Dziedziczka Valcourt


Tom 7 cyklu Pieśń
Ocena: 4.33 (3 głosów)
opis
W maju 1278 roku umiera hrabia Valcourt, ukochany ojciec Merry, a ona wie, co ją czeka. Jej matka, ksieni Helena z klasztoru Meizerling, nazywana czarownicą, chce wydać ją za mąż za Jasona z Brenan, któremu źle z oczu patrzy. Dziewczyna ucieka z zamku w przebraniu. W tym samym czasie do swej rodzinnej posiadłości wraca z królewskiej służby po kilku latach nieobecności lord Garron z Kersey. Po śmierci brata ma zostać hrabią Wareharm. Po drodze ratuje jakiegoś bitnego chłopca. Gdy przybywa do swego domu, zastaje bardzo zniszczony zamek i nielicznych poddanych bliskich śmierci głodowej. Okazało się, że kilka dni wcześniej był tu Czarny Demon, a że nie znalazł srebrnych monet, to zniszczył wszystko, zabił wielu mieszkańców. Wrzeszczał, że to retrybucja, sprawiedliwy odwet, kara za złodziejstwo. Lord niewiele rozumiał z zaistniałej sytuacji, ale jako nowy pan jeszcze tego samego wieczoru podjął pierwsze decyzje. Gdy następnego dnia ruszył ze swoimi ludźmi na polowanie, ów bitny chłopak, który się wślizgnął za nim do zamku, okazał się być rudowłosą dziewczyną. Merry poprosiła w zaufaniu Miggins o pomoc. Wkrótce powstała bajeczka o nieślubnej córce zmarłego księdza, a prawdziwa tożsamość dziewczyny została zatajona. Sęk w tym, że: Nikt długo nie ukryje tego, kim naprawdę jest (s. 74) Wszyscy zebrani mieszkańcy zamku zgodzili się milczeć, a w zamian za milczenie Merry obiecała im pomóc przywrócić zamek do świetności. Zdolności organizacyjne młodej kobiety, umiejętności prowadzenia zamku, szacunek dla ludzi, zjednywanie ludzi i przywiązywanie ich do siebie, ciężka praca i listy do zrobienia działają cuda. Wywierają również duże wrażenie na Garronie, a ten na każdym kroku próbuje Merry przyłapać na kłamstwie o jej pochodzeniu. Nie jest to proste, bowiem ta pomysłowa dziewczyna ma sprawny umysł! W dodatku jest wykształcona. Wiedza jest najważniejsza i dlatego mądrze jest trzymać ją dla siebie. (s. 156) A nad zamkiem wciąż wisi niebezpieczeństwo ze strony Czarnego Demona. Okazuje się, że ma on niecne zamiary, dba tylko o własne interesy i zawarł umowę z czarownicą, matką Merry. Dalsze losy bohaterów tej średniowiecznej opowieści są pełne zagadek, misternych planów i podchodów, z domieszką magii. Zakończenie jest szczęśliwe, aczkolwiek z lekka mnie zaskoczyło, pozytywnie. W tę powieść historyczną autorka wplotła wątek romansowy Merry i Garrona. Między młodymi stopniowo rodzi się uczucie, kiełkuje powoli, ale za to temperament i dusza wojowniczki sprawia, że między nimi iskrzy. Merry ma cięty język, mówi wprost, wie co to riposta, dlatego dialogi z jej udziałem dostarczają rozrywki. Jej decyzje też bywają zaskakujące, bo ona umie postawić na swoim. Dosłownie i w przenośni! Rude włosy świadczą o jej ognistym temperamencie. Trochę bladziej przy niej wypada odważny Garron. Potrafi się bić, zwyciężać, walczyć o siebie i swoich ludzi, podejmować trudne decyzje, ale brakuje mi w nim pewnej stanowczości, pewności. Sprawy się nieco komplikują, kiedy okazuje się, że Merry jest dziedziczką Valcourt. Ale... Prawda nie odwraca żadnej uwagi. (s. 92) Postacie drugoplanowe są dobrze zarysowane. Każdemu powinna spodobać się zwłaszcza Miggins, której spostrzegawczość, zmysł obserwacji i cięty język działają dla dobra ogółu lub ku jego uciesze. Ta stara kobieta z 4 zębami zna się na ludziach. A słysząc jej wspomnienia z młodości o całowaniu jej pod kolanami po seksie przez przystojnego lubego, wywoła szeroki uśmiech na twarzy bądź niedowierzanie. Autorka stworzyła typową średniowieczną opowieść, może tylko z lekko nietypową bohaterką czarownicą. Ten wątek w drugiej części powieści jest o wiele bardziej rozwinięty. Przyznam, że trochę mi ta magia nie pasowała do wydarzeń - wywoływała lekkie niedowierzenie; powodowała, że odnosiłam wrażenia, jakbym czytała jakąś fantastykę lub baśń. Ale w ostatecznym rozrachunku ten wątek został dobrze rozwiązany. Życie w średniowieczu nie należało do łatwych. Trudy odbudowy zamku zostały realnie przedstawione, ale bez zbędnych szczegółów. Poddani z desek robią stoły i ławy, zbijają łoża, wypełniają sienniki, sprzątają, naprawiają sprzęty. Inne rzeczy potrzebne na co dzień są zakupione lub otrzymane w darze. Merry zna sposób na pozbycie się brzydkiego zapachu z sali jadalnej. Jej znajomość ziół bardzo się przydaje także w higienie osobistej i leczeniu chorych. Autorka nie unika też tematów typu wychodek czy uciechy cielesne, o których wszyscy gawędzili i żartowali, także na dworze króla (kilka scen rozgrywa się także na zamku w Londynie). Kobiety były chętne do rozkoszy pod warunkiem, że mężczyzna nie był fujarą! Są informacje o sposobach podróżowania, obrony, ubiorach, posiłkach, pracy kanclerza królewskiego, daninach, lochach, rozstrzyganiu różnych spraw, ale mimo wszystko czułam jakiś niedosyt. Za mało mi było tych informacji. Ale mimo wszystko były i ciekawostki historyczne. Czerwone oczy wiosna nazywane były wiosennymi łzami. Już w średniowieczu potrafiono na alergię przygotować jakiś specyfik. Z kolei wiek ludzi poznawało się po włosach lub świeżości oddechu. Akcja toczy się sama w różnym tempie, w zależności od wydarzeń. Czasem brakowało mi dynamiki, ale wynagradzali to bohaterowie z otoczenia Garrona i ich słownictwo. Wprawdzie nie ma w powieści stylizacji językowej, gdzieniegdzie pojawiają się tylko pojedyncze archaizmy, ale za to dużo jest... świętych. Bohaterowie często przywołują ich w różnych okolicznościach, w zależności od sytuacji, a nie spotkałam się z tym w innych powieściach historycznych. A święci potrafią rozbawić i ubawić. I tak bohaterowie dziękują w różnych okolicznościach: niech będą dzięki zepsutym zębom Flavina, wytrzeszczonym oczom świętego Cladoura, gotowanym kościom świętego Cuthberta, połamanym zębom świętego Leonarda. Na pomoc wzywają w taki sposób: o potężny święty Albertynie! Przeklinają sobie w ten sposób: na spiczasty podbródek świętego Alberta, na wszystkie połamane palce świętej Agnieszki, na czyraki świętego Floriana. Życie jest tak nieoczekiwaną mieszaniną rzecz świętych i ziemskich, że człowiek może się tylko dziwić. (s. 356) ,,Dziedziczka Valcourt" to powieść historyczna nie przytłaczająca nazbyt historią, skupiająca się bardziej na codziennym życiu ludzi różnych stanów w tamtych czasach i związanych z tym problemami, zagadkami, z wątkiem romansowym i z lekka czarami. Dobrze się czyta, ale nie spodziewajcie się rewelacji. Po prostu miła lektura z akcją z XIII wieku.

Informacje dodatkowe o Dziedziczka Valcourt:

Wydawnictwo: Bis
Data wydania: 2012-05-29
Kategoria: Romans
ISBN: 978-83-7551-254-0
Liczba stron: 359
Tytuł oryginału: The Valcourt Heiress
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Dorota Jankowska-Lamcha
Dodał/a opinię: martucha180

więcej
Zobacz opinie o książce Dziedziczka Valcourt

Kup książkę Dziedziczka Valcourt

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Pieśń Ognia
Catherine Coulter0
Okładka ksiązki - Pieśń Ognia

Lord Graelan de Moreton, powracając z krucjaty, w przypadkowej potyczce ratuje życie Mauriceowi de Lorris z Belleterre, a ten rewanżuje się zaproszeniem...

Niesforny Jack
Catherine Coulter0
Okładka ksiązki - Niesforny Jack

Niesforny Jack, przybywa wraz ze swymi krewnymi do Londynu, aby prosić lorda Graysona St.Cyre o pomoc w pewnej delikatnej sprawie. Ten przyjmuje gości...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy