Uśmiechnięte chabry - wiersz

Autor: Bazyliszek
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

spacerowałem chodnikami ulic w miastach wielu deszcz wisiał nad latarniami częsta twarz księżyca czemu smutne oczy w lustrzanym sklepie zapytałem i w pośpiechu kawa tam na rogu cukier nierozpuszczony mijam ludzi i ich cienie chciałbym jednak cisza samotności przymierzałem buty siedmiomilowe aby iść iść i iść do nicości zajść być tylko szarą mgłą którą o poranku promyk topi i przelotnym zwykłym wiatrem który kocha się z drzewami słowem tak zwyczajnym które nigdy ciałem się nie stało ktoś krzyknął moje imię otworzyłem oczy złotych pól połacie uśmiechnięte chabry czy to sen czy marzenie może jednak przeznaczenie 20.04.08

Najpopularniejsze wiersze

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
Bazyliszek
Użytkownik - Bazyliszek

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-10-23 16:51:40