Zaczyna się zwyczajnie. Mama wyjechała w delegację i zostawiła dzieci pod taty. Bardzo szybko pojawia się pierwszy problem: nie ma mleka, a przecież to podstawa, no bo jak bez tego składnika zjeść "chrupcie"? Ojciec wyrusza do sklepu i bardzo długo nie wraca. Dzieci zaczynają się martwić. Wkrótce wraca i zaczyna opowiadać o tym, co mu się przydarzyło w drodze. To będzie niezwykła historia.
Niby jest to powieść przeznaczona dla dzieci, ale uważam, że spodoba się nawet dorosłym. Jest to książeczka króciutka, z wielką czcionką i ogromną ilością ilustracji, które są przecudowne. Chris Riddell ma naprawdę talent i wykonał kawał dobrej roboty.
Książeczka jest wyjątkowa. Dla dzieci, ale dla troszeczkę starszych (myślę, że w przedziale od 8 lat wzwyż) będzie idealna. Maluchom, a raczej ich rodzicom nie polecam, bo niektóre postaci mogą wystraszyć, więc tutaj ostrożnie, ale wiadomo, że dzieci są różne. W każdym razie tym wrażliwym bym tej książeczki nie podsuwała pod nos.
Nie znam innych książek tego autora, ale nabrałam na nie ochoty. "Na szczęście mleko..." to powieść z ogromną ilością niezwykłych postaci. Znajdziemy w niej m.in. wumpiry, dinozaura, galaktyczną policję, piratów. Wyobraźni autorowi na pewno nie brakuje. Zanim zaczęłam czytać pomyślałam sobie, co można pisać o mleku. Jak się okazuje można i to w bardzo ciekawy, oryginalny, wciągający sposób. Od tej książki nie można się oderwać, a po jej przeczytaniu pojawia się pytanie czemu tak szybko się skończyła.
Jeżeli Wasze dzieciaki nie lubią czytać a chcecie je przekonać to ta książka będzie strzałem w dziesiątkę. Myślę, że niejednego dzieciaka do czytania zachęci, a tym bardziej chłopców.
kingaczyta.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Na szczęście mleko...:
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 2013-11-12
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
978-83-64297-09-0
Liczba stron: 160
Dodał/a opinię:
agnik66
Sprawdzam ceny dla ciebie ...