Spacer przez Barcelonę śladami Barcy!

Data: 2013-07-03 09:54:52 | Ten artykuł przeczytasz w 16 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Spacer przez Barcelonę śladami Barcy!

Książka Wydawnictwa Sine Qua Non Barcelona Blaugrana to Barça i Barcelona, jakich nie znacie! 

 

Futbol Club Barcelona został założony 29 listopada 1899 roku w sali gimnastycznej w Ciutat Vella przez sześciu Katalończyków, trzech Szwajcarów i trzech Anglików. Od tamtego dnia związek między Barçą a miastem jest nierozerwalny, intensywny i głęboki. FC Barcelona stała się najbardziej znaczącą organizacją w mieście, najmocniej zakorzenioną w Katalonii i prawdopodobnie najważniejszą na świecie. Książka Barcelona Blaugrana prowadzi czytelnika śladami blaugrana – opowieść o Barçy jest opowieścią o Barcelonie. 

 

- Dlaczego w kościele Santa Maria del Mar jest witraż culer?

- Dlaczego sukcesy drużyny świętowane są przy fontannie Canaletes i na placu Sant Jaume?

- Kiedy piłkarze Barçy defilowali pod Łukiem Triumfalnym?

- Dlaczego pierwsze rozmowy o futbolu odbywały się na zapleczu sklepu z losami na loterie?

- Gdzie pochowano Samitiera, Kubalę i Gampera?

- Co łączy Barçę z hotelem Ritz? I z restauracją 7 Portes? I z La Casita Blanca?

 

Barcelona Blaugrana to jedyny w swoim rodzaju przewodnik po Barcelonie! 

 

O wartości tej książki świadczą między innymi liczne fotografie ukazujące miasto takie, jakim było ponad sto lat temu i jakim jest dzisiaj. Zajrzyjcie do środka i udajcie się w pełną magii podróż do Barcelony – kolebki najsłynniejszego klubu świata! Weźcie też udział w naszym konkursie, w którym wygrać można książkę Barcelona Blaugrana. Wreszcie - przeczytajcie premierowy fragment książki, który dla Was publikujemy: 

 

23 Zgromadzenie CADCI. Powstanie nowego stadionu

 

27 czerwca 1920 roku w siedzibie Autonomicznego Centrum Handlarzy i Przemysłowców (CADCI) odbyło się zgromadzenie ogólne socis FC Barcelony. Początkowo miało zostać zorganizowane przy ulicy Aribau, jednak znaczny wzrost liczby zarejestrowanych członków klubu, których było już cztery tysiące, spowodował, że przeniesiono je do lokalu CADCI. Budynek, usytuowany pod numerem 10 przy Rambli de Santa Mònica, został przejęty przez stowarzyszenie w 1913 roku od klubu sportowego Reial Cercle Eqüestre.

 

Miejsce to stało się siedzibą stowarzyszenia założonego w 1903 roku przez grupę urzędników i handlarzy. Tam właśnie Barça zwołała członków, aby zorganizować jedno z najważniejszych zgromadzeń w swojej historii. Prezydent klubu, Ricard Graells, odszedł ze stanowiska, ale wcześniej zaproponował, żeby nabyć tereny pod budowę nowego stadionu, mając na względzie fakt, iż obiekt przy ulicy Indústria zrobił się zdecydowanie za mały. W tym celu powstała komisja złożona z wielu ważnych postaci barcelonizmu, takich jak Arthur Witty, Gaspar Rosés czy sam Joan Gamper, który podjął się znalezienia odpowiedniego terenu, najlepiej w centrum miasta, by uniknąć niedogodności dla kibiców. Jednak projekt nabrał rozpędu dopiero wtedy, gdy utworzono drugą komisję, pod przywództwem Gampera. Na tym samym zgromadzeniu jednogłośnie przyjęto również czterdzieści trzy artykuły, które utworzyły nowy statut FC Barcelony; postanowiono też podnieść miesięczną składkę socis z dwóch do trzech peset.

 

Niedługo potem, w czasie dyktatury Primo de Rivery, lokal CADCI został skonfiskowany i stał się siedzibą Wolnego Związku Zawodowego, aż w 1931 roku, wraz z proklamowaniem Republiki, wrócił w ręce poprzednich właścicieli. Pięć lat później, w roku 1936, po zgromadzeniu, którego legalność kwestionowano, CADCI został przyłączony do Powszechnego Związku Robotników (UGT).

 

sala

Sala zebrań CADCI.

 

 

Barça – CADCI, długi związek

 

Relacje między Barçą a CADCI nie kończą się jednak wraz z tym historycznym zgromadzeniem. W tamtym okresie w sali teatralnej tegoż budynku odbywały się inne spotkania i zgromadzenia socis Barçy, jak to z 10 lipca 1921 roku czy to z 16 lipca 1934 roku, kiedy na prezydenta wybrano Estevego Salę i Canyadella, zaś Anna Maria Martínez Sagi, wyróżniająca się lekkoatletka, została pierwszą kobietą piastującą dyrektorskie stanowisko w klubie. Później, w latach trzydziestych, niektórzy członkowie CADCI byli pracownikami FC Barcelony i odegrali kluczową rolę w utworzeniu komitetu pracowników, który w 1937 roku nie zezwolił na konfiskatę siedziby klubu przez oddziały milicji z Departamentu Parków i Ogrodów Krajowej Konfederacji Pracy i Iberyjskiej Federacji Anarchistycznej (CNT-FAI).

 

2

 

 

30 Cmentarz Les Corts. Groby gwiazd barcelonizmu

 

W 1936 roku Les Corts de Sarrià został autonomiczną gminą. Był to początek urbanistycznego rozwoju tego regionu i jego szybkiego wzrostu demograficznego. W trakcie tej transformacji zbudowano wiele obiektów, jak choćby fabrykę Batlló, w której później mieściła się Szkoła Przemysłowa, kościół Santa Maria del Remei oraz cmentarz.

 

Nekropolia znajdowała się na terenach udostępnionych przez Vicença Cuyàsa – człowieka zasłużonego dla Les Corts, który w 1956 roku był tu burmistrzem – tuż przy Riera Blanca i Gran Granota. Miejsce znane jest także jako Torre Blanca, a obecnie dzielą je dwa kroki od Camp Nou. Mimo że pochówków dokonywano tutaj już od 1845 roku, to cmentarz został oficjalnie otwarty dopiero w 1897.

 

Jego architektura wskazuje na wpływy modernizmu – artystycznego stylu, który królował w urbanistyce tamtej epoki. Obecnie jest tam 28 399 nagrobków, w ośmiu częściach, na które podzielono cały kompleks. Pośrodku grobów, katakumb i rodzinnych krypt postawiono kaplicę. Od 1931 roku w przestrzeni o powierzchni 34 417 metrów kwadratowych znajduje się także pierwszy w mieście hebrajski teren pogrzebowy. Poza tym zbudowano tutaj pomnik w hołdzie siedmiuset dwudziestu ośmiu żołnierzom, którzy stracili życie w wojnach na Kubie i na Filipinach u progu XX wieku.

 

Niektóre spośród tysięcy to groby piłkarzy Barçy. Spoczywają tutaj futboliści takiego formatu jak Paulino Alcántara, Josep Samitier, César Rodríguez, Ladislau Kubala, charyzmatyczny baskijski bramkarz Javier Urruticoechea czy urugwajski obrońca Julio César Benítez.

 

Śmierć tego ostatniego była doprawdy dziwna. Jego ciało zostało znalezione trzy dni przed meczem Barçy z Realem Madryt, który decydował o tytule w sezonie 1967/68. Przyczyną śmierci było zatrucie spowodowane zjedzeniem nieświeżej ryby. Mimo nagłego zgonu Beníteza Hiszpańska Federacja Piłkarska zamiast odwołać mecz, zobligowała piłkarzy Barcelony do rozegrania go. Końcowy remis 1:1 zapewnił mistrzowski tytuł drużynie z Madrytu.

 

kolejka

Kolejka kibiców do katafalku Julio Césara Beníteza na Camp Nou (1968.)

 

Joan Gaspart, spokój pośród zmarłych

 

Bliskie sąsiedztwo cmentarza względem Camp Nou przyczyniło się do powstania wielu anegdot, jak choćby tych, których bohaterem był Joan Gaspart, wiceprezydent FC Barcelony między 1978 a 2000 rokiem, gdy na czele klubu stał Josep Lluís Núñez. Kiedy jakiś mecz przyprawiał go o przyspieszone bicie serca, Gaspart opuszczał lożę honorową, żeby przespacerować się po cmentarzu i w ten sposób odizolować od napiętej atmosfery panującej na stadionie. Przechadzka pośród grobów była jego sposobem na uspokojenie nerwów.

 

 

49 Kij od flagi, która nigdy nie powiewała

 

Gdy tylko „La Rambla” przeniosła się pod numer 13 przy Rambli de Canaletes, na balkonie pomieszczenia, w którym mieściła się redakcja, umieszczono kij od flagi. Tylko jeden, co było dość ciekawe, jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tamtych czasach, w okresie dyktatury Primo de Rivery (1923–1930), obok flagi katalońskiej obowiązkowo trzeba było zawiesić hiszpańską. Jednak ten jedyny kij pozostał pusty; nie zawieszono na nim ani senyery, ani flagi hiszpańskiej.

 

Fakt, że pracownicy „La Rambli” umieścili tylko kij, bez żadnej flagi, był postrzegany jako pewna śmiałość i spowodował, że w siedzibie redakcji zjawiła się policja. Przypomniała, iż flaga katalońska nie może powiewać sama, ponieważ jest to traktowane jako przestępstwo. Wobec żądań policjantów Josep Suñol, wydawca „La Rambli”, odpowiedział, że wywieszą senyerę, kiedy będzie to w pełni legalne.

 

Kij nadal tkwił samotnie na balkonie, aż 14 kwietnia 1931 roku Francesc Macià proklamował Republikę Katalonii. Wtedy Suñol zjawił się w redakcji i z zamykanej na klucz skrzyni wyciągnął przygotowaną na tę okazję senyerę. Nie wywiesił jej jednak ani Suñol, ani żaden z dziennikarzy tygodnika. Zaszczyt ten przypadł Pla – dozorcy, który pracował w „La Rambli”.

 

 

Dozorca, który był torturowany i skazany

 

Historia tego człowieka jest bardzo ciekawa. Jako młody żołnierz był torturowany i skazany przez trybunał wojskowy, po tym jak 11 września 1923 roku uczestniczył w złożeniu hołdu przed pomnikiem Rafaela Casanovy ubrany w wojskowy mundur. Został uwolniony dzięki kampanii na rzecz udzielenia mu amnestii, prowadzonej między innymi przez tygodnik „La Rambla”. Wówczas skierował się do siedziby redakcji, żeby poprosić o pracę, i Suñol go zatrudnił. Ostatecznie to właśnie on zawiesił senyerę na tamtym jedynym kiju, po tym jak przez całe lata leżała w redakcyjnej skrzyni.

 

ramba

 

 

57. Kiedy szatnie stały się kryjówką dla księży

 

Wraz z wybuchem powstania wojskowego w lipcu 1936 roku rozpoczęło się prześladowanie ludzi Kościoła i katolików popierających rebeliantów. Księża, mnisi i wierni chrześcijanie byli chłostani na ulicach miasta, wielu z nich musiało się ukrywać w domach krewnych albo szukać schronienia w instytucjach tudzież przybytkach bliskich Republice, które sprzeciwiały się praktykom plutonów egzekucyjnych.

 

szatnie

 

Wśród miejsc w stolicy Katalonii, służących prowizorycznemu ukryciu się duchownych, wyróżniały się szatnie stadionu Les Corts. Dzięki przyzwoleniu władz klubu pomieszczenia, których piłkarze pierwszej drużyny używali do przebrania się przed i po meczach, w tajemnicy wykorzystywano jako schronienie dla będących w niebezpieczeństwie księży. O określonej godzinie wyznaczano im spotkanie przy wejściu na stadion, co często odbywało się równolegle z rozgrywanym meczem dobroczynnym albo organizacją jakiegoś tłumnego wydarzenia. Wykorzystując anonimowość i wtapiając się w masę ludzi, szli do szatni, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Po upływie odpowiedniego czasu wychodzili dyskretnie, chronieni przez funkcjonariuszy parlamentu. Czasem zdarzało się nawet, że jakaś grupka spędzała tam noc. W ten sposób w pierwszych dniach trwania wojny domowej w mieście szatnie barcelońskiego stadionu zamieniły się w kryjówkę dla księży.

 

Na pozostałej części katalońskiego terytorium również prześladowano kleryków. Ich domniemane związki z prawicowymi siłami, przeciwnymi republikańskiemu prawu, wystarczały, żeby grupy wojskowych zatrzymały setki księży. Wielu z tych, którym udało się wymknąć, schroniło się w domach krewnych, w parafiach albo u zwykłych mieszkańców. Inni aż do zakończenia wojny ukrywali się w lasach i górach, gdzie własnymi rękami zbudowali sobie kryjówki, w których mogli przeżyć. Miejsce pobytu wielu z nich do dziś pozostaje nieznane.

 

 

60 Witraż culer w Santa Maria del Mar

 

Znajdująca się w dzielnicy La Ribera gotycka bazylika Santa Maria del Mar została zbudowana między 1329 a 1383 rokiem przez Berenguera de Montaguta i Ramona Despuiga. Zajęła działkę, na której stał kościół Santa Maria de les Arenes, datowany na X wiek. Wcześniej stała tam wczesnochrześcijańska świątynia, w której – według przekazywanej ustnie tradycji – w 887 roku biskup Frodolí znalazł relikwie świętej Eulalii, patronki miasta.

 

Miejsce to było świadkiem wielu nieszczęść, takich jak pożar, który w 1379 roku zniszczył czwartą część rusztowania dachu; trzęsienie ziemi, które w 1428 roku wybiło rozety i spowodowało śmierć trzydziestu osób; albo napad w lipcu 1936 roku, kiedy grupa rabusiów podpaliła i okradła kościół. W ostatnim przypadku ogień, który płonął przez jedenaście dni, zniszczył cały wewnętrzny wystrój, i tak już naruszony podczas walk w 1714 roku, a także barokowy ołtarz z 1782 roku. Pękły również niemal wszystkie witraże zdobiące mury budynku. Tylko jednemu, temu przedstawiającemu dzień Sądu Ostatecznego, będącemu dziełem Severíego Desmasnesa, udało się uniknąć płomieni, ponieważ akurat w tym czasie był restaurowany. Dwa lata później parlament nakazał zastąpić wszystkie witraże nowymi. Spośród tych, które umieszczono po pożarze, wyróżnia się jeden, przedstawiający mały herb Barçy. Gdy nakazano wstawienie nowych witraży, wiele zamożnych rodzin, firm oraz instytucji z miasta pełniło funkcję mecenasów sztuki i finansowało prace w kościele. Wśród tych instytucji była też FC Barcelona, która zapłaciła za jeden z witraży. Od tamtej pory bordowo-granatowy herb klubu widnieje pod numerem 6 przy ulicy Sombrerers, w kościele Santa Maria del Mar.

 

witraz

 

 

Jan Paweł II, soci 108 000

 

Związki Barçy z Kościołem katolickim wybiegają znacznie dalej, niż historia z witrażem w kościele Santa Maria del Mar czy obecność kaplicy na stadionie. Znajduje się w niej marmurowa tablica upamiętniająca uroczystą mszę, którą 7 listopada 1982 roku na Camp Nou odprawił papież Jan Paweł II przy okazji wizyty w Barcelonie. Podczas pobytu w mieście Ojciec Święty wpisał się do Księgi Honorowej klubu i ofiarował różaniec ówczesnemu prezydentowi, Josepowi Lluísowi Núñezowi. Ten z kolei wręczył Janowi Pawłowi II karnet soci Barçy z numerem 108 000. W kwietniu 2005 roku, gdy papież zmarł, miał karnet 103 350. Różnica pojawiła się po aktualizacji liczby socis klubu.

 

 

68 „Aleja Madrytu” ku pamięci

 

Jedna z plotek, która w okresie powojennym rozprzestrzeniała się wśród kibiców blaugrana, nawiązywała do alei Madrytu (Avinguda de Madrid). Wcześniej na jednym odcinku nosiła ona nazwę París, a na innym Indústria; obecna nazwa obowiązuje od lipca 1942 roku.

 

Oficjalnie nazwa tej alei, przecinającej dzielnice Les Corts i Sarrià-Sant Gervasi, wyrażała uznanie dla stolicy Hiszpanii ze strony frankistowskich władz miejskich. Jednak ta oficjalna wersja zderzała się z powszechnie panującą, która wybór nazwy alei przypisywała innym celom.

 

Zgodnie z tą interpretacją faktycznym inspiratorem zmiany był gubernator Barcelony, wojskowy z Kantabrii, Antonio Federico Correa Véglison, który sprawował tę funkcję od 1940 do 1945 roku. Ów falangista, sympatyzujący z Realem Madryt, postanowił nadać alei nową nazwę, aby w ten sposób wszyscy kibice Barcelony, idąc na stadion, zawsze mieli w pamięci odwiecznego rywala. Bez względu na to, czy była to prawda, czy też nie, wersja ta zakorzeniła się wśród barcelonistów, co tylko utrwaliło postrzeganie Realu Madryt jako klubu, chcąc nie chcąc, reprezentującego frankizm.

 

Madridista zmienił nazwę alei

 

Wydaje się, że historia ta zyskała nawiarygodności także wśród madridistów. A przynajmniej wyjaśnia to legenda jednego z sympatyków „Królewskich”, który został przyłapany in flagranti, kiedy we wszystkich nazwach do „de” dopisywał „l”, ponieważ dzięki temu można było przeczytać Avinguda del Madrid1.

 

 

74. Pokaz makiety stadionu

Gdy tylko powstał projekt Camp Nou, zlecony barcelońskim architektom (Josepowi Soterasowi Mauriemu i Francescowi Mitjansowi i Miró, kuzynowi ówczesnego prezydenta Francesca Miró-Sansa) klub postanowił zaprezentować publicznie makietę stadionu, wykonaną w skali 1 : 200. Pokazano ją w budynku przy skrzyżowaniu ulicy Viladomat z Gran Via de les Corts Catalanes, niedaleko boisk, na których trenowała sekcja hokeja na wrotkach klubu blaugrana. Wystawienie makiety, 11 października 1954 roku, było ogromnym sukcesem frekwencyjnym. Według danych FC Barcelony oprócz socis klubu projekt obejrzała jedna piąta mieszkańców miasta.

 

sala

 

Początkowo w odniesieniu do nowego obiektu używano nazwy stadion Joana Gampera – w uznaniu zasług dla założyciela klubu. Jednak kilka dni przed inauguracją w biurze Barçy odebrano telefon z rządu. Władze nie zezwalały na nadanie nazwiska Gampera nowemu stadionowi z uwagi na związki klubu z katalonizmem w latach, kiedy sprawował on funkcję prezydenta, a także dlatego, że był obcokrajowcem. To właśnie przez to ostatecznie stadion znany jest jako Camp Nou, a nie Estadi Joan Gamper, jak chciał zarząd klubu blaugrana.

 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje