Dawno żadna książka nie sprawiła mi tyle przyjemności, co w sumie niepozorna ,,Ewangelia ognia" Michela Fabera. Linia fabularna jest dość prosta: badacz starożytności, znawca aramejskiego, niejaki Theo Griepenkel przez przypadek wchodzi w posiadanie liczących sobie dwa tysiące lat zwojów. Historia Jezusa opisana przez naocznego świadka to nie lada gratka dla naukowca, przekonanego, że dzięki zdobyczy zyska sławę i pieniądze (a może na odwrót - pieniądze i sławę). Opracowuje tłumaczenie i szuka wydawcy, który zamieni jego dzieło w bestseller. I tak oto, bezwiednie wpada w maszynę popkultury: zmienia książkę zgodnie ze wskazaniami wydawcy, udziela wywiadów, śledzi opinie w Internecie.
Drugim, równie ważny, prowadzonym równolegle wątkiem jest alternatywna wersja ewangelicznej opowieści, podana ze smakiem, bez zadęcia - wręcz przeciwnie z pewnym przymrużeniem oka.
Książka Fabera wyróżnia się oszczędną narracją, brakiem rozbudowanych dygresji, barokowych opisów i wymyślnych komplikacji dlatego dostajemy do ręki zaledwie sto siedemdziesiąt stron i to wydrukowanych bynajmniej nie drobnym drukiem. Przy takim potencjale Dan Brown zrobiłby z opowieści dzieło trzykrotnie dłuższe, a Martin pewnie całą wielotomową sagę.
Zwięzłość nie jest jednak wadą lecz zaletą książki. Każde słowo jest tu potrzebne, a każda scena to perełka. Gdybym miała wybrać jedną, najlepszą, wskazałabym chyba tę, w której Theo czyta recenzje swej książki na witrynie Amazaona.
Na koniec pozwolę sobie przytoczyć cytat z The Obserwer, gdyż zgadzam się z nim w całej rozciągłości: ,,Ewangelia ognia to przezabawna satyra, którą czyta się jednym tchem".
Opinię opublikowano na blogu: http://polekturze.blogspot.com/
Informacje dodatkowe o Ewangelia ognia:
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-7414-664-7
Liczba stron: 200
Dodał/a opinię:
nureczka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...