To był jeden z lepszych pomysłów, by zacząć czytać książki Nesbo.
Harry, mimo tego, że nie jest idealnym, wymuskanym obywatelem i pilnym stróżem prawa, wzbudza sympatię i z przyjemnością zagłębiam się w jego historię. Dodatkowo jego niekoniecznie taktowne żarty i komentarze podbijają jego "wartość" w moich oczach, bo lubię i czarny humor i złośliwe docinki i bezpośredniość graniczącą z lekkim... chamstwem.
Sama książka... wow... na koniec miałam taki mętlik w głowie, że nie potrafiłam ogarnąć, jak Nesbo mógł mnie tak oszukać i omotać. Kiedy już myślałam, że rozszyfrowałam zagadkę śmierci ambasadora i zdołałam połączyć pozostałe morderstwa, okazało się, że się pomyliłam, bo zabójca niby w sposób oczywisty został podany na tacy, ale! Tutaj również spotkało mnie zaskoczenie, bo gdy myślałam, że wiem już wszystko, Harry tak pokręcił i powyciągał asy z rękawa, że szczęka opada.
Postaci dość kontrowersyjne. Trochę irytujący (bardziej z perspektywy moich przekonań i podejścia do życia, a nie złego pomysłu) wątek polityczny i zamiatania wszystkiego pod dywan. Ktoś wysoko postawiony jest zamieszany w aferę pedofilską? A co tam... udawajmy, że sprawy nie ma, bo dobro publiczne jest ważniejsze. Politycy mają jakieś powiązania z dochodową inwestycją i z osobą wątpliwej reputacji? A jaki to problem? Przecież policja nie powinna robić niczego, co mogłoby zaszkodzić władzy w państwie, prawda?
"Harry w pierwszej chwili pomyślał, że Loken żartuje, kiedy ten oświadczył, że idą na karaoke, ale wkrótce otrzymał wyjaśnienie. W barze karaoke bez konieczności podawania nazwiska wynajmowało się dźwiękoszczelny pokój na godziny, zamawiało się to, co się chciało, i dalej nikt nikomu nie przeszkadzał. Poza tym przewijało się tutaj stosunkowo dużo ludzi i można było przyjść i wyjść bez zwracania na siebie uwagi. Po prostu idealne miejsce na sekretne spotkanie." - też bym chciała takie lokale w Polsce! No ale tu jest Polska, a nie Tajlandia.
Ogólnie mam wrażenie, że Nesbo chyba lubi dość kontrowersyjne wątki - kolejny raz wybrał miejsce akcji w kraju, w którym różne dewiacje albo wolność w stylu hipisów jest powszechnie akceptowana. Tutaj wątek pedofilski trochę mnie odrzucał - mogę czytać o seryjnych mordercach, o przeróżnych psychopatach, ale jak sobie pomyślę o biednych dzieciach... brrrr, okropność! Cały wywód Lokena odnośnie pedofilii... że tak powiem czynnych i biernych był bulwersujący. Na pocieszenie dodam, że nawet taki niekoniecznie prawy człowiek jak Hole miał podobne zdanie do mnie.
Ach no i duży plus za przywołanie jednego z najbardziej popularnych Norwegów (czy jak to tam zostało określone) - Ole Gunnar Solskjaer... postać dla mnie wręcz legendarna i przypominająca mi dzieciństwo, kiedy wiernie kibicowałam Manchesterowi (za czasów moim zdaniem jednego z lepszych składów - bo i Beckham i Giggs i Solskjaer, van der Sar i Scholes...).
Nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Polecam gorąco!
Informacje dodatkowe o Karaluchy:
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2011 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788324590254
Liczba stron: 319
Tytuł oryginału: Kakerlakkene
Język oryginału: norweski
Tłumaczenie: Iwona Zimnicka
Dodał/a opinię:
Marta Olszewska
Tagi: bóg
Sprawdzam ceny dla ciebie ...