Aut in scuto - wiersz
z pierwszym powiewiem wiosny przychodzi biało
niepozornie mgłą lekko siada nie pyta o zdanie
rozgość się mówi serce tu masz posłanie
potem stopniowo przywiera coraz ciężej się podnieść
w uległości mej między sprzecznością odczuć
zamiera tam gdzie pragnienia chcę nieść
rozum na klingi walczy z uczuciem nie wiedząc wciąż
ofiar ile pochłonie ten pojedynek
unik półobrót i cios a minuty
jak krople rosy spływają gęściej wilgotnym
zimnem mieszając się z potem
uskok zabrakło tchu z daleka początek
końca jarzy się jasnoczerwoną smugą
żelazny dotyk mrozi od środka
boleść bucha parą gorąca
i tylko kropla ostatnia przynosi
ukojenie gdy rozpacz
ćwiartuje powoli.