Któż nie zna Beaty Pawlikowskiej? Jeśli nie znacie wystarczy w niedziele przed południem włączyć Radio Zet, gdzie Beata Pawlikowska prowadzi autorską audycję- „Świat według blondynki”.
Beata Pawlikowska to nie tylko dziennikarz, ale przede wszystkim zapalona podróżniczka, autorka wielu książek o tematyce podróżniczej.
Przeglądając jej dorobek literacki zastanawiam się, gdzie jeszcze podróżniczka nie była? Czym się z czytelnikami nie podzieliła? Mam wielką nadzieję, że jeszcze nie jedna podróż przed nią, a przede mną wiele świetnych publikacji do przeczytania.
Tym razem wraz z dziennikarką zawitałam do Indii. Wiem, wiem, znowu Indię. Mogłoby się wydawać, ze o tym kraju napisano już wszystko. Otóż nie, gdyż ten kraj jest jak wodospad –wody nigdy dość.
Tym razem sięgnęłam po niewielką w rozmiarach pozycję „Blondynka w Indiach”. Jest to wyrywek z podróży autorki po tym kraju. Od razu wspomnę, że bardzo szkoda , że jest to tylko skąpy fragment przedstawiający ten cudowny kraj.
W tej książce znajdziemy niewiele. Autorka skupiła się na konkretnych szczegółach. Mianowicie zdradza, jak indyjscy taksówkarze skupią po kieszeni nieświadomych turystów, zawyżając ceny kursów. Opowiada o Taj Mahal- grobowcu, który został wybudowany w dowód miłości dla zmarłej przy 14-stym porodzie Mumtaz Mahal. Pawlikowska opowiada, jak amerykańskim turysto jest trudno zrozumieć polityczne , stare koniugacje z czasów pradawnych Maharadżów. Z książki dowiadujemy się również tego ( co mnie zaskoczyło przyznam), że nie tylko krowy są obdarzane czcią przez Hindusów, ale także szczury, a ujrzenie rzadkiego okazu białego szczura jest zapowiedzią czegoś dobrego i jest bardziej cenne niż Koh-i-noor, czyli Góra Światła- największy diament świata, który obecnie tkwi w koronie królowej brytyjskiej, a należała kiedyś do Indii (Brytyjczycy nie zamierzają go zwrócić).
"Ten kto zobaczy białego szczura, zostanie obdarzony wielkim bogactwem. Bogactwem duszy-dodałam w myślach- które rozjaśni nawet największą ciemność nieoswojonych myśli. Bo tylko takie bogactwo, które wywołuje wewnętrzny blask, trwa wiecznie."
Wątków wiele dziennikarka nie porusza. Ale więcej pokazuje na fotografiach: kobiety w pięknych sarii, biede ulicy, karmione mlekiem szczury, piękne budowle, targi z żywnością , pustynne krajobrazy, czyli samo życie.
Choć czuję niedosyt z tej podróży, to chcę więcej. Jestem pewna, że już niedługo czeka mnie kolejna fascynująca wyprawa, gdzieś tam w świat wraz z podróżniczką.