Sylvia Day. Nie miałam okazji wcześniej przeczytać jakiejkolwiek książki tej autorki. Chciałam sięgnąć po trylogie Crossa ale zawsze wpadały mi w ręce inne tytuły, z resztą po przeczytaniu "50 twarzy Graya" miałam dość literatury erotycznej.
Po długim czasie, przez przypadek w bibliotece natknęłam się na książkę pani Sylvii pt.: "Mąż, którego nie znałam" i stwierdziłam, że warto zaryzykować.
Po przeczytaniu mam pozytywne odczucia . Mamy przedstawiony dość dziwny związek małżeński. Cała historia dzieje się w dawnych czasach, dokładnie w XIX wieku, autorka świetnie wykorzystała język tamtych lat, przedstawiła świat plotek, romansów i seksu.
Główni bohaterowie To Gerard i Isabel. Po nie udanym związku z pewną kobietą i utracie potomka, markiz Grayson postanawia związać się z piękną Isabel. Zawarli umowę, że małżeństwem będą na papierze jednak swój wolny czas będą spędzać w ramionach kochanków.Co się będzie działo dalej nie będę zdradzać :)
Książkę czyta się bardzo szybko, potrafi wciągnąć czytelnika, przede wszystkim dzięki zabawnym dialogom.
Jak każda książka z serii romans ma taki minus, że jest bardzo przewidywalna i od pierwszej strony już wiadomo jak się zakończy :)
ale za całokształt mogę z czystym sercem dać 3/6
Informacje dodatkowe o Mąż, którego nie znałam:
Wydawnictwo: Helion
Data wydania: 2013-06-10
Kategoria: Romans
ISBN:
978-83-246-6827-4
Liczba stron: 256
Dodał/a opinię:
Anna Kisiel
Sprawdzam ceny dla ciebie ...