Neil Gaiman jest jednym z moich ulubionych współczesnych pisarzy. Zawsze zaskakuje mnie swoimi pomysłami, w jego opowiadaniach i powieściach nigdy nie mogę narzekać na nudę, a i pospolitości wśród jego bohaterów i wykreowanych światów dotychczas nie spotkałam. Myślę, że jest jednym z niewielu pisarzy, którzy z dziecięcą łatwością odnajdują się w różnorodnych gatunkach literackich, a antologiaDym i lustra tylko potwierdza moją tezę.
Gaiman wita nas w swojej antologii niebagatelną przedmową, bo poświęca dla niej aż trzydzieści trzy strony. Jednak nie jest to taka zwyczajna przedmowa, bo dzięki niej poznajemy w zabawny sposób autora, a także genezę każdego tekstu znajdującego się wDymie i lustrach, jego inspiracje, potknięcia, a także opowiadanie, które planował podarować znajomym w prezencie ślubnym, ale... ostatecznie kupił im toster (dlaczego musicie przekonać się sami). Muszę ze wstydem przyznać, że dotychczas omijałam przedmowy szerokim łukiem, uważając je za banalne - u Gaimana nawet w przedmowie nie było mowy o banalności!
Kiedy byłem mały, dorośli ostrzegali mnie, bym nie wymyślał niestworzonych historii, bo w przeciwnym razie spotka mnie coś okropnego. Jak dotąd, okropieństwa te polegają na częstych wyjazdach za granicę i późnym wstawaniu.
Po tej jakże pokrzepiającej i motywującej przedmowie (mama mówiła mi podobne rzeczy, jest dla mnie nadzieja!), przechodzimy do właściwych tekstów. Jest ich dokładnie trzydzieści cztery, nie brakuje wśród nich wierszy i drabble, ale większą część antologii pochłaniają krótkie nowele. Poznajemy w nich miedzy innymi uroczą staruszkę, która odnajduje Graala, niezbyt szczęśliwego Mikołaja, Czarnego Kota broniącego niczym lew rodziny, Trolla pochłaniającego życie, a także wiele innych intrygujących postaci. Moją szczególną sympatię wzbudziła narzeczona Lisa w wierszu Biała droga, gdyż jej postać przywołała mi na myśl kulturę krajów wschodu.
I nagle widzę ją,
bladą dziewczynę o jasnych włosach,
uśmiech dotarł już na jej wargi.
(...)
A gdy odchodzi,
z miejsca na podłodze,
dostrzegam ogon między jej nogami;
(...) Pobiegnie
na czterech łapach, hen, w dal, białą drogą.
Jednak kultura wschodu, to nie jedyne co spotykamy w Dymie i lustrach. Teksty, zawarte w tej antologii oscylują pomiędzy rzeczywistością a irracjonalnością, nie brakuje tutaj nawiązań do mitologii, fantastyki, a także... magicznych sztuczek. Moim ulubionym i zdaje się najbardziej realistycznym opowiadaniem jest zdecydowanie Złote rybki i inne historie. Najbardziej intrygujące w nim jest to, że częściowo powstało na prawdziwych przeżyciach autora i - można by rzec, to od czytelnika zależy to, co jest prawdą, a co fikcją.
Dym zaciera ostre kontury.
Warto również zauważyć zmiany w stylu autora, nie tylko ze względu na różne czasy powstania ów tekstów, ale i częściowe upodabnianie do pióra innych pisarzy. Między innymi, w opowiadaniu Córka sów, Gaiman posłużył się gawędziarskim stylem Johna Aubrey'a, o którym choć nie było dane mi słyszeć, to za jego dzieła wezmę się niebawem w "trymiga"!Dym i lustra polecam fanom twórczości Gaimana, a także osobom, które szukają w książkach przede wszystkim rozmaitości. Jestem pewna, że ta antologia porwie Was w swoje iluzjonistyczne światy i zaczaruje, zacierając granice pomiędzy światem rzeczywistym, a fantastycznym.
Informacje dodatkowe o Dym i lustra: Opowiadania i złudzenia:
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2012-06-29
Kategoria: Opowiadania
ISBN:
9788375340938
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Smoke and Mirrors: Short fictions and illusions
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Paulina Braiter-Ziemkiewicz
Dodał/a opinię:
Dizzy
Tagi: Andrzej Sapkowski Przedstawia
Sprawdzam ceny dla ciebie ...