Domniemywa się, że legenda o Tristanie i Izoldzie powstała wśród plemion celtyckich znad kanału la Manche. Później dość szybko rozprzestrzeniła się po Europie. Trzeba jednak zaznaczyć, że wędrując tak z ust do ust zmieniała się nieco. Dopiero w XII wieku została spisana i to przez wiele osób. Niestety nie wszystkie wersje przetrwały. Dwie z nich (autorstwa Chretiena de Troyes i La Ch?vre) przepadły bezpowrotnie. Z pozostałych (spisanych przez Thomasa i Béroula) zachowały się jedynie fragmenty. Na ich podstawie Gotfryd ze Strasburga i Eilhard z Obergu stworzyli swe poematy. Poza tym ocalały jeszcze inne krótkie, anonimowe fragmenty.
Zebrania w całość dziejów o Tristanie i Izoldzie podjął się Joseph Bédier. Najwięcej zaczerpnął z wersji spisanej przez Béroula, ponieważ nie była ona wcześniej tłumaczona i zachowała ducha tamtych czasów. Jednak musiał uzupełnić historię i to dopiero okazało się trudne. Przy tworzeniu musiał pamiętać o starodawnym stylu. Wspomagał się wszystkimi, innymi znanymi mu wersjami tej legendy (wersja Thomasa, Eilharda z Obergu, Gotfryda ze Strassburga), aby jak najwierniej ją odtworzyć. Niektórzy współcześni pisarze uważają, że Joseph Bédier nie od razu przystąpił do tłumaczenia wersji Béroula. Podobno najpierw powstała całość dziejów o Tristanie i Izoldzie w wersji romańskiej a dopiero później przekład na język francuski. I wreszcie w 1900 roku "Dzieje..." spisane ręką Bédiera ujrzały światło dzienne.
Bohaterami tej legendy są prawdziwi ludzie: Tristan - rycerz króla Marka (według innych źródeł był też jednym z Rycerzy Okrągłego Stołu), irlandzka księżniczka Izolda Jasnowłosa (Izolda z Irlandii), król Marek - mąż Izoldy Jasnowłosej (prawdopodobnie rządził Kornwalią w połowie VI wieku), żona Tristiana - Izolda o Białych Dłoniach, Morhołt (Morhołt z Irlandii) - wojownik (w legendach arturiańskich to rycerz Okrągłego Stołu, we innych wersjach legendy jest bratem królowej Irlandii i wujem miłości Tristana). Trzeba przyznać, że akcja w "Dziejach Tristana i Izoldy" mknie dość żwawo. Nie można powiedzieć, że bohaterowie się tu nudzą. Co i rusz stają twarzą w twarz z nowymi wyzwaniami. Niestety tempo czytania nieco spowalnia użyty tu starodawny język. Szczególnie na początku trudno jest do niego przywyknąć.
Jednak niech Was nie odstraszy jej objętość. Mimo że pozycja liczy sobie aż 284 strony nie ma tu bardzo wielu stronic zapełnionych litym tekstem. Do tego rozmiar czcionki jest niemały. Sam wstęp od tłumacza to 10 stron. Ponadto każdy rozdział poprzedzony jest dwustronicową (biały druk na szarym tle) stroną tytułową (odpada kolejnych 40 stron). Muszę dodać, że i akapity na każdej ze stron są ponadstandardowe (górny i dolny po 4 cm, prawy i lewy po 3 cm). Z racji tego, że to wydanie ilustrowane to tylko napomknę, że ilustracje (autorstwa Jacquesa Marie Gastona Onfroya de Breville "Joba") zajmują tu aż 31 stron. Warto wspomnieć na koniec, że przeczytana przeze mnie pozycja jest w przekładzie Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Tak. Do tej pory wspominam "Hamleta" czy "Makbeta" w jego tłumaczeniu, a czytałam te dramaty wiele lat temu...
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2015-09-23
Kategoria: Albumy
ISBN:
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
Agnieszka Chmielewska-Mulka
Trudno uwierzyć ile zmieniło się u nas w ciągu tylko paru miesięcy - od pierwszego spotkania pięciu chłopaków, którzy wcześniej nie mieli o sobie pojęcia...
Żywot Łazika z Tormesu, anonimowy utwór hiszpański z 1554 (wydanie polskie 1923), który przeszedł do klasyki literatury europejskiej, opowiadający...