bezduszny - wiersz

Autor: Yuvati
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

W kącie przykurczona, po kości wyniszczona, przede mną stoi fortepian- muzyka nieskończona. Tworzę po kolei, każde moje brzmienie, od ogarniającego chłodu, palec mi sztywnieje... I nie mogę grać, odporności mi brak, ciekawe kiedy zniknęła. Lecz dalej wystukuję, serca moje bicie, bo nie wyobrażam sobie, skończyć z tym osobiście. Jestem zbyt słaba? Głos od tej piosenki drży... gdzie jesteś, na zewnątrz deszczyk dżdży. Powoli konam, łzy wystukują rytm, usta wydobywają z siebie niewiarygodny krzyk. Ale to dla Ciebie, śpiewam piosenkę o miłości, bo zaczarowałeś mnie, do granic wytrzymałości. I może by tak nie bolało, gdyby Cię na końcu pokoju nie było.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
Yuvati
Użytkownik - Yuvati

O sobie samym: Tak szczerze kochana, niedowartościowana. Wszystko toczy się normalnym swoim pędem wokół mnie, a ja stoję uśmiechnięta zastanawiając się, do czego jesteśmy zdolni.
Ostatnio widziany: 2011-07-22 16:03:21