Moje odczucia przed przeczytaniem
O istnieniu Pana Lodowego Ogrodu dowiedziałam się, kiedy pewnego dnia mój brat wrócił z zapasem książek z biblioteki. W tamtej chwili nie znałam Jarosława Grzędowicza, ani wielkiego miana tego utworu. Muszę się nawet przyznać, że myślałam dosyć negatywnie o tej książce. Po długim czasie, postanowiłam powrócić do tego wspomnienia i przekonać się na własne oczy, czy miałam rację lub przeciwnie.
Moje odczucia podczas czytania
Książka zaczyna się w momencie, kiedy główny bohater - Drakkainen wyrusza na obcą planetę z bardzo ważną i wymagającą misją. Przypuszczałam, że w fabule natknę się na wątki science-fiction, ale tak się nie stało. Na miejscu nowej cywilizacji równie dobrze mógłby się pojawić świat z bajki, co zaś świadczy o wysokim poziomie elementów fantastycznych w tym utworze. Założę się, że żaden czytelnik nie tak wyobrażał sobie Innych. Pan Lodowego Ogrodu nie przybliża Nas do poznania galaktyki, lecz do poznania rąbka magicznego świata, gdzie wszystko wygląda inaczej niż u Nas. To nawet za mało powiedziane, bo jedyne co łączy te dwa światy, to ludzie, ale ci z kolei połączeni są tylko budową ciała oraz gatunkowością. Zatem wszystko inne jest po prostu inne.
Fabuła, o której powiedziałam co nieco, jest ogólnie mówiąc zaskakująca. Akcja zaczyna się od poszukiwania zaginionych badaczy, ale nowy wymiar jest tak obszerny, że Vukowi nie pozostaje nic innego, jak przemierzyć okolicę wzdłuż i wszerz. Przebywając wędrówki, mimowolnie bierze udział w wielu przewrotnych wydarzeniach, o których Wam by się nie śniło. Składam wielki szacunek autorowi za takie mocne ruszenie głową, ponieważ sytuacje są tak mocno zdziwaczałe, że nie wiadomo skąd rodzą się takie pomysły.
Akcja toczy się, ani za szybko, ani za wolno. Wszystko jest ułożone, zaplanowane i tak ma być.
Bohaterowie wyjątkowo bardzo mi się spodobali, co bardziej zachacza o "Dotychczas nie spotykani". Szczególnie polubiłam głównego bohatera, ponieważ był po prostu sobą. Oprócz niego sympatię poczułam do Grunaldiego, Atleifa oraz Księcia Odwróconego Żurawia. Należy tutaj pamiętać też o nietypowym wierzchowcu.
Zakończenie jest natomiast jeszcze bardziej balansujące na granicy mistyfikacji. To, co okazuje się być Ogrodem Rozkoszy budzi duże bulwersacje, jednak to samiutki koniec zaskakuje najbardziej.
Moje odczucia po przeczytaniu
Pana Lodowego Ogrodu przeczytałam i nie żałuję. Jarosława Grzędowicza polubiłam i też nie żałuję. W tej książce mowa o wydarzeniach, które są, a być nie powinny. Dużo fantastyki, jeszcze więcej zaskakujących elementów i najbardziej bulwersujące zakończenie.
Moja ocena: Książkę tą pokochałam i trafia ona na moją najlepszą półkę. Kiedyś może zyska miano tej jedynej - najlepszej. Z chęcią sięgnę po kolejne części. Polecam!
Recenzja pochodzi z http://flokete-libro.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Pan Lodowego Ogrodu. Tom 1:
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2012-05-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-7574-606-8
Liczba stron: 542
Język oryginału: Polski
Ilustracje:Jan J. Marek
Dodał/a opinię:
flokete
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Jakiekolwiek by były okoliczności, zachowaj dostojność. Dostojność to przygotować się do walki chłodno, lecz poprawnie, nie dając się wyprowadzić z równowagi ruchami przeciwnika. Pozorna łagodność dostojności skrywa tysiące możliwości. Tyluż zmianom może przeciwstawić się siła. A zatem, dostojność i siła to jedno.
Więcej