Koffam
Koffam
Jest tutaj coś co było w poprzedniej części.
Akcja pędzi jak rozpędzony pociąg po czym robi tak nieoczekiwany zwrot, że aż dziw, że ten 'pociąg' się nie wykoleił. I to jest znakomite!
Perfekcyjnie się czyta chociaż...
Simon umiera by obudzić się jako wampir, potem Valentine go zabija, ale... i tutaj bym się nie spodziewała, że tak się zakończy ta sytuacja. Jace znajduje Simona, który o dziwo jeszcze żyje i... daje mu się napić swojej krwi żeby ten, nie umarł. Oczywiście, robi to dla Clary, która już wcześniej go prosiła żeby znalazł Simona i przyprowadził.
Następnym takim zaskoczeniem, a może nie? jest już sama końcówka książki.
Jace przyrzeka Clary,że będzie dla niej tylko bratem, a wcześniej Simon mówi, że nie będą razem; co prawda on ją kocha, ale Clary widocznie woli Jace'a od chłopaka, którego zna całe życie i jest jej najlepszym przyjacielem.
Simon zaczyna powoli 'zdrowieć' z choroby zwanej 'Clary', jako wampir zaczyna dostrzegać inną dziewczynę-wilkołaka, co prawda nie czuje do niej tego, co do Clary, ale myślę, że to może się zmienić.
Oczywiście lepiej by dla niego tak było, bo jeżeli to się nie stanie to Simon będzie dla Clary jak Luke dla matki dziewczyny.
Tu można powiedzieć, że historia lubi się powtarzać....
Ale z drugiej strony; po wysłuchaniu takich wypowiedzi z ust chłopaków, można powiedzieć, że faceci potrafią tylko łamać serca.
Clary, oczywiście nie może stać na drodze do przyszłej miłości Simona do wilkołaczycy, ale...
I tu przydałby się ktoś trzeci kto nie będzie ani bratem Clary ani jej najlepszym kumplem...
aa wracając do tytułu, to myślę, że chodzi tu po prostu o aluzję do zbrodni w mieście kości, o Cichych Braci. Masowe zbrodnie dokonane na Cichych Braciach, ich całkowite wytępienie; ciała zmienią się w proch, lub spalone,- w popiół.
Pożądamy tego, czego nie możemy mieć.
Ale czy to prawda? No, może nie do końca, bo w pewien sposób Jace i Clary mogli ze sobą być dopóki nie poznali prawdy o sobie. Ale czy to oznacza, że nie wykorzystali w pełni szansy danej im przez los?
Tutaj budzi to już pewien niesmak, -zakochane w sobie na zabój rodzeństwo. Trochę to już jakiś poziom, być może natury filozoficznej. Jak 'być albo nie być?', kochać albo nie, kochać czy nie? Przecież gdyby nie wiedzieli, że są rodzeństwem, mogliby tworzyć całkiem dobrą parę. A jednak tak już chyba nie będzie...
Niezależnie od tego, co będziemy o sobie myśleć, zawsze pozostaniemy ludźmi z krwią, z którą się urodziliśmy...
,,Usta miał miękkie, delikatniejsze niż Jace, a ręka spoczywająca na jej szyi była ciepła i delikatna." -I takie pocałunki są najlepsze, lekkie i delikatne jak skrzydła motyla, a uzależniające i budzące pożądanie, które ciężko odeprzeć.
Więc, z tego cytatu można wywnioskować, że Clary powinna być z Simonem, a Jace być 'tylko bratem'.
Ale czy dziewczyna stanie na przekór sobie i będzie z chłopakiem, który jest dal niej tylko przyjacielem?
Myślę, że nie. I tu historia się powtarza.
Jocelyn, matka Clary, wybrała Valentine'a, nie Luke'a, więc niewątpliwą rzeczą jest, że Clary również nie wybierze przyjaciela, czyli Simona.
Jednak szkoda chłopaka, jeżeli miałby żyć w cieniu i nigdy nie zaznać odwzajemnionej miłości...
To, że Simon jako człowiek nie miał najlepiej u boku Clary (zamiana w szczura), potem zabity i odrodzony jako wampir, -był na granicy 'kolejnej śmierci', -pokazuje, że człowiek ingerując w paranormalne rzeczy, nie zawsze musi wyjść z tego cało.
Istota ludzka 'wtrącając się' w sprawy natury zaburza jej prawidłowe funkcjonowanie i wszystko się zaczyna 'psuć'. Może być to taka aluzja do realu, jak na przykład ingerencja człowieka, czyli na przykład, -więcej samochodów =więcej spalin =zaburzona równowaga =powiększanie się dziury ozonowej...
Może to być taka aluzja, ale nie musi. Być może to po prostu tak zostało napisane...
Jednak, gdy zaraz na początku 2cz. 'Darów anioła', czy końcówki 1cz., Clary trochę ślepo wierzy, że jeżeli Jace przyjdzie do jej mamy do szpitala, ta się obudzi;
pokazuje to, że ludzie czasami za bardzo wierzą w swoje możliwości lub siły innych...
Jace i Valentin; ojciec i syn. Pomimo tego, że Jace jest świadomy tego, że jego ojciec nie jest dobry, chłopak ma problem żeby w to uwierzyć, z powodu więzi, która ich łączyła. Pamięta, że będąc dzieckiem miał ojca, który dawał mu wszystko czego zapragnął, nauczył go też wszystkich zdolności, które teraz mu się przydają w życiu. Ale pamięta też jak dostał od ojca orła. Miał nauczyć ptaka posłuszeństwa, ale on nauczył go kochać, przez co Valentine skręcił orłowi kark...
Może to trochę za mało, żeby kochać bądź nie, ale gdy przybrani rodzice chłopca odwracają się od niego, Jace wyrusza na spotkanie z ojcem...
Tylko, że teraz będą musieli stanąć po przeciwnych stronach...
Walka dopiero się rozegra,..
w sercu...
I takie powinny być lektury, niby zwykłe, a nauczyciele mogliby z nich różne wątki 'powyciągać'...
Must read! Must have!
Informacje dodatkowe o Miasto Popiołów:
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2009-11-15
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-7480- 135-5
Liczba stron: 528
Tytuł oryginału: City of Ashes
Tłumaczenie: Anna Reszka
Dodał/a opinię:
Sprawdzam ceny dla ciebie ...