Miałam zaledwie 12 lub 13 lat, kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej książce. Od razu zapragnęłam ją przeczytać pomimo niektórych fragmentów, a także obrazów, które odrzucały od samego początku... jest tyle książek do przeczytania, a mimo to stale do niej wracam i za każdym razem czytam ją inaczej. Za każdym razem więcej rozumiem, więcej wniosków z niej wyciągam. Zupełnie tak jakbym czytała ją po raz pierwszy. Może dlatego, że im jestem starsza tym więcej rozumiem, doświadczenie życiowe i takie tam...
Książka jest dziennikiem, pamiętnikiem, spisem wspomnień burzliwego okresu dorastania... na kartach tejże książki poznajemy najpierw sześcioletnie dziecko, które w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka czeka ją przyszłość. Christiane jest bardzo podekscytowana przenosinami do wielkiego miasta jakim jest Berlin. Mimo ekscytacji, jest bardzo zadowolona z życia na wsi oraz jej uroków. Niemal zaraz po przeprowadzce dziewczyna spotyka się z okrucieństwem swoich rówieśników. Niszczą dziewczynce rower za co obrywa jej się u ojca. W miarę jak dziewczynka dorasta, widzimy jak jej życie, które miało być piękne i szczęśliwe, powoli rozpada się na kawałki. Zestresowany i agresywny ojciec zaczyna wyżywać się na niej i jej rodzinie. Christiane przeżywa koszmar otrzymując lanie za każde nawet najbardziej niewinne przewinienie. Na tym się jednak nie kończy. Z czasem dochodzi do rozpadu jej rodziny - rodzice się rozwodzą i wbrew pozorom jest to dla Christiane kolejny cios. Im dziewczyna starsza tym mniej dogaduje się z matką. Wchodzi w buntowniczy okres dorastania. Matka poznaje nowego mężczyznę, z którym dziewczyna też nie może się porozumieć, a także poznaje ludzi, których nie powinna. Poznaje w szkole Kessi, która imponuje jej ogólną aparycją, dorosłym wyglądem i tym, że wszyscy ją lubią, a także, że ma najlepszego chłopaka w szkole. Christiane nie zdaje sobie sprawy, że wkracza na niebezpieczną ścieżkę. Wkrótce potem zaczynają się ucieczki z domu, późne powroty, brak kontaktu z matką. Dziewczyna czuje się samotna i zaprzyjaźnia się z ludźmi chodzącymi często do dyskoteki "Sound". To tam po raz pierwszy odczuwa pierwsze skutki działania narkotyków. Przeraża fakt, że początkowo jej matka niczego nie zauważa; nic dziwnego jednak, kiedy kobieta jest zainteresowana wyłącznie swoim nowym partnerem. Osamotniona przez społeczeństwo dziewczyna ma wrażenie, że tylko narkotyki są jej prawdziwymi przyjaciółmi i wchodzi w ten świat jeszcze głębiej. Najpierw lekkie narkotyki haszysz itp. a później heroina, która zmusza ją do sprzedawania własnego ciała, by mieć trochę grosza na kolejną działkę.
Książka ta jest nie tylko o trudnym uzależnieniu od narkotyków, ale także o trudnych relacjach międzyludzkich, które przez pogoń za dostatkiem zupełnie zanikają. Jest też o wyborze drogi, jaką pójdzie się przez dalsze życie; o tym, że czasem nie do końca przemyślane decyzje mogą nas doprowadzić do katastrofy, do całkowitego zejścia na psy, na margines społeczny. Książka uświadamia nam także, że nawet w najtrudniejszych chwilach sami musimy radzić sobie z najgorszymi problemami.
Jest to bardzo dobra przestroga dla tych, którzy chcą wypróbować różnych specyfików. Absolutnie szczera i odrażająca, a jednak niesamowicie wciągająca i sprawiająca, że czytelnik nie może się od niej oderwać. Doskonała chyba pod każdym względem. Z całą pewnością wrócę do niej jeszcze nieraz, może znowu odkryję w niej coś nowego.
Informacje dodatkowe o My, dzieci z dworca Zoo:
Wydawnictwo: Iskry
Data wydania: 1987-03-18
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
978-83-207-0801-1
Liczba stron: 244
Tytuł oryginału: Wir Kinder vom Bahnhof Zoo
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Turczyn Ryszard
Dodał/a opinię:
SlasheE
Sprawdzam ceny dla ciebie ...