Noc La Befany to okazja do przebierania się i zabawy. Z tej okazji skorzystała kapitan karabinierów, Kat Tapo. Jednak niespodziewany telefon oderwał ją od rozrywki i rzucił dosłownie i w przenośni w mętne wody weneckich kanałów. Kat dostała przydział do sprawy zabójstwa, jej pierwszego zabójstwa u boku doświadczonego detektywa pułkownika Aldo Pioli. Sprawa od razu jest bardzo zagadkowa, bowiem ofiarą jest kobieta w stroju... katolickiego księdza, a to niedopuszczalne w katolickim kraju pod okiem papieża, nawet w święto przebierańców. W dodatku ofiara ma na ręku dziwne tatuaże... W pierwszych rozdziałach powieści poznajemy też Daniela Barbo i jego "dziecko", czyli portal wirtualnej Wenecji, tytułową Carnivię, oraz podporucznik Holly Boland, która właśnie dostała przydział do największej placówki US Army na południe od Alp, a jej pierwszym zadaniem jest spotkać się z Barbarą Holand. Ale to dopiero wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o wielowątkowość i wielopłaszczyznowość w tej powieści. Kościół katolicki, NATO, MCI, wojna serbsko-chorwacka, przemyt młodych kobiet z Chorwacji, handel żywymi ludźmi i nie tylko, dawny szpital psychiatryczny na wyspie... To wszystko i jeszcze więcej jest bardzo skrupulatnie ze sobą powiązane i umiejętnie skomplikowane, ale też wszystko się stopniowo wyjaśnia w takcie czytania thrillera.
Pierwsza sprawa kapitan Kat Tapo okazuje się bardzo wciągająca. Pod pilnym okiem przełożonego bohaterka uczy się i rozwija skrzydła. Jej inteligencja, błyskotliwość, pomysłowość, nieustępliwość przynoszą wymierne efekty. Gdy trzeba, wykorzystuje swe kobiece wdzięki zarówno na mężczyznach, jak i na kobietach. Ta kobieta nie zawaha się przed niczym, śmiało podejmuje ryzyko, także w swym prywatnym życiu. Wątek miłosny także ma swój udział w śledztwie. Z kolei Holly Boland jest początkowo przeciwieństwem Kat - w amerykańskim mundurze wygląda bezpłciowo, brak jej pewności siebie i kobiecości, ale jej cechy charakteru, przeszkolenie wojskowe i geny pokazują, że twarda z niej baba. Potrafi radzić sobie w trudnych warunkach i nie spocznie, póki nie zrealizuje powierzonych jej zadań.
Autor stworzył wiele ciekawych, realnych postaci o skrajnych osobowościach. Wśród mężczyzn na uwagę zasługuje Daniele Barbo, matematyk i haker komputerowy, który po traumatycznych przeżyciach w dzieciństwie stał się dla niektórych dziwolągiem. Inni z kolei zazdroszczą mu umiejętności i... Carnivii. Dzięki kodom matematycznym Daniele stworzył wirtualną Wenecję wręcz z obsesyjną dbałością o szczegóły. Carnivia.com to trójwymiarowy lustrzany świat, który swoim użytkownikom gwarantuje wysoki poziom anonimowości, bezpieczną sieć komunikacji oraz zgodność z innymi technologiami. Mało tego, z tego portalu można się dowiedzieć dużo o sobie, czasem szokujących wiadomości. Wirtualna Wenecja jest nawet bardziej fascynująca i ciekawa niż jej rzeczywisty pierwowzór. Autor mógłby w powieści zamieścić więcej wędrówek po Carnivii i odbywających się tam spotkań i rozmów. Szok i zniesmaczenie wywoływała we mnie postać prokuratora Benito Marcellego. Po przedstawieniu dowodów przez karabinierów tworzył własne teorie rozwiązania śledztwa, tzw. alternatywne scenariusze, bardzo wydumane i abstrakcyjne. Jak dla mnie to oślizgły typ. Przy okazji tego wątku autor w dość niechlubnych słowach przedstawił włoski system sądownictwa, wariacko skomplikowany i niebudzący zaufania. I jeszcze jedna ważna postać męska, której nie przedstawię z nazwiska, żeby nie psuć smaku czytania. Pozornie niepozorna, w gruncie rzeczy okazała się być niezłą szychą. W dodatku się pogubiłam, za którą stroną obstaje, czyim jest sprzymierzeńcem, a czyim wrogiem. Kim tak naprawdę ona jest, bo "szarą eminencją" na pewno.
Mimo braku dynamicznej akcji w powieści (dopiero pod koniec kilka razy adrenalina skacze), napięcie jest w niej budowane stopniowo, dawkowane kawałkami. To ono wciąga czytelnika od pierwszych stron, aby na końcu zaskoczyć czytelnika. Wielowątkowa, skomplikowana intryga zasługuje na uznanie, choć przetykana jest scenami pozornie niezwiązanymi ze śledztwem. W trakcie czytania odkrywa się różne tajemnice i poznaje codzienne życie bohaterów. Trochę mi to przypominało pióro Camilli Läckberg. Dużym plusem jest komunikatywny język i przejrzysty styl. Krótkie rozdziały, przejrzystość i dobór czcionek do różnych przytaczanych tekstów, także z Wikipedii, oraz rysunki tajemniczych symboli również ułatwiają czytanie i czynią go ciekawszym. Ale jedna rzecz mi się nie podobała. Mianowicie brak przypisów do wszystkich wyrazów obcych lub ich wyjaśnienia na bieżąco. Nie każdy musi znać język włoski, a nie zawsze można było zrozumieć, o co chodzi. A i jednego poważnego babola znalazłam... Thriller Carnivia. Bluźnierstwo to umiejętne połączenie intrygi, historii, polityki, świata wirtualnego z życiem codziennym, także w jego ciemniejszych odsłonach. Ja jeszcze raz chętnie się wybiorę do Wenecji i jej wirtualnej odsłony - carnivia.com.
Informacje dodatkowe o Carnivia. Bluźnierstwo:
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2013-11-06
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788377584958
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: The Abomination
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr W.Cholewa
Ilustracje:kid-ethic.com
Dodał/a opinię:
martucha180
Sprawdzam ceny dla ciebie ...