Powolne upadanie - wiersz
Tam gdzie wylki nuca swoj spiew do ksiezyca. Tam upada ludzka istota. Mezczyzna odziany w stalowy pancerz ktory dawno temu zalozyl. Kruki nocy otulily jego stalowe cialo by rozpoczac agoni kres. Cale zycie walczyl w imie innych... Nie szczedzil swego miecza,swej krwi i lez. Dzis osiagna kres swych sil... Niespodziewany cios powalil go ostatecznie. Bo taki los... Los upadlych rycerzy... Tylko sztandary dumnie powiewac beda za tymi co polegna...
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora