Po przeczytaniu ostatniej strony i zamknięciu książki „Beksiński” kołacze się w głowie niezmierzona ilość emocji i przemyśleń. Właśnie tak napisała ją Magdalena Grzebałkowska: nie interpretując zdarzeń lecz pozostawiając wnioski do wysnucia czytelnikowi. Według mnie na tym właśnie polega wysoki poziom dziennikarstwa, który cenię. W celu napisania obszernej biografii Zdzisława i Tomasza Beksińskich autorka zebrała i przeanalizowała ogromną ilość dowodów: listy, artykuły, audycje, wypowiedzi znajomych i przyjaciół (a także „przyjaciół”). Zebrało się to na obraz dwóch nieszablonowych postaci ojca i syna.
Test w książce płynie wolno i tak samo powoli, ale skutecznie wciąga czytelnika w przeszłość do domu i życia państwa Beksińskich nie pozwalając się oderwać od lektury.
Zbigniew Beksiński był moim zdaniem malarzem genialnym. Nie interpretuję jego twórczości pod kątem stosowanych technik, sposobu nakładania farby czy doboru kolorów, bowiem zupełnie się na tym nie znam i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to. Najważniejszym jest dla mnie fakt, że obrazy mistrza Beksińskiego poruszają ogromnie wywołując emocje: niepokój połączony z zachwytem. Obrazy jego są bowiem niesamowite: magiczne, budzące grozę, stawiające masę znaków zapytania i jednocześnie piękne w wykonaniu. Takie, od których nie można oderwać wzroku. Niewielu twórców potrafi osiągnąć taki efekt.
Jego syna Tomasza, dziennikarza muzycznego i tłumacza filmów oraz wyjątkowej osobowości radiowej wcześniej nie znałam.
Książka „Beksińscy” zaintrygowała mnie możliwością poznania charakteru Zdzisława Beksińskiego oraz tematem samobójstwa jego syna. Ciekawa byłam relacji w rodzinie wybitnego artysty.
Nie zawiodłam się, ponieważ biografia jest bardzo dokładna (momentami nawet za bardzo) i przedstawia w pełni postaci obu głównych bohaterów książki. Dzięki niej można dokonać analizy psychologicznej, poznać np. głębię skomplikowanej osobowości Tomasza Beksińskiego i prywatne życie malarza, który przenosił na obrazy mroczne wizje. Nie zdradzę jednak tego, co można wyczytać w wierszach (w sensie: w liniach) i pomiędzy nimi oraz jakie są moje przemyślenia dotyczące życia i charakterów panów Beksińskich, ponieważ możliwość odkrywania tego i poznawania bohaterów samemu jest ogromną wartością książki.
Powiem jedynie, że warto. Szczerze polecam.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2014-02-19
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 480
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
violabu
Już nie wojna i jeszcze nie pokój. Fascynująca podróż po dwunastu miesiącach strachu, nadziei, euforii i rozczarowania. Najnowsza...
Wojna? Nikt nam tutaj szyj nie sprawdza i nie każe mówić pacierza na dobranoc. Do szkoły chodzić nie trzeba i nikt nie pilnuje, kiedy kładziemy...