Ilość książek science-fiction, którą przeczytałam, filmów, które obejrzałam oraz gier, w które zagrałam sprawia, że rzadko którakolwiek z nich jest w stanie mnie mocno zaskoczyć swoim zakończeniem. Fabularnie – owszem, jest cała masa oryginalnych treści, niemniej jednak są one bardzo przewidywalne dla starych wyjadaczy. „Armada” plasuje się niestety w tej części, choć jest naprawdę kawałkiem dobrej literatury fantastyczno-naukowej. Trafi z pewnością do osób, które pierwszy raz mają styczność z science-fiction. Trafi również do tych, którzy nie przepadają za grami wideo i preferują od grania w nie czytanie książek. Ta powieść przekona nawet ludzi sceptycznie nastawionych do obcych istnień w naszej galaktyce i zapewni świetną rozrywkę każdemu, kto uwielbia gry wideo (w końcu tytułowa Armada to wielki świat stworzony dla amatorów kosmicznych bitew). Bowiem jej przewidywalność dla mnie, absolutnie nie oznacza uznania jej za kiepską lekturę – wręcz przeciwnie. Umiem docenić lekki młodzieżowy styl, w którym została napisana. Autor umiejętnie spaja typowy slang gier i fantastyki naukowej z potocznym słownictwem, którego używają współcześni nastolatkowie. Każdy czytelnik będzie w stanie zrozumieć wykreowany przez niego świat i nawet ci, którym gry są absolutnie obce, nie poczują się uwięzieni w matni totalnie abstrakcyjnych pojęć.
Więcej na zukoteka.blox.pl
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2016-01-13
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Armada
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jarosław Irzykowski
Dodał/a opinię:
Marta Zagrajek
Wejdź do OASIS – globalnego wirtualnego świata 2044, w którym każdy może być tym, kim chce Rok 2044. Kryzys zrujnował największe mocarstwa. W...