Być może ktoś już spotkał się z Lauren Halse Anderson i przeczytał "Motylki" , które swoją drogą mają całkiem dobrą opinię wśród czytelników. Przed sięgnięciem po tę pozycję, bałam się, że będzie ona jedną z wielu niczym niewyróżniającą się książką o nastolatce z problemami, która musi zmierzyć się z cierpieniem i uratować swojego ojca.
Sama historia być może i nie jest oryginalna, ale sposób w jaki Laurie Halse Anderson pisze, sprawia, że z przyjemnością brnie się przez kolejne strony. Autorka nie boi się nakładać na bohaterów kolejnych trudności i rzucać im kłody pod nogi, tworzy kilka ciekawych wątków, jednak przede wszystkim w umiejętny sposób przedstawia zespół stresu pourazowego i w jaki sposób wpływa on na człowieka.
Jeśli chodzi o postacie to ze względu na ich specyficzne charaktery nie każdemu mogą się spodobać. Hayley to inteligentna dziewczyna, bezczelna i pewna siebie i pomimo nieciekawego życia nie użala się nad sobą, jednak bardzo łatwo przychodzi jej krytykowanie i przyklejanie innym etykietek. Niemniej pokochałam ją za relacje z ojcem, bo choć miały one w sobie destrukcyjne oblicze to były zarazem piękne i chwytające za serce. Jeśli chodzi o Finna to chłopak, któremu spodobała się główna bohaterka i za wszelką cenę chce ją do siebie przekonać. Miło było na to patrzeć i na wsparcie, jakie udzielał Hayley w trudnych chwilach, ale czasem odnosiłam wrażenie, jakby nie liczył się z jej uczuciami.
W tle nie zabrakło oczywiście romansu. Z jednej strony wydaje mi się, jakby wziął się on znikąd, zupełnie jakby pewnego dnia Finn po prostu postanowił, że chce być chłopakiem Hayley. Uczucie pomiędzy nimi wydaje się rosnąć za szybko, w pewnym momencie czułam, jakby było ono trochę wymuszone i zbyt idealne, a mimo to nie zabraknie w nim kłótni i problemów, ale tych prawdziwych problemów, nie zaś pseudo dramatycznych. Bohaterowi muszą pracować razem na swój związek i jego przyszłość, co mi się naprawdę spodobało. Mogłabym powiedzieć, że to słodka relacja, ale według mnie w pozytywnym tego słowa znaczeniu, nie jest przesłodzona, nie gra głównych skrzypiec, a jest miłym dodatkiem.
Laurie Halse Anderson ma bardzo dobry styl bogaty w metafory, dzięki czemu z przyjemnością chłonie się te książkę, choć miejscami brakło mi bardziej obrazowego języka z większą ilością szczegółów. Dialogi pomiędzy bohaterami były zabawne i sprawiały, że na moich ustach pojawiał się uśmiech. Nie powiedziałabym, że jest to książka o wielkim ładunku emocjonalnym czy taka, która pozostawi nas w rozsypce, niewątpliwie jednak ma w sobie to coś, co nas dotyka.
"Bezlitosne ostrze pamięci" to bardzo dobrze dopracowana powieść młodzieżowa, zawierająca trochę akcji, dawkę humoru i szczyptę romansu w tle. Jest kilka mankamentów, do których mogę się doczepić, niemniej, jak już pisałam, czytanie sprawiło mi niemałą przyjemność i uświadomiło, czym jest PTSD. Uważam, że warto poznać bliżej Hayley oraz jej ojca i wspólnie z nimi przejść ich historię.
-------
http://mojeksiazki-ola.blogspot.com/2015/10/bezlitosne-ostrze-pamieci-laurie-halse.html
Informacje dodatkowe o Bezlitosne ostrze pamięci:
Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2015-09-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
978-83-62502-95-0
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
ola2998
Sprawdzam ceny dla ciebie ...