Świetna. T.S. patrzy na świat w bardzo specyficzny sposób: wyłapuje szczegóły rzeczywistości i analizuje, by przedstawić "mapy" wszystkiego, co spotyka na swojej drodze. Te mapy i przemyślenia chłopca dają wgląd w mikrokosmos najdrobniejszych przedmiotów i zjawisk, jak choćby metoda koszenia trawy czy mechanizm nieszczerego uśmiechu. Tekst fantastycznie uzupełniają wspomniane "mapy", obrazujące zjawiska i przedmioty analizowane przez Sparrowa.
Informacje dodatkowe o Świat według T.S. Spiveta:
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2009 (data przybliżona)
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788324588527
Liczba stron: 392
Tytuł oryginału: The Selected Works of T.S>Spivet
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jarosław Włodarczyk
Ilustracje:Darren Haggar/ Jeff Middleton/ Ben Gibson/ Martie Holmer/Reif Larsen
Dodał/a opinię:
nunachopin
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
- Mamusiu, czy mogę dostać AIDS od trawy? - spytał zeszłego lata Layton.
— Nie — odrzekła doktor Clair. — Najwyżej tyfusu plamistego Gór Skalistych.
Grali w mankalę. Ja siedzialem na kanapie, pracując nad rysunkiem topograficznym.
— A trawa może dostać AIDS ode mnie? — spytał Layton.
— Nie — odpowiedziała doktor Clair.
Puk, puk, puk — robiły kulki, wpadając do drewnianych dołków.
- Miałaś kiedyś AIDS?
Dr Clair uniosła wzrok.
— Layton, o co chodzi z tym AIDS?
- Nie wiem - odrzekł Layton. — No ale nie chcę tego złapać. Angela Ashforth mówi, że to ciężka choroba i że ja pewnie to mam.
Dr Clair patrzyła na Laytona. Pionki do mankali wciąż tkwiły w jej dłoni.
— Jeżeli Angela Ashforth jeszcze raz ci coś takiego powie, to wyjaśnij jej, że sam stres spowodowany przez bycie małą dziewczynką w społeczeństwie, które obarcza małe dziewczynki niewspółmiernie wygórowanymi oczekiwaniami dotyczącymi spełnienia pewnych standardów fizycznych, emocjonalnych i ideologicznych - spośród których wiele jest niewłaściwych, niezdrowych i samoutrwalających się - w żaden sposób nieusprawiedliwia wyładowywania jej nieuzasadnionej nienawiści do samej siebie na takim miłym, grzecznym chłopcu jak ty, a tym bardziej nie jest powodem do twierdzenia, że masz AIDS.
— Chyba nie dam rady tego wszystkiego zapamiętać — powiedzial Layton.
— To w takim razie powiedz jej, że ma matkę z zapijaczonej białej hołoty z Butte.
— Dobrze — odrzekł Layton.
Puk, puk, puk — robiły kulki.
Więcej