Jeździec światła - wiersz
Przybył znikąd na białym koniu z ciemniej krainy osnutej samotnością z zapomnianej dali tajemniczości z wyobraźni nieznanej przystanął trzymając coś w dłoni pytając o dalszą drogę jego twarz wyrażała wszystko trud i zmęczenie drogą żal w przymglonym wzroku iskierki nadziei i pełni wiary poszukując szczęścia pośród chwil osamotnienia drżenie owładnęło całe ciało łomotanie i przyspieszony oddech a jeździec pozostał skrywając samotność i żal. Rozczarowanie i łzy schował do torby ukazał uśmiech i radość zaszczepił magicznym uczuciem ogrzał duszę płomieniem trzymając w dłoniach serce podążał obok mnie. 09.01.2003.