W ostatnim czasie często zdarza mi się sięgnąć po książki autorek, których w ogóle nie znam – mimo że słyszałam o ich twórczości. Tak też trafiłam na lekturę Powietrze, którym oddycha, które jest moim pierwszym spotkaniem z prozą Brittainy C. Cherry. Oczywiście słyszałam o książce: Kochając Pana Danielsa, która wywołała spore poruszanie w świecie książki, ale nie miałam okazji po nią sięgnąć. Po lekturze Powietrze... jestem pewna, że niebawem nadrobię tę zaległość.
Mąż Elizabeth ginie w wypadku samochodowym. Kobieta chcąc odciąć się od wspomnień, zabiera córkę i wyjeżdżają do matki. Po roku nieobecności postanawia zmierzyć się z przeszłością i wrócić do domu, w którym mieszkała razem z mężem i córką. Po powrocie potrąca psa, właścicielem, którego jest Tristan Cole, jak się później okazuje – jej nowy sąsiad. Przez mieszkańców opisywany, jako niebezpieczny dziwak, każdy utrzymuje się z dala od niego, ponieważ krążą o nim przeróżne plotki. Tristan nie przejmuje się gadaniem sąsiadów, ale trzyma się na uboczu, ponieważ po tragedii, jaka go spotkała w przeszłości, odciął się od otaczającego go świata. Elizabeth wierzy, że Tristan nie jest taki zły, za jakiego wszyscy go uważają.
Po przeczytaniu książki nie pozostaje mi nic innego, jak napisać, że Brittainy C. Cherry zyskała nową fankę. Ta książka jest jedną z lepszych i najpiękniejszych historii, jakie przeczytałam w tym roku. Fabuła porwała mnie bez reszty i do końca trzymała w napięciu – żal było odkładać ją na półkę, a tym bardziej kończyć przygodę z bohaterami. Przesycona jest emocjami – budziła mą wściekłość, śmiech, żal, ale z dużą przewagą czułam ból, któremu towarzyszyły łzy.
W tej książce dostajemy historię widzianą z perspektywy Elizabeth oraz Tristana, gdzie dominuje narracja tej pierwszej. Jako czytelnicy poznajemy ich monolog wewnętrzny, przez co lepiej ich rozumiemy i dostrzegamy, z jakimi problemami się borykają, co ich gnębi, z jakimi rozterkami się mierzą oraz w jaki sposób zmagają się ze stratą bliskich osób. Bohaterowie powieści zarówno pierwszoplanowi, jak i drugoplanowi są doskonale przedstawieni, ich osobowości są złożone, odróżniają się innymi cechami charakteru, całkowicie widać ich życie. Bardzo barwną postacią jest przyjaciółka Elizabeth, która wniosła do książki ogromne pokłady pierwszorzędnego humoru.
Powieść pełna jest błyskotliwych dialogów i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Posiada wyraziste i obrazowe opisy, dowcip wkradający się w fabułę – rozładowujący napięcie oraz końcowe rozdziały, które są totalnym zaskoczeniem – dzięki temu książkę czyta się lekko i z nieustającym zaciekawieniem.
Temat żałoby jest trudnym do przyjęcia i bardzo emocjonalnym. Tutaj dodatkowym bodźcem było to, że śmierć przyszła niespodziewanie, gdzie członkowie rodziny nie byli na to przygotowani, tym bardziej że trafiła w grupę młodych ludzi, którzy mieli przed sobą całe życie. Toteż książka skłania do refleksji na temat utraty bliskich, żałoby, można zadać sobie pytanie: jak sami byśmy odnieśli się do tego wszystkiego, będąc w podobnej sytuacji jak bohaterowie powieści. Ukazuje, żeby nie odkładać planów na jutro, bo ono może nigdy nie nadejść, a nam pozostaną tylko wspomnienia.
Widać, że autorka ma talent do pisania przyjemnych, miejscami poruszających powieści z ciekawymi postaciami i absorbującymi wydarzeniami. W jej słowach odnajdziemy naukę, jak szukać głębi w innych i patrzeć ponad powierzchowność. Snuje opowieść o prawdziwym życiu i jego pokrętnych ścieżkach oraz zawirowaniach. Cieszę się, że mogłam przeczytać tę powieść, z której jestem bardzo usatysfakcjonowana, ponieważ idealnie wpasowała się w mój gust literacki. Mało tego, bo czekam na kolejne tomy z serii Żywioły, a tymczasem nadrobię zaległości w postaci książek: Kochając Pana Danielsa oraz Art & Soul. Powietrze, którym oddycha polecam wszystkim amatorom dobrej literatury z romansem w tle.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2016-07-20
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
Magnolia044
Ulotne chwile. Nasze życie jest tylko ich sumą. Niektóre są bolesne, pełne cierpienia. Inne piękne, pełne nadziei i przyszłych obietnic. Miałam w...
Nowa powieść autorki ,,Kochając pana Danielsa" W szkole średniej byłam młodą, niepozorną artystką. Nie zauważano mnie. Pomijano. Olewano. Teraz jestem...