Byłem bardzo ciekawy jak David Langeratnz poradzi sobie z kontynuacją trylogii ,,Millenium" Stiega Larssona, która moim zdaniem stała się już dzisiaj ,,kultowa". Poradził sobie dobrze. Bardzo dobrze. Za dobrze.
Oryginalnego pomysłu na fabułę nie ma w książce praktycznie żadnego i powielony jest schemat wymyślony przez Larssona. Najpierw tajemnicze zabójstwo znanego naukowca Fransa Baldera, który jak się później okazuje odkrył tajniki działania amerykańskiej organizacji wywiadowczej. Na miejscu zbrodni pojawia się Blomkvist, który podejmuje się zadania rozwikłania zagadki kto jest mordercą, a tuż za nim szczwana hakerka Lisbeth. Dzięki zdolnościom informatyczno-bojowych Salander i pomocy innych znanych z poprzednich części ,,Millenium" postaci, tajemnica zabójstwa oraz mechanizmy działalności zlecającej zbrodnię przestępczej organizacji - zostają ujawnione opinii publicznej. Cała intryga zostaje oczywiście opisana przez Mikaela, co pozwala na uniknięcie kolejnej katastrofy finansowej jaka po znowu grozi wydawnictwu ,,Millenium".
W książce Lagecrantza występują ,,starzy znajomi" między innymi: Mikael Blomkvist, Erika Berger, Lisbeth Salander, Sonja Modig oraz prowadzący śledztwo szwedzki policjant Jan Bublanski - żyd szukający życiowych porad u rabina Goldmana.
W książce występują nowe postacie. Frans Balder - naukowiec który większość życia poświęca pracy porzucając żonę Hannę - byłą aktorkę i syna Augusta - sawanta posiadającego ponadprzeciętne zdolności rysunkowo-matematyczne w szponach okrutnika Lasse Westmana. Edwin Needham (Ed the Ned) - wyciągnięty z gangsterskiego getta informatyk ,,człowiek może wyjść z getta, ale getto nigdy nie wyjdzie z człowieka" odpowiedzialny za komputerowe bezpieczeństwo potężnej amerykańskiej rządowej organizacji szpiegowskiej do której włamuje się (a jakże !) Lisbeth Salander. Jan Holtser - zabójca Baldera i ,,cyngiel" przestępczej organizacji na czele której stoi siostra Lisbeth Camilla. Ta cud urody kobieta (chociaż brak bliższych szczegółów na temat jej wyglądu) zniewala mężczyzn jednym porażającym spojrzeniem wielkich oczu w taki sposób, że wykonują wszystkie jej polecenia. Andrei Zander - poczatkujący dziennikarz ,,Millenium" złapany w sidła przepięknej, ale złej do szpiku kości Camilli i w brutalny sposób zamordowany. W powieści pojawia się też kilka innych kobiet pracujących dla szwedzkich i amerykańskich służb bezpieczeństwa, których role w powieści były dla mnie nie do końca zrozumiałe.
Książkę czyta się bardzo dobrze i z dużą ciekawością jak zakończy się wykreowana przez autora fabuła. To jednak nie zasługa pisarza, lecz wypracowanego i jedynego w swoim rodzaju literackiego schematu opracowanego przez Larssona, a powielonego w ,,Co nas nie zabije". Być może założeniem powieści było powielenie trylogii? Jeżeli tak odniesiono zamierzony cel. W książce zabrakło charakterystycznego dla Larssona sposobu widzenia ludzi i życia w Szwecji, który przedstawiony był z perspektywy głównego bohatera Mikaela Blomkvista.
Samego Blomkvista w tej książce jest moim zdaniem zdecydowanie za mało, a za dużo matematyczno-informatycznego slangu i nie końca jasnych powiązań polityczno-przestępczych.
Powieść doczytałem do końca, ale nie było to już niestety czytanie ,,na jednym wdechu", kiedy to w kilkanaście dni pochłonąłem wszystkie części trylogii ,,Millenium".
Jedynie ,,trójka" w ocenie.
Informacje dodatkowe o Co nas nie zabije:
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2015-08-27
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788380150492
Liczba stron: 625
Dodał/a opinię:
Maryjusz70
Sprawdzam ceny dla ciebie ...