Książka wydana w 2008 roku przez Replikę. Szmat czasu temu. Znalazłam ją w Składzie
Tanich Książek.
Kupiłam.
Przeczytałam.
Jak zwykle zaczynając od rekomendacji na ostatniej stronie.
Widnieją tam słowa: Niezwykła, przerażająca historia żydowskiego dziecka, które zostało maskotką
oddziału SS. Brutalna prawda o cenie , jaka gotowi jesteśmy zapłacić za życie. Wstrząsająca
opowieść przywołująca z mroków upiory przeszłości.
Przeczytałam opowieść syna o ojcu dość szybko,to lektura która pomimo ciężkości tematu, daje
się czytać szybko. A może tylko tak mi się wydaje, może fakt, że przeczytałam już kilka książek o
tematyce wojennej, nazistowskiej, o brutalności , o eksterminacji , obozach zagłady ...
Może ten fakt powoduje, że jestem poniekąd ,,obeznana" z tematyką na tyle , że nie przeżywam
każdego opisanego w niej okrucieństwa, jak to bywało na początku?
We wcześniejszym wpisie pisałam o swoich pierwszych lekturach o tematyce wojenno- obozowej. Pamiętam też swoją pierwszą wycieczkę do Oświęcimia,
Wycieczka szkolna. Wtedy znów odżyły ,,obrazki" z książki o Oświęcimiu, znów czułam zapach śmierci.
Podczas wycieczki , w chwili gdy oglądałam sterty butów, do sali weszła grupa mężczyzn rozmawiająca
po niemiecku, poczułam strach i złość.
Pamiętam, że postanowiłam wtedy, że kiedy dorosnę znajdę tych którzy zrobili
,,to" z dziećmi z mojej książki i ich - cóż tu dużo mówić - zabiję .
Zupełnie inaczej przekłada się to na moje życie dziś, ale wiem, że ciekawość tematyczna miała
źródła właśnie wtedy- w moim dzieciństwie.
Dlaczego o tym piszę? Z jednego powodu. ,,Maskotka" to mały chłopiec który w momencie gdy
piekło na ziemi się rozpętało- żył i instynktownie trzymając się życia ,,przytrafiła" mu się
niesamowita historia.
Ktoś napisał, że jedna z najdziwniejszych z drugiej wojny światowej.
Nie zgodziłabym się z tym do końca, choć przyznaję - to historia niesamowita ale...
Psychologicznie człowiek jest niezbadany i niezgłębiony. I taki pozostanie z pewnością.
Autor książki spędza ze swoim ojcem- tytułową maskotką- wiele czasu nad rozwikłaniem
przeszłości swego ojca. Ten starszy już mężczyzna nie jest w stanie pozbyć się demonów z przeszłości, nie umie sobie z nimi poradzić, bo przeszłość była makabryczna i dopadła go w momencie gdy był małym
chłopcem.
Jestem sceptycznie nastawiona do rozstrzygania tego typu historii w dorosłym życiu przez osoby
które przeżywały ją jako dziecko. W jaki sposób osoba dorosła, może odnieść się pozytywnie lub
negatywnie do swojej historii, swoich czynów które popełniła, będąc kilkuletnim dzieckiem w
czasach wojny?
Jak ma sobie wytłumaczyć, albo zmyć z siebie wyrzuty sumienia kiedy tak
naprawdę jest to niemożliwe.
Niemożliwe z jednego powodu - jakże ważnego - dziecko zachowuje się w wielu sytuacjach
instynktownie , jak zwierzę, ono nie zawsze a raczej nigdy nie robi analiz sytuacji, nie planuje i nie
cofa się w przeszłość by odnieść ją do przyszłości. Ono czuje, widzi jak zwierzę, instynkt działa w
mgnieniu sekund i dziecko zaczyna działać. Często bez większych przemyśleń. One przychodzą z
czasem, z wiekiem ale bardzo powoli i zazwyczaj pod okiem mądrych i rozsądnych dorosłych.
Dorosłych kochających. Rodziców.
Tytułowa ,,Maskotka" bohater książki wpadł w wir wojny czy chciał czy nie i został sam, widział to
co oczy dziecka nie powinny widzieć, widział to czego nie był w stanie pojąc i zrozumieć, to było
szaleństwo wojny, zabijania i śmierci. Gdzie tu czas na rozpatrywanie tego w ramach ,,wyrzutów
sumienia" w dorosłym życiu?
Rozumiem potrzebę utożsamienia się z kimś, czymś, zrozumienia kim się jest i skąd się pochodzi,
tylko zastanawiam się dlaczego w książce nie ma miejsca na tematy natury psychoanalitycznej, tłumaczącej bohaterowi to, co się z nim działo. I dlaczego się działo.
Nie chcę zdradzać wątków opowieści, ona zasługuje na przeczytanie i zastanowienie się.
Nie chciałabym tylko- co jest moim myśleniem życzeniowym - aby ktokolwiek próbował
usprawiedliwiać Alexa Kurzema. To jest niepotrzebne.
Potrzebne jest po prostu rozumienie tematu
psychologicznej natury dziecka.
Zakończenie książki sugeruje , że koszmar będzie trwał nadal.
Dla mnie przyczyną tego koszmaru będzie fakt, że nikt gruntownie nie zajął się tą częścią
osobowości bohatera która była chora i zdruzgotana dziecięcą przeszłością, tą częścią którą
należałoby uzdrowić by przynajmniej w jakimś stopniu ulżyć temu bezbronnemu żydowskiemu
chłopcu w jego dorosłym życiu.
Książki takie jak ,,Maskotka" czytam z dużą czcią, składam pokłon małemu żydowskiemu
chłopcu i wszystkim innym Żydom którzy zginęli podczas wojny.
Czczę w ten sposób Ich Pamięć.
To mój sposób.
Informacje dodatkowe o Maskotka. Nazistowski sekret mojego żydowskiego ojca:
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2008-06-10
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
978-83-60-38371-1
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
ola jastrzab
Sprawdzam ceny dla ciebie ...