Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2010-03-01
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 336
,,- Nie umawiam się z nieznajomymi. - oświadczyłam.
- Na szczęście ja tak. Przyjadę o piątej."
Jeśli jesteś czytelnikiem, który woli książki wysokich lotów, nie masz tu czego szukać.
Mimo, że książka ma u mnie 5 gwiazdek, nie jest jedną z tych, które polecam wszystkim. Sięgnęłam po "Szeptem", bo książka była jedną z serii paranormal romance, które cały czas trawię i próbuję przetrawić. Nie jestem do takich książek jakoś bardzo pozytywnie nastawiona, choć czytam, gdy mam chęć się odmóżdżyć. Po następną książkę pewnie sięgnę, ale nieprędko, z tego powodu, że nie lubię mieć niedokończonych serii. Przypomina mi trochę serię "Dom nocy", głównie przez główną bohaterkę, która mnie strasznie irytuje.
Szukam, błądzę i próbuję dopasować jakąś książkę z serii młodzieżówek, które są teraz tak oblegane przez nastolatki. Niestety, żadna jeszcze nie podołała moim gustom czytelniczym, ta również.
Polecić ją mogę, jak najbardziej - jeśli jesteś fanem Zmierzchu i lubisz takie powieści. Dla mnie jednak była ona zbyt naciągana.
Autorka na pewno nie jest pisarką z powołania, bo stylowi można dużo zarzucić. Byłabym skora powiedzieć nawet, że niektórzy gimnazjaliści piszą lepsze stylistycznie opowiadania, niż pani Fitzpatrick.
Ocena jest naciągana i to mocno, nie potrafiłabym postawić niżej, bo, może początek był podobny do bestselerowego "Zmierzchu", ale historia była całkiem znośna.
Spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Magicznego świata, mrocznych intryg i świetnych bohaterów. Dostałam tylko magiczny świat, w skali 0:4 ;). Chociaż nie jestem za ocenianiem książek paranormal romans w przedziałach: lepsze od Zmierzchu, takie jak Zmierzch i gorsze nawet od Zmierzchu, tak tę książkę w tej skali. Jest ona jak Zmierzch, ale co można oczekiwać po książkach napisanych 7 lat temu. Można się tłumaczyć, że przecież była taka moda, wampiry, wilkołaki, kosmici i... upadłe anioły.
Uważam, że tak książka to jeden wielki idiotyzm. Jest ona tak absurdalna i głupia, że chciałam tę książkę po prostu wyrzucić przez okno. Główna bohaterka jedzie do innego miasta, żeby bawić się w detektywa. Oddaje swój płaszcz i czapkę dla bezdomnej, żeby zaprowadziła ją do swojej głupiej "przyjaciółki", która szwenda się w biednych dzielnicach z obcymi facetami. A nie, przepraszam, to nie faceci. To są szesnastoletnie dzieciaki! Przetoczę teraz parę fragmentów książki dla potwierdzenia swoich wywodów.
Najpierw trochę Was wtajemniczę w sprawę. Główna bohaterka umówiła się z podejrzanym chłopakiem na rankę i zastanawia się, czy powiedzieć o tym mamie (było już po fakcie, czyli już była na tej randce).
"Stwierdziłam, że to nic wielkiego — mam już przecież szesnaście lat i mogę sama decydować, kiedy i po co wychodzę z domu (...)"
Kolejnym dowodem na żałosność tej książki, są pierwsze odczucia Nory (głównej bohaterki) do Patcha (podejrzany chłopak).
"- Jest wysoki, ciemnowłosy i irytujący.
I niesamowicie zamknięty. Oczy Patcha są jak czarne kule. Bierze wszystko, a sam nie daje nic. Choć wcale nie muszę wiedzieć o nim więcej. Nie spodobało mi się to, co spostrzegłam na pierwszy rzut oka, było więc bardzo wątpliwe, że spodoba mi się to, co czai się w jego wnętrzu.
Tylko że to nie do końca prawda. Z tego, co zobaczyłam, spodobało mi się w nim wiele.
Długie, smukłe mięśnie rąk, szerokie, ale nienapięte barki i uśmiech, zarazem figlarny i uwodzicielski. Byłam w wewnętrznej niezgodzie ze sobą, próbując zignorować coś, co miało nieodparty urok."
Właśnie zdiagnozowałam problemy psychiczne u Nory Gray :)
Jednak pomimo tylu wad, nadal się zastanawiam czy przeczytać następne części i chyba to zrobię. Nie ze względu na to, że jak już coś się zacznie, to trzeba skończyć. Przez to, że czekałam prawie całą książkę, żeby się dowiedzieć, kim jest Patch, mam wrażenie, że teraz będzie prawdziwa akcja. :)
Chyba najciekawsza powieść młodzieżowa, jaką przeczytałam w tym roku. Spośród oklepanych ckliwych pierwszych miłości, wyłania się pozycja "Szeptem" - taki "Lucyfer" (serial) w wersji dla młodych czytelników. Do szkoły Nory, dołącza dwóch nowych uczniów Patch i Elliot, obaj niepokojąco przystojni, przyciągający jak magnes i budzący dreszczyk emocji. Wraz z ich pojawieniem się, wokół Nory zaczynają dziać się dziwne rzeczy - jej przyjaciółka zostaje napadnięta, ktoś włamuje się do domu Nory, a bezdomna której Nora oddała płaszcz zostaje zamordowana, a to wszystko zaledwie w rok po morderstwie ojca Nory. Młoda bohaterka wraz z przyjaciółką Vee zaczyna prowadzić własne śledztwo i odkrywa szokujące fakty na temat Patcha i Elliota. Powitajmy upadłe anioły na ziemi! Książkę pochłonęłam jednym tchem i mam ochotę na kolejne tomy, ciągła akcja, zabawne, a zarazem kąśliwe dialogi między bohaterami, tajemnica do odkrycia dają w efekcie bardzo przyzwoitą pozycję. Czegóż chcieć więcej!
Niektórym wypromowanie się na rynku zajmuje wiele lat – inni taki sukces odnoszą natychmiast. Przykładem tej drugiej sytuacji jest właśnie Becca Fitzpatrick która w chwile po znalezieniu agentki wydała swoją pierwszą książkę. „Szeptem”, bo o tej książce właśnie mowa otwierało cykl książek które od razu osiągnęły spory sukces.
Podczas lekcji biologii Nora i jej najlepsza przyjaciółka Vee zostają rozdzielone przez co Nora zostaje zmuszona do dzielenia ławki z Patchem. Chłopakiem którego imię jest tak samo dziwne jak on sam… Ten najbardziej irytujący, tajemniczy, złośliwy i… seksowny chłopak wydaje się wiedzieć niepokojąco dużo o Norze. Gdy tylko Nora zaczyna orientować się że ktoś ją śledzi, Patch pojawia się w dziwnych dla niego miejscach w tym czasie co ona, a w okół dzieją się rzeczy które przeczą zdrowemu rozsądkowi Nora wpada w panikę. Czy tajemnicze wydarzenia mają coś wspólnego z Patchem? Dlaczego Nora mimo, że tak bardzo się stara nie może przestać o nim myśleć?
Od razu zaznaczę, że wiek nastoletni mam już dawno za sobą. Kiedyś gatunkiem paranormal romance głeboko gardziłam i prychałam na samą myśl. Może dlatego, że nie miałam z nim styczności? A może jako czytelniczka prawdziwej fantastyki byłam ponad to? Nie wiem. Od jakiegoś czasu w młodzieżówkach i romansach paranormalnych zaczytuje się i odnajduję w tym sporą przyjemność. W większości przypadkach. Jak sprawa ma się z „Szeptem”?
Nie da się czytać książki z tego gatunku i uniknąć porównań do „Zmierzchu”- tutaj również znajdzie się jakieś podobieństwo. Na szczęście tylko jedno, bohaterowie poznają się na lekcji biologii. Więcej podobieństw nie zauważyłam ale może ich pilnie nie poszukiwałam. Za bardzo dałam się wciągnąć książce. A wciąga ona niesamowicie! Gdy tylko zaczęłam czytać nie mogłam przestać myśleć o tym co będzie dalej i szukałam każdej okazji by przeczytać chociaż parę stron.
Od młodzieżówek i paranormal romance nie wymaga się wiele. Dlatego nie będę rozpaczać, że książka nie wywołała u mnie głębokich przemyśleń, mój światopogląd nie uległ zmianie, a moje horyzonty nie poszerzyły się jak obwód talii po ciąży. Za to otrzymałam dawkę świetnego humoru, niepokojąco seksownego bohatera, dawkę anielskich skrzydeł (lub ich braku) i wiele, wiele przyjemnej rozrywki. O to chodzi w takich książkach, tego od nich wymagam i to chcę dostać. Czytając „Szeptem” rozpływałam się co parę stron i, cóż przyznaje się po paru pierwszych zauroczyłam się książką bez pamięci.
Nie mogę doczekać się gdy w moje ręce wpadną kolejne części, mam nadzieję, że cała seria będzie trzymać jeden równy poziom – a to się niestety bardzo rzadko zdarza. Jeżeli szukacie książki która pozwoli Wam odetchnąć po męczącym dniu, gdzie spotkacie mężczyznę z Waszych snów który urzeka i czaruje nawet ze stron powieści to koniecznie sięgnijcie po „Szeptem”. Nie pożałujecie. Ja się zakochałam.
,,Szeptem" to debiut literacki Becci Fitzpatrick, który od razu znalazł się na liście bestsellerów "The New York Times". Chciałam książkę przeczytać odkąd ją ujrzałam, a to zasługa przepięknej okładki. Sama fabuła również zachęca.
Miasteczko Coldwater. Główną bohaterką książki jest 16-letnia Nora Grey. Jej najlepszą przyjaciółką jest rozrywkowa Vee, która dotrzymuje jej towarzystwa i wypełnia pustkę po stracie ojca. Na lekcji biologii nauczyciel przydziela wszystkim nowych kolegów z ławki, dzięki czemu Nora poznaje tajemniczego i mrocznego Patcha. Chłopak budzi w niej negatywne uczucia i napawa ją strachem. Patch pojawia się zawsze tam, gdzie ona i wtedy zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Dodatkowe zagrożenie stanowi Elliot Saunders, nowy uczeń w Coldwater, który jest zamieszany w morderstwo swojej dziewczyny.
Książkę czyta się bardzo szybko, a wielowątkowa fabuła jest wartka i nieprzewidywalna. Muszę przyznać, iż autorka idealnie trafiła w mój gust sposobem pisania oraz językiem, jakiego użyła w powieści. Narracja jest pierwwszoosobowa, dzięki czemu lepiej można poznać główną bohaterkę. Utwór czyta sie jednym tchem, wprost nie można się oderwać. Nora stopniowo odkrywa prawdę, a napięcie cały czas rośnie ze strony na stronę. Jedynym minusem jest podobieństwo ,,Szeptem" do bestsellerowej sagi „Zmierzch” Stephanie Meyer, które rzuca się w oczy już w pierwszym rozdziale, a dokładnie chodzi o Biologię, która rutynowo powtarza się w amerykańskich książkach, filmach i serialach.
Co do bohaterów - Nora jest ambitną dziewczyną, bystrą i pełną wrażliwości. Uczy się nieźle, ma dobre kontakty z matką, wspaniałą przyjaciółkę. Patch jest trzymającym się na uboczu przystojniakiem skrywającym wielką tajemnicę i mroczną osobowość. Do końca nie wiemy jakie są jego zamiary względem Nory. Jest arogancki, uroczy a zarazem przystojny. Z pewnością jest najciekawszą postacią tej książki. Mamy też szaloną Vee i tajemniczych Elliota i Julesa, którzy przez całą powieść są sprytnie owiani tajemnicą. Dopiero na końcu wyjaśniają się ich zamiary i to kim naprawdę są, a właściwie jeden z nich. Ogólna kreacja postaci jest całkiem dobra.
Podsumowując: to pełna magnetyzmu i tajemniczości opowieść. Historia opisana w tej powieści zdecydowanie należy do tych ciekawych. Podziwiam autorkę za umiejętność trzymania czytelnika w napięciu do ostatniej strony. W świecie, w którym władzę przejęły wampiry i wilkołaki ,,Szeptem" wprowadza pewien powiew świeżości. Już biorę się za polowanie na kolejne części, a tym, którzy jeszcze nie czytali zdecydowanie polecam, ale uwaga: uzależnia ;) !
Autorka Szeptem rzuciła pracę w służbie zdrowia dla pisarstwa, kocha biegać, kupować buty i oglądać seriale kryminalne. A książka prawie od razu znalazła się na liście bestsellerów amerykańskich.
Historia rozpoczyna się we Francji w roku 1565 Chaucey, młody książę de Langeais dowiaduje się, że jest Nefilem, czyli synem upadłego anioła i ma oddać się w służbę innemu upadłemu.
Wródźmy do teraźniejszości, gdzie Nora Grey zostaje przesiedlona na lekcji biologii o rozmnażaniu od swojej przyjaciółki do jakiegoś typa. Na dodatek ma z nim przeprowadzić wywiad by się czegoś o nim dowiedzieć. Facet nie dość, że nie chce współpracować to jeszcze się z niej nabija twierdząc, że zna ją lepiej niż ona sama. Co z tego, że Patch jest przystojny skoro zachowuje się jakby miał trochę nierówno i stwierdza, że od dawna ją śledzi i do tego jeszcze świetnie nią manipuluje i pojawia sie zawsze tam gdzie ona. Trochę się go boi trochę ją to pociąga. Dostaje też jakieś dziwne omamy, że ktoś zagraża jej życiu a za chwilę wszystko jest dobrze, rozbity samochód jest cały, a wizja upadku z wysokości nie jest prawdziwa. Co się dzieje?
Pojawiają się też dwaj chłopacy Elliot i Jules, którzy wyraźnie interesują się bohaterkami. Nowa pani psycholog, do której ma chodzić Nora po tragicznej śmierci ojca. Pytanie komu może tak naprawdę zaufać? Kto chce ją skrzywdzić? Kim naprawdę jest?
Każde wydarzenie ma znaczenie by zrozumieć całość układanki. Nora nie jest mdłą romantyczką. Jest postacią z krwi i kości, odważną, uporządkowaną, wrażliwą i mającą wszystko pod kontrolą póki nie pojawił się Patch i wtedy zrobił się bałagan zarówno w uczuciach jak i innych sferach życia ,a nawet przeżycia. Cóż u nich prawdziwe jest chyba powiedzenie od nienawiści do miłości niedaleko. No i moja ulubiona bohaterka pewna siebie, szczera i oddana przyjaciółka Nory Vee. Jak można nie lubić postaci stwierdzającej na pytanie o biblii, że pastor jest seksowny.
Może nie jest to super literatura, którą koniecznie trzeba przeczytać, przecież to w końcu debiut. Ja po prostu lubię tę serie, jest w niej to coś, że miło się ją czyta i pozwala zatopić na dłużej. Minus jest jeden autorka niepotrzebnie próbowała zbliżyć swoje dzieło do kultowego Zmierzchu dają nawet ten sam tekst o super bohaterze, spotkanie akurat na lekcji (pomimo, że scena ta była świetna).
Polecam fanom wszelkich paranormali, które się dosłownie mnożą, warto jednak wyłowić tą pozycje.
Współpraca reklamowa z @poradnia_k_wydawnictwo
"Szeptem" Becca Fitzpatrick
5/5 ?
,,- Przesyłam ci słowa i obrazy, ale o tym, czy są prawdziwe, decydujesz sama. To taki rebus. Wizje nakładają się na rzeczywistość i sama musisz dojść do tego, co jest prawdą.
Anielska moc?Pokręcił głową.
Moc upadłych aniołów. Żaden inny anioł nie naruszy twojej intymności, chociaż jest do tego zdolny."
Możemy cofnąć się do roku 2012? ?
Właśnie sobie przypomniałam czasy gimnazjum, kiedy zaczęłam czytać już tak "na poważnie". Wypożyczałam książki z biblioteki, jedna za drugą, łapiąc w ręce wszystko co miało w sobie wampiry, wilkołaki, anioły, demony.. Wiecie, po prostu wątki nadprzyrodzone.
"Zmierzch" i "Dom Nocy" to były takie serie, od których wciągnęłam się na maksa w czytanie.. I ja czytałam wszędzie. W domu, autobusie.. NA LEKCJACH ?
Ile uwag przez to dostałam na koniec gimnazjum to szkoda gadać ?
No i trafiłam na "Szeptem". Przeczytałam jeden tom, tego jestem pewna i koniec. Kolejnych części nie było w mojej bibliotece, a jak już duuuużo później chciałam do tego wrócić, to nie mogłam, bo seria była dostępna tylko z drugiej ręki, a ceny były.. powalające.
Ucieszyło mnie ogromnie, kiedy @malenkaaa77 powiedziała mi, że @poradnia_k_wydawnictwo wznawia tę serię, a jeszcze bardziej, kiedy udało mi się dostać na recenzentkę.
Zaczęłam czytać i..
Nie pamiętałam totalnie niczego z tej książki, poza imionami głównych bohaterów ?
Raz w trakcie czytania miałam jakiś taki przebłysk co do wątku faceta w kominiarce, ale to było na zasadzie "a no, było coś takiego!".
Czy cieszy mnie taki obrót spraw?
Oczywiście!
Wspaniale było móc zagłębiać się w tę historię tak, jakbym nigdy wcześniej jej nie czytała.
,,- W życiu nie chodziłeś do szkoły? Jeśli to prawda, a bądź pewny, że ci nie wierzę, co cię skłoniło do zapisania się w tym roku?
- Ty."
Patch definitywnie zostaje moim nowym książkowym mężem i nie obchodzi mnie, że każda z was twierdzi, że on należy do was - będę walczyć o niego jak lwica! ?
To napięcie pomiędzy głównymi bohaterami było w moim odczuciu tak namacalne, ich relacja była dla mnie tak prawdziwa, elektryzująca, pełna niedomówień, które tylko podsycały ten żar.. Kupiłam ich uczucie, zdecydowanie.
Podobało mi się to, jak Nora się peszyła podczas rozmów z Patchem, jak on sobie z niej śmieszkował.. Bawiłam się przy ich dialogach niesamowicie dobrze.
Do tego w tle było tak wiele zagadek, które próbowałam rozwikłać w swojej głowie, a które rozwiązały się dopiero na sam koniec, że nie byłam w stanie się oderwać od tej historii, póki nie zobaczyłam końca.
Dla mnie te starsze książki - "Szeptem", "Dom Nocy", "Akademia Wampirów", "Zmierzch" itd, mają taki niepowtarzalny vibe i powieści o takiej tematyce, które wychodzą teraz, nie mają już tego klimatu.
Bardzo się cieszę, że ta seria została wznowiona i liczę na to, że kolejny tom pojawi się w miarę szybko - bo ja już przebieram nóżkami w oczekiwaniu! ?
,,Przeszył mnie czarnymi oczami, lekko wykrzywiając usta. Moje serce zamarło na chwilę, w której niby cień zapadła nade mną jakaś ponura ciemność. Zaraz zresztą zniknęła, ale ja przyglądałam mu się nadal. Nie uśmiechał się przyjaźnie. Był to uśmiech, który oznaczał kłopoty. Niechybne."
Pierwszy tom z czterech, niestety nie przekonuje aby sięgać po kolejne części tej serii. Przez jakieś 85% treści książka to kiepsko napisany i nudny szkolny romans dla nastolatków. Niby trochę akcji, niby jakaś czająca się groza, ale wszystko rozmyte i takie nijakie. Ciekawy jedynie początek dziejący się setki lat wcześniej i w miarę zakończenie. Do tego niemiłosiernie beznadziejne i irytujące określanie głównej męskiej postaci jako 'Patch' jakby autoka nie mogła nadać mu jakiegokolwiek sensownie brzmiącego imienia lub pseudonimu :/
Nie daj się zwieść pozorom. Britt długo przygotowywała się do wymarzonej wyprawy wzdłuż łańcucha górskiego Teton. Niespodziewanie dołącza do niej...
Stella to nie jest moje prawdziwe imię. Thunder Basin w Nebrasce nie jest moim prawdziwym domem. Po tym jak byłam świadkiem groźnego przestępstwa, zostałam...