Książka świetna pod wieloma względami - raz, że fabularnie wprost powala z nóg! Znakomity pomysł w lekko absurdalnym wydaniu, z pogranicza horroru medycznego. Coś w naturze ludzkiej ciągnie do opisanych przez Schmitta okropności i dziwaczności, ale o wiele lepiej się o tym czyta niżby miało się spotykać w świecie rzeczywistym - jak choćby malowanie ekskrementami (wyśmiane przez autora), które i dziś uznawane jest przez niektórych za sztukę, hm, nowoczesną... Z jednej strony ta wciągająca fabuła, którą czyta się szybko (język powieści jest bardzo prosty), a z drugiej poważne tematy, jakie "mimochodem" są poruszane. Pożyteczne wnioski wyciąga się z tej lektury i choć może banalne, to warto je sobie przypomnieć, zwłaszcza, że podane są we wspaniałym, niebanalnym stylu. Nie wszystko, co innowacyjne, szokujące, jest również wartościowe, czasem najcenniejsze są zwyczajne, najprostsze rzeczy, a piękno można dostrzec w "niewidzialnym". Czy można człowieka na mocy prawa pozbawić człowieczeństwa? Dlaczego tak wielu ludzi nie widziało w tym niczego złego? Tak, to fikcja literacka, ale podobieństwa do "Efektu Lucyfera" Zimbardo są niezaprzeczalne. "Kiedy byłem dziełem sztuki" to także książka o pozorach, o tym, że "trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie płotu", o egoizmie, materializmie, wolności i sensie życia.
Informacje dodatkowe o Kiedy byłem dziełem sztuki:
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2007-09-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-24-00775-2
Liczba stron: 264
Tłumaczenie: Maria Braunstein
Ilustracje:-
Dodał/a opinię:
Mamalea
Sprawdzam ceny dla ciebie ...