Jak wyobrażacie sobie Niebo? Co by było, gdybyście mogli udać się tam tak na jakiś czas, na wycieczkę? Takie pytania musiały być nieobce Katarzynie Berenice Miszczuk, która rok po sukcesie "Ja, diablicy" napisała kontynuację tej powieści, pt. "Ja, anielica". Sięgnęłam po tę książkę, ponieważ byłam ciekawa, jakie tym razem przygody czekają na Wiktorię oraz resztę diabelskiej paczki. Wiele osób twierdzi, że ta część jest słabsza od poprzedniej. Czy potwierdzam tę opinię?
Wiktoria znów jest zwyczajną studentką. Czuje się szczęśliwa u boku ukochanego i zupełnie nie pamięta o swoich przygodach w Piekle. Zaczyna jej się jednak wydawać, że Piotruś coś ukrywa i nie zachowuje się wobec niej w porządku. Oprócz tego dziewczyna coraz częściej spotyka tajemniczego mężczyznę, a wkrótce ona i Piotruś znów zostają wmieszani w diabelskie intrygi. Okazuje się, że tym razem Azazel i Beleth marzą o anielskich skrzydłach. chcą wrócić do Nieba, a Azazel planuje nawet zostać Archaniołem. Szykuje się kolejna rewolucja!
Wydaje mi się, że "Ja, anielica" nie odbiega poziomem od swojej poprzedniczki, bo znowu dużo się dzieje, jest ciekawie, zabawnie. Jednak zauważyłam taką pewną rzecz, która dotyczy obu części. Pomysł na wizję Piekła i Nieba jest bardzo dobry, interesujący, to samo tyczy się bohaterów, ale wydarzenia i akcja nie są zbyt oryginalne, przynajmniej większość. Momentami te wszystkie misje, zadania itp. są dosyć schematyczne, wręcz banalne. Nad tym aspektem autorka mogła jeszcze trochę popracować, ale całościowo powieść oczywiście wypada dobrze i zasługuje na uwagę, a już na pewno dostarcza czytelnikom rozrywki. Przy tej książce nie da się nudzić.
Wizja Nieba jest bardzo interesująca. Rzeczywiście to miejsce, gdzie wszyscy są szczęśliwi, nie cierpią na samotność i łączą ich uczucia, podczas gdy w Piekle chodzi po prostu o to, żeby się zabawić. Zachwyciły mnie piękne krajobrazy, urokliwe, baśniowe miejsca, które wywołują u czytelnika rozmarzenie. Okazuje się jednak, że i tutaj zdarzają się intrygi, walki o władzę oraz przypadki nieposłuszeństwa. Ciekawe są także zasady panujące w Niebie, możliwość terminowego pobytu oraz tajemnicze Jezioro Czasu, które pokazuje przeszłość i przyszłość. Oczywiście akcja co jakiś czas przenosi się na Ziemię i do Piekła, więc znowu mamy masę szaleństwa i duże zamieszanie.
W tej części ponownie spotykamy się z poznanymi wcześniej bohaterami, ale pojawiają się również nowi: fałszywa diablica Phylis, przebiegły anioł Moroni, przyjacielski Gabriel, rodzice Wiktorii, Zafkiel, który odpowiada za pogodę i katastrofy oraz urocze putta. Podobał mi się pomysł ze swataniem Śmierci, ale nie wiem czy autorka przemyślała to, że Śmierć chciała być rodzaju nijakiego. Denerwował mnie trochę Beleth, bo chociaż nawet go lubię, to jednak jest on egoistą, myśli, że wszystko mu wolno i może sterować życiem innych. Azazel też taki jest, ale do niego to pasuje, on ma taki być. Wkurza mnie też Wiktoria, bo kto zjada jabłko od nieznajomego, podejrzanego gościa? Chyba, że to miało być nawiązanie do Adama i Ewy, ale nie zmienia to faktu, że Wiktoria wykazała się głupotą. Poza tym cały czas daje się wciągać w te gierki i tak naprawdę pozwala Belethowi na manipulacje. Jej niektóre decyzje nie podobały mi się.
Podsumowując, jeśli podobała się Wam poprzednia część, ta powinna również przypaść do gustu, ale jeśli czuliście niedosyt i liczyliście na to, że autorka poprawi błędy, to się rozczarujecie. Rażą także liczne literówki, rodzaj męski zamiast żeńskiego itd. Osobiście miło spędziłam czas czytając tę książkę, lecz może trochę przeszkadza to, że sama akcja jest podobna do tej z poprzedniej części. Mimo wszystko daję "Ja, anielicy" tę samą ocenę co "Ja, diablicy" i pewnie za jakiś czas zapoznam się z ostatnią częścią trylogii.
Informacje dodatkowe o Ja, anielica:
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2011-09-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788363162252
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Agata Kowalewska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...