Po przeczytaniu 5 części Harry'ego Pottera wszyscy zadawali sobie jedno pytanie: co będzie dalej? Muszę przyznać, że spodziewałam się powrotu Syriusza Blacka, ale najwyrażniej autorka zakończyła już ten wątek. W każdym bądź razie ta książka z pewnością wszystkich nas zaskoczyła. I to pozytywnie! Napisana jest prostym, zrozumiałym dla każdego językiem. Kompozycja dzieła została bardzo dokładnie przemyślana. Podoba mi się też fakt, że pani Rowling nie faszerowała jej monotonnymi opisami. Największe wrażenie na czytelniku zapewne robi jednak magia obecna na każdej stronicy. Aura tajemniczości i nagłe zwrotu akcjii trzymają w nieustannym napięciu.
Ale powracając do treści lektury... Autorka rozwinęła wątek Rona i Hermiony. Nikt już nie ma wątpliwości, że ci dwoje mają się ku sobie. Ale romansów w Harrym Potterze jest znacznie więcej! Harry i Ginny zostali parą, Bill i Fleur planują ślub a i Remus poczuł coś do Tonks. W tej części to oni zwracają największą uwagę. Jednak wielu z was doznało pewnie zawodu. Śmierć Albusa Dumbledore'a zmieniła moje nastawienie do losów bohaterów. Nikt nie jest w niej " zabezpieczony". Nie wiadomo do końca, kto może zginąć. Zdrada Snape'a także mną wstrząsnęła. Miałam wrażenie, że nauczyciel eliksirów przeszedł na dobrą stronę.
Podsumowując, "Harry Potter i Książę Półkrwi" to książka warta przeczytania. Ma w sobie to coś, co przyciągnęło do niej miliony czytelników z całego świata: magię, świat, w którym każdy z nas chciałby się znależć. Udowodniła też, że nawet zwykli, nudni ludzie ( Harry był taki na początku) mogą mieć przed sobą intrygującą przyszłość
Informacje dodatkowe o Harry Potter i Książę Półkrwi:
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2006-09-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-7278-167-3
Liczba stron: 704
Tytuł oryginału: Harry Potter and the Half-Blood Prince
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski
Ilustracje:-
Dodał/a opinię:
CorkaHermesa
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
- Co się naprawdę stało z twoim nosem?(…)
Harry mu powiedział. Miarą ich przyjaźni było to, że Ron nie wybuchnął śmiechem.
Więcej