzić ciekawe rozmowy. Niestety, podczas którejś z przechadzek Ruth zostaje zauważona przez panią Mason, która wściekła wyrzuca ją z zakładu krawieckiego. Zrozpaczona dziewczyna nie ma się gdzie podziać. Sytuację wykorzystuje pan Bellingham i zabiera ją ze sobą do Londynu. Młodziutka Ruth nie zdaje sobie sprawy, że podróżując z mężczyzną i mieszkając z nim pod jednym dachem popełnia straszliwy błąd, który będzie ją drogo kosztował. Bellingham bałamuci ją wyznaniami miłości, które jednak nie mają żadnego pokrycie. Naiwna dziewczyna jest dla niego tylko zabawką, którą przy pierwszych trudnościach porzuca. Zrozpaczona Ruth pragnie popełnić samobójstwo, przed którym ratuje ją pewien dysydencki duchowny, pan Benson. Nie zmienia zdania nawet wtedy, kiedy na jaw wychodzi, że Ruth spodziewa się dziecka. Zabiera ją do swojego domu w Eccleston i wraz ze swoją siostrą otaczają ją niezwykłą opieką, która daje dziewczynie szansę na nowe życie. Zanim jednak do tego dochodzi, państwo Benson decydują się wymyślić odpowiednią historię dla Ruth, aby nie wyszło na jaw, że jest panną z dzieckiem. W tamtych czasach było nie do pomyślenia, by kobieta prowadziła się z mężczyzną bez ślubu, nie mówiąc już o fakcie posiadania dziecka. Właściwie kobieta taka nie miała już szans na normalne życie. Nikt nie chciał jej przyjąć do pracy, z daleka wytykaną ją i nieślubnego bękarta palcami, a jeśli udało im się jakoś przetrwać, żyli w odosobnieniu i wielkiej hańbie.  Duchowny długo walczy ze sobą, czy aby nie powiedzieć mieszkańcom Eccleston prawdy o Ruth, ale ostatecznie decyduje się na kłamstwo, jakoby to dziewczyna miała być ich daleką krewną, która właśnie straciła męża. Powoli wszystko zaczyna się układać, choć mieszkańcy domu przy kaplicy żyją w ciągłej obawie, czy prawda nie wyjdzie na jaw. Mądre przysłowie mówi jednak, że kłamstwo ma krótkie nogi i w końcu pieczołowicie skrywana historia ujrzy światło dzienne. Dla Ruth i jej syna nadchodzą ciężkie czasy okupione wielkim cierpieniem, ale i walką o godność i przetrwanie. Na horyzoncie pojawia się też dawny pan Bellingham i zaczyna rościć niejakie prawa do dziecka…   Elizabeth Gaskell z niezwykłym pietyzmem i dbałością o szczegóły przedstawiła tę XIX wieczną historię, nie szczędząc czytelnikowi pięknych opisów przyrody, architektury, ubioru. Powieść swą zaczyna od opisu miasta, w którym początkowo dzieje się akcja. Wyraża swój żal, że piękne niegdyś ulice i domy z biegiem lat zostały przekształcone w bezgustowne karykatury.  To tutaj właśnie poznajemy główną bohaterkę, która utrudzona wspina się po rzeźbionych, dębowych schodach (pozostałość po latach świetności) do zakładu krawieckiego. Wtedy jeszcze nie przypuszcza, że już do końca życia przyjdzie jej się mozolnie wspinać po ciężkich schodach życia, z których niejednokrotnie spadnie.    To, co urzekło mnie w powieści najbardziej, to plejada przeróżnych bohaterów, którym autorka nie szczędziła miejsca. Zadbała o wszystkich, nawet tych, którzy wstąpili na scenę jedynie na kilka chwil. Dzięki temu czytelnik nie pozostaje w związku jedynie z główną bohaterką, ale niemal z całym miasteczkiem oraz przybywającymi do niego gośćmi. Krajobraz to bardzo różnorodny, gdzie niemal pod jednym dachem żyją ludzie o dobrych, ciepłych sercach, przyjaźni i zawsze gotowi pomagać innych wraz z tymi, którzy ciesząc się z porażek bliźnich, obłudnie klepią po plecach i knują zawzięcie. Dużo miejsca poświęciła autorka także samym kobietom, które powoli zaczynały wyrywać się spod władzy mężczyzn i same decydować o swoim losie. Doskonałym przykładem jest Ruth, która nie przyjmuje żadnej pomocy od ojca swego dziecka, mimo, że serce jej pęka na myśl o losie, jaki zgotuje synowi przyszłość. Wie, że nie kocha mężczyzny, który wykorzystał jej młodość i naiwność, a potem bez najmniejszych skrupułów opuścił. Wybiera najtrudniejszą drogę i kroczy nią z podniesioną głową.    Bardzo ciekawa jest również postać Jemimy Bradshaw, córki pracodawcy Ruth, z którą dziewczyna się zaprzyjaźnia.  Jemima to charakterna osóbka o ciętym języku, która nienawidzi wszelkiej obłudy i czołobitności. Ma odwagę spierać się w poglądach z mężczyznami, co wtedy było rzeczą nie do pomyślenia. Stawia warunki własnemu mężowi, ale ten nie wydaje się być tym faktem specjalnie zmartwiony. Pan Farquhar docenia fakt, iż ma żonę, która potrafi wziąć udział w dyskusji i nie jest jedynie słodką idiotką. Dzięki takim kobietom doszliśmy do momentu, w którym jesteśmy teraz, więc chwała im za przetarcie ścieżek.   Obok tematyki emancypacyjnej, autorka umiejętnie rozwinęła wątki, których nie brak i w dzisiejszym świecie. Przede wszystkim poświęcenie matki dla dobra dziecka i jej bezgraniczna miłość, problemy z etyką, oszustwa finansowe, zazdrość i nienawiść odczuwana do wyimaginowanej rywalki, relacje rodzinne, którym daleko do doskonałości, wielkie przyjaźnie, głęboka miłość matki i syna i wiele innych. Dzięki takiej różnorodności powieść czyta się bardzo szybko, chociaż składa się aż z pięciuset trzydziestu dwóch stron. Nawet długie opisy przyrody i częste cytaty głownie z Biblii nie były w stanie mnie znużyć.    Ruth to doskonała lektura, która wbrew pozorom ciągle jest bardzo aktualna, a poruszane w niej problemy ciągle jeszcze nękają ludzkość.  Miłość matczyna jest w stanie dodać wielkiej odwagi kobiecie, która do tej pory była jak trzcinka na wietrze. I tak będzie już zawsze. Polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - alison2
alison2
Przeczytane:2013-11-29, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2013,

Elizabeth Gaskell to znana na całym świeci angielska pisarka. Jest ona autorką tak znanych powieści jak „ Północ i południe” czy „ Żony i córki”, doskonale obrazujących życie XIX wiecznego angielskiego społeczeństwa, stawiając szczególny akcent na rolę kobiety w ówczesnych czasach. Podobnie jest również w powieści „Ruth”, gdzie właśnie kobieta odgrywa główną rolę. 

Tytułowa bohaterka, Ruth Hilton, to szesnastoletnia dziewczyna, która wraz ze stratą rodziców, traci również szansę na bezpieczny i w miarę wygodny byt. Opieki nad nią podejmuje się nieznany dziewczynie krewny, który umieszcza ją w pracowni krawieckiej, celem przyuczenia do zawodu. Praca niestety do lekkich nie należy, a i motywacja dziewczyny daleka jest od wzoru pilnej uczennicy. Ruth posiada jednak jeden niezaprzeczalny atut – jest wyjątkowo piękna. To właśnie urodzie zawdzięcza fakt, że właścicielka pracowni wysyła ją na bal, gdzie w razie potrzeby ma przeprowadzać szybkie poprawki w garderobach gości. Tam zauważa ją pan Bellingham i od tej chwili szuka coraz to nowych pretekstów, by ją ponownie zobaczyć. Niestety, gdy dowiaduje się o tym właścicielka pracowni, dziewczyna zostaje zwolniona. I co prawda mężczyzna proponuje jej wspólny wyjazd do Londynu, gdy jednak na plan wkracza jego matka, wszystko tak bardzo się komplikuje, że dziewczyna nie widzi powodu, by dalej żyć. Od samobójstwa ratuje ją kaleki pastor, który wraz z jego siostrą przygarnia zagubioną dziewczynę. Gdy okazuje się, że Ruth spodziewa się dziecka, wpadają oni na pewien ryzykowny plan. Jak potoczą się dalsze losy dziewczyny, dowiecie się już z książki. 

Perypetie Ruth mogą wydać się bardzo zwyczajne – ot kolejna kobieta, której przyszło samotnie wychowywać dziecko. Nie można jednak zapomnieć, w jakich czasach rozgrywa się akcja. Autorka powieści doskonale kreśli mentalność ówczesnego społeczeństwa, dla którego Ruth to najzwyklejsza "kobieta upadła", która w najlepszym wypadku powinna zostać odseparowana od „normalnych” osób i zamknięta w zakładzie poprawczym. Również w świadomości samej Ruth istnieje podobne wyobrażenie. Wszystko co robi, robi wyłącznie dla dziecka, ona sama we własnym przekonaniu nie zasługuje na cokolwiek dobrego w życiu. Co więcej, na duże nieprzyjemności narażone są również osoby, które zupełnie bezinteresownie oferują jej pomoc. 

Wyłamując się z powszechnie obowiązujących zasad zachowania, pastor i jego siostra urastają wręcz to rangi buntowników, którzy sprzeciwiają się bezlitosnej ocenie społeczeństwa wobec kobiety, której jedynym przewinieniem jest fakt, że uległa własnym namiętnościom. 

Elizabeth Gaskell zdołała bardzo wiarygodnie oddać nastroje panujące w ówczesnych czasach. Każda z opisywanych postaci została obdarzona szeregiem wyrazistych cech charakteru i poglądów na życie. Nie zabrakło również barwnych opisów natury i otoczenia, w którym rozgrywa się akcja, przez co każda scena wydaje się być pełniejsza. 

Pomimo wielu atutów, historia Ruth nie do końca mnie przekonała, momentami wręcz wynudziła. O ile czasy, w których bohaterka pracowała w pracowni krawieckiej wydały mi się bardzo ciekawe, o tyle jej życie już po urodzeniu dziecka momentami zdawało się być bardzo monotonne i jedynie od czasu do czasu przeplatane bardziej interesującymi zdarzeniami. Powieści rozgrywające się w podobnych czasach, z którymi dotąd miałam do czynienia, z reguły pełne były gwałtownych uczuć i emocji. Tutaj nawet przyczyna całego nieszczęścia, czyli romans dziewczyny, wydał mi się całkowicie mdły. Gdyby nie fakt, że na świat przyszło dziecko, być może w ogóle nie domyśliłabym się, że między parą doszło do czegoś więcej niż rozmowy na osobności. 

Całe szczęście, że w tych mniej ciekawych czasach pojawiła się postać służącej Sally. Jest to bardzo prosta kobieta, której do pełni szczęścia wystarcza wykonywane zajęcie. Jest niesamowicie lojalna wobec swoich pracodawców i tak bardzo do nich przywiązana, że nawet do głowy jej nie przychodzi, by na cokolwiek się poskarżyć. Gdy pastor pomimo jej intensywnych protestów przydziela kobiecie podwyżkę, wpada ona na bardzo przewrotny pomysł, którego oczywiście nie zdradzę. Równie przyjemnie czyta się jej wspominki na temat mężczyzn, którzy kiedyś zabiegali o jej rękę. Z całą pewnością Sally ożywiła całą powieść. 

„Ruth” to ciekawa książka obyczajowa, podejmująca bardzo kontrowersyjny w ówczesnych czasach temat. Polecam przede wszystkim osobom zainteresowanym taką tematyką.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2014-09-02, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Muszę otwarcie przyznać się, że trochę obawiałam się spotkania z tą książką. Już od dłuższego czasu zbierałam odwagę, aby ją poznać. Słyszałam, że jest uważana za jedną z najsmutniejszych opowieści w literaturze brytyjskiej. To trochę mnie zniechęcało. Jednak po jej poznaniu mogę szczerze stwierdzić, że jestem zadowolona, że ją przeczytałam. Dlaczego? Sami się przekonajcie poznając moją krótką opinię na jej temat...

Ruth Hilton to osierocona, 16-letnia szwaczka, której piękno przyciąga wzrok każdego przedstawiciela płci przeciwnej. Również dżentelmen Henry Bellingham ulega jej wdziękom. Gdy zaczynają się razem pokazywać dziewczyna traci pracę a później i zakwaterowanie. Wtedy mężczyzna oferuje jej pomoc i schronienie. Jednak okazuje się, że nie dzieła on bezinteresownie. Bogacz wykorzystuje naiwność młodej i niedoświadczonej dziewczyny, a później ją porzuca. Czy po tym zdarzeniu Ruth będzie jeszcze w stanie komukolwiek zaufać ?

Młoda dziewczyna nie myśląc o przyszłych konsekwencjach, poszła za głosem serca. A Bellingham okazał się wilkiem w owczej skórze. Egoistą. Mamił ją miłymi słówkami, aż wreszcie ulega. Nastolatka była przerażona i niepewna po porzuceniu. Została wystawiona na ostracyzm społeczny, ponieważ kobieta, która żyła z mężczyzną bez małżeństwa w epoce wiktoriańskiej była uważana za nierządnicę. Zewsząd słyszała jadowite komentarze. Została sama ze swoimi problemami. Bez pracy, bez domu. I jeszcze okazało się, że jest ciężarna.

Elizabeth Gaskell śmiało konfrontuje tu panujące poglądy na temat grzechu i nieprawości ze współczuciem i uczciwym portretem "kobiety upadłej". Książka to powieść społeczna, poruszająca kwestię poglądów epoki wiktoriańskiej. Czułam, że autorka jest pełna współczucia dla wyrzutka społecznego. Ruth została tu przedstawiona jako potulny, mały kotek. Pisarka zbudowała tą postać jako alegoryczną męczenniczkę. Poprzez tą bohaterkę Gaskell przedstawiła swoje argumenty przeciwko niesprawiedliwości. Zmusiła mnie do stawienia czoła rzeczywistości tamtych czasów.
Tak zaangażowałam się w tą historię, że nawet nie zauważyłam jak szybko upłynął czas.

Zakochałam się w opisach deszczu i szarych chmur, które potęgowały wydźwięk lektury. Styl Elizabeth Gaskell obudził we mnie silne emocje. Pisarka niezachwianie kreowała swe oburzenie, obrzydzenie i odrzucenie wobec realiów epoki wiktoriańskiej. Jednak przedstawiła wszystko w niezwykłym taktem. W trakcie lektury uroniłam nie jedną łzę. Momentami była trudna, jednak to taki rodzaj książki, której nie chcesz szybko skończyć. Pragniesz, aby historia trwała nieskończenie długo. Zakończenie wydało mi się niesprawiedliwe, ale myślę, że gdyby było inne to ta historia wiele by na tym straciła.

Zostałam porwana przez tę opowieść o niewinności, zdradzie, czułości, bezinteresowności, nawróceniu i przebaczeniu. "Ruth" to szczere spojrzenie na wiktoriańską podwójną moralność i sposób traktowania kobiet przez społeczeństwo brytyjskie. Niniejsza książka analizuje podwójne standardy tamtych czasów. To interesujące spojrzenie na postawy ludzi wobec samotnych matek i dzieci z nieprawego łoża. Autorka przedstawiła tu świat pełen hipokryzji, w którym z pewnością nie chciałabym żyć.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MaKo
MaKo
Przeczytane:2013-12-22,

O Elizabeth Gaskell, angielskiej pisarce z czasów wiktoriańskich, dowiedziałam się po raz pierwszy przy okazji polskiej premiery jej powieści „Ruth”. Książka oszołomiła mnie piękną okładką i z czysto estetycznych względów zapragnęłam posiąść ten tom na własność. Choć nie jestem wielką fanką gatunku od razu przystąpiłam do lektury.

Szesnastoletnia Ruth Hilton, anielsko piękna, dobra i niewinna dziewczyna, po śmierci rodziców musi zarabiać na swoje utrzymanie w zakładzie krawieckim. Splot wydarzeń sprawia, ze bohaterka poznaje dwudziestokilkuletniego pana Bellinghama. Spragniona uwagi i miłości nastolatka łatwo wpada w sidła zaprawionego w bojach adoratora. Pewnego dnia właścicielka zakładu staje się świadkiem spotkania swojej podopiecznej i jej absztyfikanta. Młodzi nie robią niczego złego, jednak zgorzkniała kobieta wyrzuca Ruth z pracy. Zrozpaczona dziewczyna ulega namowom Bellinghama i decyduje się wyjechać z ukochanym do Walii. Para mieszka razem w pensjonacie budzący tym samym zgorszenie pozostałych gości. Ściślej mówiąc to Ruth okrywa się hańbą i na niej skupia się napiętnowanie społeczne, gdyż młody panicz może sobie robić na co tylko ma ochotę i nie ma w tym nic dziwnego. Kiedy dziewczyna zaczyna rozumieć moralne aspekty sytuacji, w której się znalazła, jest już za późno. Wkrótce do akcji wkracza demoniczna mamusia ukochanego, która wywozi syna jak najdalej od nieprzyzwoitej grzesznicy. Oszalała z rozpaczy Ruth widzi tylko jedną możliwość zakończenia pasma cierpień. Niespodziewanie pan Thurstan Benson, pastor, wyciąga do nastolatki pomocną dłoń. Mobilizuje swoją siostrę i razem postanawiają stworzyć dziewczynie nowy dom i dać jej szansę na normalne życie. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej w momencie, gdy na jaw wychodzi informacja o ciąży bohaterki. Rodzeństwo Benson wymyśla historyjkę, jakoby ich młoda podopieczna była wdową i daleką krewną, którą pastor i jego siostra postanowili otoczyć opieką w trudnej sytuacji. Wszystko zaczyna układać się pomyślnie, ale czy sekret Ruth można utrzymać w tajemnicy?

Mam problem z książkami w stylu „Ruth”. Lubię gawędziarski typ narracji, tamte obyczaje, romantyzm, salonowe ploteczki. A jednak jest w tym wszystkim jakaś naiwność, która nie przestaje mnie irytować. W przypadku powieści Elizabeth Gaskell uosobieniem naiwności jest Ruth. Dziewczyna drażniła mnie przez cały czas. Lubię bohaterki z charakterem, które mówią co myślą i idą pod prąd (w myśl słów Zbigniewa Herberta, że „z prądem płyną śmieci”), pewnie dlatego Scarlett O'Hara jest dla mnie uosobieniem kobiety idealnej! Natomiast Ruth jest postacią bezbarwną i sztuczną. W trakcie rozwoju fabuły i mijających lat z podlotka zmienia się kobietę. Niestety jej osobowość pozostaje niezmienna. Ruth jest tak śliczna, urocza, dobra i udręczona przez niesprawiedliwe życie, że aż zęby bolą od nadmiaru słodyczy. Może jestem zbyt cyniczna, ale cicha i pokornego serca dziewczyna nie wzbudziła ani mojej sympatii, ani współczucia.

Warto zwrócić uwagę na wymowną okładkę tomu. Ilustracja, na której nożyce krawieckie przecinają wstążkę gorsetu skojarzyła mi się z kręgosłupem moralnym społeczności, w której żyje Ruth. Teoretycznie wszyscy kierują się cnotą i przyzwoitością, a tak naprawdę żyją w obłudzie i kłamstwie. Ludzie nie wahają się przed potępieniem naiwnej dziewczyny, nie obchodzi ich jej faktyczna sytuacja, nie domagają się prawdy, a jedynie kary. Jednak w powieści to nie młoda krawcowa zadaje nożycami ostateczny cios, ale pan Benson, który okazuje się faktycznym bohaterem. To on dostrzega w Ruth zagubioną i wykorzystaną dziewczynę, to on chce jej dać szansę na nowe życie. Jego decyzja o opiece nad zhańbioną kobietą jest prawdziwym aktem heroizmu, szczególnie, że jako pastor ma wiele do stracenia. Tym samym demaskuje fałszywą moralność i hipokryzję społeczeństwa.

Jestem pewna, że „Ruth” Elizabeth Gaskell znajdzie wiele zwolenniczek. Klasyka zawsze jest w cenie. Co prawda nie zalałam się łzami po lekturze, ani nie przeklinałam okrutnego losu, ale powieść zrobiła na mnie dobre wrażenie. Fatalną kreację głównej bohaterki wynagrodziła mi cała gama barwnych i ciekawych postaci. Tom przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy lubią powieści kostiumowe, pisane charakterystycznym angielskim piórem.

Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - pani_karka
pani_karka
Ocena: 3, Czytam, Mam,
Uważam - jak Pyza07 - że potencjał został zmarnowany. Powieści angielskie z XIX mam obczytane na rożne strony, ale ta mnie nie urzekła. Niby tło historyczne i obyczajowe ciekawe, niby bohaterowie liczni - ale wszystko jakiś mdłe i rozcieńczone. Oczywiście gdzie "Ruth" do rozwlekłości "Żon i córek"... Mimo to w zachwyt nie wpadam. O pomstę do nieba woła polska redakcja: błędy tak straszne i tak liczne, że nie wypuszczam ołówka z rąk. Jestem zachwycona faktem, że ostatnio twórczość Gaskell ukazuje się u nas niemal hurtem, ale marzy mi się lepsza jakość wydań.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Pyza07
Pyza07
Przeczytane:2013-08-21, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2013, Przeczytane,
"Ruth'' to moje pierwsze spotkanie z twórczością Elizabeth Gaskell. Jednak niestety nie potrafię zaliczyć go do dobrych, ani też do złych. Moja opinia jest bardzo neutralna, co nadaje jej nijaki charakter. Czytanie tej książki szło mi strasznie mozolnie, sama nie wiem czemu. Może to przez mało wciągającą akcję, czy też przez styl autorki? Na szczęście wszystko ma też jakieś plusy. Zdecydowanym plusem "Ruth'' jest przepiękna okładka, która aż zachęca aby chwycić ją w swe dłonie. "Nie oceniaj książki po okładce''- przyznaję się bez bicia, ale tym razem moje przeczucie mnie zmyliło. Spodziewałam się naprawdę miło spędzonego czasu, a w zamian dostałam wypełnione nudą godziny. Ba! Rzekłabym nawet, że dni. Historia opowiada o młodej sierocie, która musi wykonywać zawód szwaczki, aby przeżyć kolejne dni. Pewnego dnia traci posadę oraz dach nad głową. Na jej szczęście( lub nieszczęście jak się później okazuje- ups- spoiler.. Ale uwierzcie, że to nic nie zmienia- akcji i tak praktycznie nie ma) na jej drodze staje dżentelmen, który wyciąga do niej pomocną dłoń i chce zapewnić dziewczynie schronienie i pociechę. Brzmi dobrze, prawda? Taki potencjał i tak strasznie nie wykorzystane możliwości tej historii. Według mnie takie rzeczy powinny być wręcz karalne. "Obecnie znała prawdę, że ziemia nie zna takiej zapory, która strzegłaby przed udręką Udręka spada jak grom z jasnego nieba, wprost do domu w górach i miejskie poddasze; do pałacu i do chaty"* Oczywiście nie piszę tego, aby wyżyć się emocjonalnie na biednej książce, po prostu nie bardzo przypadła mi do gustu. Przyznam szczerze, że przez pierwsze rozdziały jest naprawdę ciężko przebrnąć. Wydaje mi się, że to za sprawą skomplikowanego języka oraz długich opisów, których moim zdaniem było po prostu za dużo przez co książkę czyta się naprawdę ciężko. Do tego po czasie dochodzą irytujący bohaterowie.. Mimo to uwielbiam utwory klasyczne napisane w sposób moralizatorski. Niestety "Ruth" do takich nie należy. Owszem jest napisana przez autorkę pochodzącą z XIX wieku i nawet była to przyjaciółka samej Charlotte Bronte. Ba! Elizabeth wspierał nawet sam Dickens! Niestety nawet pomimo tak pięknych możliwości, plany o wspaniałej książce legły w gruzach. Utworowi nie brakuje nawiązań do Pisma Świętego, zarówno Nowego jak i Starego Testamentu. Za co daję autorce ogromny plus, bo jest to niezwykły wątek zachęcający mimo wszystko do przeczytania. Przez co powieść wydaje się być wyniosła i naprawdę warta przeczytania. O "Ruth" słyszy się tyle samo złego, jak i dobrego. Ciężko jest więc wyrobić sobie opinię na jej temat. Moim zdaniem książkę jednak warto przeczytać, choćby po to, aby zasmakować trochę klasyki oraz po to, aby wyrobić sobie własne zdanie.
Link do opinii
Powieść ta zasługuje na miano ciekawej i wciągającej książki historyczno-obyczajowej. Elizabeth Gaskell stworzyła intrygującą i nawet oryginalną powieść, która może wyróżnić się spośród innych wiktoriańskich historii. Jeżeli ktoś lubuje się w podobnych książkach - ,,Ruth" idealnie spełni jego oczekiwania. Jest w niej wiele elementów, które przysporzą czytelnikowi sporo wspaniałych momentów. Jeśli jeszcze nie czytaliście tej książki - warto nadrobić tę zaległość. Chwila wytchnienia z XIX-wiecznym obrazem z pewnością będzie miłym akcentem każdego dnia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - PannaPinko
PannaPinko
Przeczytane:2013-04-02, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w roku 2013,
Ruth, uboga sierota przyuczająca się fachu u pewnej krawcowej nieoczekiwanie staje się ofiarom uroków sławnego z podbojów miłosnych młodziana. Zastanawia mnie ten spotykany zbieg okoliczności, który pozwala bohaterce stanąć na nogi, mimo kompletnej niechęci do robienia czegokolwiek. Ruth jest tak cudowną osobą, choć zachowuje się czasem jak małe dziecko. Ogólnie książka nie jest zła, aczkolwiek długo przy niej siedziałam ;)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2021-08-13, Ocena: 4, Przeczytałam, 2021, E-booki, Literatura piękna,
Avatar użytkownika - violabu
violabu
Przeczytane:2017-01-22, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - annakp
annakp
Przeczytane:2015-01-28, Ocena: 4, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - anoola
anoola
Przeczytane:2014-09-05, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Mary Barton
Elizabeth Gaskell0
Okładka ksiązki - Mary Barton

Kiedy żona Jona Bartona umiera w połogu, jego córka Mary staje się `światłem jego serca, głosem w jego cichym domu`......

Cranford
Elizabeth Gaskell0
Okładka ksiązki - Cranford

Prowincjonalne miasto pogrążone w prostocie i niewinności musi ulec wpływowi epoki i powoli się zmienia......

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy