Mróz - wiersz
Żyjemy, idziemy przez martwą ciszę i zimny świat
Polarną nocą bez zórz, bez gwiazd.
Wokół morze ścięte w lód, wiatr zdeptany w szadź
Widzę pustkę w twoich oczach
Czuję zimno twego ciała
Wczoraj spaliliśmy nasze marzenia
Dzisiaj spadamy w przepaść
Pod nami pola przebiśniegów i bladych traw
Wokół cisza i mróz
Moglibyśmy wrócić ale spaliśmy za sobą już wszystkie mosty
Dziś tracimy sens
I kiedyś obrócimy się w nicość
Ale nie dzisiaj,jeszcze nie teraz
Dziś wspomnimy wszystkie piękne chwile
Zanim zaczniemy tęsknić
I skoczymy czując pustkę
Nie potrafimy już wierzyć
Nie potrafimy już patrzeć
Nie potrafimy już słyszeć
Może to lepiej,nie usłyszymy już ich niemego krzyku
Nie zobaczymy bólu odbitego w jasnych tęczówkach
Nie poczujemy czarnej melancholii
Zamknięci na świat spadamy
Okryci w samotność,obojętność i nienawiść