Ciekawie zaprezentowany dialog, dwóch osób mających odmienne zdanie. Pokazujący nam, jak możemy się różnić, a jednocześnie szanować. Fantastycznie, że książka złożona jest w formie wymiany opinii. W ten sposób czytelnik odbiera emocje, które przepływają między autorami.
Choć krąży opinia, że "Bóg, kasa i rock n roll" jest bardziej książką Szymona Hołowni niż Marcina Prokopa, nie zgadzam się z nią. Od początku miałam nieodparte wrażenie, że Prokop jest tutaj stroną która barwi, nadaje ton, trzyma tempo, po prostu rządzi. I dobrze, bo przyznam, że czytając po raz kolejny przedziwne/przefajne zwroty/wyrażenia Sz. Hołowni miałam poczucie déja vu.
Gdyby nie "pieprz" którego dodał do potrawy Prokop, danie byłoby jak flaki z olejem. Zjadalne, owszem. Czy smaczne? Pewnie dla tych, którzy bronią wszystkiego co po "tej stronie" - tak.
Dla mnie, niestety mało wykwintne.
Książkę śmiało mogę polecić każdemu. Niezależnie od płci, rasy, wyznania, wieku, etc. Mamy w niej pokazane spojrzenie z dwóch stron. Wierzącej i nie. Pojawia się sporo zagadnień wartych przemyślenia. Padają odpowiedzi na tematy często nas dręczące. Panowie stoją naprzeciwko siebie, co pozwala książce nie być jednostronną, jednolitą, jednozdaniową. Brawo.
Ulubione cytaty:
"[...] "Bóg jest liczbą, do której nie potrafimy zliczyć". To bliska mi myśl. Rozumiem ją w ten sposób, że Bóg jest sumą całej ludzkiej niewiedzy w danym momencie historii. Jest zbiorem białych plam na mapie naszego poznania. Można powiedzieć, że kiedyś Boga było "więcej", bo musiał służyć jako wytrych do wyjaśnienia i opisania większej ilości zjawisk i tajemnic, których natury nie potrafiliśmy inaczej zrozumieć. Rozwój nauki sprawił, że tego miejsca dla Boga robi się coraz mniej. Do niedawna nie byliśmy świadomi, że istnieją bakterie, nie było ich bowiem widać gołym okiem. Teraz nie dość, że potrafimy manipulować w strukturze atomu, to jeszcze ujarzmiamy te wszystkie kwarki i neutrina. Majstrujemy przy ludzkim genomie[...]' Str 25 (Prokop)
"[...] Bo nawet ci, co chcą być chwastami, muszą do końca mieć szansę przekwalifikować się w pszenżyto. Nie ma determinacji - wybrałeś zło, więc teraz Bóg wyśle aniołka, żeby przytarł ci hamulce[...]" Str. 309 (Hołownia)
" [...] Bóg dokonuje rzeczy nieprawdopodobnej, niemieszczącej się w porządku akcja - reakcja, czyn - odpłata. Nie dość, że znosi konsekwencje tego czynu, niejako oddłuża człowieka, to jeszcze daje mu też dowód, jak go kocha, przywraca mu szansę na powrót do pierwotnej łączności z Bogiem, na niebo. Dalej będziemy umierać, ale nie przestaniemy żyć. Śmierć nie ma już znaczenia" Str. 303 (Hołownia)
Informacje dodatkowe o Bóg, kasa i rock n roll:
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2011-11-07
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
978-83-240-1864-2
Liczba stron: 336
Dodał/a opinię:
Sprawdzam ceny dla ciebie ...