Śniadanie - wiersz

Autor: kselope
Czy podobał Ci się ten wiersz? 0

śmiechem rozbijam skorupkę jaja

to nawet nie jest śniadanie

epokowe odkrycie rozkłada bezsens na części

jest w nim linia życia

biegnie nierówno przez stół

spoglądam spoza kubka herbaty

para unosi się w bezkres

nowe wątki nawijam na widelec

nawet spaghetti przy nich blednie

 

mówisz o pogodzie jak zwykle wyraziście

posypujesz słowa morską solą

chciałam przypomnieć o zakupach

wiem że ich nie znosisz

udajesz obojętność krojąc ser

cholesterol cię kiedyś zabije

żartuję widząć znaczny ubytek masła

mruczysz w odpowiedzi niezrozumiale

 

za oknem szarówka

na razie brak słońca nam nie szkodzi

mieszam łyżeczką swoje niebo

a dziecko szczerzy dwa zęby

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeśeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
O autorze
kselope
Użytkownik - kselope

O sobie samym: Ileż to lat, ileż to lat trzeba chodzić po dniach, po nocach, po schodach, po piętrach(...)ażeby znaleźć jakieś zdanie, które do serca komuś wejdzie i zostanie./K.I Gałczyński/
Ostatnio widziany: 2023-04-30 14:59:04