Klątwa utopców

Ocena: 4.91 (22 głosów)
opis
Inne wydania:
,,Lubię się śmiać i rozśmieszać ludzi, dlatego robię, co mogę, żeby dać czytelnikom trochę zabawy. Nie znoszę też podłości i chamstwa, więc czasami mam ochotę kogoś zamordować. Siadam wtedy do komputera i opisuję zbrodnie, dzięki czemu unikam niemiłych konsekwencji prawnych i kłopotów z plamami krwi na ubraniach. Łączę przyjemne z pożytecznym i przy okazji dbam o swoje zdrowie psychiczne. Już od dawna nikt nie słyszał mojego maniakalnego śmiechu o czwartej nad ranem. No, chyba że chodzi o zeszłą sobotę, ale wtedy pisałam..." - tak o sobie pisze autorka ,,Klątwy utopców", Iwona Banach, laureatka konkursu literackiego Wydawnictwa Nasza Księgarnia, tłumaczka, nauczycielka, mama dorosłej niepełnosprawnej dziewczynki, pożeraczka książek, szydełkoholiczka, kreatywna kucharka i straszna bałaganiara w jednym. Tak barwna osobowość nie może stworzyć książki nudnej. Po prostu nie może! I dobrze, że nie może, bowiem dzięki temu w jej najnowszej powieści dużo się dzieje - akcja galopuje, że ciężko złapać chwilę oddechu, a plejada barwnych bohaterów ludzko-zwierzęcych może przyprawić o palpitację serca tudzież gromkie wybuchy śmiechu. Ale po kolei... Niejaki Tytus Morawski w Zamościu zostawił u notariusza testament. Wiedział, że niedługo umrze, ale dzięki temu... jako pierwszy odnajdzie ukochaną swego życia, a jego konkurent Ksawery w końcu dostanie za swoje. Tytus żałował tylko jednego, iż cała frajda go ominie, choć może... niekoniecznie. Dagmara Rogalska, prawie 27-letnia panna, musi zmienić wakacyjne plany z narzeczonym Filipem i wyjechać na wieś do Słodkowa, by przez kilka dni zaopiekować się dziadkiem Ksawerym i znaleźć mu gosposię. Młodej kobiecie w ogóle się to nie podoba, bo Generał, jak powszechnie nazywany jest stateczny pan Ksawery, z jednej strony odstraszył wszystkie gospodynie, a z drugiej sam nie będzie sprzątał i gotował, bo to są babskie zajęcia. Do mamy Dagmary ciągle wydzwania sąsiadka dziadka, pani Stasia, zwana potworem z Loch Wyżnica. Daga nie ma wyjścia. Jedzie i zabiera ze sobą przyjaciółkę Kingę. Na miejscu dowiaduje się, że musi z Dziadkiem jechać do Suśca na Roztocze, gdyż przyjaciel dziadka w swoim dziwnym testamencie wymienił ją jako spadkobierczynię. I na tym wiadomości się kończą. I tak oto życie zmusza do weryfikowania planów. Zastraszanie w nieortograficzny sposób przez mafię w środku nocy powoduje, iż wkrótce po zniknięcie dziadka, pani Stasi i Kingi Daga z Filipem, jego kumplem Michałem i Andżeliką vel Różową Pindzią ruszają w kierunku Suśca, a po SMS-ie od Kingi do Utopiec. Oczywiście z przygodami. Utopce okazały się maleńką wioską o niewysokich, położonych blisko siebie domkach, z niewielkim ceglanym kościółkiem, gospodą i sklepem. (s. 63) Jednakże Dagmarze i jej kompanii nie dane było zamieszkać w pensjonacie czy innym przytulnym miejscu, tylko w zrujnowanym szpitalu psychiatrycznym, w którym nocami straszy. Okazuje się, że bohaterowie naprawdę trafili do psychiatryka. Istne wariatkowo! Tu nie istniały takie pojęcia jak prywatność czy wolność słowa, panowała wszechobecna nuda, a jedyną rozrywkę stanowiła plotka, a każda sensacja, od ciąży po morderstwo, wydawała się długo wyczekiwanym cudem. (s. 177) Tu błahe urazy długo się pielęgnuje i o nich pamięta, przechodzą z pokolenia na pokolenie. W dodatku we wsi powiadają, że znów u nich dzieje się coś strasznego. Ponoć wylazły utopce - wodne, niezabijalne demony - i będą mordować ludzi. I rzeczywiście ktoś morduje ludzi. Zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Aspirant Kotek ma pełne ręce roboty, a życie Dagmary jest zagrożone. Jedni chcą ją zabić, inni wygonić ze wsi, a jeszcze inni... poślubić! ,,Klątwa utopców" to zaskakująca książka pod każdym względem. Niebanalny pomysł na fabułę i jej znakomite zrealizowanie zaowocowały powstaniem nieprzeciętnej powieści z rodzaju rozrywkowych. Trudno jednoznacznie określić gatunek powieści, bo jest komizm, kryminał, przygody i pozornie zwykłe życie na wsi, a przy tym miłość zaczyna kwitnąć tu i tam i nie wiadomo, kogo strzała Amora trafi i z której strony przyleci. Komedia kryminalna, kryminał obyczajowy, komedia pomyłek, a może obyczajówka z domieszką kryminału, romansu i komedii? Jedno jest pewne - dużo się dzieje, akcja jest poplątana i pełna zwrotów, ciągle coś się dzieje i rzadko można złapać oddech, lecz autorka doskonale zawiązała intrygę, a potem ją stopniowo rozplątywała. Tym razem gordyjski węzeł nie został przecięty, a rozwiązany. Mimo błędnych splotów, znaczy się tropów, sytuacja stopniowo się wyjaśnia, aż do całkowitego jej rozwiązania. Ma w tym udział gospodyni Kusiakowa i Różowa Pindzia o intelekcie majonezu. Okazuje się, że one potrafią myśleć! Bohaterowie to zacne grono. Wszyscy razem i każde z osobna, choć niektórzy ukrywają prawdziwe swe oblicze. To Dagmara jest główną bohaterką, wokół której dużo się dzieje, jednak jak na prawie 27-letnią kobietę wydawała mi się nieco roztrzepana i młodsza. Ale i ona ma charakterek, bo trzeba było użyć podstępu, aby zmienić jej plany wakacyjne. Nawet dziadek Generał czasami tracił przy niej rezon. Lecz dla mnie pierwsze skrzypce grała przedstawicielka odrębnej gałęzi lokalnego folkloru, Kusiakowa: Wielka jak piec, sapiąca jak lokomotywa i zgrabna jak ciężarówka na podwójnym zakręcie. (s. 169) Dodać jeszcze należy, że miała ręce wielkie jak bochny chleba, a jednym cycem zabiłaby mężczyznę. Kobieta jest bardzo przesądna, ciągle straszy utopcami, opowiada krwawe bajki oraz wtyka nos w nie swoje sprawy. Twierdzi, że zdrowo gotuje, ale to pojęcie względne. Miałam okazję spróbować (na szczęście w wyobraźni) jaj Gustlika w sosie krzanowym, zupy jabłkowej na boczusiu wędzonym czy wiśniówki na kościach na słodko. A do tego Kusiakowa bardzo swojsko zaciąga gwarom... Szczególnie bohaterowie wiejscy z Utopiec zasługują na specjalną uwagę czytelnika. Ich folklorystyczna barwność z zabobonami i gwarą zdecydowanie wyróżnia ich na tle bohaterów miejskich, choć i ci są dobrze i wyraziście nakreśleni. Spośród tych to Różowa Pindzia i Smerf Maruda najbardziej przykuwają uwagę. Ale ważni są też bohaterowie zwierzęcy. Generał ma dwa psy - dog niemiecki Precel lubi siadać ludziom na kolana, lizać i zaplątywać sobie łapy; wielki mieszaniec Bestia to kudłaty psi złodziej i cwaniak w jednym. Oprócz nich występuje byk Muciek, potrafiący wywołać we wsi niezły popłoch. A i owady też dadzą się we znaki co poniektórym. Powieść czyta się szybko i trudno się od niej oderwać. Krótkie i plastyczne opisy oraz lekkie, swobodne pióro autorki mają w tym swój udział. Nie wiem, co mnie najbardziej ubawiło w tej powieści. Niekiedy absurdalne pomysły na rozwój akcji (ślub albo protokół, farbowanie bluzki buraczkami, zbiornik z płynnym nieboszczykiem), kreacja bohaterów, folklor Roztocza w całej rozciągłości z zabobonami i gwarą na czele, naturalny język powieści, często nieco rubaszny i swojski okraszony francuszczyzną, zabawne i błyskotliwe dialogi oraz stanie na straży moralności przez starsze przedstawicielki płci pięknej. Wszystko to sprawia, że najnowsza powieść Iwony Banach bawi czytelnika, wywołując uśmiech na twarzy i/lub salwy śmiechu, kwestia indywidualnego poczucia humoru. Ale oprócz śmiechu są i chwile grozy, niedowierzania, w oczach może się pojawić także mały obłęd, w końcu jesteśmy w dawnym psychiatryku, a dzikie piesy latające po polu to norma. Zabrakło mi tylko opisu podróży i pierwszych dni pobytu Generała z dwoma kobietami w ruinach. Ale widocznie tylko wokół Dagmary dużo się działo. ,,Klątwa utopców" to zabawna powieść o urokliwej wsi Utopce nad rzeką Tanew gdzieś na Roztoczu z plejadą indywidualnych bohaterów dostarczy czytelnikowi niezapomnianych wrażeń i pozwoli uwierzyć, że jednak utopce istnieją. A przed wyjazdem na wakacje na wieś, radzę się wpierw upewnić, czy nie ma tam czasem budynku po byłym szpitalu psychiatrycznym... Powieść polecam. Świetna rozrywka akurat na jesienne wieczory!

Informacje dodatkowe o Klątwa utopców:

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2015-09-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788310129307
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię: martucha180

więcej

POLECANA RECENZJA

Zobacz opinie o książce Klątwa utopców

Kup książkę Klątwa utopców

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Jeżeli za to się tutaj zabija, to rzeczywiście urocza ta wioseczka! - mruknęła z przekąsem Dagmara. - Jeden drugiego w łyżce wody by utopił!


Więcej

Kiedy więc na samym początku dziewczyna wlazła niechcący w krzaki malin, a zaraz potem w krowią kupę, uznał, że chyba się w nim zakochała, skoro chodzi z głową w chmurach, zamiast patrzeć pod nogi. Kiedy potknęła się o wystający z ziemi korzeń, a chwilę potem wpadła na pień pochylonej sosny, stwierdził, że nie chyba, ale na pewno, i to szaleńczo. Ucieszył się jeszcze bardziej, kiedy jakimś cudem prawie wpadła do rowu melioracyjnego. Dopiero poślizg na spróchniałym, porośniętym opieńkami pniaku trochę go otrzeźwił. Owszem, dobrze, niech go kocha! To miłe, przyjemne i fantastyczne, ale niech zostanie przy życiu! 


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Lokator do wynajęcia
Iwona Banach0
Okładka ksiązki - Lokator do wynajęcia

Nowa powieść laureatki konkursu literackiego Wydawnictwa ,,Nasza Księgarnia"! Uważasz, że nie ma gorszej zmory niż Regi ze ,,Szczęśliwego pecha"? W takim...

Chwast
Iwona Banach0
Okładka ksiązki - Chwast

Pełna nadziei, jednocześnie smutna i tragiczna opowieść o poszukiwaniu samej siebie. Choroba paradoksalnie wyzwala siłę do buntu i u cieczki od "normalnego"...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Miłość szyta na miarę
Paulina Wiśniewska
Miłość szyta na miarę
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy