Książki Schmitta mają to do siebie że pochłaniają od samego początku. I z tą książką w moim przypadku było podobnie, niestety gdzieś w połowie zapał do czytania zmalał. Dlaczego? Dlatego iż książka mimo to że jest ciekawa, szokująca i intrygująca, to jest zarazem rozwlekła i przewidywalna. Jednak nie zaraziłam się do niej. Postanowiłam wytrwać i nie żałuję.
Książka opowiada o tym jak pewien artysta (a może powinnam napisać pseudoartysta) za cenę sławy i rozgłosu pozbawia człowieczeństwa osobę zagubioną i załamaną, zdołowaną życiem, chcącą popełnić samobójstwo. Człowiek ten nie zdając sobie sprawy w co się pakuje i jaką cenę przyjdzie mu zapłacić później decyduje się na krok stania się żywym dziełem sztuki, eksponatem, marionetką w rękach swojego twórcy, a co za tym idzie sprzedaje swoją dusze i ciało, za cenę popularności i sławy. Niegdyś niedostrzegany, żyjący w cieniu swoich sławnych braci, staje się teraz obiektem zainteresowania mediów. Jednak szczęście nie trwa długo, jest złudne i ulotne. Wszystko się odwraca. Wtedy postanawia walczyć o to co zostało jeszcze z jego człowieczeństwa, walczyć w imię miłości.
Książka pokazuje nam jak głęboka potrafi być ludzka głupota. Gdzie może zaprowadzić nas chęć bycia w centrum. Pokazuje ludzki egoizm i okrucieństwo. Ale też pokazuje nam na czym polega siła miłości, pokazuje nam że warto walczyć do samego końca mimo przeciwności losu. Książka na pewno warta przeczytania, z czystym sumieniem polecam.
Informacje dodatkowe o Kiedy byłem dziełem sztuki:
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2007-09-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-24-00775-2
Liczba stron: 264
Tłumaczenie: Maria Braunstein
Ilustracje:-
Dodał/a opinię:
Katarzyna P.
Sprawdzam ceny dla ciebie ...