Sarah to perfekcjonistka w każdym calu. Uwielbia swój elegancki dom w dobrej dzielnicy i świadomość, że może zapewnić swoim dzieciom życie na dobrym poziomie. Oczywiście, jak to mówią, nie ma nic za darmo. Sarah poświęca całą energię swojej pracy, wiele razy dwojąc się i trojąc, żeby spełnić pokładane w niej nadzieje przełożonych. Podczas jednego z wielu szalonych poranków, traci panowanie nad autem i trafia do szpitala. Diagnoza brzmi jak wyrok: zespół pomijania stronnego.
Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia przestajecie dostrzegać jedną stronę… wszystkiego. Nie rozpoznajecie części swojej twarzy, czytacie tylko słowa po określonej stronie kartki, zakładacie jednego buta z każdej pary. Brzmi naprawdę dziwnie i trochę przerażająco, prawda? Z tym wszystkim musiała zmierzyć się nasza książkowa bohaterka. Zupełnie niespodziewanie przestała być samodzielną i niezależną kobietą, odebrano jej całą siłę i pewność siebie. Mimo najszczerszych chęci miała problem z akceptacją i zaufaniem. Bo jak tu zaufać sobie, kiedy zdradza Cie własne ciało? Kiedy nagle jedna noga przestaje współpracować, a ręka przestaje Cie słuchać?
Na początku powieści moje odczucia wobec Sary były nieco skomplikowane. Z jednej strony podziwiałam ją, zazdroszcząc jej dobrej pozycji zawodowej i wspaniałej, satysfakcjonującej pracy. Z drugiej jednak wciąż miałam na uwadze fakt, że tak niewiele czasu poświęca swoim dzieciom, pozwalając by wychowywały się przy opiekunce. Pewnie wielu z Was pomyśli, że to przecież nic strasznego, jednak myślę, że dzieci zasługują na więcej niż półtorej godziny dziennie. W tym miejscu każdy z nas musi sam ocenić bohaterkę, kierując się osobistymi kryteriami.
Nigdy wcześniej nie słyszałam o takim schorzeniu i prawdę mówiąc w pierwszym momencie pomyślałam, że Genova oparła fabułę na fikcji literackiej. Nie docierała do mnie możliwość, że takie rzeczy faktycznie się zdarzają, po prostu ciężko mi było to zrozumieć i pogodzić się z tym. Co ja zrobiłabym w takiej sytuacji? To było pierwsze pytanie, które zagościło w moim umyśle. Autorka sugeruje tylko jedno rozwiązanie- trzeba przewartościować swoje życie i pozwolić sobie pomóc. Ta sytuacja to niezwykle trudny sprawdzian, zarówno dla nas samych, jak i dla naszych bliskich.
Tej bliskości w powieści także nie brakuje. Autorka jest mistrzynią w przedstawianiu ludzkich więzi i często związanych z nimi dylematów. W niepowtarzalny sposób wprowadza nas w wykreowany przez siebie emocjonalny i intymny świat, pełen wzruszeń i przejęcia, przez cały czas zwracając uwagę na to, jakimi jesteśmy ludźmi, a może również, jakimi powinniśmy być. Do tej pory z powieściami obyczajowymi kojarzyły mi się przede wszystkim Jodi Picoult i Emily Giffin, z przyjemnością dodam Genovę do mojej listy.
„Lewa strona życia” to jedna z tych książek, o których mogłabym mówić i pisać godzinami, zachwycając się przy tym kunsztem literackim autorki, jej lekkim piórem, towarzyszącą empatią, czy wiedzą z zakresu neurobiologii. Tymczasem z przyjemnością napiszę Wam po prostu- koniecznie to przeczytajcie. Poznajcie wspaniały książkowy świat, który zwróci waszą uwagę na wiele istotnych kwestii, wcale nie tak odległych od naszego normalnego życia.
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 2015-01-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 408
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
FASCYNUJĄCA ANALIZA TEGO, JAK PAMIĘTAMY I DLACZEGO ZAPOMINAMY. Czy kiedykolwiek poczułeś falę paniki, nie mogąc przypomnieć sobie nazwiska aktora...
"Niesamowite połączenie szczegółów naukowych z emocjonalną, szczerą opowieścią". Bookreporter "Każda scena poruszy Cię do granic." - The...
Jesteśmy tu, by celebrować życie jakie mamy a nie rozczulać się nad tym, które straciliśmy.
Więcej