Filozofowie tyle się głowią nad pojęciem bytu, co to w ogóle za czort? Luzik, nie tu miejsce, żeby opisywać co każdy filozof sobie wydumał. Krótko, zwięźle i na temat pisząc: Byt jest to coś co jest, a niebyt czegoś czego nie ma. Tu mam książkę Milana Kundery zatytułowaną "Nieznośna lekkość bytu", a więc autor zajmuje się ciężarem bytu. Jeżeli coś jest musi ważyć. Choć zapewne dla was jest jasne, że nie chodzi o kilogramy ani funty, ale o lekkość lub ciężar ludzkiej egzystencji, bo Kunderowski byt to życie ludzkie. Każdy z nas ma jedno życie i przehandlować go nie może. Mamy taki los jaki mamy, skrojony na na naszą miarę.
I właśnie tu filozofowie wiodą spór czy to robota Boga czy nie? Bo jeżeli Boga nie ma, to jak tłumaczyć naszą egzystencję? Ludzie tak w psychice mają, że wolą wierzyć w Pierwszych Poruszycieli, którzy puszczają w ruch ten cały mechanizm zwany światem, a potem majstrują sobie przy naszym życiu, jakby bogowie nie mieli nic lepszego do roboty jak tylko o nas się troszczyć. Tak, na sposób fatalistyczny, sprawę rozpracowuje święty Tomasz. Tyle, że Bóg ma na głowie teraz 7 miliardów mieszkańców globu, a więc ma pełne ręce roboty, że też jeszcze nie powiedział, a idźcie sobie w cholerę do diabła! I z tym światem nie skończył. Trochę inaczej widzi to Arystoteles, twierdzi, że Bóg dla zabawy stworzył świat, a potem zajął się i nadal zajmuje się sobą. A za to co się dzieje, to tylko i wyłącznie nasza sprawa, jesteśmy za to odpowiedzialni, bo jesteśmy wolni, nie ma czegoś takiego jak fatum. A jeżeli kiedyś ten interes, zwany światem, diabli weźmie, to tylko sami sobie będziemy winni.
Nasze życie jest kruche i ulotne, o tym nam przypomina Kundera. Bardzo ważna jest pamięć o nas, bo jeżeli nie ma pamięci, to mamy pustkę albo banał i nie wiadomo, która opcja jest gorsza. Bo w przekonaniu Kundery byt jest kiczem, zostaje po człowieku, który umiera informacja, ten zrobił to, tamten co innego, i to praktycznie wszystko, co po nas zostaje. A nikt się nie zastanawia kim był ten człowiek co czuł, co czują bliscy rodzina i znajomi, gdy go zabrakło.
Książka jest też o tym, że my ludzie szukamy szczęścia bez opamiętania, bez względu na okoliczności, potrafimy być szczęśliwi, mimo różnych trudnych sytuacji życiowych. Jednak często i tak nie doceniamy szczęścia, które mamy. Szczęście jest jak zdrowie, "ten tylko się dowie kto Cię stracił." Władysław Tatarkiewicz napisał traktat filozoficzny " O szczęściu", gdy dookoła waliły gromy II wojny światowej. Nie ma co do tego wątpliwości, że filozof wiedział, co się dzieje, przeżywał to, a jednak pisał o szczęściu na przekór. To niesamowite.
Mamy też motyw trudnych wyborów życiowych i jakimi imperatywami ludzie się posługują. Miejsce akcji Czechosłowacja, Praga i okolice, lata 60 i 70 XX stulecia, a więc motyw wydarzeń Praskich 1968 r., niesamowitego zrywu wolnościowego, no i co działo się przez kolejnych kilka lat, po tym jak zryw został zdławiony siłą przez Armię Czerwoną. Głównymi bohaterami jest pewna para Tomasz, lekarz, bardzo dobry specjalista, i Teresa, zajmowała się robieniem zdjęć, m. in zdjęcia z interwencji sowieckiej sprzedawała za granicę. Mimo dużych trudności, skomplikowanych wyborów życiowych Tomasz i Teresa są szczęśliwi ze sobą.
Zapewniam was, że to dobra książka, przypuszczam, że każdy z was zinterpretuje po swojemu, a takie książki są najlepsze.
Warto przeczytać i rozważać problemy, które porusza autor.
Wydawnictwo: PIW
Data wydania: 1996-08-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 234
Dodał/a opinię:
"Tam gdzie przemawia serce, nie wypada, aby rozum zgłaszał wątpliwości."
Historia, w której polityka, poezja, miłość i ludzkie pragnienia łączą się ze sobą w lekkiej narracji pełnej subtelnego dowcipu i nostalgii. Jaromil...
Błyskotliwa, przenikliwa analiza kondycji współczesnej literatury europejskiej. W dobie audio- i e-booków, hipertekstu i książek pobieranych bezpośrednio...
"Życie ludzkie dzieje się tylko raz i dlatego nigdy nie będziemy mogli stwierdzić, która z naszych decyzji była słuszna, a która zła, ponieważ w danej sytuacji mogliśmy decydować tylko jeden raz (...)".
Więcej