Polityka, terroryzm, dylemat winy, chęć zemsty i odkupienie. Przez lata oddaliłam się od thrillerów szpiegowskich. A były takie czasy, że wręcz połykałam książki Ludluma, Folletta czy Forsytha. Jednak nastał moment, że poczułam przesyt. Przyznam się, że trochę z przekory zdecydowałam się na lekturę tej powieści. Miałam niewielką nadzieję jednak, że tak silnie reklamowany swego czasu debiut Joakima Zandera czymś mnie zaskoczy...
Stary szpieg obecnie ukrywa się przed swoją przeszłością. Tymczasem po drugiej stronie świata Klara Walldeen, osierocona jako dziecko i wychowana przez dziadków pracuje w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Jej życie obraca się do góry nogami, gdy jej były chłopak wchodzi w posiadanie tajnych informacji na temat wojny z terroryzmem. To jednak jeszcze nie koniec. Mamy tu również lobbystę, który zostaje wciągnięty w wir intrygi z powodu zlecenia. Nasi bohaterowie nie spodziewają się na jakie niebezpieczeństwo są narażeni. Czy mogą liczyć na jakąkolwiek pomoc? Czas szybko ucieka a zagrożenie coraz bardziej wzrasta...
Historia opowiadana jest w różnych miejscach na świecie, w przeszłości i w czasach obecnych, przez kilku narratorów. Każda "historia" ma własne otoczenie, głównego bohatera i fabułę. Autor celowo bardzo często przełącza akcję pomiędzy tymi częściami dopóki nie zaczynają się zazębiać. Zatem wędrowałam wraz z bohaterami. Do Francji, Szwecji, Syrii, Holandii, USA, Afganistanu, Kurdystanu, Belgii. Pisarz także "podrzucał" mi informacje o dacie akcji jako punkcie odniesienia. To pomagało mi w utrzymaniu jakiej takiej chronologii wydarzeń. Muszę przyznać, że najbardziej zaciekawiła mnie część książki napisana z perspektywy szpiega. Przedstawia jego stopniową ewolucję od aktywnej działalności do przejścia na emeryturę. Reszta powieści wydała mi się nijaka.
Nierzadko można natrafić tu na fragmenty w których czuć, że coś jest nie tak. Niby wszystko zmierza do punktu kulminacyjnego, a następnie bohater mówi coś całkowicie nie pasującego. Niestety także fabuła rozwija się dość powoli. Moim zdaniem Zander spędził zbyt dużo czasu na tworzeniu postaci. Kreowaniu skomplikowanych interakcji pomiędzy nimi. Wkładaniu w ich usta rozważań nad możliwościami rozwiązania dylematów moralnych. A ja się pytam gdzie jest akcja? Wreszcie gdy dotarłam do momentu, w którym "coś" zaczęło się dziać okazało się, że książka już się prawie kończy. W efekcie cała powieść ma bardzo gwałtowny finał. Jakby pisarz uciął ją w pośpiechu. A dodatkowo niektóre elementy są przewidywalne. A może to tylko moje odczucie. Może poznałam podobnych historii już za dużo.
Początek nie jest łatwy w odbiorze. Akcja przeskakuje pomiędzy narratorami, miejscami i czasem. Trzeba być mocno skoncentrowanym żeby to wszystko ogarnąć. Na szczęście użyty tu język jest prosty a rozdziały są krótkie. Finał jest interesujący w tym sensie, że ma nieco więcej niuansów niż można by oczekiwać. Pozostawia dużo niepewności i mnóstwo dylematów moralnych, które okazują się nierozwiązane. Szczerze mówiąc uważam także, że metafora "pływaka" jest trochę trudna do uchwycenia. Dodatkowo porównanie tej powieści do trylogii "Millennium" Stiega Larssona nie jest w moim odczuciu zbyt trafne. Jeśli miałabym wybrać podobną lekturę to postawiłabym raczej na "Kod da Vinci" Dana Browna. Polecanie jej fanom twórczości John le Carré także może okazać się niezbyt dobrym pomysłem. Niestety podobieństwo w tym przypadku kończy się na poruszanej tematyce. Inne elementy wypadają na tle książek autorstwa le Carré dość blado...
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2015-04-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 360
Tytuł oryginału: Simmaren
Język oryginału: szwedzki
Tłumaczenie: Wojciech Łygaś
Dodał/a opinię:
Agnieszka Chmielewska-Mulka
Kolejny wciągający thriller autorka Pływaka, książki roku 2015! Yasmine Ajam zerwała wszelkie więzi z Bergort - przedmieściem Sztokholmu, w którym...
Podczas burzliwej demonstracji ulicznej w Malmö student prawa poznaje Max, kobietę, która wciąga go do kręgu swoich przyjaciół. Młodzi ludzie zajmują podniszczoną...